W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Randy Staub o Black Albumie
dodane 30.11.2011 01:27:36 przez: ToMek
wyświetleń: 2369
Witryna ultimate-guitar.com przeprowadziła wywiad z Randy Staubem, w którym zadała mu kilka pytań o jego pracę z Metalliką i Bobem Rockiem nad Black Albumem. Poniżej tłumaczenie:



Współpraca między Tobą a Bobem Rockiem zaowocowała stworzeniem największych rockowych albumów. Jak ważne są dla ciebie dobre relacje gdy przychodzi do rzemieślniczego nagrywania albumu?
Praca z Bobem była bezcenna. Był moim mentorem, a gdy spędzasz wiele godzin siedząc w studiu bez okien, tuż za kimś, to rzeczą jasną jest, że musicie być bliskimi przyjaciółmi. Należy on do garstki najlepszych producentów na świecie, którzy są jednocześnie doskonałymi inżynierami dźwięku, współpraca z nim była więc niczym innym jak najlepszą możliwą edukacją, jaką mogłem otrzymać. To było wspaniałe środowisko do pracy i wspaniale było razem nagrywać płyty. Dużo pracy, ale wszystko było dobre.


Podejście do perkusji z albumu Dr. Feelgood przeniosłeś na wyższy poziom na kolejnym albumie, nad którym pracowałeś, czyli Black Albumie Metalliki.
To prawda, ale wiem, że Lars i kilku innych gości słuchało płyty Dr. Feelgood [Mötley Crüe], a szczególnie Lars naprawdę uwielbiał to brzmienie. Chciał czegoś podobnego. I był to jeden z głównych powodów pojawienia się nazwiska Boba Rocka. Gdy więc zaczęliśmy nagrywać Black Album, to takim samym ideałem na brzmienie płyty było dostanie takiego brzmienia perkusji, które byłoby tak wielkie jak to tylko możliwe, tak potężne i otwarte jak to tylko możliwe. Lars miał pewne pomysły na to, jak chciał, aby brzmiała perkusja, w tym pomysły na mnóstwo uderzeń, top end czy inne konkretne dźwięki. Był więc to mariaż dwóch rzeczy. Udało mi się to osiągnąć w studio o nazwie One On One, gdzie zrobiliśmy Black Album, które miało te wielkie sub-woofery w pokoju do nagrywania. Były tam wielkie, 36 calowe głośniki, czy jakoś tak, i użyliśmy je tak samo, jak wcześniej przy Dr. Feelgood. Spędziliśmy jednak mnóstwo czasu, godzin zamieniających się w dni, a te z kolei w tygodnie aby uzyskać specyficzne brzmienie perkusji a jeszcze dłużej, aby osiągnąć to co ostatecznie chciał Lars.



A jak się sprawy miały, jeśli chodzi o uzyskanie brzmienia gitar? Jaka była twoja w tym rola?
Najpierw musisz mieć naprawdę, naprawdę dobrych gitarzystów, a dopiero potem dobry sprzęt. Nie ma wielkiego sekretu, poza tym, że musisz znaleźć naprawdę dobre cabinet i head i mieć wspaniałych brzmiących gitarzystów. Jeśli masz dobry sprzęt, to on naturalnie będzie brzmiał dobrze. żeby przenieść go na wyższy poziom potrzebujesz dobrze ulokować mikrofony, to gdzie będą stały w pokoju, aby nie przedobrzyć. Jeśli źródło jest naprawdę dobre, to koniec końców będzie dobrze brzmiało. Dla przykładu , przy Metallice, Jamesowe brzmienie jest potężne, jest wiele bottom end, jest to więc dość specyficzne brzmienie. Ale gdyby Kirk Hammett wziął do ręki gitarę Jamesa, co okazyjnie mu się zdarzało, to nie brzmiałoby to już tak jak przy Jamesie. To może i dziwne, ale t jak dana osoba gra dyktuje to, jakie będzie brzmienie. Teraz nie ma już jednak tak wiele inżynierii, a jest dużo więcej miksowania.



ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet


Waszym zdaniem
komentarzy: 10
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak