W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Okrągły stół z Metallica z So What! 17.4, cz.1
dodane 09.02.2011 11:02:11 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 2631

W najnowszym magazynie So What! Steffan Chirazi powrócił do starej świeckiej tradycji - wywiadów z Metalliką przy okrągłym stole. Na pierwszy ogień poszły pytania o kończącą się w czasie jego przeprowadzania trasę koncertową (wywiad miał miejsce tuż przed drugim listopadowym koncertem w Melbourne). Zapraszam na pierwszą część tego wywiadu:


Steffan Chirazi: OK, przejdźmy dzieciaki przez czynnik zmęczenia trasy takiej jak ta. Chodzi mi o to, dwa lata i przerwa, jesteście wyczerpani? Jesteście w stanie zawieszenia?
Lars: Dwieście dwadzieścia koncertów w ramach trasy, a mimo to jestem chyba w najlepszej kondycji, w jakiej kiedykolwiek byłem, bo chyba w końcu znaleźliśmy sposób, aby zbalansować to. W końcu udało nam się znaleźć sposób, aby między kolejnymi odsłonami trasy odpowiednio wypocząć. W końcu znaleźliśmy sposób, żeby, nie wiem, [zbalansować] dni w których gramy, z tymi wolnymi między odsłonami, kiedy to wracamy do domów i spędzamy mnóstwo czasu z rodziną, regenerując się. Znaleźliśmy sposób, aby zbalansować to wszystko i sprawić, aby odpowiadało wszystkim, zarówno zespołowi, jak i naszym rodzinom.
James: Zgadzam się. Uważam jednak, że każda trasa była taka jaką być powinna, więc na tej również było tak jak być powinno. Dwa tygodnie gramy, dwa tygodnie wolnego. Balansowanie domu i drogi. Czasami wydawało mi się, że zniósłbym więcej, bo przez takie podejście było dużo więcej podróżowania, ale gdy wracałem do domu, to było to tego warte.

Steffan Chirazi: W porządku. Taka była umowa?
Kirk: Yeah. Gdy skończyliśmy Death Magnetic i rozmawialiśmy o trasie, i gdy zobaczyłem, że Lars siedzi w rogu z rozpiską koncertów i dość mocno marszczy brwi, to wiedziałem, że coś wymyśli. Wiedziałem, że ma coś w swoim rękawie. Więc gdy powiedział: "Co myślicie o tygodniu w trasie i tygodniu wolnym, gdy gramy w Stanach, i dwóch tygodniach w trasie i dwóch wolnych, gdy gramy w Europie?", to powiedziałem: "Kapitalnie, spróbujmy tak, ja w to wchodzę." Wiesz, wtedy moja żona i ja mieliśmy małe dziecko i szczerze mówiąc, nie tęskniłem za sposobem, w jaki zazwyczaj koncertowaliśmy, wiesz, trzema czy czterema tygodniami w trasie. Mówiłem do siebie, że nie jestem w stanie być z dala od rodziny na tak długo. Więc gdy on zasugerował taką rozpiskę, to pomyślałem: "Wchodzę w to".Patrząc wstecz, nie sądziłem, że uda nam się osiągnąć tyle, co przy zwykłej rozpisce koncertowej, ale poszło nieźle i zagraliśmy wszędzie tam, gdzie powinniśmy. Zajęło to może nieco dłuższy okres, ale było dużo milej, ponieważ złapaliśmy tempo, które mogliśmy utrzymywać. Udawało nam się, jak powiedział James [Lars, przyp. ToMek], regularnie regenerować się w domach, co dla mnie było bardzo ważne. Wydaje mi się, że na obecnym etapie jest tak z każdym z nas.
James: Wiesz, to się sprawdza. Gdy jesteś w domu i jesteś z rodziną, to dobrze się bawisz, ale jednocześnie masz przecież obowiązki. Więc zazwyczaj po kilku tygodniach nie możesz się doczekać, aby znowu wyjechać i pograć trochę muzyki. A gdy jesteś na trasie, po dwóch tygodniach, to nie możesz doczekać się powrotu do domu. Więc taki układ czasu jest perfekcyjnie dobrany.
Lars: Wydaje mi się, że to dowodzi tego, że gdy masz krótsze odsłony trasy, to nie docierasz do punktu, w którym się wypalasz, nie tylko muzycznie, ale i psychicznie. Gdy odsłony są dłuższe, to większa szansa, że wpadniesz w ślepy zaułek, wiesz, im dłużej jesteś poza domem. Więc muzycznie, osobowo i psychicznie, jakkolwiek, po prostu czymś lepszym wydaje się grać krótsze odsłony.


Steffan Chirazi: Więc każdy z tych koncertów jest po prosu lepszy dzięki temu, że gracie krótsze odsłony?
Lars: Tak mi się wydaje, tak, zdecydowanie tak czuję.
Steffan Chirazi: Wiesz, chodzi mi o to, że nieuniknione musiały być też słowa: "Hej, wiecie, patrząc na to, jak łatwa to rozpiska, jestem pewny, że moglibyśmy prześlizgnąć jeden koncert więcej." Były takie sugestie? Albo jakieś inne opcje?
Lars: Wiesz, nie chcę zbyt wiele zdradzić, ani zawieść nikogo, ale w pewnym momencie myśleliśmy o innych opcjach. Szukaliśmy miejsc tam, gdzie nigdy wcześniej nie byliśmy, lub takich, gdzie byliśmy rzadko [chodzi prawdopodobnie o plotki o koncertach w Chinach, przyp. ToMek]. Ale gdy październikowe i listopadowe koncerty w Australii wyprzedały się rozwalając nas, poproszono nas, czy nie zagralibyśmy tam kilku więcej koncertów. Pomyśleliśmy wtedy, że być może nie gościmy tu za często i że miło byłoby spełnić te żądania.
Steffan Chirazi: Pozwólcie, że zapytam o cały ten koncept wyzwań - grania w nowych miejscach, dla nowej publiczności i w nowych krajach, na tym etapie Waszej kariery. Wciąż jest ktoś w managemencie, który chodzi i mówi: <i>"Spójrzcie, moglibyście zagrać 3 koncerty dla 100 tysięcy ludzi w Bombaju", dla przykładu?
</i>Kirk: To coś, co zdecydowanie bym zrobił.
Steffan Chirazi: A czy gdy słyszycie takie coś teraz, to wciąż przechodzi Was ten sam dreszczyk? Czy też jest ten czynnik realności, mówiący: "Wiesz, po x-letnim graniu taki rodzaj przygody nie jest tak ekscytujący dla nas, pomyślimy o tym, gdy do tego dojdzie"?


James: Wydaje mi się, że są w nas oba podejścia. Powiedziałbym nawet, że dużo więcej ekscytacji mam z grania w nowych miejscach, bo tam świadomość jest nieco większa i na tym etapie naszej kariery jakie inne wyzwania nas czekają? Wyjazd w nowe miejsce zawsze jest bardzo zabawny i zajebisty, spotkanie nowych ludzi i poznanie ich kultury, i wszystkie takie. Z drugiej jednak strony większość miejsc, które nam zostały niosą ze sobą czynnik lekkiego niebezpieczeństwa. Musisz myśleć o swojej załodze, musisz patrzeć na to z dużej perspektywy, wiesz.
Kirk: Nie zawsze wszędzie jest odpowiednia infrastruktura, aby obsłużyć taki zespół jak nasz, wiesz?


James: Chodzi mi o to, że nawet w Ameryce Środkowej są miejsca, które nie mają doświadczenia w organizacji tak wielkich koncertów, jest w to wliczone więc jakieś niebezpieczeństwo. Wiesz, widzisz w Internecie że nagle rusztowanie się wali i umierają ludzie. To nie jest nic miłego. Ale my mamy dość inteligentny i dobrze znający się na rzeczy management, i ludzi, którzy kręcąc się wokół nas powiedzą nam 'tia' albo 'ne', czy coś takiego. Ale i tak wyzwania wciąż są zajebiste, yeah.
Steffan Chirazi: Chodzi mi o to, że weźmy pod uwagę to, że gdy pojedziecie do jakiegoś nowego miejsca, skoro już powiedziałem to niech będą Indie, tylko dlatego, że dla mnie jest to dość dziwne i ekscytujące połączenie - Metallica i Indie, ale gdybyście pojechali w miejsce takie jak to, to raczej nie możecie po prostu sobie wyjść i odkrywać tego kraju, mam rację? Chodzi mi o to, że nie możecie po prostu wyjść i zobaczyć jak tam jest, prawda? Wiecie, powłóczyć się.
James: Możesz patrzeć na to tak: "O ja biedny, bo jestem tutaj taki popularny, nie mogę nic zrobić." Albo możesz powiedzieć: "Hej, ponieważ jestem tu tak popularny, mogę iść tam, gdzie inni ludzie nie mogą." Musisz po prostu znaleźć odpowiedni sposób, aby to zrobić. Musisz mieć, czy to ochronę, czy jakiegoś łącznika, który Cię zaprowadzi, kogoś kto wie jak gdzieś dojść, albo inaczej wymyślić, jak robić takie rzeczy, wiesz? Więc zamiast być uwięzionym przez to, bierzesz to jako wyzwanie, wykorzystujesz to i tworzysz kilka wspaniałych wspomnień.
Robert: Yeah, wydaje mi się, że mamy kilka naprawdę ekscytujących chwil w czasie trasy. Wiesz, możemy czasem wyskoczyć i zrobić coś zabawnego. Jak ja i Kirk na Kostaryce, wynajęliśmy łódkę i popłynęliśmy posurfować na tych...
Kirk: ...egzotycznych dla surferów miejscach...
Robert: ...mieliśmy tę rzadką możliwość posurfować w miejscach, do których normalnie ma się dostęp tylko dzięki łodzi, tego typu rzeczy, które załatwiać trzeba z wyprzedzeniem. Chodzi mi o to, że to coś naprawdę fajnego, takie rzeczy, które normalnie nam się nie przytrafiają. Nie ma więc powodu, aby coś takiego nie miało miejsca w Indiach, czy gdziekolwiek indziej. I jak powiedział James, to jedna z fajniejszych rzeczy jeśli chodzi o bycie w Metallice. Mamy tego typu możliwości.







ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet


Waszym zdaniem
komentarzy: 11
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak