W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Od garażowego zespołu do ikony popkultury, cz.3
dodane 05.02.2011 03:01:07 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 2373
Pora na kolejną część pracy licencjackiej Łukasza "Rev" Szymańskiego, (część pierwsza znajduje się tutaj, druga tutaj), obronioną w ubiegłym roku na Uniwersytecie Jagiellońskim, na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politycznych w Instytucie Amerykanistyki i Studiów Polonijnych. Temat pracy: "Metallica - od garażowego zespołu do ikony popkultury". Poniżej część trzecia:










2.3 Czarny album. Metallica ikoną popkultury.


Sesja nagraniowa, która trwała od października 1990 r. do czerwca 1991, zaowocowała longplayem, który do tej pory jest najbardziej rozpoznawalnym dokonaniem zespołu i zarazem jego największym sukcesem komercyjnym. Mowa tu oczywiście o płycie nazwanej po prostu Metallica, która za sprawą okładki przedstawiającej jedynie kontur węża i logo zespołu na czarnym tle, szybko zaczyna funkcjonować w mediach i wśród fanów jako czarny album.

Można wyróżnić kilka czynników, które wpłynęły na oszałamiający sukces albumu. Po pierwsze, wspomniana już tutaj długość sesji nagraniowej. Dzięki większym nakładom finansowym Hetfield i Ulrich mogli podejść do pracy nad poszczególnymi utworami bardzo indywidualnie i szczegółowo. Po drugie, z pewnością przyczyniła się do tego zmiana producenta. Metallica nawiązała wtedy współprace z Bobem Rockiem, o którym Joel McIver pisze tak:

Wybór Boba rocka na producenta od razu wzbudził kontrowersje. Rock, weteran w branży, który wyprodukował mainstreamowe (") albumy The Cult, Aerosmith i Motley Crue - a prez to stał się znany jako specjalista od czystego, mocno basowego brzmienia - raczej nie zaliczał się do grona producentów thrash metalu"[Joel McIver, Sprawiedliwość dla wszystkich.... , s. 211]






Oglądając film dokumentalny A Year and a Half in the Life of Metallica Part I , rejestrujący proces nagrywania czarnego albumu, zauważyć można jak wielką pracę nowy producent włożył w tą płytę. Na początku musiał przekonać niepokornych metalowców do swoich kompetencji. Potem z kolei, musiał dostosować się do trybu pracy Hetfield i Ulricha, co w sumie oznaczało, że w studiu nagraniowym musiał spędzać znaczną część dnia i nocy. Co więcej, Bob Rock wypowiadając się o pracach nad tym albumem, cały czas podkreślał, że chce na płycie ukazać energię, którą Metallica ma podczas występów na żywo.

Trzecim czynnikiem, który przyniósł temu albumowi tak wielką popularność jest pewnego rodzaju rewolucja jeśli chodzi o utwory, które się na nim znalazły:

1. Enter Sandman (Hetfield, Ulrich, Hammett)
2. Sad But True (Hetfield, Ulrich)
3. Holier Than Thou (Hetfield, Ulrich)
4. The Unforgiven (Hetfield, Ulrich, Hammett)
5. Wherever I May Roam (Hetfield, Ulrich)
6. Don't Tread on Me (Hetfield, Ulrich)
7. Through the Never (Hetfield, Ulrich, Hammett)
8. Nothing Else Matters (Hetfield, Ulrich)
9. Of Wolf and Man (Hetfield, Ulrich, Hammett)
10. The God That Failed (Hetfield, Ulrich)
11. My Friend of Misery (Hetfield, Ulrich, Newsted)
12. The Struggle Within (Hetfield, Ulrich)


Na wstępie należy jednak zaznaczyć, że mimo łagodniejszego brzmienia, "Metallica" to dalej album metalowy. Longplay rozpoczyna Enter Sandman - czyli utwór analogiczny do "otwieraczy" wszystkich wcześniejszych płyt zespołu. Dalej, numerem cztery jest The Unforgiven, czyli charakterystyczna dla Metalliki półballada. Powraca tu zatem schemat realizowany konsekwentnie od czasów Ride The Ligthning. Jednak na tej płycie, znalazł się jeden utwór, który rozpętał rewolucję. To delikatna, dość spokojna ballada - Nothing Else Matters. Co więcej, tekst tej piosenki traktuje o miłości. Dla starych fanów, którzy byli z zespołem od początku, było to coś niewybaczalnego. Lars Ulrich tak tłumaczy ten zabieg:

Naprawdę chcieliśmy uciec od schematu "Fade To Black" i "One". To były ballady, które ostatecznie przeradzały się w wielki pociąg towarowy, który wyrwał się spod kontroli. Tym razem chcieliśmy skupić się na melodii i stąd czerpać moc. [Jordan Babula, Metallica, Teraz Rock Kolekcja, nr 2, Warszawa 2008, s. 31]

Wydanie czarnego albumu to przełomowy moment w karierze Metalliki z kilku powodów. Sam longplay, według danych z końcówki 2009 roku, sprzedał się w ponad 15 milionach egzemplarzy [Według badań przeprowadzonych przez firmę Nielsen SoundScan, do grudnia 2009 r. , Metallica sprzedała się w 15 490 000 egzemplarzy.]. Wydano również pięć singli pochodzących z tego albumu (Nothing Else Matters, Enter Sandman, Sad But True, Wherever I May Roam i The Unforgiven).
Płyta ta, oprócz tego, że jest olbrzymim sukcesem komercyjnym, wprowadziła heavy metal do mainstreamu. Metallica zagościła wtedy na stałe w MTV i rozgłośniach radiowych. Czarny album ugruntował także pozycję zespołu jako swego rodzaju marki. Od tego momentu wszystkie albumy Metalliki sprzedawały się w milionach egzemplarzy. Wreszcie, zespół zapisał się w pamięci społeczno - kulturowej, jako twarz całego gatunku jakim jest heavy metal. Jest to moment, w którym do końca dobiegają procesy sakralizacji i stylizacji, a Metallica zyskuje status ikony popkultury.
Należy jednak pamiętać, że Metallica wywodzi się ze sceny thrasmetalowej z Bay Area, której długo była niekwestionowanym liderem. Dlatego przebicie się do mainstreamu spotkało się z bardzo krytycznym podejściem tych "starych" fanów. Muzyk zespołu Malevolent Creation - Phil Fasciana, wspomina to tak:

Przez długi czas mieli lojalnych fanów, ale kiedy wydali "Metallica", po prostu stali się jednym z zespołów mainstreamowych i byli łatwiej akceptowani przez wszystkich. Ja osobiście przestałem się nimi interesować po tym albumie. Teraz są ledwie zespołem rockowym. [Joel McIver, Sprawiedliwość dla wszystkich.... , s. 219]




Natomiast nieco bardziej optymistyczne podejście przedstawia, w swojej recenzji dla Teraz Rocka, Jordan Babula:

Kompozycje prostsze, bardziej piosenkowe, bardziej zwarte, bardziej konkretne. Jak riff, to jeden główny przez całą kompozycję. Ale nośny tak, że choćby powtarzany był przez pięć minut, nie znudzi. Jak uderzenie w bębny, to takie solidne, że natychmiast usadza słuchacza w fotelu. Jak solówka, to na tyle wirtuozerska, aby zawstydzić każdego metalowego wymiatacza, a jednocześnie tak przemyślana, aby stanowiła nieodłączny element utworu. (") "Czarny Album" Metalliki to absolutna klasyka w wielu dziedzinach - metalu, muzyki rozrywkowej, rocka lat 90. I choć w momencie wydania płyta wzbudziła kontrowersje, że niby zespół się sprzedaje show businessowi, dziś nikt nie ma wątpliwości, że to po prostu arcydzieło, które wprowadziło metal na salony. [Jordan Babula, Metallica, Teraz Rock Kolekcja, nr 2, Warszawa 2008, s. 30]

W historii Metalliki, wydanie czarnego albumu to wydarzenie przełomowe. Zespół bezsprzecznie stał się ikoną. Dalsza część tego rozdziału będzie poświęcona temu, jak zespół sobie z tym statusem radził.



2.4 Lata 1990 - 2008. Ciężar ikonicznego statusu.



Lata 90. to najmniej interesujący okres w historii Metalliki. Zespół szybko traci swój blask po wydaniu czarnej płyty, ponieważ heavy metal traci swą popularność na rzecz nowego zjawiska - muzyki grunge na czele z Kurtem Cobainem i jego Nirvaną. Do 1994 roku zespół intensywnie koncertuje na całym świecie. Kolejna płyta zespołu - Load, wydana w 1996 roku, przyniosła ze sobą dwie zasadnicze zmiany. Po pierwsze, drastycznej zmianie uległ wizerunek zespołu. Wszyscy członkowie zespołu pozbyli się długich włosów, a na zdjęciach umieszczonych w książeczce dodanej do płyty prezentują się w drogich, ekstrawaganckich ubraniach. Na ich twarzach dostrzec można dość wyraźny makijaż. Po drugie, zmianie uległa stylistyka muzyczna. Load oscyluje w klimatach rocka, hard rock oraz bluesa. Fani i dziennikarze tym razem poczuli się zdegustowani i zgodnie stwierdzili, że Metallica upaja się swym statusem gwiazdy. Jako, że podczas tej sesji nagraniowej zespół napisał aż 27 piosenek, rok po wydaniu Load na sklepowe półki trafia nowa płyta zespołu - Reload zawierająca utwory, które nie ujrzały światła dziennego w 1996 roku. Następnym albumem wydanym w latach 90. jest Garage Inc., na który trafiły covery zespołów, które były dla Metalliki muzyczną inspiracją. Jest to wydawnictwo dwupłytowe, na którym znajdziemy przeróbki nagrane specjalnie na potrzeby tej płyty w latach 1997 - 98, a także te nagrane jeszcze w latach 80. Z wydania tego albumu najbardziej cieszyli się członkowie zespołów, których piosenki trafiły na Garage Inc. Brian Tatler gitarzysta, niejednokrotnie coverowanego przez Metallikę, Diamond Head wypowiada się o tym albumie następująco:

Niech Bóg im błogosławi. Gdyby nie Metallica i Lars, gdyby nie tantiemy kompozytorskie, jakie dostaję z Seanem, nie wiem co bym zrobił. (") Chłopaki podtrzymali strumień pieniędzy, podnieśli naszą wartość nagrywając cztery kawałki Diamond Head na płytę, która sprzedała się w pięciu milionach egzemplarzy" Takich rzeczy się nie da kupić. Widziałem ze sto artykułów, w których Lars wychwala nasza grupę i to wspaniałe, oby mu się wiodło jak najlepiej.[Bartek Kopiczyński, Przyjemna rozgrzewka, Teraz Rock Kolekcja, nr 2, Warszawa 2008, s. 38]




Wydawnictwem zamykającym okres lat 90. w karierze zespołu jest S&M. Są to koncerty z 21 i 22 kwietnia zagrane przez Metallikę i San Francisco Symphony Orchestra pod batutą Michaela Kamena [Kamen współpracował już z zespołem przy okazji pracą nad "czarnym albumem". Skomponował on orkiestrowe wstawki do Nothing Else Matters.]. Repertuar na tych płytach jest bardzo różnorodny, ponieważ na warsztat wzięto zarówno cięższe utwory z początków kariery zespołów (np. Bartery, czy The Call of Ktulu), jak i te spokojniejsze z późniejszego etapu kariery (Nothing Else Matters, Outlaw Torn). Wartym uwagi jest to, że na potrzeby tego projektu powstają dwa nowe utwory - No Lear Clover oraz - Human. Na koniec należy tu zaznaczyć, że tego typu eksperyment nie jest żadnym novum w historii muzyki rockowej. Takie albumy wydawały już w wcześniej, m. in. Kiss i Deep Purple.

Nowa dekada jest już dużo ciekawszym okresem w karierze zespołu. Nowe millenium Metallica zaczyna od publikacji nowego utworu I Disappear, skomponowanego na potrzeby filmu Mission: Imposible 2. Jednak rok 2001 zaczął się dla amerykańskich muzyków nienajlepiej. 17 stycznia swoje odejście oficjalnie ogłosił basista zespołu Jason Newsted, motywując je uszczerbkiem na zdrowiu jaki odniósł wykonując pracę heavymetalowego basisty:

Przez jakieś 20 lat grałem na basach z ciężkiego klonu. Kiedy wymiata się przed dwie i pół godziny każdej nocy, pięć nocy w tygodniu przez 10 czy 12 lat, to zaczyna odciskać swoje piętno. (") Nie mogę szaleć tak jak do tej pory" zdałem sobie sprawę, że nie będę spełniał roli, jaką chciałem spełniać w Metallice, dlatego musiałem się wycofać" przy tym wszystkim co się wtedy działo, nie mogłem grać dalej bez ciągłego bólu i dalsza praca nie miałaby sensu.[Joel McIver, Sprawiedliwość dla wszystkich.... , s. 291]

"Tym wszystkim co się działo" okazał się być konflikt z Newsteda z Jamesem Hetfieldem. Otóż wokalista zabraniał mu zbytniego zaangażowania się w poboczne projekty muzyczne, tj. nie chciał, żeby wydał płytę pod jakimkolwiek innym szyldem. Tą nerwową sytuację doskonale obrazuje wywiad jaki dali wszyscy czterej muzycy magazynowi Playboy, który ukazał się w kwietniu 2001 r. Rob Tannenbaum (wolny strzelec wynajęty przez czasopismo) przeprowadził wywiady osobno z każdym z członków zespołu. Niektóre pytania zadawał kilku członkom zespołu i wywiad jest zgrabnym zestawieniem wypowiedzi wszystkim muzyków. Z tego artykułu wyłania się obraz zespołu pogrążonego w chaosie. Muzycy otwarcie się przyznają, że są w konflikcie bądź nie mają ochoty ze sobą rozmawiać. Stąd, nawet sam autor tego wywiadów pisze w jego wstępie, że zupełnie nie jest zdziwiony odejściem Newsteda.




Następne informacje, które docierają do fanów z obozu Metalliki w 2001 są równie niepokojące. Otóż, najpierw pojawia się, że zespół wynajął terapeutę, specjalistę od terapii grupowej, aby naprawić swoje stosunki. Następnie do fanów trafia informacja, że zespół przerywa pracę nad nową płytą, ponieważ James Hetfield udaje się do kliniki odwykowej. Należy jednak nadmienić, że od czasu odejścia Jasona Newsteda zespołowi podczas prób, rozmów oraz terapii towarzyszy ekipa filmowa. Oko kamery rejestruje więc konflikty personalne, proces powstawania płyty, wspólne terapie oraz zmiany jakie zachodzą w zespole od czasu odejścia Newsteda do wydania płyty i ruszenia w trasę w 2003. Z nagranego materiału powstaje film dokumentalny Metallica: Some Kind Of Monster w reżyserii Joe'go Berlingera i Bruce'a Sinofsky'ego. Film ukazuje członków zespołu nie jako gwiazdy rocka, ale jako zwykłych ludzi, którzy nie umieją się porozumieć. Powstawanie nowej płyty jest tam tylko tłem dla ukazania konfliktu i kryzysu, który panował w zespole. Naturalnie, film był szeroko komentowany i po raz kolejny podzielił fanów.

Po uporaniu się z chorobą alkoholową Hetfielda, zespół mógł wrócić do pracy nad nowym albumem i jeszcze jako trio, go ukończyć. Nowe dziecko kalifornijskich muzykow - St. Anger jest odbiciem tego co się działo w zespole. Znalazły się na nim długie i niezwykle chaotyczne utwory. Dodając do tego garażowe brzmienie, jakie Bob Rock zapewnił tej płycie, niżej niż zazwyczaj strojone gitary, rozstrojony werbel Ulricha czy też różne fałsze pozostawione z premedytacją w nagraniach, po wysłuchaniu tego albumu mamy wrażenie, że słuchamy amatorskiego zespołu. Jest w tych utworach duża dawka gniewu i niezdrowych emocji, które od zawsze były motorem napędowym heavy metalu. Jednak większość fanów i dziennikarzy uznało tę płytę za totalną porażkę. Członkowie zespołu uparcie twierdzą, że musieli wyrzucić z siebie taką płytę, żeby móc iść dalej. Zanim ruszyli w trasę znaleźli zastępcę Jasona Newsteda. Wybór padł na Roberta Trujillo, doświadczonego basistę, który grał między innymi w Suicide Tendencies i zespole Ozzy'ego Osbourne'a.

W ten sposób Metallica w odświeżonym składzie i z nowymi siłami ruszyła w trasę koncertową promującą St. Anger. Po wszystkich tych perturbacjach jakie przeszli członkowie zespołu, zmienił się nieco ich tryb pracy. Otóż, muzycy postanowili poświęcić więcej czasu i uwagi swoim rodzinom, więc zaczęli dużo ostrożniej dawkować sobie czas, który poświęcają zespołowi. Z tego powodu trasa rozciągnęła się w czasie i na następny album Metalliki fani musieli czekać aż 5 lat.





Death Magnetic został wydany we wrześniu 2008 i zyskał sobie przychylne opinie zarówno fanów jak i krytyków. Zespół od początku przyznawał się, że główną inspiracją tego albumu była ich własna twórczość z lat 80. Znaczącą rolę odegrał tutaj również nowy producent - Rick Rubin, który namówił amerykańskich muzyków do tego retrospektywnego spojrzenia za siebie. Zespół po dzień dzisiejszy jest w trasie promującej Death Magnetic, więc trudno określić status tego krążka, póki muzycy nie zrobią następnego artystycznego kroku.


Łukasz "Rev" Szymański

Kopiowanie i rozpowszechnianie bez wiedzy autora jest zabronione.


cdn...

Waszym zdaniem
komentarzy: 18
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak