W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Marc Reiter o MTTN dla So What! 2.3 - Pieprzyć to. Sami za film zapłacimy
dodane 21.11.2013 12:43:20 przez: ToMek
wyświetleń: 2661
Kontynuujemy wywiady z zespołem odpowiedzialnym za film Metallica Through The Never Przypomnijmy, że znaleźć u nas możecie pełne wywiady z Larsem (sprawdź tutaj), Jamesem (tutaj i tutaj), Kirkiem (tutaj), Robertem (tutaj) + wywiad dodatkowy (tutaj), Dehaanem (tutaj), małżeństwem Berney (tutaj) oraz Charlotte Huggins (tutaj). Tym razem pora na Marca Reitera – wywiad przetłumaczyła Morgoth, dzięki!!!



Marc Reiter jest członkiem Q Prime management. Był (wraz z Tonym DiCioccio) łącznikiem pomiędzy Q Prime, zespołem i produkcją. Przeżył wiele nieprzespanych nocy żonglując telefonami i przemierzając setki mil w samolocie w czasie, kiedy powstawało Through the Never. Ostatnio zwierzył się magazynowi, że czasem się zdarzało, że musiał wstawać w środku nocy, aby wykonać telefon (albo go odebrać!) odnośnie tego projektu. Jest także wielkim miłośnikiem muzyki, który przedstawia swoim znajomym na Facebooku świetny (a czasem kontrowersyjny) Album Dnia.




Steffan Chirazi: Zacznę od oczywistego pytania. Dlaczego film 3D, a nie 2D?
Marc Reiter: Proste pytanie na które nie można łatwo odpowiedzieć. Przynajmniej ja nie potrafię.

SC: Chociaż spróbuj.
MR: Metallica nie robi nic "prostego", a taki sposób działania zazwyczaj owocuje na dłuższą metę. To zwiększa dorobek, wydłuża żywotność i pozwala obrosnąć w legendę. Zastanów się. Do tej pory nikt nie stworzył dobrego filmu (opartego na muzyce) w trzecim wymiarze. I właśnie dlatego w 1997 wraz z Tonym DiCioccio poleciałem do Reno, Nevada. Razem z dwoma osobami z NFL Films i McIlvey Freeman. Dokopaliśmy się do kilku filmów i wybraliśmy je do formatu IMAX 3D. Dopiero teraz, wiele lat później, Peter Mensch złapał byka za rogi i obrócił marzenie w rzeczywistość. Potem Metallica zrobiła muzyczny film 3D wraz z narracją. Kiedy film ostatecznie się ukształtował rosła ilość różnych możliwości, a wraz z nimi rosły koszty. I tak właśnie powstało Through the Never.

SC: Ważnym było stworzyć produkcję, która byłaby pełnometrażowym filmem, a nie tylko sfilmowanym koncertem.
MR: Dokładnie. I to jest bardzo ważne. Pamiętam jak zespół powiedział, że zaprawdę chcą zatrudnić reżysera, który byłby przeciwny filmowi muzycznemu. Miało to sens jeszcze przed tym, gdy zrodziła się dyskusja na temat "historii". Stało się tak ponieważ część z tych lepszych zdawała się być zdziwiona, że ktoś, zajmujący się muzyką chce ich zatrudnić przy filmie. Mówiąc prościej, my (management) nigdy nie pomyśleliśmy o jakiejkolwiek historii w filmie. To było coś, co dodał zespół.

SC: Ku waszej radości? Czy wręcz na odwrót?
MR: Ku naszemu zaskoczeniu, przynajmniej z początku. Potem się na to zgodziliśmy. Nie obeszło się jednak bez kilku rozmów na ten temat. Stwierdziłem, że i odczucia managementu odnośnie koncertu, i sama scena zbudowana na pierwowzorze pomysłu Petera oraz sposób w jaki została przekazana zespołowi były stworzone do "czegoś większego". A przez to mieliśmy na myśli zebranie całego koncertowego dorobku zespołu i złożenie go razem. Takim sposobem wszystko co ludzie kochali z ich najbardziej znanych tras. Poczynając od ... And Justice for All, które było ich pierwszą taką trasą. Wzięliśmy "Doris", która jest Lady Justice, wzięliśmy Snakepit z The Black Album, psującą się, albo niszczoną scenę z Load/Reload no i oczywiście trumny z Death Magnetic. Pozostały jeszcze trzy albumy, kiedy to Metallica nie koncertowała na tak dużą skalę. Pomyśleliśmy, że weźmiemy ciekawsze rzeczy z okładek płyt i połączymy te wszystkie elementy otrzymując coś, co będzie absolutnie nieporównywalne. To uczucie dzielili wszyscy w managemencie i cóż... kiedy złoży się to wszystko razem, każdy element, to nie powstanie pewna historia? Czy dodanie jakiejkolwiek narracji było w ogóle konieczne mając to w zanadrzu? Właśnie o to chodziło, kiedy mówiłem o zdziwieniu.

SC: Potrafię sobie jednak wyobrazić, że padł argument "Mamy mnóstwo koncepcji tego jak film ma wyglądać. Chcemy więcej. Dodajmy jeszcze jakiś margines do wypełnienia."
MR: Właśnie o to chodziło. Sam z resztą wiesz, Lars jest... Kirk jest wielkim kinomanem, James i Robert też lubią kino...

SC: ... ale Lars jest 100% maniakiem filmowym.
MR: Właśnie! Można nawet powiedzieć, że jest wielkim uczonym w tej dziedzinie. To on wszystko napędzał, powiedziałbym nawet, że był nieugięty. Tak bardzo, że nie tylko dodaliśmy element kinowy do tego projektu, ale też poszliśmy dalej, poza pole muzyczne. Tylko dla tego filmu.



SC: Z punktu widzenia produkcji i managementu. Kiedy projekt tego typu jest ukończony ktoś przelicza te wszystkie cyferki i wie z góry, że wydatki się zwrócą? A może to kompletny strzał w ciemność?
MR: Strzał w ciemność. Oczywiście przeliczyliśmy kilka możliwych scenariuszy, ale [b][color=red]żaden nie zapowiada wielkich zysków
.

[i]SC: Ale jestem pewien, że mając na pokładzie kogoś doświadczonego w dziedzinie produkcji filmów 3D, kim jest Charlotte Huggins daje gwarancje na to, że został użyty najlepszy sprzęt.

MR: Tak. Każdy wie kim jest James Cameron i to, że jego partnerem jest ktoś o imieniu Vince Pace. Mają oni, i to bezsprzecznie, najbardziej wyszukaną, "najmniej zawodną" ekipę zdjęciową do robienia filmów 3D. Ponieważ Charlotte często współpracowała z Cameronem i Pacem mogliśmy mieć pewność, że będziemy mieć niezły sprzęt za całkiem dobrą cenę. Znów, nie wdając się w detale...

SC: Ażeby było wiadomo, Through the Never nie było kręcone kamerami jakości IMAX?
MR: Nie, nie było. Wyszłoby zbyt drogo. Poza tym film i tak całkiem nieźle prezentuje się w IMAXie. Podobnie było z Prometeuszem.

SC: Nie mogę przestać się dziwić, że każdy cent przeznaczony na produkcję pochodzi z kieszeni zespołu. Kiedy zapadła decyzja o tym, że nie szukają inwestorów?
MR: Rozmówiliśmy się na temat tego, kto będzie płacił za produkcję i jakie mogłyby być obciążenia dla zespołu jeżeli zdecydowaliby się szukać inwestora, albo studia, które zrobiłoby ten film. Decyzja zapadła podczas trasy w Australii w 2010. Postanowili wziąć byka za rogi i powiedzieli, "Wiesz co? Pieprzyć to. Sami zapłacimy." Nie będę się wdawał w to ile ich to kosztowało - ludzie mogą to sobie dość łatwo sami przeliczyć. To największa kwota jaką wydali na cokolwiek. Ale tak robią, gdy w coś wierzą. Wiara w to, że robią coś dobrze i na ich własnych zasadach. Tak samo jak płacą za wydawanie albumów i zbierają zyski z ich sprzedaży. Tak samo, jak płacą za najlepsze sceny. Tak samo, jak płacą za najlepszą oprawę. Tak samo, jak płacą za wszystko.

SC: Oni płacą, więc nie muszą się niczym przejmować?
MR: Dokładnie. Nawet jeśli ten film będzie kosztował więcej niż wszystkie ich albumy, t-shirty i wszystko inne, wierzą w to, że zrobili jak należy.

SC: Ostatnie pytanie. Jakie są Twoje ulubione filmy koncertowe wszechczasów?
MR: Dla mnie? Może dwa. W mojej opinii nic nie da się porównać z Ostatnim Walcem. I z Stop Making Sense. Nic nie jest tak dobre jak te dwa filmy i każdy miał świetnego reżysera. Jonathan Demme i Martin Scorcese. Trzeba też powiedzieć, że Ostatni Walc ma charakter filmu dokumentalnego. Cztery z utworów były wykonane na planie, nie w trakcie koncertu. Tak jak wywiady o historii zespołu. Mówi się o tym film koncertowy, ale jest w takiej samej mierze filmem dokumentalnym o historii zespołu, która jest przedstawiana w tym samym czasie co muzyka.




Morgoth
Overkill.pl


Waszym zdaniem
komentarzy: 57
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
1 2
Ulfield
25.11.2013 16:50:30
O  IP: 89.229.12.194
Nie męczę już dalej, tylko się dziwię, że kiedy zapytałem: "masz inny pomysł?" - to podałeś dwa warianty, których nie bierzesz na poważnie pod uwagę. Pytałem o Twoje zdanie, a nie o oficjalne stanowisko Metalliki.
Oczywiście domyślam się, dlaczego odpowiedziałeś tak, a nie inaczej i dlaczego późniejsza wymiana zdań przebiegła tak jak przebiegła.
a7xsz
25.11.2013 16:24:45
O  IP: 109.243.248.91
O co Tobie chodzi stary :) Analizujesz teraz co i jak napisałem?

Kurna, napisz maila do Q prime i ich o to spytaj i nie męcz mnie już, bo nie mam siły Ci odpisywać.

Spytałeś o inne pomysły - napisałem inne pomysły.

Tak, dokładnie, wg mnie granie teraz kawałków w miażdżacej większości z lat 83-88 to celowy zabieg marketingowy. "Jesteśmy prawdziwymi metalami, gramy metal, kultowe albumy, są solówki, a nie jakieś popierdółki łagodne i melodyjne". Kto to wymyślił - tego Ci nie powiem i nikt poza zespołem i menadżmentem nie wie.

Ulfield
25.11.2013 16:00:32
O  IP: 89.229.12.194
A więc, gdy zapytałem Cię o Twoje zdanie: "masz inny pomysł?", to podałeś mi dwa grzeczne warianty, których tak naprawdę nie bierzesz pod uwagę, bo to tylko taki przekaz, dla "prawdziwych fanów", którzy traktują Metallikę jak religię. Ponadto we fragmencie: "(...) chcą się niby podlizać fanom (...)", partykuła "niby", jak rozumiem, wyraża Twój dystans wobec przytaczanego sądu.
Natomiast w rzeczywistości, wg Ciebie (teoria najbardziej prawdopodobna) muzycy Metalliki wstydzą się tych czterech albumów - nie sami z siebie, w głębi duszy, ale ktoś im tak wmówił, a oni się temu poddali. Oczywiście, być może są inne prawdopodobne przyczyny ("James wstał lewą nogą, córka go wkurzyła, albo ubzdurał sobie że akurat teraz np 2 x 4 jest głupkowaty jak kiedyś TTN"), ale skłaniasz się ku temu, że "ktoś im wmówił że Loady i Anger to wstyd i że trzeba grać tylko TE WŁAŚCIWE PŁYTY".
a7xsz
25.11.2013 14:40:40
O  IP: 109.243.248.91
Ale jesteś upierdliwy :)

Dałem dwa warianty - klasyki i nie pasują, bo to są grzeczne warianty, które pewnie wysunęli by "prawdziwi" fani Metalliki. Chociaż nie, oni by powiedzieli że Metallica robi co chce, gra co chce i trzeba to grzecznie przyjąć i srać z radości że się słyszy tysięczny raz Sad But True, za to Devil's Dance czy Wasting my hate nie uświadczysz.

Tacy ludzie którzy boją się powiedzieć że im brakuje tych kawałków w imię tego by nie przeciwstawić się temu co robi James i Lars - skoro nie grają to mają właściwy powód, tak jak umiera małe dziecko na śmiertelną chorobę i w kościele powiedzą Ci - taki był boży plan... na tej zasadzie.

Zdania nie zmieniam. Zdanie można mieć o człowieku, a płycie i to się nigdy nie zmieni. Lars mnie wkurza, Loady i St. Angera uwielbiam i brakuje mi wielu kawałków w setlistach.

Za to czemu nie grają to dywagacje z naszej strony. I można dać tysiące przyczyn - James wstał lewą nogą, córka go wkurzyła, albo ubzdurał sobie że akurat teraz np 2 x 4 jest głupkowaty jak kiedyś TTN.. nie wiem.

Moim zdaniem nie grają Loadów i Angera, bo chcą się niby podlizać fanom, a zapewne ktoś im wmówił że Loady i Anger to wstyd i że trzeba grać tylko TE WŁAŚCIWE PŁYTY - czytaj 83-88. Jak tak jest, to idiotyczne postępowanie.

Ulfield
24.11.2013 19:51:54
O  IP: 89.229.12.194
Nie czepiam, tylko pytam. :)
Tak trudno odpowiedzieć, że wcześniej żartowałeś albo zmieniłeś zdanie? Kiedy zapytałem Cię poniżej, jaki masz inny pomysł w kwestii niewielkiej liczby utworów z czterech ostatnich płyt na koncertach, to tej teorii, że się wstydzą nawet nie ująłeś w swoich dywagacjach. W takim razie, albo zmieniłeś zdanie (cóż w tym złego?) co do tego, że się wstydzą czterech ostatnich albumów albo tamtym komentarzem np. chciałeś pobudzić dyskusję. Skoro wybrałeś poniżej dwa prawdopodobne wg Ciebie warianty (pierwszy - fani oczekują klasyków, drugi - kawałki od Load wzwyż nie pasują do setlisty), a brak teorii "wstydu" to znaczy, że nie bierzesz tego na poważnie pod uwagę.
Nie napisałeś wtedy "może się wstydzą?", tylko jasno, bez żadnych wątpliwości stwierdziłeś, że się wstydzą, dlatego z ciekawości pytam, cóż się takiego stało - czy to był np. jajcarski komentarz, czy np. zmieniłeś zdanie? To nie jest czepialstwo, tylko konkretne pytanie.
a7xsz
24.11.2013 19:04:20
O  IP: 188.33.237.200
Nie czepiaj się. Nikt nie wie dlaczego, wiedzą tylko panowie we czterech i najbliższe ich otoczenie, menadżment. My możemy dywagować.

Piszę że to dziwne, bo wyszłoby że się wstydzą albumów które sami nagrywali i wydali. Prawda?

I mówię, powtarzam się teraz, że może uważają że fani oczekują klasyków, albo uważają że nie pasują do reszty.

Nie wiem czemu i nie uważam że muszę się określać jasno i zdecydować na jedno stanowisko w tej kwestii. Piszę, że chciałbym wymienione przeze mnie kawałki w setlistach NA STAŁE.
Ulfield
24.11.2013 10:06:33
O  IP: 89.229.12.194
Jak to nie masz pojęcia?
Czyli kiedy ostatnio pisałeś, że wstydzą się Reload (i pozostałych trzech ostatnich albumów), bo nie grają ich na koncertach to: żartowałeś/chciałeś napisać coś kontrowersyjnego/chciałeś byś złośliwy/tak właśnie uważałeś, ale teraz myślisz inaczej*?

* - niepotrzebne skreślić
a7xsz
23.11.2013 20:02:32
O  IP: 164.127.242.131
Nie mam pojęcia.

Zapewne uważają, że fani oczekują klasyków.

Albo tamte nie pasują do reszty. Tylko, że z tych niegranych znalazłoby się wiele w miarę krótkich, szybkich i nadających się na koncerty.

Pokazali, że można zagrać inną wersję All Within My Hands, więc czemu by nie zagrać w jakiejś skróconej wersji czegoś z St.Angera?

Gdzie jest 2x4, King Nothing, Devil's Dance czy Wasting my hate?

I Disappear i No leaf clover moim zdaniem powinny być na każdym koncercie, tak jak przynajmniej jeden z tych ww z loadów.
Ulfield
23.11.2013 19:23:41
O  IP: 89.229.12.194
"Nie wiem czy nieobecność kawałków z płyty to oznaka że James ich nie lubi/ nie jest z nich zadowolony, bo znaczyło by to, że nie lubi ostatnich 4 studyjnych albumów".

A jaka inna opcja może wchodzić w grę? Wariant, że unikają kawałków z tych płyt, bo tak często je grali na koncertach, że aż im się znudziły, raczej nie wchodzi w grę. Masz inny pomysł?
a7xsz
23.11.2013 16:53:46
O  IP: 164.127.242.131
Oj nie, za Lulu to ja dziękuję :)

Po prostu chciałem ukazać, że jest wiele możliwości przed Metalliką.

Nie wiem czy nieobecność kawałków z płyty to oznaka że James ich nie lubi/ nie jest z nich zadowolony, bo znaczyło by to, że nie lubi ostatnich 4 studyjnych albumów. A to by było trochę dziwne, prawda? Szczególnie że sam je tworzył i miał wpływ na wszystko co z nimi związane. Więc jak się pod nimi podpisał i je wtedy lubił, to czemu dziś miałby nie lubić?

Nie wiem czemu setlisty wyglądają jak wyglądają, dlatego zadawałem niewygodne i kontrowersyjne pytania :)

Tak samo jak Ty jestem ciekawy jaki będzie ten nowy album.
Być może bardziej jak BA?
Ulfield
23.11.2013 16:48:37
O  IP: 89.229.12.194
PS. Skoro Chrisowi Cornellowi wybaczyłem "Scream" i współpracę z Timbalandem przy tej płycie, to czemu miałbym nie zaakceptować "DM2", które jest o niebo lepsze? :D Im dłużej przygotowuję się psychicznie na ewentualne "DM2", tym coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że "DM2" nie byłoby straszną perspektywą. Tak jak pisałem - też zmieniam zdanie, parę miesięcy temu byłem bardziej radykalny w tej kwestii ;)
Ulfield
23.11.2013 16:33:38
O  IP: 89.229.12.194
Nie musisz się ze mną zgadzać, że będą kontynuacje "DM", a obok eksperymenty, bo napisałem: "Może... będą...?" - sam tego nie jestem pewien, spekuluję. Jak już to napisałem poniżej - pożyjemy, zobaczymy. Może Ty będziesz miał rację, a może ja. Jeśli się pomylę to przyznam, że moje rachuby wzięły w łeb, nie będę się wypierać własnego komentarza. Przykładowo sądziłem, że plebiscyt frontmanów wygra Bruce, ale nie wygrał. I co? I nic - pomyliłem się.
Jeżeli tak definiujesz skończenie się, to pewnie 90% artystów z takim stażem się skończyło, w tym paru, których oboje szanujemy. Ba, niektórzy nawet się nie zaczęli, tkwiąc generalnie przez całą działalność w tym samym miejscu! W związku z tym, że od innych ulubionych artystów nie oczekuję ciągłych niespodzianek i różnorakich muzycznych zmian frontu, to prawdopodobnie (znów spekuluję, nie wiem co będzie w 2015 roku i jak podejdę do tematu) zaakceptuję to, że Metallica po latach muzycznej tułaczki, znalazła swój dom i czuje się w nim szczęśliwa. A jeżeli do tego będzie bardziej "bobrockowe" brzmienie, James jeszcze lepiej zaśpiewa, kawałki nie będą pozlepiane, to będzie świetnie.
Przy okazji, nie twierdzę że "DM" samo w sobie jak słabe. Spokojnie mogę tej płyty wysłuchać, nie boli mnie głowa, ale wydaje mi się, że chłopaków stać na wyższy poziom.
Całe nasze pisanie o kontynuacji szlaku wytoczonego przez "DM" to też spekulacje. Są argumenty za tym, że następna płyta będzie odwoływać się do lat 80. i BA - wskazuje na to kształt setlist i silna reprezentacja utworów z wczesnych lat działalności. Ale z drugiej strony, te same setlisty, niewielką ilością kawałków "DM" wskazują na to, że James nie jest w 100% zadowolony z tej płyty, zatem raczej nie będzie chciał zrobić kontynuacji czegoś z czego do końca nie jest zadowolony.
Co do Twojego komentarza: "Czemu nie zrobić kawałków w stylu Whiskey in the Jar-takie złagodzone, ale które przyjemniej się słucha? Poza tym ciekawe i nietypowe były dema z Presidio, itd itd itd." i podobnych pomysłów, to musiałbyś to pytanie zadać Jamesowi. Może by Ci powiedział, że Metallica to Metallica i nie miejsca na gości w studio? :) Chcesz posłuchać Metallikę z kimś innym? Masz nawet cały album, a nie pojedynczy kawałek - "Lulu". ]:->
a7xsz
23.11.2013 15:17:15
O  IP: 164.126.107.80
Ale z tego co napisałeś wyłania się jednak obraz, że Metallica się skończyła. A mianowicie przez stwierdzenie, że spenetrowali wszystkie obszary, odbyli muzyczne podróże i teraz płyty będą się odnosić do ich wcześniejszych.
To znaczy że nie mają żadnego nowego pomysłu = zespół się skończył. Bo jak inaczej nazwać wracanie i nawiązywanie do własnych wcześniejszych albumów, jak nie cofanie się wstecz? Metallica żyła, szła do przodu, gdy nagrywała każdą płytę inną od poprzedniej. A teraz jak ma się wracać i kopiować siebie, to jest koniec.

Poza tym nie zgadzam się, że już spenetrowali wszystkie obszary i właściwie już nie ma nic nowego do odkrycia. Serio? Naprawdę można zrobić płytę w stylu Metalliki, ale np bardziej/ mniej agresywną, z większą ilością ballad, z innym układem na płycie, utwory z inną strukturą - nie każde muszą mieć wstęp itd i trwać np 8 minut. Nie musi być od razu death metal, blach, doom, stoner rock, funk by było inaczej. Czemu nie zrobić płyty w stylu Metalliki, ale bardziej punkowej? Czemu nie zrobić kawałków w stylu Whiskey in the Jar-takie złagodzone, ale które przyjemniej się słucha? Poza tym ciekawe i nietypowe były dema z Presidio, itd itd itd.

Nie zgadzam się z tym, że Metallica albumy studyjne będą takie same jak DM 2, DM 3 itd., ale obok będą eksperymentować. Niech eksperymentują na studyjnych. Nidy Metallica nie nagrała na studyjnym albumie kawałka z innym gitarzystą / wokalistą gościnnie (nie licząc The Memory Remains), no ale inne zespoły na albumy biorą gości i jest ciekawie. Czemu nie może powstać płyta w stylu Metalliki, ale z gośćmi, gdzie każdy kawałek będzie inny.
Ulfield
23.11.2013 13:33:46
O  IP: 89.229.12.194
a7xsz
Ujmę to tak: według mnie "DM" to przejaw nostalgii. Ta płyta nie jest sztuczna czy nieszczera, tylko właśnie bardzo prawdziwa, odzwierciedlająca to na co mieli (zwłaszcza Jamesa) ochotę w tamtej chwili.
Później Metallica, w moich oczach, w pełni zrehabilitowała się "Lulu", czyli znowu czymś nowym, zaskakującym i zarazem dobrym. Mam nadzieję (serce by tak chciało, rozum podpowiada co innego), że kolejna płyta nie będzie kontynuacją "DM". A jeżeli będzie? To trudno, świat się nie zawali. Rozczaruję się, ale przecież pozostaną dotychczasowe płyty, na pewno nie będę jechać z chłopakami w necie, odsądzając ich od czci i wiary. A jak mnie kiedyś totalnie wkurzą, to dam sobie spokój ze śledzeniem codziennych newsów. I tyle :)
Ta nostalgia, moim zdaniem, nie jest sztuczna, obliczona na jakiś zysk, tylko wręcz przeciwnie - prawdziwa i nie chodzi w niej o kasę (po tym jak zostali w pełni zaakceptowani przez nowych fanów w latach 90. spokojnie mogliby dalej tkwić przy złagodzonym brzmieniu, a i sprzedaż płyt byłaby wyższa). Mogę uznawać "DM" za błąd, ale nie podważam ich szczerości, autentyczności przy jej tworzeniu.
Zmieniasz zdanie? Zmieniasz. Czy ja zmieniam zdanie? Jasne, że tak. Muzycy Metalliki być może też zmienili zdanie i nie będą za każdym razem zgłębiać wszelkich muzycznych obszarów pod własnym szyldem. Może samodzielne płyty "Metalliki" będą nagrywać w stylu "DM", a obok tego będą "eksperymentować" ("Lulu", zapowiedź soundtracku do jakiegoś tam filmu)? Pożyjemy, zobaczymy.
Biorę pod uwagę jeszcze taką opcję, że w obrębie metalu/rocka spenetrowali wszystkie obszary, którymi byli zainteresowani (nie będą grać na siłę black metalu, death metalu, stoner rocka, funku itd. po to tylko aby zaliczyć wszystko po kolei) i siłą rzeczy, po tych wszystkich muzycznych podróżach, muszą teraz do któregoś okresu własnej działalności nawiązywać. Skoro nie ma już niczego nowego do odkrycia, to kolejne płyty muszą się odnosić do któregoś wcześniejszego etapu. :)
a7xsz
23.11.2013 09:42:50
O  IP: 164.126.107.80
Dobra, a tak w ogóle to nie przeżywajcie tak tego wszystkiego.
Nigdy nie powiedziałem że bawię w boga-arbitra.
O czym ja decyduję? Co ja uznaję że ktoś powinien coś robić? Nic. I tak sie dziej co sie dzieje, a moje zdanie nie różni sie od kupy w sedesie - odpływa w zapomnienie i nikogo nie obchodzi.
Ja tylko mówię swoje zdanie. Każdy tu może napisać swoje zdanie i tyle. To że ja piszę dużo i na dużo tematów to moja sprawa, inni w ogóle się nie odzywają, bo nie chcą albo nie mają swojego zdania. Ich sprawa.

Ulfield
Ok wiem teraz o co ci chodziło. Że jak wracają do MOPa z przed 20 lat to nieszczere wg mnie, a sam proponuję powrót do St.A z pzred 10 lat, czyli = że też będzie nieszczere. Tak powstawiłeś kwestię, że nie wiem co mam powiedzieć. Popatrz inaczej - a jaka płyta dzisiaj będzie szczera? jak KEA, jak MOP, jak BA, jak LOAD, jak St.A, czy DM 2? Umiesz odpowiedzieć na to pytanie? Jak powiesz że taka, na jaką będą mieć ochotę i jaką będą chcieli - proszę no to otwierają się wszystkie możliwości. Ale to taka wymówka kiepska, bo stosując ją można zrobić wszystko. Odnieś to do innych aspektów życia. Co by było jakbyśmy codziennie robili coś co sobie wymyslimy? Jednak jest praca, szkoła i obowiązki, więc są pewne granice. A zespół wydaje po kolei jakieś płyty i jak tak diametralnie będą się od siebie różnić i jednocześnie nie beda ich grać na koncertach, to fan zgłupieje. Już jest głupi, bo zespół nie gra ostatnich 4 albumów studyjnych w ogóle praktycznie. 1 z loadów i 1 z DM to jak na 4 albuymy mało coś.
a7xsz
23.11.2013 09:30:59
O  IP: 164.126.107.80
Ulfield
przepraszam Cię, ale popełniłeś gafę :)
Napisałeś że jakby teraz mieli ostwarzać swoje nastawienie z czasów St.Anger (z przed 10 lat) to byłoby to nieszczere.
To jak nazwać odtwarzanie przy nagrywaniu DM nastawienia z przed 20 lat? :) Dlatego mówię że DM jest sztuczne, nieszczere i sam mi rację przyznałeś że odtwarzanie nastawień z przed lat jest nieszczere.

St.Anger 2 to byłaby naturalna kontynuacja St.A. Tak jak Loady, a BA. Z tym, że zamiast wydłużać kawałki, skrócić :)
Pamiętasz że death is not the end brzmiał jakby był ze St.Anger? Kawałek był zrobiony w takim stylu, riff i powtarzanie go, ale był krokiem do przodu bo miał solówki.

Dlaczego po BA nie wrócili do czasów KEA i nie zaczęli grać thrashu? Bo czasy się zmieniły, poszli do przodu i nagrali Loady - kontynuację i rozwinięcie BA.


Sniady
Myślisz, że pierwszą rzeczą jaką robi ktoś kto się wzbogacił, to koncert na Antarktydzie? Wielu wykonawców ma możliwości, ale każdy inaczej myśli. Moim osobistym zdaniem, ten pomysł jest głupi. Ktoś powie że świetny, a inny wykonawca by odmówił jakby mu zaproponowali.

Nie mam pojęcia jakie są standardy w świecie muzycznym w Stanach. Nie wiem czy wydanie normalnie brzmiącej płyty to powinien być standard, czy ktoś wtedy płynie z prądem, czy może pod prąd. Nie bawią mnie jakieś takie gierki, moda.. Uważam że każdy album po prostu powinien normalnie brzmieć. DM się ie da słuchać.
Sniady
23.11.2013 08:49:31
O  IP: 89.69.48.227
a7xsz
Newsted, Mustaine wydają płyty normalnie brzmiące i nie robią filmów, koncertów na antarktydzie, nie grają hymnów na meczach, nie robią swetrów, automatów ..

Bo ich po prostu nie stać, mają za mało kasy, są za słabą marką by ktokolwiek wszedł w nimi w takie projekty a Metallica ma ich aż za dość i tyle.

Nie zrozumię nigdy logiki myślenia takich ludzi jak Ty,
Newsted, Mustaine wydają płyty normalnie brzmiące - i nie są tendencyjny i nie idą z prądem
Metallica wydaje kontrowersyjne płyty, robi kontrowersyjne projekty - i są tendencyjni i idą z prądem
Ulfield
23.11.2013 07:28:27
O  IP: 89.229.12.194
a7xsz
"A tak w ogóle, to chciałbym St.Anger 2 brzmieniowo i kompozycyjnie, ale z krótszymi o połowę utworami i z solówkami, oczywiście tam gdzie by pasowały. To mój ideał albumu Metalliki na dziś".
Znowu błądzę w labiryntach Twoich myśli i argumentacji. Powrót do klimatów z lat 80. - zły, płyta nieszczera i sztuczna, ale jakby tak nagrali... "St. Anger 2"? O, to by było klawo! I Twoim zdaniem, to by było rozwijanie się, krok naprzód - "St. Anger 2"? I pewnie byś nie napisał, że to celowy zabieg obliczony na większą sprzedaż płyt i że nawet skrócili utwory i dodali solówki aby kawałki trafiły do radia, bo Larsowi tylko o kasę chodzi. O kasę i podbudowanie własnego ego, bo Metallikę znów grają w radiach.
"St. Anger" jest jaki jest (także pod względem tekstów) i różni się od innych płyt Metalliki, bo był nagrywany w konkretnym momencie dziejów Metalliki. Gdyby teraz mieli sztucznie odtwarzać swoje nastawienie sprzed 10, to czyż to by nie było nieszczere?
Powtórzę to co już pisałem. Moim zdaniem bawisz się w boga-arbitra, który decyduje co kto POWINIEN robić, a czego nie. Arbitralnie uznajesz, że Lemmy czy Ozzy są jacy są i oni MOGĄ robić to co chcą, ale Metallice już nie wolno. Musisz to zrozumieć, jako fan Metalliki z kilkunastoletnim stażem, że Metallica też jest wyjątkowa - jest jaka jest - mają na coś kaprys (nawet jeżeli jest to z Twojego punktu widzenia bezsensowne albo głupie), to właśnie tak robią. Oczywiście możesz tego nie akceptować, ale wtedy będziesz ciągle sfrustrowany, że nie nagrywają płyty w czasie, w jakim byś sobie życzył, albo płyta nie jest nagrana w takim klimacie w jakim Ty byś chciał.
Nie podoba Ci się "DM" - nie ma sprawy, ale po co te całe ideologie, że płyta nieszczera, sztuczny powrót do lat 80., krok wstecz obliczony na jakiś tam zysk, a jednocześnie proponujesz "St. Anger 2" (z krótszymi kawałkami i solówkami). Taka płyta, byłaby poza wszelkimi podejrzeniami, że doceni ją "tzw większość-szary tłum zwykłych ludzi dla których to szczyt muzyki rockowej, metalowej.. poza tym dzieci, dorastająca młodzież"?
a7xsz
23.11.2013 00:07:16
O  IP: 188.33.198.98
chłopie, ja akurat chwalę St. A. to genialna płyta i zajebiste brzmienie.

DM ma beznadziejny dźwięk, jak już mówiłem - nie da się tego słuchać. Boli mnie głowa i wyłączam. Tragedia. Jak by to brzmiało jak Garage Inc - może inaczej bym to traktował - wszak miałbym więcej okazji tego słuchać i miałbym przy tym raczej pozytywne emocje a nie negatywne.

To że zrobili gówniany dźwięk czy film 3 D, to nie znaczy że płyną pod prąd. Tylko że zrobili błąd. Newsted, Mustaine wydają płyty normalnie brzmiące i nie robią filmów, koncertów na antarktydzie, nie grają hymnów na meczach, nie robią swetrów, automatów .. Wydanie normalnie brzmiącej płyty to płynięcie z nurtem środowiska i tendencyjne >? :D:D:D
Sniady
22.11.2013 23:44:44
O  IP: 89.69.48.227
Oni więcej gadają?
A może po prostu więcej tego wszędzie, internet,prasa,tv,stacje radiowe i przez to coraz więcej znawców bo więcej wiedzą, ale czy rozumieją to już inna kwestia.

Faktycznie płyty St.A-totalnie od czapy , DM- z kontrowersyjną realizacją dzwięku,Lulu-nienawidzą ich przez to i filmo koncert 3D, no faktycznie na pewno płyną z nurtem swojego środowiska i jest to tendencyjne.



xXx
22.11.2013 22:53:04
O  IP: 85.28.128.178
Ja uważam, że a7xsz ma dużo racji. Metallica to teraz trochę zespół pozorów. Ich ostatnia działalność jest tendencyjna. Odnoszę wrażenie, że bardziej chcą być fajni, a nie chcą zrobić coś fajnego i więcej gadają o sobie niż o swoich projektach. Żyją obecnie tylko dzięki temu co osiągnęli kiedyś.

Sprzeciw
http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://www.jameshetfieldguitarsale.com/wp-content/uploads/2012/10/james-hetfield-new-tattoo.jpg&imgrefurl=http://www.jameshetfieldguitarsale.com/new-tattoo/&h=500&w=395&sz=91&tbnid=2H9LfkOeJCH1vM:&tbnh=91&tbnw=72&zoom=1&usg=__nKSWCjVnwvbYL-X5X1RHuu4URFA=&docid=bMioW5kyaSE1gM&sa=X&ei=ntGPUuDdGOSo4gTMz4CoAw&ved=0CDMQ9QEwAg

Po co takie przewrażliwienie na literówki?
Sprzeciw
22.11.2013 20:26:25
O  IP: 109.197.66.160
Moim skromnym zdaniem, nie angażując się zbytnio emocjonalnie w poniższą debatę, muszę stwierdzić, iż wywody a7xsz są wewnętrznie niespójne, częstokroć wzajemnie się wykluczające, co ładnie, co do treści i formy, tudzież właśnie merytorycznie (co lubi podkreślać sam a7xsz), i trafnie, wyłożył poniżej Ulfield. Zgadzam się ponadto, iż mimo to, warto z Nim dyskutować, z uwagi na cyt.: "bo traktuję Cię poważniej, niż jakichś tam trolli zadowolonych z wrzucenia jednozdaniowej kwestii." Moja osobista uwaga, do a7xsz, to: Jezus, nie jezus, choć mam nadzieję, że to jedynie "literówka" (które się oczywiście przytrafiają). Czy aby na pewno tam (na rękach) jest wytatuowany święty? Wydaje mi się, iż Archanioł Michał, Matka Boża (poza Jezusem oczywiście). Pyzdra!
a7xsz
22.11.2013 17:41:32
O  IP: 5.173.86.31
I jeszcze jedno. Słucham innych lepszych kapel, co nie zmienia faktu na to że Metallikę znam od kilkunastu lat i po prostu z przywiązania, sentymentu się nimi interesuję. Nic na to nie poradzę niestety.
a7xsz
22.11.2013 17:39:01
O  IP: 5.173.86.31
Pomogę Ci to pojąć.

1. Roba nie lubię, małpuje, ma kiepski image, ale nie mam wpływu na to czy jest w zespole czy nie.

Larsa też nie lubię, irytuje mnie jako człowiek. Jako muzyk też nie jest nawet średni, ale jakimś cudem jak się połączy z kilkoma kolegami powstają czasem jakieś nowe fajne kawałki (nie licząc DM oczywiście).

Kirka los mnie nie interesuje, bo Metallica to w sumie dla mnie James, on pisze riffy, śpiewa i pisze teksty. Kirka bardziej interesują horrory i surfowanie, a to nie moje klimaty. Wyobrażam sobie Metę bez Kirka, za to nie wyobrażam sobie bez Heta - to nazbyt oczywiste.

2. Czekam na nową płytę:
a) z czystej ciekawości,
b) przez wzgląd na przeszłość - liczę że jeszcze ich na coś może stać.

3. Żerują na śmierci CLiffa. Dali by mu już spokój. Kiedyś nie było nic słychać o Cliffie, dopiero od kilku jakichś lat strasznie się to skumulowało. Przeszłość trzeba zostawić, a zmarłych zostawić w spokoju. Tak, codziennie giną tysiące ludzi w wypadkach samochodowych i trzeba się z tym pogodzić. Oni robią z niego boga i tworzą jego kult. Trzeba zachować jakiś umiar.

4. DM nie lubię, dlatego źle o nim piszę. Może Load i St.Anger też był kalkulowany, ale przynajmniej je lubię. DM nie trawię, jak pisałem nawet przez wzgląd na brzmienie. Po połowie utworu 1 głowa mnie boli. Za to St.Angerem się delektuję.

Cóż mogę Ci powiedzieć. Muzyka to jedno, ludzie to drugie. Kirk kiedyś był śmieszny, widać na filmikach starszych. Dziś Lars, Kirk i Rob mnie irytują.
Lubię Newsteda, bo lubię Jasona. Nie znam i nie interesują mnie inni z jego zespołu.
Lubię Megadeth, bo lubię Dave'a i to samo co wyżej.
Lubię czasem posłuchać Ozzyego solo czy z BS, bo jego lubię, innych też nie znam i mnie nie interesują.
Metallikę lubię tylko przez Jamesa - muzycznie. Jako człowiek trochę mnie irytuje swoim zachowaniem ostatnimi laty. Kiedyś był zamknięty w sobie, a dziś gada za dużo. Moralizuje. Nawrócony alkoholik z jezusem i świętym wytatuowanym na rękach, wyżalający się nad kontaktami z ojcem itd. Moim zdaniem pewne rzeczy trzeba zachować dla siebie. I nie rozumiem po co chodzi na gale i odbiera różne statuetki, ma przemowy.

A tak w ogóle, to chciałbym St.Anger 2 brzmieniowo i kompozycyjnie, ale z krótszymi o połowę utworami i z solówkami, oczywiście tam gdzie by pasowały. To mój ideał albumu Metalliki na dziś.
Ulfield
22.11.2013 16:40:10
O  IP: 89.229.12.194
a7xsz
Oczywiście, że każdy może mieć swoje zdanie. Zwłaszcza w przypadku czegoś co nie podlega kategorycznym, obiektywnym opiniom. Każdy ma prawo do swoich odczuć względem poszczególnych dzieł (w przypadku muzyki rozrywkowej płyt, konkretnych utworów) - nie ma prawdy objawionej.
Wchodzę z Tobą w polemiki, bo traktuję Cię poważniej, niż jakichś tam trolli zadowolonych z wrzucenia jednozdaniowej kwestii. Nie mi oceniać, kto jest fanem, a kto nie, ale Twój przypadek to jest naprawdę fenomen :)
Ciężko mi to racjonalnie pojąć, bo:
1) Metallica wg Ciebie się skończyła (mniejsza z tym, w którym momencie);
2) (po tym jak się skończyła) nie jest szczera, a zwyczajnie pazerna na pieniądze i sławę, niekiedy wręcz żerująca na śmierci kolegi z zespołu "zamiast żerować na zmarłym niech się lepiej wezmą za nową muzykę";
3) znasz tysiące innych, lepszych kapel - "istnieją tysiące lepszych MUZYCZNIE zespołów od nich, codziennie słucham nowych płyt, sięgam po odległe kraje by poznać coś nowego";
4) o muzykach Metalliki - jako ludziach nie masz, mówiąc delikatnie, najlepszego zdania. Jednych nienawidzisz, innymi gardzisz - o Larsie: "nigdy nie lubiłem Larsa. Zawsze mnie denerwował, irytował", "Nienawidzę tego człowieka szczerą nienawiścią. Nikt na świecie nie przebije go w głupocie którą wygaduje". Kirk i Rob: "Kirk i Rob, ich osoby, los, mi po prostu szczerze zwisają.. tak prawda", o Robie także: "Tylko nie rozumiem czemu Jamesowi pasuje to małpowanie i jak może patrzeć każdego dnia na te same skarpetki, ta sama koszulke i włosy z pod pachy Roba. To obrzydliwe" i o Jamesie: "Jamesa zawsze najbardziej lubiłem i ogromnie szanowałem" - dziś już wiem czemu ten czas przeszły - "Jak ktoś naprawdę chce pomóc, nie szuka poklasku i błysku fleszy". Nawet osoba Cliffa i przypominanie jej młodszym fanom, nie jest Ci w smak: "ileż można wracać i gadać o wydarzeniu z przed 27 lat? wypadki się codziennie zdarzają, giną tysiące ludzi na drogach. chłop nie żyje i trzeba się z tym pogodzić".
5) O umiejętnościach poszczególnych muzyków Metalliki również nie masz najlepszego zdania. Na ironiczny komentarz J'G: "James pieje zamiast śpiewać, Kirk jest najgorszym gitarzystą na świecie, Lars... nie ma co nawet mówić... kompletne dno pod każdym względem, a Rob NIE PASUJE DO ZESPOŁU, nosi białe skarpety, nie praną nigdy koszulkę i rusza się jak małpa", odpisałeś: "co do Jamesa się nie zgadzam, co do Kirka - jest po prostu SŁABYM gitarzystą, nie od razu najgorszym, co do Larsa - sama prawda, co do Roba - też sama prawda", czyli 50% zespołu jest słaba.
6) W ciągu ostatnich miesięcy ilość Twoich negatywnych komentarzy nt. Metalliki i ich poszczególnych muzyków to przynajmniej 95%.

Rozumiem, że można być sfrustrowanym brakiem nowej płyty. Rozumiem, że może się nie podobać jakiś okres działalności Metalliki. Rozumiem, że można nie lubić poszczególnych muzyków. Rozumiem, że komuś może nie pasować Rob do Metalliki itp. itd. Natomiast nie pojmuję, jak można nie lubić, bądź nienawidzić wszystkich członków zespołu; kwestionować wszelkie ich intencje (działalność artystyczna, charytatywna); połowę składu uważać za słabą; twierdzić, że zespół się skończył i... oczekiwać nowej płyty, aby sprawdzić czy rzeczywiście Metallica się skończyła :)
Sam o sobie mówisz - fan. OK, ale inni po lekturze Twoich komentarzy, mogą to inaczej oceniać i mają ku temu sporo argumentów. Dziwię się Twojemu zdziwieniu :)

"Nie jest tak, że mogą robić co chcą, bo nie nagrają płyty z Britney Spears czy Bieberem, a napewno też nie z raperem czy elektroniczną. Więc jednak ich coś ogranicza. Nie mów, że nagrywają na co mają ochotę". Do "We Did It Again" już przyłożyli rękę. Ogranicza ich to, że widocznie nie mają ochoty na płytę elektroniczną. Jakby mieli, na pewno by się nie zawahali.
"Po St.Anger i braku solówek, była presja na solówki i ogólny klimat na powroty, Big 4, powrócił Anthrax, Megadeth coraz lepsze (thrashowe) płyty. Więc powstał taki koncept na DM". Ale najpierw był "DM", a potem "Big 4". Jeżeli chcieliby pojechać na fali "Big Four", to by szybciutko nagrali "DM2", zamiast "Lulu", który można uznać za kolejny cios dla konserwatywnych fanów metalu.
a7xsz
22.11.2013 14:51:37
O  IP: 5.173.86.31
Sniady
Nazywa się mnie hejterem, antyfanem, psychofanem, też się zdecydujcie wkońcu na jakąś jedną wersję.
Ja po prostu jestem zwyczajnym fanem zespołu muzycznego, który oczekuje od niego nowej i szczerej muzyki.
Nie siedzę i nie analizuję. Znam muzykę, znam historię i od wielu lat obserwuję poczynania Metalliki, więc po prostu mówię co myślę na podstawie wiedzy i obserwacji.
Sprzeciw
22.11.2013 14:41:56
O  IP: 145.237.56.78
Osobiście uważam Death Magnetic za bardzo dobrą płytę, z wieloma świetnymi riffami, genialnymi solówkami Kirka. Jest kilka kawałków, których po, już tylu latach, słucha mi się genialnie. Co wiecej, tyle mineło a płyta coraz więcej radosci mi daję - a to cecha tylko dobrego materiału (jak przy pozostałych płytach. Ps miałem ochotę na dłuzszy wywód, przekrój płyt, działalności zespołu, polemizować z permanentnymi maruderami itp., ale ograniczę sie w tej materii do powyższego. Pzdr.
a7xsz
22.11.2013 14:36:41
O  IP: 5.173.86.31
Bardzo Ci dziękuję, że odnosisz się merytorycznie. Dzięki że dostrzegasz gdy piszę "moim zdaniem", szanuję Twoje zdanie mimo że odmienne. I bardzo dobrze. Każdy może mieć inne zdanie, nie znaczy że od razu gorszy, hejter itd.

Nie jest tak, że mogą robić co chcą, bo nie nagrają płyty z Britney Spears czy Bieberem, a napewno też nie z raperem czy elektroniczną. Więc jednak ich coś ogranicza. Nie mów, że nagrywają na co mają ochotę.

Szczególnie że to wszystko wielki biznes, wielu ludzi i gigantyczna kasa. Chyba zależy decydentom żeby nowa płyta miała jak najwięcej fanów i jak najlepiej się sprzedała.
Po St.Anger i braku solówek, była presja na solówki i ogólny klimat na powroty, Big 4, powrócił Anthrax, Megadeth coraz lepsze (thrashowe) płyty. Więc powstał taki koncept na DM. Celowy zabieg. I moim zdaniem się przeliczyli, bo płyta kiepska mimo że wzorowana na starych. Nawet Tobie się nie podoba do końca, a czemu skoro to na wzór MOP i AJFA? Powinno być czczone i wielbione.

Metallica od 1981 do 2000 cały czas się rozwijała i każdy ich album o tym świadczył. Na początku byli zakompleksionymi gówniarzami którzy średnio potrafili grać i śpiewali o czym śpiewali (KEA), aż do Loadów, gdzie pokazali muzyczną dojrzałość, możliwości, umiejętności i tekstowo - u Jamesa. Czyż nie?

Niektórzy się od nich odwrócili, a niektórzy przywykli do Loadów. Nie wiem kogo zyskali, a kogo stracili, dla mnie po prostu jest sztuczne na siłę wracanie po takich albumach jak Reload i St.Anger do stylu lat 80.
Sniady
22.11.2013 14:24:46
O  IP: 77.252.166.33
Chłopaki tak czytając tą waszą dyskusję to nasuwa mi się jedno. Dle mnie a7xsz nie jest fanem Metallicy, jest on psychofanem Metallicy.
Nie zauważyłem by ktoś z takim zaciećwierzenie analizował każdy ruch zespołu na przestrzeni lat, snuł psychologiczne wywody i oczywiście wie czemu podejmowali takie a takie decyzje. Nie ma to nic wspólnego z rozgoryczeniem, że nie wydają płyty.
Ulfield
22.11.2013 14:19:35
O  IP: 89.229.12.194
"Nie wiem tego i nikt z nas nie wie, czy Death Magnetic jest 100% przygotowanym celowo zabiegiem. Kto na to naciskał, kto namawiał, kto decydował". Dlaczego "DM" jest powrotem do lat 80.? Czynniki finansowe? Próba większej sprzedaży płyt? A czy w latach 80. sprzedawali więcej płyt niż w latach 90.? W latach 90. Metallica została odrzucona przez konserwatywnych metalowych fanów, ale w zamian zyskała jeszcze więcej fanów lżejszego grania. Zatem jaki byłby finansowy cel takiego zwrotu w kierunku lat 80.? Czy ci konserwatywni fani metalu wybaczyliby "Loady" i "sprzedanie się"? Nie wybaczyliby. Powrotem do lat 80. mogliby co najwyżej zrazić do siebie tę nową grupę fanów, którą pozyskali "Loadami". Podsumowując: strata części fanów z lat 90. i brak realnych szans na odzyskanie fanów z lat 80., dla których stali się zdrajcami.
Dlaczego "Death Magnetic" jest taki a nie inny? Bo po prostu tak chcieli. Taki mieli kaprys. Może zabłądzili na tej płycie (też nie jestem entuzjastą DM), ale dlaczego od razu doszukujesz się drugiego dna? Mieliby się podlizywać fanom z lat 80., brać się za "Big Four", a potem serwować im "Lulu"? Nie, po prostu - nagrali to co nagrali. Możesz tę płytę krytykować, to przecież twoje prawo, ale żeby zaraz "naciski", "przygotowany celowo zabieg"? Za dużo kalkulujesz :)
Jak sam kiedyś pisałeś, w trakcie jednodniowego przejścia na Jasną Stronę Mocy, Metallica już nic nie musi, nikomu nie potrzebuje się przypochlebiać. Mogą skończyć z tą kapelą nawet jutro i ich dzieci, wnuki będą miały z czego żyć. Nikomu nie muszą się przymilać na siłę - mają ochotę na "Load" robią taką płytę, chcą płyty bez solówek - taką właśnie robią, przypomniała im się młodość - nagrywają "DM", chcą odpocząć i się polenić - lecą do Tanzanii albo kupują gadżety ze świata horroru. W każdym z tych etapów mogą błądzić i tracić część fanów (a zdobywać innych), ale to jest ich kapela i nagrywają to na co w tej chwili mają ochotę. Po Metallice można się spodziewać wszystkiego.
Twoim zdaniem Metallica nie jest szczera na "DM". Twoim zdaniem. Moim zdaniem jest zupełnie inaczej. Nie będę bronić tej płyty jak niepodległości. Nagrali to co im w tym momencie w duszy grało, na co mieli kaprys. Twoim zdaniem to kalkulacja - moim zdanie nie. Bo niby na co mieli liczyć? Starych fanów i tak by nie odzyskali, a ci nowsi (z ery BA i Loadów) mogliby stracić zainteresowanie taką sentymentalną podróżą do metalu lat 80.
a7xsz
22.11.2013 12:37:47
O  IP: 5.173.86.31
Dopowiem jeszcze jedno pytanie:
Dlaczego w 2006/2007 ktoś każe Metallice myśleć jak w 1986, a nie mogli po prostu stworzyć płyty jak czuli na stan obecny? Na rok 2006 Metallica tworzyła takie rzeczy jak Vulturus i Death is not the end i skoro tak chcieli, to czemu nie wyszła płyta z tego typu utworami? A chwilę później mamy niesamowity zwrot i nagle powrót do 1986 roku.
a7xsz
22.11.2013 12:27:04
O  IP: 5.173.86.31
Szanuję erę loadów. Po pierwsze, to świetna muza i świetne brzmienie.
Szanuję erę loadów jako krok naprzód, coś nowego. Nowe logo, nowy image, takie a nie inne kawałki. Skoro to Metallica, to szanuję to i stara Metallica z lat 80 to stara Metallica wtedy, a aktualna (na czasy Loadów) Metallica to właśnie takie granie.
Bo co to znaczy Metallica? Metallica to Hit the lights czy Mama said? A może jedno i drugie? No właśnie.

Tylko jak już się zrobiło krok do przodu, nie można robić dwóch kroków do tyłu.

Nie wiem tego i nikt z nas nie wie, czy Death Magnetic jest 100% przygotowanym celowo zabiegiem. Kto na to naciskał, kto namawiał, kto decydował.

Zobaczymy co to znaczy dziś Metallica po nowym albumie. CO tym razem powstanie. Bo skoro wrócili po 20 latach do starego stylu, co jest dwoma krokami wstecz w stosunku do St.Anger i Loadów, to rozumiem że następny album będzie w takiej samej konwencji? Jak tak, to Metallica ostatecznie i definitywnie się skończyła, bo robi sztuczne płyty CELOWO w takiej konwencji jak 20 lat temu, mimo że teraz nie ma lat 80 tych, a w międzyczasie powstawały inne płyty które świadczyły o ich rozwinięciu muzycznym.

Lemmy jest taki sam i gra to samo. Gra od zawsze te same patenty i jest w tym szczery. Meta nie, Meta zmienia co 5 i kalkuluje. DM nie jest szczery. Jak można w 2007 roku wchodzić we własne buty z 1986 roku i poczuć się jak podczas nagrywania MOP-a? Teraz mamy inne czasy, panowie są inni. Kogo próbują oszukać? Siebie?
Ulfield
22.11.2013 12:04:24
O  IP: 89.229.12.194
Tylko teledysk jest problemem? "Metallica ma poważny problem, od zawsze zresztą, od odzielenie tego co Metallikowe, a tego co poszczególnych członków zespołu. Zaczęło się od NEM. NEM i niektóre kawałki LOAD/RELOAD to powinien być materiał solowy Jamesa Hetfielda]., a nie piosenka country w kapaluszu kowbojskim pod szyldem Metallica. Chodzi mi o to że można było to nagrać, zrobić, ale jako coś innego, pod inną nazwą czy cokolwiek". To tylko problem w teledysku i kapeluszu? Z tego co piszesz nie tylko teledysk jest problemem. Jeden utwór "Mama Said" nie jest godzien Metalliki, czy "niektóre kawałki Load/Reload", a jeżeli niektóre (liczba mnoga) to ile ich jest? Prawda jest taka, że po prostu diametralnie zmieniłeś zdanie, nie pierwszy raz zresztą i chcesz zbagatelizować kpiny, którymi potraktowałeś erę Loadów.

"Czekam na nowy album, bo będzie wtedy jasne czy Metallica się rzeczywiście skończyła (...) Okaże się". Brawo! Właśnie na to wyznanie czekałem - "czy Metallica się rzeczywiście skończyła", czyli jednak wcale nie jesteś tego taki pewien, czy tak naprawdę jest, ale (ujmę to delikatnie) piszesz trzy po trzy. Metallica się skończyła, ale czy rzeczywiście? Mistrzostwo.

"Piszmy o Mecie". Istotne znacznie ma to jak traktujesz innych artystów, których szanujesz. Czy stosujesz podwójne standardy i jesteś hipokrytą, czy nie? Moim zdaniem to pierwsze.
A co z Motorhead (też lubię, podobnie jak Black Sabbath/Ozzy'ego, więc to nie jest "atak" na tych artystów)? Lemmy może stosować swoje patenty, ale Metallica już nie? "Ja też uwielbiam Ozzyego, ON JEST TYLKO JEDEN JEDYNY W SWOIM RODZAJU. Tak samo jak LEMMY :)". Lemmy nie potrzebuje nagrać czegoś z domieszką innych stylów albo elektroniki? Oj, jaki ty wspaniałomyślny. Po prostu bawisz się w arbitra - ci mogą zrobić to i to, a tamci już nie.

"Jak James pomaga, albo jest trzeźwy i szczęśliwy, to po co te wszystkie gale, statuetki itd?". Aha, czyli twoim zdaniem Jamesowi naprawdę brakuje błysku fleszy. No po prostu jest jak Lady Gaga albo Paris Hilton, chce trafić na "Pudla" pokazując nowe wdzianko od sławnego projektanta.
a7xsz
22.11.2013 11:09:19
O  IP: 5.173.86.31
Moim zdaniem współpraca z Lou Reedem miało na celu ukazanie ich "artyzmu". I zapchanie czasu kiedy nowego albumu brak, dajemy ludziom coś i jednocześnie jesteśmy "wielkimi artystami" bo współpracowaliśmy z Lou Reedem. Mi chodzi o studyjne albumy Metalliki.

Czekam na nowy album, bo będzie wtedy jasne czy Metallica się rzeczywiście skończyła, czy Death Magnetic był jednorazowym niewypałem. Okaże się.

Szanuję BS, ale się nimi nie podniecam. BS to BS, a Meta to Meta. Piszmy o Mecie.

Jak James pomaga, albo jest trzeźwy i szczęśliwy, to po co te wszystkie gale, statuetki itd? Niedługo otworzę lodówkę i będzie James mówiący o pięknym życiu w trzeźwości i pokazujący kwitki jak wspomógł dzieci.

Włosy i teledysk to co innego niż muzyka. Muzycznie Loady są świetne, a teledysk do Mama Said to gniot.
Ulfield
22.11.2013 10:55:47
O  IP: 89.229.12.194
"Zamiast iść do przodu i robić nową muzykę, z mieszaniną jakichś nowych stylów, może z domieszką elektroniki czy nie wiem, to cofnęli się w rozwoju muzycznym i wrócili do przeszłości". A współpraca z Lou Reedem? Zrobili razem z nim coś nowego? Rozumiem, że końcowy efekt ci się nie podoba, ale czy jest to krok naprzód i nowa muzyka, coś czego wcześniej nie robili?

Metallica skończyła się w latach 2006-2008, a potem piszesz: "dlatego czekam z niecierpliwością na nowy album, bo on da odpowiedź w jakim stanie muzycznym jest dziś zespół". Czyli wg ciebie, "skończenie się" jest stanem odwracalnym, tak? Uważasz to określenie za trafne, adekwatne? Czy nie lepiej by było napisać np. "Metallica, moim zdaniem, obecnie tkwi w najgorszym muzycznie okresie swojej działalności, ale z nadzieją czekam na nową płytę...". Czemu zaraz "skończyła się"?

Jeżeli, w rzeczywistości, według tego co piszesz, Metallica popełniła tylko jedną bardzo słabą płytę ("Death Magnetic"), to czy to fair aż tak ją (tj. Metallikę) dezawuować?

Piszesz o gonieniu własnego ogona, rocznicach, festiwalach, patentach na poszczególnych płytach, źle dobieranych setlistach... A jak ocenisz w tym kontekście, kogoś kogo szanujesz, np. Black Sabbath (ostatnia płyta), działalność Ozzy'ego w ostatnich kilkunastu latach itd.? Rozumiem, że BS na ostatniej płycie nie zastosowało żadnych sprawdzonych patentów? Ozzy nie miał ani jednego okresu w swoim życiu, w który byłby bohaterem amerykańskich "Pudli"?

"James odbiera jakieś statuetki, nagrody. Jak ktoś naprawdę chce pomóc, nie szuka poklasku i błysku fleszy". Naprawdę sądzisz, że James pomaga dla poklasku i błysku fleszy?

Cieszę się, że uznajesz np. "St. Anger" za świetną płytę, tylko czemu jakiś czas temu kategorycznie twierdziłeś, że "Metallica skończyła się na BA"? W ciągu paru dni cię oświeciło? :)
Chwalisz lata 90. i np. "Loady", a przecież jakiś czas temu pisałeś kpiąco: "Metallikę mało kto już szanuje. Oni stali się pośmiewiskiem świata muzycznego, świata metalowego kiedy powstał teledysk do Mama Said. Goście rozpieprzali wszystko i wszystkich w latach 80 tych, byli potęgą niewątpliwie, ale skończyli w kapeluszach kowbojskich, ściętych włosach i z pomalowanymi oczami i paznokciami.. Metalliką podnieca się tzw większość-szary tłum zwykłych ludzi dla których to szczyt muzyki rockowej, metalowej.. poza tym dzieci, dorastająca młodzież" (01.08.2013). To "Loady" były OK, czy jednak pośmiewisko?

I konkluzja: jak traktować twoje kategoryczne sądy ("skończyli się", "stali się pośmiewiskiem"), skoro w bardzo krótkim odstępie czasu zmieniasz zdanie w tak fundamentalnych sprawach? Zarzucasz Jamesowi, że przeczy swoim słowom, sprzed kilkunastu lat (a propos "Through The Never"), a samemu zmieniasz zdanie w znacznie krótszym odstępie czasu. To jest fair?
Ulfield
22.11.2013 10:14:01
O  IP: 89.229.12.194
"Bardzo trudno jest stwierdzić, kiedy Metallica się skończyła. Jak miałbym wybrać jedną odpowiedź, to bym nie wiedział który moment, które wydarzenie wybrać. Ciężka sprawa".
Może dlatego miałbyś trudność z wyborem jednego punktu w czasie, bo w rzeczywistości Metallica się nie skończyła? :) Może to nie żadne "skończenie się", tylko po prostu, według twojej oceny, gorszy okres w ich działalności (mniej płodny pod względem muzycznym, bądź obfitujący w gorszą płytę).

"I czemu wersja albumowa nie została tak zrobiona?", a czemu "Disposable Heroes" tak nie zostało zrobione na albumie?
a7xsz
22.11.2013 10:00:37
O  IP: 109.243.139.198
Chociaż w sumie pokuszę się o ostateczną odpowiedź w tej kwestii.

Zapamiętaj sobie:

Metallica skończyła się w momencie, kiedy zaczęła gonić swój własny ogon, kopiować swój stary styl i żyć rocznicami, zamiast iść do przodu.

Uzasadnienie:

Metallica zawsze szła do przodu, nigdy żaden album nie był kopią poprzedniego, RDL wzwyż w porównaniu do KEA, MOP rozwinięcie RDL, AJFA też krok do przodu i wtedy mieli swój unikatowy styl - tytułowy drugi, 4 ballada, instrumental, ostatni szybki.

Potem BA krok do przodu, coś nowego nowy styl, nowy układ. Loady - kontynuacja nowego i rozwinięcie. Ciężko się doszukać instrumentala i ballady no. 4. Przypominam też o zmianie logo, fryzur. "Nowa" Metallica nie gada o Cliffie, tylko tworzy nową muzę, teledyski które królują w MTV.

No Leaf Clover, Human, I Disappear - krok dalej, a więc w stosunku do Loadów zrobienie utworów krótszych. I te kawałki są zajebiste.

St.Anger - zmiana logo, coś nowego i bardzo dobrze bo to świetna płyta. Riffy potężne, świetne brzmienie. Nie ma instrumentala ani ballady nr 4, tym bardziej żadnego Unforgiven 3. Tytułowy kawałek jest drugi, ale czy to znaczy że to kopia MOP-a?

2006 - były nowe kawałki. VULTURUS był super, szybki, punkowy, solówki, ich kawałek na który taki mieli zamysł. Ale wszystko poszło się **** kiedy jakiś miszcz wpadł na pomysł zrobienia po 20 latach album na kształt tych z 80-tych, jakby 20 lat nie istniało. Zamiast iść do przodu i robić nową muzykę, z mieszaniną jakichś nowych stylów, może z domieszką elektroniki czy nie wiem, to cofnęli się w rozwoju muzycznym i wrócili do przeszłości. Ale panowie nie mają 20 lat, długich włosów i nie chodzą wkurwieni po ulicy pijąc piwo. Więc po co udawać takie czasy znów?

Zawsze wymyślali coś nowego, symboliczne są tytuły.
Wymyślili festiwal, nazwali Orion, mimo że tego kawałka wcześniej nigdy przez 20 lat nie grali, dopiero od 2006.
Wymyślili film, nazwali Through The Never, od kawałka który też nie jest grany, którego nie ma w filmie i który James uważa za głupkowaty.
Symboliczne jest też Unforgiven 3, które nie ma nic wspólnego z U1 i U2 muzycznie i mogło po prostu inaczej się nazywać.

Czyli podsumowując skończyli się w latach 2006-2008. Teraz tkwią w tym, robiąc głupoty jak granie na Antarktydzie, a James odbiera jakieś statuetki, nagrody. Jak ktoś naprawdę chce pomóc, nie szuka poklasku i błysku fleszy.

Dlatego czekam z niecierpliwością na nowy album, bo on da odpowiedź w jakim stanie muzycznym jest dziś zespół. Czy pójdzie do przodu, czy znów będzie kopia DM, DM 2 z Unforgiven 4. To już chyba byłaby przesada. Czekacie na The Day That Never Comes 2 na pozycji 4, inaczej brzmiący, ale łudząco podobny? czy chcielibyście usłyszeć nowe kawałki z nowymi tytułami?
a7xsz
22.11.2013 09:26:42
O  IP: 109.243.139.198
Bridge School Benefit (2007)
Też racja, bo pokazali że można zagrać taki All Within My Hands w innej wersji, do tego z solówką. Więc pytanie - dlaczego utwór ten nie jest grany na koncertach? I czemu wersja albumowa nie została tak zrobiona?

Bardzo trudno jest stwierdzić, kiedy Metallica się skończyła. Jak miałbym wybrać jedną odpowiedź, to bym nie wiedział który moment, które wydarzenie wybrać. Ciężka sprawa.

Innych lepszych zespołów słucham, nie martw się :)
Ulfield
22.11.2013 09:16:20
O  IP: 89.229.12.194
a7xsz "Metallica skończyła się w 2006 roku, na 20 rocznicy Master of Puppets", czyli dalej obowiązuje wersja o "The Other New Song"? W takim razie to nie jest nowa teoria tylko stara, sprzed kilku miesięcy :)
Przypomnijmy twoje poprzednie teorie:
1. "Metallica skonczyla sie na BA". (09.08.2013)
2. "Metallica skończyła się po I Disappear" (11.08.2013)
3. "A tak z innej beczki, dziś tak sobie pomyślałem, że Metallica skończyła się na VULTURUS. the other new song". (13.08.2013).
Mam nadzieję, że jak dojdziesz do wniosku, iż Metallica skończyła się np. na Bridge School Benefit (2007) to podzielisz się z nami tą teorię :)

Poniżej pojawiło się porównanie do Lady Gagi - no tak, masz rację, cały świat komentuje to co muzycy Metalliki na siebie włożyli. "Pudelek", "Pomponik" itp. serwisy piszą parę razy w tygodniu nt. ubioru Roba, fryzury Larsa, treningu Jamesa itd. Też mnie to wkurza - 100% poparcia!

"Nie piszę tego by rozpętywać kłótnie, ale niestety istnieją tysiące lepszych MUZYCZNIE zespołów od nich, codziennie słucham nowych płyt, sięgam po odległe kraje by poznać coś nowego, (...)". (01.08.2013) Tego się trzymaj :)
NIKT
22.11.2013 01:15:30
O  IP: 81.190.109.56
Jedni biją brawo inni biją pianę. Według ciebie METALLICA nie zrobiła nic godnego uwagi od dawna więc nie ma sensu byś wchodził na OVERKILL tylko po to by zachować "obiektywizm". Zbyt dużo obiektywizmu. 2 posty poniżej nie są na temat a więc już nie pitol.
Marna taka "podróż" pełna "obiektywizmu". Poza tym ty też jesteś jakiś nerwowy i obrażalski. To może prowadzić do nerwicy i depresji.
a7xsz
22.11.2013 00:44:22
O  IP: 31.175.158.167
Nie wiem kto dał niektórym tu prawo do nadawania sobie miana prawdziwych, właściwych fanów Metalliki. Słucham muzyki tego zespołu od kilkunastu lat, byłem na 2 koncertach. Ale fanem nie jestem, za to jestem nienormalny, zakompleksiony, uzależniony, hejterem, bo oczekuję od zespołu muzycznego MUZYKI a nie filmów, swetrów, automatów czy koncertu na Antarktydzie. Super.

Za to prawdziwi fani biją brawo na każdy pomysł Larsa i spółki, mając gdzieś fakt braku nowej muzy. Po co prawdziwym fanom zespołu muzycznego, nowa muzyka .. ?
a7xsz
22.11.2013 00:35:36
O  IP: 31.175.158.167
Fascynujące jest to, że ja każdy post jaki tu daję, daję o Metallice. W przeciwieństwie do tzw dobrych i prawdziwych fanów, którzy w odpowiedzi nie piszą NIC o Metallice, za to zawsze są wycieczki osobiste.

Nie obraziłem Adamasa, NIKT-a, ani nikoo innego. Nie odnoszę się do użytkowników, nie obrażam ich. Piszę o Metallice.

Ktoś może nie zgadzać się z moim zdaniem, do którego mam prawo. Ale trzeba się szanować i ewentualnie polemizować, ale NA TEMAT.
Adamas
22.11.2013 00:25:30
O  IP: 192.162.151.197
Tu kończy się Meta i ja się zaczynam- rzekł a7xsz.
NIKT
22.11.2013 00:20:24
O  IP: 81.190.109.56
Ciekawe kiedy METALLICA skończy się kończyć?
a7xsz
22.11.2013 00:20:21
O  IP: 109.243.205.181
Metallica jest jak Lady Gaga. Bardziej ludzi interesuje co założyła dziś na siebie, niż nowa muzyka. Ludzie się podniecają treningiem Roba, robią bohaterów z chłopaków bo sami zapłacili za swój film wow.. prawdziwi herosi. Podniecają się plebiscytem na frontmana. A gdzie muzyka, przepraszam?

Metallica nie tworzy nic ciekawego, z głównego nurtu wypadło daaawno i nigdy już nie dorówna zespołom które teraz są popularne. W Stanach wszyscy się śmieją z Metalliki i bardziej lubią lokalne metalowe zespoły które grają po knajpach, ale przynajmniej grają metal, wydają płyty, a nie lansują się na czerwonym dywanie, sprzedają swetry, automaty do gier i pozują tylko do zdjęć udzielając ckliwych wywiadów jacy to oni prawdziwi i zapracowani artyści..
Adamas
22.11.2013 00:15:02
O  IP: 192.162.151.197
a7xsz

Nie gadam więcej z Tobą.
a7xsz
22.11.2013 00:12:52
O  IP: 109.243.205.181
Specjalnie dla Adamasa napiszę coś nowego. Dzisiejsza nowa teoria brzmi: Metallica skończyła się w 2006 roku, na 20 rocznicy Master of Puppets.

Czemu?

Metallica zawsze brnęła do przodu nie oglądając się za siebie. Każdy album był inny, krokiem do przodu (oprócz DM oczywiście). Policz sobie ile czasu minęło od wyjścia Jamesa z odwyku do wydania St.Anger. Większość utworów powstało po wyjściu z odwyku. W 2006 już mieli 2 nowe całe kawałki, po latach tras od St.aAnger, mimo to już robili nowe kawałki. 3 lata po albumie. Teraz mija 5 i nie ma nic.
Ale wracając do głownej kwestii - od jubileuszów zaczęło się źle dziać. Rocznice, świętowanie, zasługi, Hall of Fame, 30 lecie, potem grany cały BA itd.. nie wspomnę już o wspominaniu Cliffa po tylu latach. Zatracili się w przeszłości i wznieśli na wyżyny samozachwytu i próżności. Wynikiem tego jest ten film 3 D, a koncert na Antarktydzie to przekroczenie granicy głupoty. I jak ktoś powie - inni po prostu nagrywają muzykę, to odpowiesz że jakby dostali propozycję zagrania na antaktydzie np Jason czy Dave to by zagrali. Czy aby napewno? Rozróżnijmy coś takiego jak mieć możliwość, a głopota.
NIKT
22.11.2013 00:04:14
O  IP: 81.190.109.56
Pierwszy lepszy wynik w google.

Hejter
1.
(ang. "hater") Zazdrosny koleś który nie potrafi cieszyć sie sukcesem kogoś innego, dlatego próbuje wytknąć w nim wszystkie możliwe wady.
2.
anonimowy lamus,który ukrywa się pod nickiem,dogryzając wszystkim,najczęściej ludziom popularnym. Swoimi postami zaśmiecają sieć.

Bardzo łatwo wytykać kiedy samemu w życiu nie doszło się do niczego prawda? To się na pewno nie zmieni bo zza klawiatury rzygając fekaliami nie przekroczy się nawet granicy miasta.
Adamas
22.11.2013 00:02:02
O  IP: 192.162.151.197
No tak na filmy poszły miliony ale, że nie poszedłeś Ty to oznacza, że film jest klapą.

Nie byłeś na filmie ale się o nim wypowiadasz. Brawo.

Gada się do Ciebie ciągle to samo a Ty nic nie rozumiesz.

W tych swoich narzekaniach zachowujesz się jak narkoman. Normalnie to jest Twój nałóg. A narzekasz coraz to więcej i coraz to bardziej Twe wywody są pozbawione logicznego rozumowania. Sam nie wiesz co piszesz.

Coś Ci powiem....

Któregoś pięknego dnia napiszesz tutaj z płaczem, że jesteś już tak rozczarowany Metą, że już nie możesz dłużej być jej fanem (o ile tak Cię można nazwać) i że odchodzisz z overkila i ble ble ble
a7xsz
21.11.2013 23:51:21
O  IP: 109.243.205.181
Nie przyciąga, bo na film nie poszedłem, dvd nie kupię ani żadnego gadżetu.

To jest śmieszne. Rozkapryszone gwiazdy z wybujałym ego wymyślają sobie głupie kaprysy i nazywają je podróżą, przekraczaniem granic i to jest po prostu żenujące. Takie słowa powinny być zarezerwowane dla ludzi którzy zimą wchodzą na ośmiotysięcznik czy lecą w kosmos.

A ponowie zamiast gadać głupot to mogliby się wziąć do roboty (dla ich własnego dobra) bo cały świat się z nich śmieje i ich obecne "produkty" kupują jakieś małe dzieci które wchodzą w dorosłość i poznają muzykę. Niestety tylko druzgoczące porażki jak LULU czy film 3D są w stanie nimi potrząsnąć.
1 2
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak