W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Wywiady z Czterema Jeźdźcami
dodane 01.01.2004 00:00:00 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 1042
Poniżej znajduje się seria wywiadów, jakie w przeciągu ostatnich kilku dni można było przeczytać w sieci - podziękowania dla Leto, Fixxxera, Amat3uRa oraz Pikusssa za pomoc !!






Lars Ulrich dla Launch Radio Networks



Powiedział o scenie, w której cieszy się z zarobionych milionów podczas aukcji obrazów. Wyjaśnił, iż jego fascynacja sztuką sięga czasów dzieciństwa (James przyznał iż był zawstydzony tą sceną):

"Wiesz, wyrastałem w gospodarstwie pełnym muzyki i sztuki, i wtedy, nie wiem, w późnych latach osiemdziesiątych albo wczesnych dziewięćdziesiątych zacząłem odkrywać te korzenie. I powoli zaczęło się to przeradzać w sanktuarium będącym poza Metalliką. To było mój kierunek oderwany od reszty zespołu i po prostu stało się wielką pasją."











James Hetfield dla Launch Radio Networks:


Bardzo ważna była walka o zachowanie zespołu:


"Mogliśmy przyjąć najprostszy ze sposobów i po prostu powiedzieć, 'Zapomnijmy o tym. Po prostu się rozwiedźmy,' ale człowieku, mieliśmy za sobą kawał historii, zbyt dużo magii pomiędzy nami i myślę, że gdybyśmy się poddali, byłoby to dla mnie rozczarowaniem. Jeśli Ludzie rezygnują z czegoś, to nie prezentuje to niczego dobrego".

Hetfield przyznał, że miał chęć uczestniczyć w gniewie, alkoholowej reputacji jaką Metallica miała w prasie i wśród fanów.

"Nie ma wątpliwości, że zgrałem się z wizerunkiem, który istniał w prasie, ludzkich opisach, dla których lubili Metallikę. Nie chciałem ich zawieść. Chciałem być tamtym facetem. Pragnąłem założyć tą maskę i chodzić w niej 24 godziny na dobę dusząc się w niej, ale nie mógłbym zrobić tego ponownie."


Źródło: Leto (Metallica.Leto.prv.pl)














Lars dla Indystar.com




Odpowiadał na pytania m.in. odnośnie materiału na nowy album zespołu. Czy nie jest za wcześnie, aby rozmawiać o wizji kolejnego albumu Metalliki? Według tego, co mówi Lars - nie.


"To ekscytujące myśleć o kontynuacji St. Anger. Jesteśmy 15 miesięcy w trasie promującej St. Anger a zostały nam jeszcze 3 miesiące. To była świetna jazda, prawdopodobnie najbardziej przyjemna rzecz, jaką mamy, z powodu tego, gdzie byliśmy dwa lata temu. Nie jest za szybko mówić o następnym albumie. Mam nadzieję, że wrócimy do tego podczas najbliższej wiosny. Mamy dużo surowych, pokaźnych pomysłów, które zrzuciliśmy na taśmę. To przypomina, jakbyśmy trochę się tutaj turlali. W rzeczywistości oczekuję powrotu do studia. Gdybyśmy wybrali się pięć lat później, to nie mogłaby być dość długa."


Metallica zyskuje uznanie na wiele sposobów od dłuższego czasu. Teraz, wiele osób rozmawia na temat nie dawno wydanego dokumentu grupy Metallica: Some Kind Of Montser, najlepszym rockowym filmie w historii. Lars zapytany, czy to było kiedykolwiek na ich liście, kiedy ich kariera się rozwijała, odpowiedział:


"Yeah, pomiędzy podwożeniem dzieci do szkoły a odbieraniem ich (śmiech). Oczywiście, że nie. Ktokolwiek wie coś o nas, wie, że my zawsze interesowaliśmy się odkrywaniem twórczości, o ile było to możliwe. Z powodzeniem mamy dość szczęścia, że daliśmy nas swobodnie odkryć. Mając związek z Joem Berlingerem i Brucem Sinofskym, którzy wcześniej nakręcili w 1996 roku dokument kryminalny Paradise Lost, z pewnością czułem, że było to jakimś rodzajem projektu."


Źródło: Fixxxer (Metallica Light Window)











Kirk Hammett dla Reno Gazette Journal



Przyznał, iż zespół przeszedł zmianę, która obaliła większość ustalonych w nim dogmatów. Miało do tego dojść dzięki sesjom terapeutycznym utrwalonym w dokumencie "Some Kind Of Monster".
Na przykład, wokalista - James Hetfield - zwykł rzucać obelgami w kierunku publiczności. W końcowej scenie dokumentu, krzyczy "Metallica loves you!"


"Podejrzewam, że James wykrzykując te wszystkie epitety naprawdę kochał publiczność. Mówił to wszystko ze względu na "okleinę" (veneer), w której tkwił w tamtym czasie. W tej chwili już z niej zrezygnował, w tej chwili widzicie najprawdziwszą wersję Jamesa Hetfielda jaką kiedykolwiek mogliście zobaczyć. Dzisiejszy James dużo bardziej przypomina tego, którego poznałem 21 lat temu! To dziwne! James czuje się teraz dużo lepiej wyrażając swoje zdanie.

Wiesz, to było dziwne. Zawsze mówiliśmy, że kochamy się itd., ale zawsze po tonach alkoholu i czego tam jeszcze. Dzisiaj, wszystko jest dużo bardziej rzeczywiste, bardziej szczere. To czas wielkiego postępu dla nas.

Nie lubię tego mówić ale wszystko zaczęło się z odejściem Jasona. Było to dla nas krytyczne - zmieniło wszystko. Dzisiaj widzimy niemalże wszystko inaczej niż wtedy. Począwszy od muzyki przez koncerty, sposób traktowania ludzi, siebie nawzajem, podejmowania decyzji."

W pewnej scenie filmu, James skraca próby żeby być obecnym na próbie baletowej córeczki. Jeśli to spowoduje okrzyki niezadowolenia, niech tak będzie - twierdzi Hammett.

"Jesteśmy po prostu szczerzy. Prawda to siła. Mamy nadzieję, że ludzie to dostrzegą, może poczują, że są bliżej nas niż myśleli! Jeśli ludzie zdecydują się wejść w intymność którą im oferujemy, mam nadzieję, że ją uszanują."

Chociaż przyznaje, że ma nadzieję na to, iż film będzie dochodowy, Hammett dodaje, że przeżycie było bezcenne.

"Wyszliśmy z tego na stojąco, będąc lepszym zespołem, nigdy nie mieliśmy z sobą lepszych relacji. Dla mnie - jeśli ludzie zobaczą ten film i cokolwiek z niego pomoże im w życiu, lub kolejny zespół przetrwa dzięki temu przeżyciu - będzie to wspaniałe. Myślę, że to nasz wielki wkład, chociaż ciężko na to patrzeć z osobistego punktu widzenia."



Nadesłał: Pikusss









Lars Ulrich dla Star Tribune


Opowiedział o dokumencie "Metallica: Some Kind Of Monster" i książce "SO WHAT!: The Good, The Mad, The Ugly:


"Czy jesteś zaskoczony tym, że wasz film stał się hitem nie tylko wśród fanów, ale także poza nimi?"


"Nie. Świetny dokument to świetny dokument. Tak się dzieje, ponieważ - jak większość filmów dokumentalnych - opowiada o ludzkiej historii. Czy jest to o zespole rockowym, czy o McDonald's czy o Prezydencie Bush'u czy o Al-Jazeera czy o pływaniu na desce, czy o czymkolwiek innym, to wszystko ostatecznie jest o historiach ludzkich. Twórcy filmów dokumentalnych są gotowi by uchwycić te historie i zanieść je w miejsce do ludzi, do których dany rodzaj sztuki albo temat może się odnosić".

"Jak zatwardziali fani Metalliki reagują na film?"


"Bardzo, bardzo pozytywnie. Cenią ten następny krok, jakim było otwarcie się. Cenią tą dostępność. Zawsze byliśmy otwarci, i bliscy w relacjach z fanami i myślę, że ten film był kolejnym krokiem ku temu - może i ostatnim. Nie wiem jak można się bardziej otworzyć".

"Już dość dawno zadecydowaliśmy by nie być zespołem takim jak Led Zeppelin czy Kiss, nie być zespołem okrytym tajemnicą. To pochodzi z naszych punkowych korzeni i wydaje mi się, że to jest kontynuacja tej ścieżki".

"W filmie Robert Trujillo dołącza do zespołu i po prostu nic się nie odzywa tylko gra na basie. Czy to się zmieniło?"


"Oh, jest członkiem tego zespołu. Kiedy jesteśmy w sali do prób w trasie, on jammuje z nami i wkłada w to swoje pomysły. Udziela wywiadów. Sugeruje, jakie kawałki grać na koncertach. Jest dla nas darem z nieba. Jest źródłem spokoju i dobrej atmosfery w zespole".

"Opowiedz mi coś o książce którą zespół wydaje w przyszłym tygodniu?"


"Nasz Fan Klub wydaje magazyn cztery albo pięć razy w ciągu roku. Prawdopodobnie jest to miejsce gdzie łączymy się z naszymi fanami na najbardziej osobistym poziomie. Poza członkami Fan Klubu nikt tego nie widzi. Więc, zadecydowaliśmy by zrobić książkę, która mogłaby być czymś w rodzaju "The Best of" tego materiału i to jest to, czym jest ta książka".


Źródło: Leto (Metallica.Leto.prv.pl)









Kirk Hammett dla Electricbasement.com



Przyznał, że dokument "Some Kind Of Monster" porusza takie sprawy związane z zespołem, jak konflikty wewnętrzne i terapia.


"Tak naprawdę myślę, że to wszystko jest przesadzone. To wszystko poszło za daleko. Mam na myśli wszystko, każdy element tego dokumentu poszedł za daleko, ale to czyni go tym, czym jest. To jest bardzo ekstremalny film. Jest ekstremalny w głębi, jaką osiągnął. Wiesz, jest skrajny w tym jak otwieramy się przed kamerami. To znaczy, jest skrajny we wszystkim tym, co było tak jakby wprowadzone do naszego życia. To jest właśnie... to jest właśnie wszystko przesadzone i wszystko poszło za daleko, i jest to, tak myślę, jakby częścią dramatu bycia, wiesz, człowiekiem".


Kirk również przedstawił swoją rolę w zespole jako sędziego pomiędzy często kłótliwymi założycielami zespołu, Jamesem i Larsem.


"Zawsze byłem miłym gościem. Mam na myśli, wiesz, to jest naprawdę zadziwiające, ponieważ myślałem, że każdy wiedział iż byłem sędzią w zespole, i wiesz, byłem w tej sytuacji przez ostatnie 20 lat i myślę, że to jest pierwszy raz, kiedy ktokolwiek uwiecznił to na filmie i rzeczą która mnie zaskakuje to to, że każdy mnie pyta jak to jest być pomiędzy Jamesem i Larsem? Tym, z czego ludzie nie zdają sobie sprawy jest fakt, że byłem w tej pozycji już po pierwszych trzech tygodniach od przyjścia do zespołu i jestem w niej do dziś. Chodzi mi, wiesz... czy nazwiesz to sędziowaniem, czy mostem, czy może buforem, nieważne... Chodzi mi o to, że jestem zaskoczony tym jak wiele osób przykłada do tego uwagę. Myślę, że ilekroć byłem w takiej sytuacji, zawsze pozostawałem za zamkniętymi drzwiami, było to o 4 nad ranem, albo jeszcze coś innego... 11 godzina nagrywania albumu, lub cokolwiek, ale wiesz... Kiedy wracam do myśli o tym, gdyby mnie tam nie było, albo gdybym po prostu usunął się w cień bez większego zainteresowania tymi gośćmi, możliwe, że nie byłoby paru ostatnich lat... Sam nie wiem...".


Źródło: Leto (Metallica.Leto.prv.pl)










Lars Ulrich dla Electricbasement.com





Rozmawiał o Some Kind Of Monster, o spotkaniu z Dave'm Mustainem, o Napsterze o terapii grupowej zespołu. Zapytany czemu zezwolili na filmowanie w tak intymnych chwilach, powiedział:



Rzekłbym parę rzeczy. Po pierwsze primo: wielki szacunek, uczucie i zaufanie dla Joe Berlingera i Bruce'a którzy są naszymi wielkimi fanami od czasów "Rother Keeper". Więc byłem podniecony tym, że będziemy wobec siebie i w naszym gronie zupełnie szczerzy. Ta cała sprawa z filmem promującym płytę, o czym mówiliśmy, że chcieliśmy ich wynająć by przyjechali i zrobili go, od początku miałem nadzieję, że ich rzecz będzie trochę ponad to. A potem, ten, no wiesz, z drugiej strony, myślę że, no, bardzo wcześnie w karierze tego zespołu podjęliśmy pewną decyzję, chyba nieświadomie, że aby się połączyć jak najbardziej z naszymi fanami, należy im dać dostęp do nas, i chyba próbowaliśmy, znaczną część tych 20 lat być dla nich jak najbardziej dostępnymi, zawsze czuliśmy że trzeba się coraz bardziej z nimi łączyć, to chyba wywodzi się z naszych punkowych korzeni czy coś i ja w pewnym sensie samolubnie postrzegam ten film jako kraniec możliwości dania tej dostępności, następny krok może być ostatnim, nie wiem czy możemy być bardziej dostępni niż przez ten film, więc to było coś jak dwa fronty, a potem to kwestia, no wiesz, sposobu patrzenia na to przeze mnie, który brzmi że jeśli zamierzasz iść pewną ścieżką, musisz nią iść i nie możesz za dużo myśleć o tym co robisz póki nią idziesz a potem to staje się niczym dla ciebie. Rozumiesz o co mi chodzi?






Nadesłał: Amat3uR









Kirk Hammett dla FemaleFirst




Przyznał, iż jego, Larsa oraz Jamesa do picia zachęcali ludzie będący na drodze zespołu:


"Jesteś zdolny zacząć pić kiedykolwiek tylko chcesz, możesz grać będąc pijanym, zejść ze sceny i kontynuować picie, a ludzie to kochają. Wznoszą kieliszki w kierunki artystów, łamią wszystko dookoła, krzyczą i biją się w środku restauracji. Tego typu rzeczy nam się przydarzały a ludzie zachęcali."


Pomimo radości, jaka płynęła z rock'n'rollowego stylu życia, przyznaje on, iż alkohol o mało nie rozwalił kapeli. Przyznaje również (w wywiadzie dla Britain's Sunday Telegraph Magazine), że wszelkie używki zatrzymują ludzi w rozwoju, bo z nimi nigdy człowiek w pełni nie dorośnie.


"Uważam, że większość ludzi w świecie rocka zatrzymała się w rozwoju. Społeczeństwo nie wymaga, aby ludzie w kapelach rockowych zachowywali się w dany konkretny sposób."










Rob Halford o SKOM




Frontman zespołu Judas Priest - Rob Halford - w wywiadzie udzielonym Chicago Tribune przyznał, iż sesja terapeutyczna jakiej poddała się Metallica mogła mieć zbawienny wpływ na jego zespół - gdyby tylko ją zastosowali.

"To był niezły pomysł (z zatrudnieniem terapeuty, przyp.). Kiedy Priest jest na scenie tworzy wspaniały kolektyw, ale kiedy z niej schodzi, mamy piątkę niezwykle niezależnych facetów. Trzeba szukać sposobów żeby utrzymać to wszystko w kupie i sprawiło że działa! Komunikacja jest najważniejsza. Jeśli jej brakuje to trafiasz na 10 - 12 letnie przerwy w działalności, takie jakie przytrafiły się Priest. Między nami była tylko cisza. Myślę, iż gdybyśmy zaczęli wcześniej ze sobą rozmawiać, wszystko mogłoby potoczyć się inaczej!"


Craig Nielsen o "Metallica tribute record"


"Wszystko poszło doskonale - to było nieprawdopodobne przeżycie. MOTÖRHEAD, DEATH ANGEL, DARK ANGEL, Eric Singer, Chuck Billy, Alex Skolnick, Randy Castillo, Bruce i Bob Kulick, Tommy Victor, Nuno Bettencourt, Scott Travis, Joey Vera, Scott Ian, Whitfield Crane, Mike Inez, Joe Lynn Turner, oraz wielu, wielu innych wspaniałych muzyków stworzyło naprawdę dobrą kompilację! To skopie wasze tyłki!"





Nadesłał: Pikusss





James Hetfield dla Launch Radio Networks:



Powiedział o ciężkich stronach koncertowania:



"Z kilku powodów koncertowanie jest ciężkie, a wtedy pojawiło się hasło, wiesz, "każdy po prostu ściąga [z sieci], zarób sobie kasę koncertując" , ale obecnie, zgadnij co, mylisz się. Liczą się zespoły, muszą zebrać się razem pod umową aby wystąpić, a to jest walka, cieszę się, że nie jestesmy kapelą, która staruje dopiero teraz. To byłoby znacznie trudniejsze.



Zack Wylde o solówkach na St. Anger




Zakk Wylde - gitarzysta Ozziego oraz Black Label Society wypowiedział się ostatnio dla Akron Beacon Journal na temat braku solówek na ostatniej płycie Metalliki.



"To był szok, gdy usłyszałem nowe nagranie Metalliki i brak solówek Kirka. Nie mogłem uwierzyć. Oni mogą robić co tylko chcą, ale gdy dzieciaki kupują nagrania Metalliki oczekują usłyszeć siekankę Kirka.


Zawsze uważałem solówki za słodycz. "Crazy Train" ciągle jest wielkim utworem, ale to solówka jest lukrem. Także Kurt Cobain, który jako pierwszy powiedział, iż nie jest Alem DiMeola, tworzył melodie. To owocuje bo dzieciaki siedzą teraz w garażach i uczą się grać solówki."











UWAGA !!! W Łodzi i okolicach pojawiły się plakaty reklamujące zlot fanów zespołu Metallica - impreza ma się odbyć w łódzkim Klubie Muzycznym Cube przy ul. Kilińskiego 123 w dniu 22 sierpnia o godz. 19.00 (organizatorem jest również Radio Łódź 99.22 FM). Szkoda, iż o imprezie dowiadujemy się tak późno...


ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet


Waszym zdaniem
komentarzy: 0
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Nikt nie skomentował newsa.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak