W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Slayer o Metallice i Wielkiej Czwórce
dodane 21.04.2011 02:11:21 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 2096
Na dwa dni przed koncertem w Indio kontynuujemy wywiady z muzykami wielkiej Czwórki. Po wypowiedziach muzyków Anthrax i Megadeth, pora na przedstawiciela Slayera - przed wami najnowszy wywiad z Tomem Aray'a, przeprowadzony przez witrynę LA Weekly.com:




Steve: Pamiętasz kiedy pierwszy raz zobaczyłeś moshowanie?
Tom: Pierwszy raz zobaczyłem to w San Francisco. Nasz album Show No Mercy wyszedł końcem 1983 roku i zagraliśmy wtedy tam trzy czy cztery koncerty. Wtedy po raz pierwszy doświadczyliśmy skakania ze sceny, unoszenia ludzi na rękach, ludzi chodzących po ludziach w tłumie. To było cholernie zajebiste. L.A. było niecao bardziej łagodne w tamtych czasach.


Steve: Jakie były ostatnie koncerty Wielkiej Czwórki w Europie?
Tom: Były potężne. Przekroczyły wszelkie oczekiwania agentów, którzy sprawili, że miały one miejsce. Na pierwszym koncercie, który zagraliśmy w Polsce, było ponad 80 tysięcy fanów, a i wszystkie kolejne koncerty były potężne.
Steve: Spędziłeś trochę czasu z Metalliką na tych koncertach?
Tom: Znamy się, poznaliśmy się wiele, wiele lat temu. I wtedy i teraz spotykaliśmy się. Rozmawiałem z Jamesem Hetfieldem w nocy przed rozpoczęciem trasy, na kolacji wszystkich kapel. Pogadaliśmy o sprawach bólu szyji, pokazałem mu moje blizny, on pokazał mi swoje.
Steve: Dlaczego i dla nich i dla Ciebie ważne jest to co robicie?
Tom: 30 lat to długi okres. To już długowieczność kapeli i tego, że wciąż jesteśmy i że wciąż jesteśmy rentowni. Wciąż nagrywamy albumy, wyprzedajemy bilety.
Steve: Zaczynaliście w tej samej części kraju.
Tom: gdy ta generacja muzyki powstawała, to Metallica była na północy Kalifornii, by na południu, a Anthrax na Wschodnim Wybrzeżu. Wszyscy wytworzyliśmy swoją własną metalową muzykę, a po 30 latach wciąż ją gramy.
Steve: Thrash okazał się jedynym, który przetrwał, w przeciwieństwie do glam-metal, który dominuje na Sunset Strip.
Tom: Wszyscy zatykają nosy na słowo metal, a gloryfikują i ściskają te dziewczęce zespoły. Z nich wszystkich przetrwał tylko Motley Crue, oni zaczęli cały ten ruch i wszystkich innych zostawili gdzieś po drodze. Są ocalałymi, wciąż przyciągają tłumy. My byliśmy jedyną kapelą w L.A. próbującą grać metal, ale musieliśmy rywalizować z tymi wszystkimi dość dziewczęcymi zespołami. Tam nie chciano metalowych zespołów. nie byliśmy ładnymi chłopcami. Ciężko się grało w L.A., więc skończyliśmy grając bardzo często w Orange County. Był tam klub o nazwie the Woodstock i drugi o nazwie Radio City, oba jakieś 100 stóp obok siebie, na tym samym parkingu przed centrum handlowym. Skończyliśmy tam grając koncert z Metalliką w the Woodstock.
Steve: Pamiętasz pierwszy koncert z Metalliką?
Tom: Tak, z oryginalnym składem. Był tam Dave Mustaine i Ron McGovney na basie. Byli zajebiście, tak samo jak my. To był naprawdę dobry koncert.
Steve: Co jest z Jeffem Hannemanem? Będzie na tym koncercie?
Tom: Z tego co wiem, chce być na tym koncercie, ale nie wiemy w jakiej będzie kondycji. Czuje się oczywiście dobrze, aby grać na gitarze, a to dużo mówi o tym, jak jest zdeterminowany, aby zagrać. Obecnie czuje się on dobrze. ma dwa bardzo wrażliwe miejsca na swoim ramieniu, które sprawiają mu ból w czasie grania, ale on jest chętny do grania, chętny do wrócenia na trasę z nami. Wiem, że czuje się na tyle dobrze, aby zagrać. Zobaczymy.
Steve: W tym czasie graliście z kimś innym?
Tom: Teraz gramy z Patem O'Brien z Cannibal Corpse, wcześniej z Garym Holtem z Exodus. [...] Gdy pojawiła się opcja Gary'ego, to podjęcie decyzji było proste. Jest naszym przyjacielem, a to znaczy dla mnie bardzo wiele. Potem pojawił się Pat O'Brien, bo Gary mocno go rekomendował. Powiedział, że może się tym zająć, i że jest dobry, a takie słowa z jego ust znaczą wiele. Wydaje mi się, że Gary będzie na koncercie w L.A. i na dalszej trasie, dopóki Jeff nie poczuje się na tyle dobrze, aby móc grać. Gary jest w to zaangażowany. Zobaczymy jak Jeff się poczuje i czy będzie w stanie zagrać w dniu koncertu. Mam nadzieję, że będzie dobrze. to przez co teraz przechodzi to rehabilitacja ramienia,. Chcemy po prostu, aby Jeff czuł się lepiej i pozostał zdrowy.
Steve: Większość Slayera nie wzięła udziału we wspólnym wykonaniu na scenie w Bułgarii "Am I Evil?", Dlaczego?
Tom: Dave Lombardo jammuje z innymi, ja jednak nie jestem fanem czegoś takiego. Nie lubię wchodzić na czyjąś scenę i pieprzyć im w setliście. [śmiech] A do tego ten kawałek "Am I Evil?"... gdyby powiedzieli: 'Hej, zagrajmy Four Horsemen' to wszedłbym w to. Cholera, ten kawałek bym zagrał. To był kawałek, który chciałem usłyszeć. Gdy powiedzieli jednak, że chcą zagrać "Am I Evil?", ech... dla mnie on nie reprezentuje Czwórki. Nie reprezentuje tego, co jako zespoły zrobiliśmy. Gramy ciężej niż ten kawałek. "The Four Horsemen" byłby dużo bardziej odpowiedni, bo jest bardziej reprezentatywny dla zespołów. To jest to co robimy - Czterech Jeźdźców nadchodzi.
Steve: Jeśli więc James podejdzie do ciebie i powie <i>'Hej, zagrajmy The Four Horsemen' to tym razem będzie inaczej?
</i>Tom: Moja reakcja bedzie inna, o tak.










ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet


Waszym zdaniem
komentarzy: 11
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak