W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Recenzja albumu ...And Justice For All
dodane 10.06.2011 02:43:19 przez: ToMek
wyświetleń: 3914
Witryna Suite101.com od jakiegoś czasu recenzuje albumy Metalliki, kolejno jeden po drugim. Tłumaczenie recenzji Kill 'Em All znajdziecie tutaj, Ride The Lightning tutaj, a Master Of Puppets tutaj. Poniżej ""And Justice For All", którego to albumu recenzję przetłumaczył doc_Imp.





Recenzja albumu Metalliki ""And Justice For All"


Autor: James Clapham
Tłumaczenie: doc_Imp



Czwarta płyta Metalliki, "...And Justice For All" rozwija materiał umieszczony na "Master of Puppets" przez dodanie cięższych riffów i odrobinę bardziej skomplikowanych partii rytmicznych, oraz piosenek o tematyce wojennej takich jak "Blackened" czy "One", które nieźle pasowały do ostatnich dni administracji Reagan'a w późnych latach 80. Strach przed nuklearnym holocaustem i wojną światową wciąż czasem się wówczas pojawiał, a album świetnie oddaje grozę takich konfliktów.
Nie do końca więcej tego samego
"Blackened" to opowieść o dniu rozpoczęcia wojny nuklearnej, rozpoczyna się od spokojnego, narastającego intra, po którym rozpoczyna się szybki i ciężki riff. Piosenka zawiera tyle różnych elementów, zakrętów i zmian tempa że czasami ciężko za nią nadążyć. Dzięki solówkom Hammetta błąkającym się wokół riffów i mielącym je na malutkie kawałeczki, odkrywamy w jak zawiły sposób Metallika zaczęła tworzyć swoje kawałki.

Dowiadujemy się również jak Metallica radziła sobie wówczas z nowym basistą Jasonem Newstedem. Chociaż był to świetny wybór nowego członka zespołu, na albumie wyciszono linie basowe we wszystkich kawałkach, przez co nagranie jest uboższe. Bas dostarcza tła, siły prowadzącej każdą piosenkę, nawet jeśli nie jest tak słyszalny jak gitara prowadząca. Jego głębokie, ciche brzmienie naprawdę się wyróżnia, i ciężko uwierzyć że ktoś kto był obecny podczas mixowania albumu uznał że brzmi on lepiej bez basu.
Głośno krzycząc
Z drugiej strony, znaczące jest to że wokal Hetfielda nabrał mocy, teraz to charakterystyczny growl, który naprawdę wyróżnia się na nagraniach, dostarczając tego czego brakowało na "Kill 'Em All". Hammett jest również bardziej pewny siebie, rozwija się, słychać też że technicznie bardzo się poprawił, z kolei perkusja Ulricha cierpi na tą samą przypadłość co bas Newsteda. Bębny brzmią wciąż jak "klik" bardziej niż potężne tąpnięcie, przez co wolniejsze, cięższe kawałki, takie jak '"And Justice For All" i "Eye of the Beholder" brzmią gorzej. Jednak te kawałki również dają radę dzięki zawarciu w samym ich środku wspaniałych instrumentalnych przejść, które czynią je nawet bardziej interesującymi dla ucha, prawdopodobnie nawet bardziej niż poprzednie albumy.

"One" podzielił fanów Metalliki, chociaż jest najlepszym nagraniem na albumie, zespół nagrał do niego video, z fragmentami filmu "Johnny Got His Gun". To po tym teledysku wielu fanów poczuło że Metallica "się sprzedała", ale w dalszej perspektywie - kiedy tylko MTV robi listę 100 najlepszych teledysków wszystkich czasów, ciekawe że "One" zazwyczaj jest na tej liście. Piosenka składa się z dwóch części, a kiedy się zmienia, nie ogląda się za siebie. Riffy naśladujące broń maszynową to najbardziej pamiętna część albumu, podobnie jak tekst mówiący o krytycznie rannym żołnierzu, który chce po prostu umrzeć. Choć był kontrowersyjny pod wieloma względami, stał się również ulubionym dla wielu słuchaczy.
Nie dla farmerów
"The Shortest Straw" I "Harvester of Sorrow" to dwa kolejne kawałki które rozwijają styl gry skupiony na riffach. "The Frayed Ends of Sanity" jest zauważalny dzięki charakterystycznemu przejściu w środku, podczas gdy "To Live Is To Die" to instrumentalny kawałek, który stara się być lepszy od "Oriona", jednak zawiera zbyt wiele oczywistych zagrywek, zmierzając wprost ku "Dyers Eve" - to ciężki utwór który brzmi trochę jak wściekły nastolatek.

Podsumowując to wszystko, piosenki są zbudowane i skomponowane ostrożnie i skomplikowane na wielu poziomach. Jednak podstawowe aspekty, takie jak sam dźwięk, czynią ""And Justice For All" albumem o mniejszym wpływie niż "Master of Puppets", a szkoda, gdyż to wspaniała płyta, zwłaszcza kiedy piosenki są grane na żywe ze słyszalnym basem. Okrucieństwo niektórych kawałków naprawdę jest odczuwalne, ale jednocześnie nie brzmią one na albumie tak dobrze jak na koncertach. To się zmieni"


doc_Imp
Overkill.pl


Waszym zdaniem
komentarzy: 37
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak