W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Wywiad z Jamesem i Larsem
dodane 14.07.2006 00:00:00 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 1226
Wokalista Avenged Sevenfold M. Shadows przeprowadził podczas wspólnych koncertów z Metalliką wywiad z Larsem i Jamesem dla magazynu Revolver . Fragmenty wywiadu poniżej:








M. Shadows: "Dla czego zdecydowaliście się nie pracować z Bobem Rockiem na nowym albumie? Jak przebiega współpraca z Rickiem Rubinem?"

Lars: "Tak naprawdę dopiero zaczęliśmy, naprawdę. St. Anger był odosobnionym eksperymentem, kiedy to pisaliśmy i nagrywaliśmy materiał w tym samym czasie w studio. Teraz zdecydowaliśmy powrócić do tego, co robiliśmy przed St. Anger, czyli podziału na fazę pisania i fazę nagrywania. W przeciwieństwie do tego co się myśli, nie weszliśmy jeszcze w fazę nagrywania - wciąż piszemy. Mieliśmy jakieś pół tuzina spotkań z Rickiem, kiedy wpadał i słuchał tego, co zrobiliśmy. Na razie wyczuwamy się nawzajem, coś w rodzaju poznawania się. Gdy juz wejdziemy w fazę nagrywania, przewidzianą na jesień, wtedy ujawni się jego wielki wkład. W 1990, kiedy zaczynaliśmy pracować z Bobem, był on współtwórcą najlepszych ówcześnie albumów - Motley Crue, David Lee Roth, The Cult, był tez zaangażowany w tworzenie wszystkich albumów Bon Jovi. Wszystko co miało miejsce pod koniec lat 80-tych, miało w sobie coś z Boba Rocka. Teraz wszystko co najlepsze w muzyce rockowej - od Slipknotu do System Of A Down, od Red Hot Chilli Peppers do Mars Volty, także od Johnnego Casha do Neila Diamonda - to wszystko zasługa Ricka Rubina. To samo co kierowało nami 15 lat temu przy wyborze Boba kieruje nami teraz przy wyborze Ricka. Chcemy pracować z kimś, kto trzyma rękę na pulsie. A Bob sam powiedział: "Nie wiem co jeszcze nowego mogę wam zaoferować po 15 latach", więc nasza współpraca się skończyła. Wiedzieliśmy co on chce powiedzieć, on wiedział co my chcemy. Stworzyliśmy... ile, pięć?, płyt z nim. Był on piątym członkiem naszej kapeli przez te piętnaście lat. Tak jak jest to bolesne, tak też odsunięcie go było dla nas ważne. Ale jak na razie, obie strony mają się świetnie."




M. Shadows: "Muzyka sporo się zmieniła od czasu, gdy zaczynaliście, jestem więc przekonany, że i wasze inspiracje się zmieniały. Co popycha was do ciągłego grania, co jest obecną inspiracją muzyczną i generalnie życiową?"
Lars: "Szczerze, to Ty koleś. Poważnie! Ty tworzysz muzykę, która nas inspiruje i doceniam szacunek, jaki otrzymuje od was wszystkich, od Trivium, od Bullet For My Valentine, wszystkich. To jest to co nas inspiruje - słyszymy re-re-reinterpretacje tego co nagraliśmy, podobnie jak my re-reinterpretowaliśmy Black Sabbath, całe to koło życia. Wy goście wkładacie ten stuff w nasze głowy, to trzyma nas na nogach i odświeża. Wszyscy jesteśmy fanami muzyki i powodem, dla którego wciąż gramy jest to, że kochamy muzykę. Gdy słuchamy nowych nagrań staramy się trzymać rękę na pulsie tak dobrze jak tylko umiemy. Chcę powiedzieć, że będąc w środowisku muzycznym, które wciąż się zmienia jest stymulujące i inspirujące nas. Robimy to już od bardzo dawna. Było wiele wzlotów i upadków, dynamiki we wzajemnych relacjach. Wydaje mi się, że to co nas naprawdę teraz inspiruje to to, że działamy wspólnie, wspólnie dobrze się bawimy. Jak widzisz nie ma przy nas psychiatry, nie ma juz tych pieprzonych bzdur. Phil Towle [terapeuta z sesji St. Anger] powtarzał nam, że cała ówczesna praca przyniesie zyski na następnym albumie, nie na St. Anger. I to chyba prawda - każdy dzień w studio, kiedy piszemy i widzimy się jest znów przyjemny. nie ma już "walki z Jamesem Hetfieldem przez cały dzień", wiesz co chce powiedzieć? I to można dostrzec we wszystkim, w sposobie w jaki gramy na scenie, w wibracji jaka nam towarzyszy."








James: "Z pewnością. Z faktu, iż nie znamy swojego potencjału, wciąż kroczymy ku najwyższym celom - "nigdy nie zaspokojeni", co zresztą jest i przekleństwem i błogosławieństwem, wiesz? Rozumowanie, że następna piosenka, którą napiszemy będzie najlepszą w naszej karierze. Wszystkie młode kapele, jak Twoja, popychają nas znów wyżej i każą pamiętać o korzeniach, a jakich się wywodzimy. Tak samo ma się współpraca z Rickiem Rubinem, wielką jednostką. Coś w stylu: "możesz sobie wyobrazić, co będzie, gdy Metallica nagra album z Rickiem Rubinem? Do czego to będzie podobne?"</i> Mamy sporo niewykorzystanego materiału, ale nie wiemy w jaką stronę jesteśmy w stanie pójść dopóki nie spróbujemy. Należy dodać do tego rozwój życiowy i słuchanie nieco innej muzyki niż w młodym wieku. Kawałki z przeszłości nabierają nowego znaczenia i inspirują cię w całkiem inny sposób - szczególnie w warstwie tekstowej."



M. Shadows: Jak obecność rodziny zmienia was na trasie?


James: "Naprawdę zmienia dużo. Nie ma czegoś takiego jak wyjazd na długie okresy. Zresztą, nie chcę tego. Nie zamierzam przegapić dorastania moich dzieci, wiesz o co mi chodzi? A gdy jedziemy w trasie, jak to miało miejsce np. na festiwalu w Download kiedy to moja córka miała urodziny, bierzemy dzieci ze szkoły wcześniej i zabieramy ze sobą. Takie sprawy są bardzo ważne - nigdy nie dostaniesz drugiej szansy. Nie oznacza to, że będą one na każdym gigu, ale są jakieś priorytety. Bycie z nimi wspólnie, przedstawienie ich innym jest bardzo ważne. Wiesz "rodzina odwiedza zespół, zespół odwiedza rodzinę! Masz zamiar żyć razem, musisz utrzymywać dobre stosunki." i to jest naprawdę dobre. A to, że Lars i ja jesteśmy na tym samym etapie jeśli chodzi o dzieci, czas wolny i priorytety - to to tylko podnosi prestiż kapeli. Wydaje mi się, że gdybyśmy się w tym różnili to trudno byłoby coś wspólnie zrobić [śmiech].
Lars: "Tak, kiedyś była tylko Metallica, teraz jest rodzina i Metallica. Tak jak powiedział James, to pomaga i w naszych wzajemnych relacjach, a nasze dzieci są w tym samym wieku. Wiele nas dzieli, ale to co nas łączy to Metallica i rodzina, małe rzeczy które pomagają nam w utrzymaniu dobrych wzajemnych stosunków, w koegzystencji, a to sprawia, że Metallica jest lepsza. Zaledwie kilka tygodni temu, zanim tu przyjechaliśmy, mieliśmy wspólne przyjęcie z grillem. Jego syn i mój syn grali razem w hokeja na trawie, to było coś takiego: "Wow, to zajebista sprawa - dzieci się ze sobą porozumiewają". Fakt, że mogą koegzystować w tej samej przestrzeni czyni wiele rzeczy łatwiejszymi. Pytałeś o życie w trasie, oczywiście dni trwające dwa lata, niekończące się trasy, alkoholowe bombardowania, niekończące się kluby ze strip-teasem i tego typu rzeczy to cos innego. Kiedyś byliśmy w trasie tak długo, jak to tylko było możliwe - "Nie chcę wracać do domu! Chcę zostać tutaj i tutaj leżeć każdej nocy". Teraz dwa czy trzy tygodnie to maksimum, po których chcesz wrócić do codzienności. Gdy byłem Twojego wieku, myślałem: "Kurwa, po co mi dzieci? Ugh!". Ale jestem teraz dumny, że mamy dzieci, a mimo to na scenie gramy ciężko jak zawsze. Wiem, że to komunał, i wiem, że dla dziewiętnastolatków brzmi to śmiesznie, ale teraz właśnie gramy ciężej niż kiedykolwiek wcześniej, i gramy lepiej."








Cały wywiad znajdzie się w sierpniowym magazynie Revolver


ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet


Waszym zdaniem
komentarzy: 0
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Nikt nie skomentował newsa.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak