Podobnie jak w przypadku premiery Through The Never w Toronto, tak i tą w San Francisco opisał na oficjalne stronie Metalliki Steffan Chirazi – polecamy zajrzeć na
metallica.com. Staeffan obiecuje, że zdradzi pewien niuans, jak tylko będzie pewny, że wszyscy już obejrzymy film. Poniżej kilka wypowiedzi Metalliki z premiery filmu w San Francisco, również w wersji video i audio – ponad 13 minutowy wywiad 97.1 THE EAGLE z Kirkiem:
Zdjęcia z premiery m.in.
tutaj.
Kirk: „Zdecydowaliśmy, że chcemy, by było to coś wyjątkowego. Wyszliśmy więc z pomysłem filmu z narracją, który przeplatany byłby naszym koncertem. Spodobało nam się to na tyle, że powiedzieliśmy naszym menadżerom: „To jest ten typ filmu, który chcemy.”
Lars: „Wydaje mi się, że fani Metalliki, którzy lubią kino akcji z mnóstwem energii będą rozpieprzeni tym filmem. To wyjątkowy film, nie mam pojęcia, co ludzie o nim pomyślą. Mi się podoba, ale rzecz jasna jestem uprzedzony. Dlaczego ryzykujemy miliony dolarów dla tego filmu? Nie mamy na to żadnej odpowiedzi. Ale jak już się dowiemy, damy wam znać jako pierwszym. Trzy lata temu wydawało się to bardzo dobrym pomysłem, a od tego czasu jest to jedna wielka, wesoła, szalona jazda.
James: “To była najbardziej niebezpieczna scena, jaka kiedykolwiek powstała. Nikt nie zginął, ale to jeszcze nie koniec. Choć tu jest 3D, a nie 4D gdzie prąd może porazić kogoś z publiczności.”
Kirk: „Uważamy się za zespół z Bay Area, więc rzecz jasna zamierzaliśmy zrobić premierę w USA właśnie w Bay Area.”
Brian Lew: “#0 lat temu wydali Kill ‘Em All, a teraz są gwiazdami kina. Dziwne… Czasami spotykasz jakiś zespół gdy są nastolatkami , i razem z nimi dorastasz do bycia Zeppelinami swojej generacji, którzy teraz mają swój własny Song Remains The Same. Niesamowite.”
Lars: “Some Kind of Monster a ten film to dwie fajnie przeciwstawne rzeczy – dwa przeciwległe krańce. Za każdym razem, gdy kręcimy film, to jest to jednak piekielna przejażdżka.
. Według mnie Metallica niesamowicie zależy od tego typu rzeczy, abyśmy mogli czuć wyzwania artystyczne. Nagrywanie filmu jest wspaniałe i na pewno wyciąga nas z naszej strefy bezpieczeństwa. Gdy wracamy do studia czujemy się znacznie bardziej zainspirowani i wzmocnieni. Gdy siedzimy dziś tutaj, trzy lata temu po decyzji o powstaniu filmu, zajębiście jest czuć tę energię i pobrać tę energię z ekranu.”
James: “Gdy sam opłacasz swój własny film, możesz robić to na co masz ochotę [śmiech]. Mieliśmy całe mnóstwo pomysłów, ale to była ta łatwiejsza połowa. Sprawienie, że razem dojrzały i wrzucenie ich od filmu, była tą trudniejszą. Nie mogliśmy wrzucić wszystkiego, bo końcowa cena byłaby dwa albo trzy razy wyższa.”