W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
The Art of Kirk Hammett cz.2
dodane 24.06.2006 00:00:00 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 1699
Poniżej prezentujemy drugą, ostatnią już, część sławnego wywiadu The Art of Kirk Hammett przeprowadzonego przez Johna Stixa dla magazynu Cherry Lane Books . Tłumaczenia wywiadu przygotowała dla nas Kasia Król. Zapraszamy do przeczytania:





The Art of Kirk Hammett



Nadesłał: Unf-DoT
Tłumaczenie: Kasia Król







John Stix: Jak zmieniła się twoja praca nad solówkami przy "Master Of Puppets"?

Kirk Hammett: Dużo wtedy improwizowałem. Pamiętam, że miałem sporo kłopotów z wymyślaniem dźwięków, które by mnie zadawalały. Do tej pory opierałem się na modalnych rzeczach [gamy, skale, tonacje kościelne, archaiczne, które różniły się od dzisiejszych gam molowych i durowych, przyp. Kasia] ,bardzo ważną rzeczą było dla mnie nagrywanie wszystkiego co tworzyłem na taśmy. I na tych szczególnych taśmach grałem bardziej melodyjnie.

John Stix: Czy chcesz przez to powiedzieć, że na "Master Of Puppets" twoja tożsamość jest wyraźniej zaprezentowana?

Kirk Hammett: Tak zdecydowanie. Wiąże się to z faktem, że coraz bardziej byłem zadowolony z mojej techniki i nie analizowałem każdego aspektu mojej gry. Nie mówiłem: "Teraz gram Phrygian". Solówki przychodziły w sposób naturalny.

John Stix: To bardzo interesujące, ponieważ James i Lars analizują każde uderzenie perkusji, każdą sekundę, każdy moment, każdy oddech"

Kirk Hammett: Tak. Ale ja miałem na myśli siebie piszącego muzykę. Zacząłem używać pewnych gam, czego nie robiłem wcześniej. Częściej też sięgałem po arpeggia .

John Stix: Czy kiedykolwiek chłopaki z zespołu kwestionowali twoją grę. Czy mówili "Co to do cholery jest? Co to za gama? Co ty robisz?".

Kirk Hammett: O tak, przez cały czas. Bardzo często dokonywałem w gamach pewnych zmian. A oni mówili "Co ty robisz?". Musiałem im wyjaśniać - co miało miejsce o wiele częściej w późniejszych latach - ale po chwili rozumieli skąd się wzięło to co gram. Tak było w przypadku solo do "Hero Of The Day". James powiedział: "Co ty robisz?", odpowiedziałem mu "TO jest to co robię." James na to: "To brzmi out-of-key", "To w żaden sposób nie brzmi out-of-key. Myślisz tak, ponieważ to jest bardzo inne - to są zupełnie inne dźwięki" . Po dwóch lub trzech godzinach nagle zaczyna się mu to podobać i mówi: "Cóż to mi bardzo przypomina coś co Tin Lizzy mógłby zrobić" . Nagle pojął o co mi chodziło i skwitował to krótkim: "Hmm...OK"".









John Stix: Co pomogło ci dojść do tego co zaprezentowałeś na "...And Justice For All"?
Kirk Hammett: To był szczyt możliwości solowych ówczesnych graczy. Joe Satriani z sukcesem grał półkwarty, podobnie Steve Vai czy Yngwie. Wy mieliście mnie i waszego Tony McAlpinesa...
John Stix: Próbowałeś z nimi konkurować?
Kirk Hammett: O tak. Czułem, że współzawodniczę z nimi. Popisywałem się moją techniką, tym co potrafię robić. Ale trochę z tym przesadzałem i popełniłem kilka harmonicznych błędów na tym albumie. Za bardzo chciałem udowodnić jakim jestem wirtuozem, grałem mniej melodycznie. Bardzo wiele rzeczy brzmi bezładnie. Kiedy słucham tego myślę sobie: "Gdybym grał to teraz, brzmiałoby to 100 razy lepiej".
John Stix: Czy kiedy teraz grasz utwory z tej płyty wprowadzasz jakieś zmiany?
Kirk Hammett: O tak. W "The Shortest Straw" gram zupełnie inne solo, tylko dlatego, że moja wrażliwość i mój gust uległy zmianie.
John Stix: A jak było z solówkami na "Black Album".?
Kirk Hammett: Cóż, zacząłem grać bardziej bluesowo. Nie niepokoiłem się o popisywanie się, granie w sposób techniczny, pokazanie światu, że potrafię grać na 15.000 różnych sposobów, poza akordem E. Grałem dla jakości całego utworu, a nie tylko dla solówki. To było coś jak kładzenie podwalin pod solówki na tym albumie ["Load"]. Zacząłem tworzyć pasujące solówki, a nie bawić się grą, starając się coś wymyślić. Na "Black Album" zacząłem grać bardziej rytmicznie i melodycznie i o czym ci już powiedziałem bluesowo. Pojawiały się rzeczy przypominające Hendrixa i Page'a, i coraz więcej bluesowości, nie tak dużo jak na tym albumie, ale jak mówiłem to były tylko podwaliny. Poza tym miałem świetne brzmienie gitary.
John Stix: Przypominam sobie, że kiedyś mi powiedziałeś, że to był pierwszy raz kiedy tak naprawdę byłeś zadowolony z brzmienia swojej gitary. Zgadza się?
Kirk Hammett: Tak i nie zabrało nam dużo czasu znalezienie tego. To było bardzo ciepłe brzmienie. Bardzo duża w tym zasługa Boba Rocka. Wiedział w jaki sposób mnie naprowadzać, ponieważ te same rzeczy miały na nas wpływ. Na przykład nie podobało mu się jak gram "The Unforgiven", powiedział mi: "Pomyśl o czymś co grał Beck na albumie "Truth", lub Pege na pierwszym albumie Zeppelinów "Zeppelin I". Powiedziałem mu: "A co ty na to?" i w ten sposób wydobyliśmy to brzmienie i to bardzo przypominało Page'a i "Zeppelin I" włącznie z tym echem. Myślę że mieliśmy element echa, wiesz tego typu taśmy które to umożliwiają. Grałem coś, podobało mu się to i mówił: "To bardzo dobre, i przypomina Billiego Gibbosna z czasów "Tejas" ", lub coś w tym stylu.
John Stix: Czy podobnie było przy "Load"?
Kirk Hammett: Tak, ale tym razem słowa - klucze to Buddy Guy i John Coltrane. On zdecydowanie wiedział co powiedzieć, aby wydobyć ze mnie wszystko co najlepsze.





John Stix: Który z utworów jest utworem "Coltrane"?

Kirk Hammett: Ahhhhh! Cóż, pewien rodzaj tego do robili Stevie Ray Vaughan, Buddy Guy, Coltrane jest na "Poor Twisted Me". On [Bob Rock] powiedział mi: "Wiesz, że John Coltrane kładł nacisk na każdą nutę, grał odrobinę poza rytmem, tak jak to robili Buddy Guy i Stevie Ray Vaughan. W taki sposób powinieneś wykonywać tę solówkę". Zacząłem próbować i po godzinie Bob powiedział: "O to mi chodziło. Nagrywajmy." W zasadzie w ten sposób powstało to solo. Jest jeszcze jedna interesująca rzecz o "Poor Twisted Me" - nie wiem jak to się stało -nie wiedziałem, że tam jest gitarowe solo [śmiech], a właściwie wiedziałem ale całkowicie zapomniałem. Nie pracowałem nad tym wcześniej. To co jest na albumie powstało na miejscu, w studiu.

John Stix: To także bardzo czyste solo.

Kirk Hammett: Tak, takie właśnie jest.

John Stix: Czy to wymagało jakieś dodatkowej pracy?

Kirk Hammett: Nie, ponieważ grałem w ten sposób przez ostatnie 2 lub 3 lata, dla samego siebie, w moim domu" więc to brzmi tak naturalnie. Nikt nie wiedział, że potrafię tak grać.

John Stix: Wydaje mi się, że po tym studiowaniu teorii, wracasz z powrotem do Schenkera, Johny Wintera, Jimmy Page'a. Tak jakbyś zataczał koło.

Kirk Hammett: Tak właśnie jest. Uważam, że lepiej jest znać coś i unikać używania tego, niż czuć potrzebę użycia tego, ale nie wiedzieć jak. Wiesz o czym mówię? Lepiej posiadać wiedzę, niż jej nie mieć.

John Stix: Ty wciąż stosujesz tę wiedzę, ponieważ pracując nad "Loadem" robisz to w ten sam sposób co zawsze.

Kirk Hammett: Tak. Ale tym razem sporo powstało z wykorzystaniem Pro Tools [cyfrowy program komputerowy nagrywający i montujący muzykę], miałem też moje prywatne studio w piwnicy i przesiadywałem tam niezliczoną liczbę godzin grając. Wstawałem rano, schodziłem do mojego studia i pracowałem nad muzyką dla Metalliki miesiąc za miesiącem, wymyślałem dźwięki, kombinacje dźwięków i pomysły. Dokonywałem czegoś w rodzaju badań używając technikę, którą dzisiaj oferuje MIDI.

John Stix: To pozwalało ci montować muzykę z taki sposób w jaki chciałeś?

Kirk Hammett: Tak, po prostu w pełni wykorzystywałem rozwój technologii







John Stix: Gdzie tak naprawdę pokazujesz siebie: w studio, czy podczas występów.?

Kirk Hammett: Wiesz - już o tym mówiłem - najlepiej gra mi się w hotelowym pokoju o 4 nad ranem [śmiech]. Przysięgam na Boga. W 90% jestem zadowolony z tego co robimy w studiu. W studiu zawsze czułem, że do czasu jak zabierałem się do wykonywania swoich partii, byłem w dobrej formie, moje chops. Wiem, że w pewnych momentach na trasie moje chops są bardzo skupione i wyostrzone. Czekam z niecierpliwością, aby robić to na następnym albumie. Do maja [1997] będziemy koncertować, w lipcu wchodzimy do studia. To dla mnie okazja do użycia tych chops, które zdobyłem dzięki tak wielu koncertom. Wychodzę na scenę, gram przez 2,5 godziny, potem wracam do hotelu i gram przez kolejne 3. Robię tak po każdym koncercie. Czasami, kiedy mam dzień wolny gram 7 lub 8 godzin. Nie mam nic innego do roboty, z wyjątkiem napicia się"
John Stix: Gdy grasz w pokoju hotelowym, czy nagrywasz wszystko? Jest jakiś reżim?

Kirk Hammett: Podłączam się do pieca i gram to co przed chwilą usłyszałem. Jeśli tylko złapię jakiś fajny pomysł natychmiast włączam nagrywanie. Większość mojej gry w hotelach to uczenie się różnych stylów.

John Stix: Z których solówek jesteś dumny?

Kirk Hammett: Cóż, bardzo lubię grać obie solówki w "Wherever I May Roam", mają one dla mnie specjalne znaczenie. Poza tym sądzę, że solo w "Bleeding Me" jest naprawdę świetne, stanowi podsumowanie wszystkie rzeczy, które miały ma mnie wpływ, z dużą mojego własnego stylu. Jest tam cały katalog moich fraz - gram fraz, które wykonywałem na "Kill'Em All", nowe frazy i inne frazy, które przypominają grę Hendrixa.







Nadesłał: Unf-DoT
Tłumaczenie: Kasia Król

ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet


Waszym zdaniem
komentarzy: 0
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Nikt nie skomentował newsa.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak