W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
The Wedding Band: Toronto, Kanada (26 lipca 2019)
dodane 27.07.2019 16:04:51 przez: Marios
wyświetleń: 1586
Zgodnie z zapowiedziami, Zespół Weselny powołany do działania przez Kirka Hammetta i Roba Trujillo, zaprezentował się w Toronto.









Kirk zaprosił tym występem do udziału w wystawie pt. It’s Alive! Classic Horror and SciFi Art, gdzie prezentowana jest część bogatej kolekcji gitarzysty, związanej z filmami grozy.


The Wedding Band to:


Whitfield Crane - śpiew
Kirk Hammett - gitara
Doc Coyle - gitara
Robert Trulillo - bas
Joey Castillo - perkusja











ACE OF SPADES



WAR PIGS








W międzyczasie nie mogło zabraknąć promocyjnych wywiadów dotyczących imprezy. Jedną z takich ciekawych rozmów przeprowadził z Kirkiem Alan Cross:




Alan Cross: Rozmawiamy o jednej z twoich całkowitych obsesji, którą są stare plakaty z horrorów kolekcjonowane w formie pamiątek. Larsa kręci malarstwo, James wchodzi w różne działania… a Robert?

Kirk: Serfuje i serfuje i przez mnóstwo czasu gra na basie.

Jak to wszystko się zaczęło? Bo twoja kolekcja jest jedną z najbardziej wszechstronnych na świecie…

Tak, tak… Cóż. Horrory, czy też taki gatunek filmowy był czymś, w czym siedziałem od dziecka. Miałem 5-6 lat i było w tym coś, co mnie pociągało, ponieważ styl był tak inny i miał w sobie ten inny rodzaj atmosfery. A kiedy zobaczyłem mój pierwszy film grozy, było: „Łał! To całkiem inny typ filmów, inny rodzaj opowiadanej historii:. Byłem tym naprawdę wstrząśnięty i to zainteresowanie tak naprawdę nigdy nie umarło.

Wróćmy do twojej kolekcji. Jakie są jej granice?

Lubię wszystko, co łączy się z tym gatunkiem. Filmy, postacie takie jak Dracula, czy Frankenstein, Mumia, Wilkołak… Chodzi mi o to, że postaci są jak klucz. I z tego postaciowego klucza dobieram te wszystkie inne filmy, wszystkie książki, plakaty filmowe, gadżety i zabawki. Kolekcja, która trafiła do Toronto to mój podstawowy zbiór, lub mówiąc inaczej: setka kawałków z tej kolekcji, która jest częścią bardzo reprezentatywną dla gatunku horroru. Ogólnie jest to przełom ubiegłego wieku aż do czasów współczesnych. Można dzięki temu zobaczyć rozwój gatunku filmów grozy, plakatów… Możesz zobaczyć różne trendy, które przeszły przez gatunek. Gdy popatrzysz na plakaty horrorów z lat 30., zobaczysz, że są tam żywe, bardzo bujne i głębokie odcienie kolorów. Patrzę na nie i mam poczucie, że ilustrują romans, czy coś takiego. Kiedy patrzę na filmy z lat 30., to widzę, że filmy które odnosiły wtedy największe sukcesy, to były romanse, czy też filmy o relacjach międzyludzkich. To po to, by zyskać widownię, która kupi bilet do kina. Studia filmowe projektowały plakaty filmów grozy w taki sposób, by wyglądały jak plakaty z romansu.

Wiesz co? Kiedy o tym wspominasz, to widzę to teraz! Tak dokładniej, mówimy o tym... (Alan pokazuje do kamery konkretny plakat)

Są stylizowane bardzo, bardzo na epokę.

Następny – "Potwór z Czarnej Laguny"… Chodzi mi o to, że nie ma tu żadnego powodu, by na plakacie prężyła się babeczka w stroju kąpielowym.

Tak. Lata ’50 były trudne dla kobiet w strojach kąpielowych lub bieliźnie, które ścigane były przez potwory. Te istoty i kosmici mają tyle radości, że łapią te dziewczyny i cieszą się skąpo ubranymi babeczkami. I robią to w sposób taki, jak ty w tej chwili – taktownie.

Zobaczycie to wszystko na wystawie. Ale teraz już nigdy nie spojrzę na te plakaty w ten sam sposób. Gdzie znajdujesz te rzeczy? Wyobrażam sobie, że po tak długim czasie wyhacza się coś takiego na rynku.

Tak się właśnie dzieje. Wszystko to pogorszyło się w czasie I i II Wojny Światowej, gdy takie rzeczy nazywano papierową energią, co wiązało się z dużymi wysiłkami związanymi z recyklingiem. Wiesz, te wszystkie gazety, których ludzie już nie używali… Ładowało się je do ciężarówek, czy na wagony, czy gdzie tam jeszcze i zawoziło się to do recyklingu. W rezultacie jest bardzo mało przykładów takich plakatów, które przetrwały. A te, które się zachowały tylko dlatego, że miały fuksa. Wiele z nich znaleziono w ścianach, bo ktoś użył ich jako izolacji. Sporo znalazłem trzy lata temu w Kanadzie. Zostały znalezione zabite deskami i nikt ich nie otwierał przez jakieś 40, czy 50 lat.



Chodziło o jakichś marynarzy…

Nie jestem pewien, czy oni byli powodem, dla którego otworzyliśmy to pomieszczenie, ale gdy weszliśmy do pokoju na ścianie wisiał Frankenstein w trzech arkuszach, którego aż do tego czasu nikt nigdy nie widział.

Czyli twój zbiór jest jak każda inna kolekcja sztuki.

Wiesz, to jest jak poszukiwanie złota. Jest w niej wiele części, które chciałem mieć, ponieważ wcześniej nie zostały odnalezione. Wiesz, np. Narzeczona Frankensteina w trzech arkuszach, Dracula w trzech arkuszach, kto wie, ile tego jeszcze jest. Kiedy wystartowałem z tą kolekcją 30 lat temu, nikt nie miał pojęcia, że istnieją trzyarkuszowe plakaty Frankensteina, czy też trzyarkuszowe postery z Mumią. Znalazłem obie.

Jedyne kopie znane na świecie.

Obie są jedynymi znanymi kopiami na świecie. Wiesz, ja nie mam pojęcia, co jeszcze czai się na strychu. To tylko jedna z tych nieprzewidywalnych rzeczy, i jest to także część uroku, o którym myślę, gdy szukam plakatów. Jeśli chcesz zostać kolekcjonerem plakatów filmowych, masz do wybrania dwie ścieżki: siedzisz w necie i odkupujesz od handlarzy, albo pakujesz dupę w samochód i uderzasz do kin, sklepów z antykami, na pchle targi. Naprawdę możesz znaleźć tam te rzeczy. I znam wielu ludzi, którzy prawdopodobnie, gdy teraz rozmawiamy, w tej chwili odpalają samochód i ruszają do kolejnego celu, ponieważ usłyszeli o kolejnym starym kinie, którego wejście zostało zabite deskami dwadzieścia lat temu i ktoś nadal ma do niego klucz. Więc tak to działa.



W moim miasteczku było kino, którego początki sięgają lat ’40. I ten budynek wciąż stoi. Został przekształcony w coś innego, ale gdy tak teraz rozmawiamy o tym, co może wisieć na ścianach…

O to mi chodzi. Nigdy nie wiesz, czy ten kawałek papieru nie okaże się skarbem.

Dobra. Ostatnie pytanie: Bez względu na wartość, który z kawałków twojej kolekcji jest twoim ulubionym?

Prawdopodobnie będzie to plakat Mumii w trzech arkuszach. Lubię to, jak prezentuje się na mojej gitarze. Gdy na nią patrzę po prostu tonę w tych kolorach, rozmieszczeniu i kontraście. Po prostu kocham. Zatracam się w tym. Mój umysł zanurza się w tym totalnie i czuję, że jestem gdzieś indziej. Wspaniale to na mnie oddziałuje.



Wszyscy mają jakieś hobby, ale czasami hobby staje czymś całkowicie obsesyjnym.

To ja.

Zapraszamy na obejrzenie kolekcji do Royal Ontario Museum, której pokaz startuje w lipcu i powiem ci, że zabiorę swoje psy, ponieważ wiem, że dzielę z tobą obsesję na punkcie angielskich bulterierów.

Nie mogę się doczekać.








Dłuższy fragment koncertu:







Marios
Overkill.pl

Waszym zdaniem
komentarzy: 4
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
xyz
29.07.2019 16:35:37
O  IP: 93.105.35.212
a7xsz

Kirk chodzi na opalanie natryskowe razem z mamą

https://www.youtube.com/watch?v=smlnvAWpJRg


Pokaż podgląd
a7xsz
29.07.2019 13:15:29
O  IP: 89.64.47.2
ciekawi mnie czy Kirk opala się naturalnie, czy chodzi na natryskowe?
siara
27.07.2019 18:39:42
O  IP: 62.63.57.228
Gdyby tak to wykonała Alcoholica w Proximie? Pasuje do nich ten utwór.
Frantek
27.07.2019 18:30:18
O  IP: 94.254.232.116
The Ace od Spades!!!
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak