W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Wywiad z Jamesem
dodane 01.01.2003 00:00:00 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 1164
Niemiecki Morgan Magazyn przeprowadził wywiad z Jamesem Hetfieldem dotyczący głównie nowego albumu "St. Anger":


Q:Wasze studio to marzenie każdego muzyka.
James: Zgadza się. Nigdy nie myślałem, że będziemy mieli właśnie studio. W żartach mówiliśmy o tym od lat: "to jest za drogie, wynajmijmy coś". Ale gdy nagrywanie piątego albumu trwało rok - za kasę przeznaczoną na wynajmowanie mogliśmy kupić trzy studia. Wtedy sensowne było zainwestowanie, no więc do czterech lat ćwiczymy na swoim"
Q: I to w dodatku we wspaniale wyposażonym.
James: Tak, musieliśmy wszystko przebudować i przeorganizować. Zdaliśmy sobie sprawę z luksusu, gdy wróciliśmy wraz z fanami do naszych historycznych miejsc. Byliśmy w domu, który razem z Larsem kiedyś wynajmowaliśmy, w garażu gdzie stworzyliśmy większą część "Ride The Lightning" i "Master Of Puppets" - ten pokój był naprawdę mały. Oni chcieli to zniszczyć, ale powiedzieliśmy "pozwólcie nam to kupić i przebudować na studio. To Może wydawać się dziwne, ale właśnie to ukazuję kontrast między teraźniejszością, a tamtymi czasami. Ostatecznie gramy ta samą muzykę, ale w innych warunkach.
Q: San Rafael to w ogólnej opinii spokojne i pokojowe miasteczko. Dlaczego więc przemieniasz je w Święty Gniew (ST. Anger)? Czy to wogóle możliwe być złym w takim mieście?
James: Nie do końca. Gdy zaczynaliśmy zagłębiać się w nasze głowy strasznie dużo gówna wychodziło na światło dzienne. Wiele rzeczy z przeszłości, wiele problemów i złości.
Wiesz, były momenty, gdy obawiałem się własnej agresywności i tego, że mogę zabić kogoś. Tylko dlatego, ze nie byłem krytyczny dla swojego gniewu.
Q: Jakieś przykłady?
James: Raz krzyknąłem na Larsa, mimo że stałem 5 cm. od niego. Kirk kazał przestać tak wrzeszczeć i wtedy zapytałem siebie: "Dlaczego tak powiedział? Wcale nie krzyczałem." Takie rzeczy się zdarzały - miałem zaćmienie. Gniew to coś naprawę poważnego. Na albumie dzielimy się nim na zdrowych i pozytywnych zasadach.
Q: Ale na ostatnim albumie było znacznie mniej gniewu, był bardziej bluesowo-melancholijny.
James: On był zdecydowanie bluesowy ale również buntowniczy - nieco inaczej. Nie musieliśmy być bardzo złożeni. Teraz chcieliśmy zrobić coś bardzo prostego, ale wyszło to jednak nieco złożone, różne, z elementami zmian tempa.
Q: Dlaczego wracacie nie kompromisowego grania z lat osiemdziesiątych?
James: przez 18 miesięcy pisaliśmy bez jakichkolwiek ukierunkowywań. Przez ten czas sporo wielkich piosenek zostało odstawionych, prawdopodobnie kiedyś będą opublikowane pod nazwą "The Presidio Tapes". Ale tak naprawdę nagrywać zaczęliśmy wraz z zamontowaniem w perkusji Larsa podwójnego basu. To brzmiało naprawdę dobrze. Dołożyliśmy szybkie riffy i od tego rozpoczęliśmy tworzenie.
Q: Ale na tym albumie jest również wiele dzikich gitar.
James: Kirk jest królem zwariowanych dźwięków I taki wkład w utwory sprawia, że tak naprawdę one nie potrzebują solówek. Mają tak wiele energii, wpakowywaliśmy w nie coraz więcej, zdań piosenka nie zmiękcza albumu. A rzeczy, które były poza naszą kontrolą sprawiały nam mnóstwo frajdy. Nigdy nie wiesz, co będzie za moment, piosenka zdaje się kończyć i nagle wybucha z nowym riffem. Oczywiście są piosenki wybijające się, ale dla mnie brzmią piekielnie dobrze.
Q: Czy nie jesteście już za długo w tym interesie by móc pozwalać sobie na takie skrajności?
James: Były czasy, gdy myśleliśmy o takich rzeczach były chwile, gdy mieliśmy to wszystko gdzieś. Teraz staramy się wypośrodkować. Zapytaliśmy się: "Damy radę nagrać album zawierający ciężar kary absolutnej? W jedenastu piosenkach?" Aż pewnego dnia przestaliśmy myśleć i zaczęliśmy nagrywać. Im bardziej bezwzględne to było tym lepiej.

Tymczasem w majowo-czerwcowym magazynie Request Lars i Fred Durst (Limp Bizkit) dzielą się entuzjazmem, jaki wywołuje w nich nadchodząca płyta oraz powrotem korony metalu na swoje miejsce:

Fred: "Z tego, co słyszałem ten album będzie warty czekania."

Lars: "To było interesujące kilka lat. To, co mnie porusza i gra w duszy to to, że Limp Bizkit i Linkin Park są tego samego zdania: "Chcemy tam być z Metalliką". To cholernie nabuzowuje moje serce." ToMek 'Cause We're Metallica www.metallicenter.art.pl



Waszym zdaniem
komentarzy: 0
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Nikt nie skomentował newsa.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak