Login:
Hasło:
Rejestracja Przypomnienie hasła
11.03 |
Avatar, Kraków, Poznań |
11.03 |
The Pineapple Thief, Kraków |
13.03 |
The 1975, Warszawa |
15.03 |
The Rose, Kraków |
16.03 |
The Xcerts, Warszawa |
21.07 |
Lenny Kravitz, Kraków, Łódź |
11.06 |
Tool, Kraków |
08.05 |
The Kills, Warszawa |
27.04 |
PVRIS, Warszawa |
20.04 |
Armia, Kraków, Zabrze |
20.04 |
Cassyette, Warszawa |
10.04 |
Fast Animals and Slow Kids, W-wa |
06.04 |
King Nun, Warszawa |
30.03 |
Judas Priest, Saxon, Kraków |
27.03 |
Tom Odell, Warszawa |
26.03 |
Mother Mother, Warszawa |
22.03 |
Normandie, Warszawa |
20.02 |
X Ambassadors, Warszawa |
15.02 |
Black Foxxes, Warszawa |
06.12 |
The Prodigy, Poznań |
Wypadek Jamesa na koncercie w Amsterdamie.
dodane 05.09.2017 12:23:23 przez: Kubus-87wyświetleń: 5138
Podczas koncertu w hali Ziggo Dome w Amsterdamie, który odbył się 04.09.2017 miał miejsce niecodzienny wypadek.
Podczas wykonywania utworu " Now That We're Dead" James Hetfield zrobił niefortunny krok i spadł ze sceny. Na szczęścię frontmenowi nic się nie stało. Techniczni po chwili pomogli mu się wydostać. Po wyjściu dało się zauważyć grymas bólu na jego twarzy, jednak jak przystało na zawodowca utwór nie został przerwany.
Fani, którzy byli na koncercie uwiecznili ten moment, który można teraz zobaczyć z wielu ujęć między innymi w serwisie YouTube.
Oto jeden filmików:
Kubus-87
Waszym zdaniem
komentarzy: 13
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Niech się James cieszy, że te otwory nie służyły do pirotechniki. Kiedyś już raz się usmażył, a wyobraźcie sobie jakby tam wpadł i ogień. To już by chyba była totalna tragedia.
James się mocno wczuł i zapomniał, że w pewnym momencie zrobi się dziurawo na scenie.
|
|
Po wypadku Jamesa bębny wjeżdżają od razu na scenę ;)
|
Jeśli chodzi o upadek, to oglądam filmy z tego zdarzenia z uśmiechem na twarzy.No bo trochę kuriozalnie to wygląda.
James odwraca się, i grając swoją partię na gitarze wpada do dziury. Tak jakby zapomniał, że postawili tym razem na super produkcję i bębny wyjeżdżające na platformach spod sceny...
No i fajnie to skwitował po zakończeniu utworu "Yes, I'm ok. My ego ? Not so much. I hurt my feelings maybe... a little bit".
Aczkolwiek mogło się to skończyć fatalnie.
|
ale mogłes sie odezwać cokolwiek, chociaż małą notke bo wiesz że Overkill nie miał za dobrej sytuacji wtedy. W każdym razie witamy znowu i powodzenia :D
|
Siema Blaack. Nie olałem. Po prostu czasami potrzeba trochę czasu, żeby ogarnąć swoje sprawy ;) Pozdro!
|
|
siema Kubus-87. Już myślałem ze olałes temat
|
I bardzo dobrze, overkill musi żyć, a im więcej osób o niego zadba tym będzie bezpieczniejszy jak dziecko w dużej rodzinie :D
|
A "wróciłem" już jakiś czas temu i zajmuję się FB odsłoną Overkilla. Myślę, że można z tego zrobić osobnego newsa, nie jako ogólne info. Pozdro ! ;)
|
To prawda, jedynki mogły polecieć i już by tak różowo nie było. Na szczęście nic się nie stało, podejrzewam że gitara go zamortyzowała.
|
W pierwszej chwili wyglądało to dość groźnie.
|
|
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
|