Jak napisał dwie godziny temu
Metallo Paolo z włoskiej witryny
MusicaMetal.it – rządziliśmy wczoraj we Włoszech. Podesłał nam również jedno ze swoich zdjęć, więcej znajdziecie
tutaj. Rządziliśmy? Czyżby chodziło mu o to, że nasze koszulki zrobiły nie małą furorę i kilka razy pokazywane były na telebimie? Podobnie jak flaga, którą sfotografowali chyba wszyscy akredytowani fotoreporterzy oraz fakt, że okupowaliśmy barierki co kilkanaście metrów? Być może chodzi mu właśnie o to.
A być może o wywiad dla włoskiej TV jakiego udzielili niejaki Sven zwany inaczej Svensonem i niejaki Żwiru :)
Luźne tłumaczenie tekstu ze strony MusicaMetal (by Paddy):
Pięć fotografii każdego zespołu, a kilka zdjęć z wielkiego jammu końcowego zagranego w rytmach "Die Die My Darling" Misfits: tak świętowaliśmy Big Four w Mediolanie, który wystąpił po raz pierwszy we Włoszech, Metallica, Slayer, Megadeth i Anthrax, "wielka czwórka" thrash metalowych kapel z lat osiemdziesiątych.
Koncert był także pełen niespodzianek: gitarzysta Scott Ian, który był nieobecny w trasie z powodu ostatniego ojcostwa, pojawił się na scenie w środku występu Anthrax, mówiąc, że będzie to jego jedyny czas w Big Four tego lata, ale kocha Włochy nie mógł tego przegapić. Ponadto, we wspólnym jammie, wreszcie członek Slayera wszedł na scenę: Dave Lombardo grał na perkusji, a Lars Ulrich go fotografował. Jego towarzysze Kerry King i Gary Holt wypili piwo bez gry na instrumentach, to już pierwszy krok, aby zobaczyć ich wszystkich razem - i podobało mu się ze Scottem na scenie, objął Larsa i Dave'a Mustaine'a, to znak, że topór wojenny został na stałe zakopany. Doskonała publiczność, poza 30-tysięczną frekwencją z szerokiego statusu międzynarodowego, pierwsze rzędy pod sceną w rękach Polaków, Bułgarów, Czechów... różnokolorowi, zjednoczeni w imię metalu!
Nasze fotki i relacja już niebawem! Pozdrawiamy trzy urocze blondynki z chapteru Scandynavia Club i dziękujemy za wspólną zabawę!
Kilka naszych zdjęć:
ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet