W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Od garażowego zespołu do ikony popkultury, cz.2
dodane 28.01.2011 01:55:30 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 2071
Tydzień temu zaprezentowaliśmy pierwszą część (tutaj) pracy licencjackiej Łukasza "Rev" Szymańskiego, obronioną w ubiegłym roku na Uniwersytecie Jagiellońskim, na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politycznych w Instytucie Amerykanistyki i Studiów Polonijnych. Temat pracy: "Metallica - od garażowego zespołu do ikony popkultury". Pora na część drugą:










2.2 Błyskawica, marionetki i sprawiedliwość. Rozwój muzyczny jako element ikonotwórczy.


Po wydaniu Kill 'Em All, Metallica zaczęła intensywnie koncertować. Dotarła nawet do Europy, gdzie występowała jako support zespołu Venom. Na początku 1984 r. weszli do studia (tym razem nagrywali album w Kopenhadze pod okiem producenta Flemminga Rasmussena) w celu nagrania swojego drugiego długogrającego albumu - Ride The Lightning. Lista utworów na nowym dziele Metalliki prezentowała się następująco:

1. Fight Fire with Fire (Hetfield,Ulrich, Burton)
2. Ride the Lightning (Hetfield, Ulrich, Burton, Mustaine)
3. For Whom the Bell Tolls (Hetfield, Ulrich, Burton)
4. Fade to Black (Hetfield, Ulrich, Burton, Hammett)
5. Trapped Under Ice (Hetfield, Ulrich, Hammett)
6. Escape (Hetfield, Ulrich, Hammett)
7. Creeping Death (Hetfield, Ulrich, Burton, Hammett)
8. The Call of Ktulu (Hetfield, Ulrich, Burton, Mustaine)

W przypadku omawiania tego albumu warto zwrócić uwagę na dwie kwestie. Po pierwsze, longplay zostaje wydany 27 czerwca 1984 przez wytwórnię Megaforce. Jednak jeszcze w tym samym roku Metallica podpisuje kontrakt z dużą wytwórnią Elektra, która wydała album ponownie w listopadzie 1984 r. Płyta znalazła się na pozycji nr 100 listy Billboard, co oznaczało znaczący komercyjny sukces, tym bardziej, że praktycznie nie istniała w radiu.

Drugą ważną sprawą było tu pojawienie się na Ride The Lightning ballady. Mowa tu o utworze Fade to Black, balladzie wpisanej w konwencje metalową. Utwór ma konstrukcję charakterystyczną również dla dalszych dokonań zespołu. Na początku jest to spokojny, akustyczny wstęp przeplatany melodią graną przez Hammetta. Potem następuje przejście do części gitarowej która łączy ze sobą zwrotki. Utwór kończy się częścią zawierającą mocne gitarowe riffy i zagęszczoną perkusję. Nie może tam również zabraknąć solówki. Piosenki opierające się o taki wzorzec kompozycji pojawiały się na kolejnych albumach Metalliki, po kolei: na Master of Puppets jest to utwór Welcome Home (Sanitarium), na ...And Justice For All - One, na albumie Metallica jest to The Unforgiven, a na ostatnim dziecku kwartetu z Kalifornii, czyli Death Magnetic, odpowiednikiem jest singlowy The Day That Never Comes. Muzycy rozpoczęli tutaj swego rodzaju schemat, który konsekwentnie powtarzali przez cała swoją karierę. Utrwaliło to ich muzykę wizerunek w pamięci społeczno - kulturowej, co jest kolejną cechą ikony według Sorensena.





Fade to Black w warstwie tekstowej porusza temat samobójstwa. Podobno inspiracją, dla Jamesa Hetfielda, do napisania tego tekstu była kradzież sprzętu podczas trasy na początku 1984 [Joel McIver, Sprawiedliwość dla wszystkich.... , s. 142]. Sam autor wypowiada się na ten temat następująco:


To utwór mówiący o samobójstwie i sporo nam się od opinii publicznej dostało, bo dzieciaki zabijały się przez ten kawałek [W historii USA miało miejsce wiele procesów dotyczących tekstów piosenek, które rzekomo powodowały samobójstwa nastolatków. Takie problemy oprócz Metalliki mieli m. in. Slayer, Marilyn Manson czy Ozzy Osbourne. Artyści nie zostali jednak nigdy skazywani ze względu na pierwszą poprawkę do konstytucji Stanów Zjednoczonych.]. Ale dostawaliśmy też setki listów od dzieciaków [Na jednym z filmików, zamieszczanych na swojej stronie internetowej, zespół mówi, że wszystkich swoich fanów nazywa "kids", czyli dzieciaki. Nie jest to więc w żaden sposób kategoria wiekowa.], dla których ten kawałek sprawił, że poczuli się lepiej. To była nasza pierwsza ballada, było to więc pewnego rodzaju wyzwanie, wiedzieliśmy, że to rozwścieczy część ludzi [Guitar World Magazine, Metallica: Talkin' Thrash, 21.09.09 news.php?id=1774].


Po wydaniu drugiego albumu zespół cały czas intensywnie koncertował, zdobywając coraz większą publiczność. We wrześniu 1985 r. Metallica wraca do studia, aby nagrać swój trzeci album. Dzieło otrzymało tytuł Master of Puppets. Lista utworów z tej płyty przedstawia się następująco:


1. Battery (Hetfield, Ulrich)
2. Master of Puppets (Hetfield, Ulrich, Burton, Hammett)
3. The Thing That Should Not Be (Hetfield, Ulrich, Hammett)
4. Welcome Home (Sanitarium) (Hetfield, Ulrich, Hammett)
5. Disposable Heroes (Hetfield, Ulrich, Hammett)
6. Leper Messiah (Hetfield, Ulrich)
7. Orion (Hetfield, Ulrich, Burton)
8. Damage, Inc. (Hetfield, Ulrich, Burton, Hammett)


Płyta jak się później okazało, stała się albumem kultowym, uwielbianym przez fanów i krytyków. Wpłynęło na to kilka czynników. Po pierwsze, zespół znacznie poprawił swoje umiejętność kompozytorskie od czasów Kill 'Em All. Kompozycje na trzecim albumie są dłuższe, bardziej rozbudowane i przemyślane. Co więcej, poprawie uległ głos Jamesa Hetfielda oraz jego umiejętności poetycko - literackie (teksty dotyczyły tematyki wojny, krytyki władzy i społeczeństwa, a nawet w przypadku tytułowego utworu, szkodliwości narkotyków). Następnym czynnikiem był tu z pewnością czas spędzony w studiu. Trzy miesiące, które spędził tam zespół z producentem Flemmingiem Rasmussenem, nie poszły na marne i zaowocowały dojrzałym i pełnym brzmieniem dzieła. W celu ukazania istoty i wagi tej płyty w historii ciężkiej muzyki i jak wielki wpływ miała na przyszłe pokolenia, poniżej przytoczone zostaną opinie muzyków metalowych, z których większość wychowała się na płytach Metalliki.




Dan Spitz z Anthrax:


(...) Pamiętam, że słuchaliśmy Mastera w naszym autobusie. Scott odtwarzał go bez przerwy przez 24 godziny na dobę. Każdemu pojawieniu się Metalliki na scenie towarzyszyła niewiarygodna atmosfera. I nie chodziło tu o utwory. Nie wiemy dokładnie co to było, ale coś bardzo różniło ją od innych zespołów. Wyobrażam sobie Led Zeppelin i Black Sabbath przekazujących takie same wibracje - uczucie, że chodzi o coś większego niż utwory czy pojedynczy członkowie zespołu. Widząc Metallikę wiesz, że za chwilę coś wielkiego się wydarzy. "Master Of Puppets" był czymś w rodzaju zmiany warty [Master Of Puppets, Guitar World, Styczeń 2006r., Tom 27, Numer 1, tłum. Kasia Król, 21.09.09 news.php?id=925] .


Willie Adler z Lamb of God:


(...) "Master Of Puppets" był szczytową metalową płytą dla mnie. Najbardziej kapitalną rzeczą jaką mogę powiedzieć o Masterze jest jego ambicja. Na "Kill 'Em All" i "Ride The Lightning", słyszysz, że zespół dojrzewa, zaczyna pokazywać na co go stać. Od czasu Mastera Metallica ujawniła się jako prawdziwy zespół. Każdy utwór jest bardzo ambitny i taki epicki, nawet jeśli chodzi o intra. Dla mnie jako artysty "Master Of Puppets" pozostaje cały czas inspiracją. Ta kapela tak nowa, młoda, stosunkowo niedoświadczona, starająca się coś osiągnąć - i oczywiście osiągająca - wielki, czysty geniusz." [Master Of Puppets, Guitar World, Styczeń 2006r., Tom 27, Numer 1, tłum. Kasia Król, 21.09.09 news.php?id=925]


Brent Hinds z Mastodon:


Miałem 12-13 lat, kiedy po raz pierwszy usłyszałem Mastera. Wszyscy moi przyjaciele od miesięcy mówili o nim i w końcu jeden z nich pożyczył mi kasetę. Zabrałem mojego jam-boxa do piwnicy, żeby moi rodzice nie wiedzieli, że ja tam wielbiłem diabła. Siedziałem tam, z jam-boxem podkręconym na tyle, żebym mógł słyszeć. Pamiętam, że byłem pod bardzo dużym wrażeniem i czułem się tak, jakbym był dotknięty przez jakieś złe moce. Poza tym poczułem ochotę do ćwiczeń i stania się lepszym gitarzystą. Taki wpływ wywarł na mnie "Master Of Puppets" [Master Of Puppets, Guitar World, Styczeń 2006r., Tom 27, Numer 1, tłum. Kasia Król, 21.09.09 news.php?id=925]


Dzięki udanej promocji i dużej ilości koncertów nowa płyta sprzedawała się bardzo dobrze. Na liście Billboardu zaszła wyżej niż poprzedniczka, bo aż do 29. miejsca. Co więcej, po osiągnięciu progu 500 tys. sprzedanych egzemplarzy, osiągnęła status złotej płyty. Na tym etapie kariery Metalliki mamy do czynienia z wspominanym wcześniej procesem sakralizacji. Master of Puppets, obok albumów Reign In Blond Playera, Among The Living Antraksu i Peace Sells... But Who's Buying? Megadeth, został okrzyknięty kamieniem milowym w muzyce metalowej, a także zyskał status absolutnie kultowy. Zostały mu więc przypisane pewne wartości symboliczne, których nie stracił do dziś, czego dowodem może być plebiscyt witryny musicradar.com i magazynu Metal Hammer z maja 2010 r. Trzeci album Metalliki został w nim uznany przez fanów za najlepszy metalowy album wszechczasów [http://www.musicradar.com/news/guitars/the-50-greatest-heavy-metal-albums-of-all-time-245511/50#content 10.06.2010]. Dzięki Master of Puppets zespół odniósł sukces komercyjny i zaczął być rozpoznawalny w coraz szerszych kręgach. Był to kolejny ważny krok w drodze do uzyskania statusu ikony.





Jednak dobrą passę Metalliki przerwała olbrzymia tragedia. W nocy z 26. na 27. września, podczas europejskiej trasy zespołu, w wyniku wypadku autobusu, który wiózł zespół, ginie Cliff Burton. Miał zaledwie 24 lata. O tych okolicznościach, James Hetfield opowiadał w następujący sposób:


Widziałem leżący na nim autokar. Widziałem jego wystające nogi. Straciłem głowę. Pamiętam, że kierowca próbował wyciągnąć spod niego koc, żeby dać go innym ludziom. Wrzasnąłem: Nie waż się tego robić! Chciałem go zabić. Nie wiem, czy był pijany, czy wpadł na jakieś oblodzenie. Wszystko , co wiedziałem to to, że on prowadził, a Cliff był martwy.[ Joel McIver, Sprawiedliwość dla wszystkich.... , s. 171]


Dla całej sceny z Bay Area, a także dla fanów, była to ogromna strata. Prochy Burtona zostały rozsypane w jego ulubionych miejscach, a w szwedzkim miasteczku Ljungby (tam miejsce miał wypadek), dzięki inicjatywie fanów, została umieszczona pamiątkowa tabliczka na cześć muzyka. Jednakowoż, rozpatrując ten przypadek w kontekście ikonicznego statusu Metalliki, należy stwierdzić, że śmierć Burtona pomogła w osiągnięciu go. Przedwczesna śmierć artysty zawsze powodowała wzrost jego popularności i rozpoznawalności oraz otaczanie go kultem niemal religijnym. Wystarczy przywołać przykłady Janis Joplin, Jimmy'ego Hendrixa, czy też Jima Morrisona. Stąd, można twierdzić, że tragicznie zmarły basista, pośmiertnie przyczynił się do rozwoju kariery Metalliki.

Zespół nie dał sobie czasu na odpoczynek i uporanie się z tym traumatycznym przeżyciem. Jeszcze w październiku rozpoczęli przesłuchania basistów. Wybór padł na Jasona Newsteda - muzyka zespołu Flotsam And Jetsam z Michigan. Newsted ujął muzyków tym, że na przesłuchania przyszedł świetnie przygotowany. Nauczył się wszystkich dotychczasowych utworów Metalliki. Decyzja o przyjęciu go do zespołu, była dla Jasona, jako zagorzałego fana kwartetu z Kaliforni, spełnieniem marzeń. Jednak pierwsze lata, które basista spędził w zespole nie były sielanką. Hetfield, Urlich i Hammett zrobili ze swojego nowego kolegi chłopca do bicia, wyładowując na nim wszystkie złe uczucia, które pozostały w nich po śmierci Burtona. Stąd znęcali się nad nim robiąc mu niewybredne kawały, np. demolowali jego pokój hotelowy, czy rozpowiadali wszystkim, że Newsted jest gejem [ Rob Tannenbaum, Playboy Interview: Metallica, Playboy 2001 http://www.playboy.com/articles/metallica-interview/index.html?page=2 15.03.2010]. Była to z pewnością próba charakteru, z której nowy członek zespołu wyszedł zwycięsko.





Aby przedstawić fanom nowego muzyka, Metallica nagrywa w sierpniu 1987 roku EP The $5.98 E.P. Garage Days Re-Revisited, na której znajdują się covery ich ulubionych zespołów z Nowej Fali Brytyjskiego Heavy Metalu (m. in. Diamond Head i Budgie). Nowy długogrający album "And Justice For All, Metallica wydaje 5 września 1988 roku. Jeśli chodzi o techniczną stronę tego albumu, warto tutaj wspomnieć, że w miks tego krążka bardzo mocno zaangażowany był duet Hetfield-Ulrich. Zaangażowali się na tyle, że na czwartym z kolei krążku Metalliki słychać potężną ścianę gitar oraz wysuniętą na pierwszy plan perkusję, ale trudno jest usłyszeć linię gitary basowej. Była to kolejna odsłona znęcania się nad Jasonem Newstedem, który w trakcie nagrań został pozostawiony sam sobie, a w ogólnym rozrachunku jego instrument został tak przyciszony, że jest praktycznie niesłyszalny. Kolejną ważną rzeczą, która towarzyszyła wydaniu tej płyty, było to, że Metallica otrzymała wreszcie promocję z prawdziwego zdarzenia. Promocję, która zaowocowała nakręceniem pierwszego w historii teledysku zespołu do utworu One. Fakt ten jest o tyle znamienny, że od tego momentu fani i dziennikarze zaczynają zarzucać zespołowi komercjalizację. Poza tym, wszelkie działania promocyjne zaowocowały tym, że Metallica pojawiła się wreszcie w radiu i telewizji, co jeszcze bardziej podgrzało atmosferę wśród niezadowolonych fanów. W międzyczasie Metallica otrzymała nominację do nagrody Grammy za One w nowopowstałej kategorii "Najlepszy utwór heavymetalowy". W tej kategorii rywalizowała z Iggym Popem, AC/DC, Jane's Addiction oraz Jethro Tull, które niespodziewanie wygrało [Joel McIver, Sprawiedliwość dla wszystkich.... , s. 207]. Ta sytuacja pokazuje, że mainstreamowy przemysł muzyczny zupełnie nie wiedział jakie są ramy heavy metalu jako gatunku. Metallica miała to wkrótce zmienić.

Według tradycyjnego schematu, zespół po wydaniu płyty ruszył w trasę. Po serii koncertów pod szyldem "Damage Justice Tour", w maju 1990 r., zespół zaszywa się w studiu, gdzie rozpoczynają się pracę nad nowym, studyjnym albumem, który okazał się być ostatnim krokiem w drodze do ikonicznego statusu.


Łukasz "Rev" Szymański

Kopiowanie i rozpowszechnianie bez wiedzy autora jest zabronione.


cdn...

Waszym zdaniem
komentarzy: 10
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak