W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Robert dla So What! o koncercie w Indio
dodane 06.10.2011 12:59:11 przez: ToMek
wyświetleń: 1962
Kolejna odsłona najciekawszego materiału w najnowszym magazynie So What! czyli obszernego wywiadu z Robertem Trujillo, przeprowadzonego w maju tego roku, mniej więcej miesiąc po koncercie Wielkiej Czwórki w Indio. Część czwartą, ostatnią, tego wywiadu, w którym Robert wypowiada się na temat tego jak wygląda czas przed i po koncertowy, przetłumaczyła Iwona.


Wywiad z Robertem Trujillo z „So What!” - cz.4.



SC: Pomówmy więc o występie Wielkiej Czwórki trochę z punku widzenia współzawodnictwa, o którym wiem, nie powinniśmy, ale pozwól, że użyję piłkarskiej analogii. Gdybyś wiedział, że rozgrywa się mecz półfinałowy a Ty jesteś w drugim półfinale, zwróciłbyś uwagę na wynik, aby zobaczyć kto będzie grał w finale? Pytałeś ludzi z pozostałych zespołów o to, jak będzie wyglądał ich set?
RT: Nie robię tego. Z jednego powodu, wierzę i wiem, że te zespoły są teraz na etapie swojej najlepszej gry i że nie wyjdą na scenę, aby dać gówniane przedstawienie. Ci faceci tego nie robią, dlatego właśnie są Wielką Czwórką. Są profesjonalistami i są doświadczeni. Oni już są w trasie bez przerwy od kiedy my daliśmy kilka ostatnich koncertów. Oni już wiedzą, że osiągnęli swój najwyższy poziom. Skupiam się bardziej na zaprezentowaniu naszego najlepszego poziomu. Miałem wystarczająco pewności siebie i pełne zaufanie do zespołu tak, że mogliśmy zagrać w możliwie najlepszym miejscu jakie nam zaproponowano od pięciu czy sześciu miesięcy. W tym momencie musisz tylko skoczyć do wody i płynąć.

SC: Więc nikt nie przychodził do Ciebie mówiąc „To był najlepszy występ Slayera jaki widziałem od dwóch czy trzech lat!”
RT: Cóż, słyszę takie opinie! Wiem, że Slayer brzmiał fantastycznie. Wiesz co, ja wiem kiedy występuje Slayer.

SC: Musi więc włączać Ci się „czerwone lampka”.
RT: Absolutnie, w pozytywny sposób tak, ponieważ pod koniec dnia wszyscy nawzajem próbujemy sobie dokopać i wiesz, jeśli jest przyjazny sposób aby przewyższać się nawzajem, to zdecydowanie… nie chcę mówić, że to główny czynnik, ale powiedzmy, że jest to ważne. Wiesz, kiedy Kerry King w swojej garderobie ćwiczy i robi rozgrzewkę na godzinę przed występem, to wiadomo, że on traktuje to poważnie.

SC: Więc jak było z „Creeping Death” – pierwszą piosenką, która graliście razem od mniej-więcej pół roku? Sprawdzian w rzeczywistości? Cholernie trudna robota?
RT: Jeśli chodzi o mnie, pierwsza piosenka, tak. Jest przede mną, ale jest to fizyczne doświadczenie. Jako gitarzysta musisz huknąć, wskakujesz w rytm i dajesz sobie radę. W ten sposób w tym samym czasie masz możliwość wskoczyć w ten mix naprawdę szybko. Zaczynasz znajdować równowagę i zaczynasz się rozluźniać. To tak, jak wskoczyć do wody i płynąć. W surfingu to tak, jak kiedy wiosłujesz w falach. Fale są wysokie, jesteś zamknięty w środku nich, masz kilka nad głową. To jest to, czym jest dla mnie „Creeping Death”.

SC: Sądziłem, że zajmuje wam kilka piosenek, zanim złapiecie właściwy rytm. Czy było tak tym razem? Pamiętam jak pomyślałem: „Ci faceci muszą naprawdę nad tym ciężko pracować”. W końcu jednak pomyślałem, ze tak naprawdę koncert był bardzo udany. To było niewiarygodne, że daliście pierwszy taki koncert, po tak długiej przerwie, jak ten wspaniały koncert w Indio.
RT: Wiesz, ja rzeczywiście byłem zaniepokojony, ale czułem, że wykonaliśmy dobrą robotę. Byłem w sytuacji, gdzie nie mieliśmy prób przez długi czas i nie występowaliśmy i to nie zawsze jest dobre. Nie chcę zagłębiać się w specyficzne momenty, ale wiesz, dla mnie to była niezła zabawa. Byłem pełen energii aż do trzech ostatnich utworów, później zaczął mnie boleć tyłek i plecy. Zrobiło się zimno, wiał wiatr. Zaczęły mi sztywnieć palce. To było na granicy skurczu, ale wiesz co, zrobiłem, aby dokończyć set…
SC: … dotrwałeś do końca koncertu…
RT: … bez rozpadnięcia się i to jest dobrą rzeczą.

SC: Spotkaliście się po występie, żeby szybko porozmawiać o tym, w stylu: „Hej, to było świetne, prawda?”
RT: Właściwie nie. Każdy poszedł w swoją stronę, zająć się rodziną i przyjaciółmi.

SC: Kiedy spotkaliście się razem, aby omówić występ?
RT: Jeszcze nie mieliśmy takiego spotkania.

SC: Żartujesz? Co za odmiana po tym, jak zespół miał w zwyczaju spotykać się po koncertach i roznosiło was nawzajem.
RT: Cóż, James i Kirk musieli wracać na północ, była Wielkanoc, więc rodziny, dzieci, musieliśmy wracać do naszych różnych bliskich.

SC: To szaleństwo. Więc jeszcze nie usiedliście oficjalnie i nie porozmawialiście o tym występie?
RT: Cóż, rozmawialiśmy o tym trochę w HQ ostatnio, ale tylko trochę.

SC: Ale nie było oficjalnego „ przedyskutujmy to”.
RT: Nie, takiego nie było. Generalnie już nie robimy tego. To coś takiego, jak „Jest jak jest, było, jak było”.

SC: Więc po tym koncercie byłeś kompletnie wykończony, ale ciągle musisz poruszać i rozpalać, prawda? Ciągle jest wokół wielu ludzi, którzy czekają na to.

RT: Tak, wszyscy potrzebują rozruszania i wiesz, kiedy są stłoczeni przez jakiś czas, ważne jest aby ich rozruszać, dać im kieliszek wina, kawałek chleba i świętować. Godzinę po koncercie musisz posprzątać i kończyć.

SC: Musisz chociaż w połowie być na autopilocie w tym czasie, prawdopodobnie, szczerze mówiąc, potrzebujesz odpoczynku, prawda?
RT: Tak, potrzebuję odpoczynku, a po tym konkretnym koncercie to potrzebuję terapeuty.

SC: Później byliście po prostu władowani do ciężarówki, która zabrała was z LA w piątek. I wróciliście, prawda?
RT: W samochodzie spędziliśmy ten czas i cztery godziny później obudziliśmy się z naszymi dziećmi w Wielkanoc.

SC: Jak do cholery przełączasz się z grania dla 60 tysięcy ludzi do szukania Wielkanocnych jajek?
RT: Dzieci zawsze potrafią oderwać cię od tego. W głębi serca wiesz, że powinieneś być tu dla swoich dzieci i sprawić, żeby dla nich był to możliwie najlepszy dzień. Nieważne jak czujesz się fizycznie czy jak bardzo jesteś zmęczony, musisz o tym zapomnieć.

SC: Musiałeś tylko szukać i zniszczyć [seek and destroy] jajka.
RT: Ty ich szukasz [seek’em]… a potem oni je niszczą [destroy’em].


Iwona
Overkill.pl


Waszym zdaniem
komentarzy: 2
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak