W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Metallica & Black Sabbath, raz jeszcze
dodane 21.03.2006 00:00:00 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 1108
Podczas nowojorskiego wprowadzaniu Black Sabbath przez Metallikę w ubiegłym tygodniu Lars wypowiedział dla internetowego radia Launch Radio Networks się na temat nagrywanie nowego albumu:



"Pracujemy nad nową płytą od trzech miesięcy, i jest to, jeśli mogę tak powiedzieć, najlepsze doświadczenie jeśli chodzi o pisanie do kiedy sięgam pamięcią. Wszyscy są zgodni, każdy jest pełen szacunku i łagodności dla drugiego, i wiesz, wszystko zaczęło się od paru koncertów przed Stonsami w listopadzie w San Francisco, a od tamtego czasu po prostu się toczymy [roll - nawiązanie do Rolling Stones?], nie potrzebujemy żadnej terapii."








Poniżej całość przemówienia Larsa i Jamesa, jaką wygłosili podczas wprowadzania Black Sabbath do Rock And Roll Hall Of Fame poniedziałkowej nocy (13 marca) w hotelu Waldorf-Astoria w Nowym Jorku. Jak już informowaliśmy poza wprowadzeniem Sabbathów do Hali Sław, Metallica wykonała mieszankę sabbathowskich utworw ("Hole in the Sky" i "Iron Man") podczas ceremonii. Pliki audio do pobrania tutaj:

Amat3ur - serdeczne podziękowania!!!




Lars Ulrich:
"Pozwólcie mi zacząć od tego, że jeśli dobrze liczę, będziemy oddawać hołd Black Sabbath'om o jakąś dekadę za późną, ale temat to zupełnie na inną rozmowę czy kłótnię. A, tak przy okazji, Sharon, jak coś spieprzę, to bez rzucania jaj. To moja najlepsza skóra, to moja najlepsza skóra.

W każdym bądź razie, zastanawiam się ile razy tej nocy w ostatnich latach słowa "Gdyby nie wy, nie byłoby mnie tutaj" były wypowiedziane. No dobra, to jeszcze raz. Bill, Geezer, Ozzy i Tony, gdyby nie wy, nie byłoby nas tutaj. Zdecydowanie gdyby nie Black Sabbath, nie byłoby Metalliki. Gdyby nie było Black Sabbath, hard rock i heavy metal takie, jakie je znamy dziś, brzmiałyby zupełnie inaczej i miałyby zupełnie inny kształt. Więc gdyby nie Black Sabbath, możliwe że wciąż bym roznosił poranne gazety - bez jaj. Więc dzięki za to, że się spotkaliście, dzięki za to, że się poznałeś i dzięki, że założyliście kapelę, bym mógł dziś robić coś ważnego tej poniedziałkowej nocy roku 2006.



Od 20 lat, niesamowitym talentom oddawano hołd tej wyjątkowej nocy - talentom, których imiona na zawsze będą definiować szersze pojęcie wyrażenia "rock and roll". Więc to naprawdę dla mnie ciekawe jak niewiele z tych imion są równoważne z jednym konkretnym podgatunkiem muzyki. I ja, ten co walczył z szuflandowaniem przy każdej okazji, nie tylko przyznaję, ale i wykrzykuję to głośno z każdego pieprzonego dachu, że Black Sabbath jest i zawsze będzie synonimem wyrażenia "heavy metal".

"Sabbath" dołącza do moim zdaniem bardzo krótkiej listy artystów którzy mogą uważać się za synonimy pewnych rodzajów muzyki - jak Bob Marley z reggae, Bob Dylan z folkiem, Johnny Cash z country, może Bill Haley z rockabilly, ale nieważne jak to, kurwa, podzielimy i posegregujemy, kiedy mówi się "heavy metal", słowa Black Sabbath gdzieś już tam wiszą. Każdego dnia, gatunek muzyki heavymetalowej mógłby być równie dobrze opisany "muzyka wywodząca się z Black Sabbath ". Pewnie, wszyscy powinniśmy uszanować Blue Cheer, Led Zeppelin czy Deep Purple czy też Steppenwolf i pierwsze wybełkotanie słów "heavy metal" przez Johna Kay'a, ale jak schodzi się do definiowania gatunku w świecie ciężkiej muzyki, Sabbath stoją sami. Wzięli już istniejące elementy bluesa, rocka i soulu, wrzucili słuszną ilość mroku i ulicznego buntu i zmieszali te elementy z wcześniej nieznanym czynnikiem "X", cokolwiek to kurwa było, tworząc coś dotąd niesłyszanego, niedoświadczonego, niepowtarzalnego i dosłownie powalającego ich hymnami o zagładzie. Black Sabbath są istotą samą w sobie - w moim pojmowaniu, jedyne słowo które tu pasuje, to "pionierzy". Byli, i co ważniejsze, wciąż są uważani za pionierów wszystkiego, co ciężkie. Wszystkie zespoły metalowe i wszystkie tak zwane podgatunki metalowe wciąż wywodzą się z jednego miejsca: 4 wyrostków z czarnej krainy Birmingham którzy nazwali swoją kapelę po włoskim horrorze z 1963 roku z Borisem Karloffem w roli głównej. Zmienili hard rocka i, czyniąc to, również całe drzewo genealogiczne metalu i to, co sobą złego i dobrego metal reprezentuje, będzie przez nich wzmacniane.

Czy oni się odlewają? Pytanie "Czy oni się odlewają?" wciąż mi huczy w głowie. Jest rok 1986 i mieliśmy szczęście zdobyć bardzo rozchwytywane miejsce na supporcie Ozzy'ego na trasie "Ultimate Sin". Zawsze, jak były próby, zaczynaliśmy grać jakiś numer Sabbath'ów - niech to będzie "Symptom of the Universe", "Fairies War Boots", "Sweet Leaf" czy co tam macie. Jak dźwięki naszego rzępolenia nad muzyką Sabbath'ów dotarły do garderoby Ozzy'ego, jego pierwszą reakcją było, a tak mi przynajmniej opowiadano, "Czy oni się odlewają?" I tak potem nam grożono, że jeśli faktycznie się "odlewaliśmy", znajdziemy się po drugiej stronie przerażającego "uścisku Birmingham". Więc teraz mogę odpowiedzieć Ozzy'emu prosto w twarz. Nie, Ozzy, nie odlewaliśmy się. Byliśmy tylko czterema smarkami z pierwszą stycznością z szychami mając nadzieję że jedna z kluczowych osób, czyli ty, Ozzy, odpowiedzialnych za sprowadzenie nas na tamtą próbę, na tamtą scenę, na tamtą trasę, zaszczyci nas, podczas odpowiedniego ustawienia planet i zaśpiewa z nami do muzyki, która na zawsze zmieniła nasze życia, do muzyki, która była bezpośrednią przyczyną nie tylko tego, że byliśmy na tej próbie, na tej scenie, na tej trasie, ale także do muzyki która jest bezpośrednia przyczyną tego, że tu jesteśmy i świętujemy wasze triumfy. A z naszej strony, jesteśmy zaszczyceni być jednym z tych tysięcy zespołów wyklutych dzięki waszemu dorobkowi mogąc was uhonorować, Black Sabbath, i wprowadzić was do Rock and Roll Hall of Fame tej nocy, nieistotne już czy o dekadę za późno. I tym chciałbym podkreślić mój ukłon, miłość, szacunek, docenienie i wdzięczność, Bill Geezer, Ozzy i Tony. Dziękuję."





James Hetfield:


"Black Sabbath to mamucie riffy i przeszywające teksty, które dawały mi taką radochę. Ja miałem to powiedzieć i na tym skończyć ale Springsteen mi to podkradł zeszłego roku, to pójdę trochę głębiej. Wyobraźcie sobie dziewięciolatka: cichego, grzecznego na zewnątrz, ale w środku wręcz wrzącego z pragnienia życia, by otworzyć się z jakimkolwiek rodzajem stymulacji a odkrycie muzyki miało właśnie to uczynić. Ale nie byle jakiej muzyki. To było więcej niż muzyka - potężny, głośny, ciężki dźwięk który poruszył jego duszę.


Więc ten dziewięciolatek konsekwentnie najeżdżał mieszkającego z nim brata a konkretniej jego kolekcję płyt i wbrew woli brata słuchał tego na zakazanym magnetofonie. I ze wszystkich nagrań które mógł zmęczyć, nie było innej opcji: jak tylko zobaczył ich pierwszą okładkę, wiedział, ze wezmą go na zupełnie odmienną przejażdżkę. Przykuli go jak magnes metal. No dobra, to było trochę głupie. Spróbuję jeszcze raz. Coś jak nieśmiały chłopiec do jego własnego głośnego głosu. Te potężne riffy zaczęły w nim żyć i mówiły to, czego nigdy nie umiał ująć słowami, zaczęły wysyłać dreszcze inspiracji, poprzez ponure teksty, zakazane akordy i wogóle. Pomogły rozbić skorupę w której utknął. A straszenie mamy i siostry to był tylko dodatek. A teraz, kiedyś ów dziewięciolatek, teraz dorosły muzyk, wiem że to oksymoron, zdaję sobie sprawę że bez ich brzmienia, jak mówił mój przyjaciel Lars, nie byłoby Metalliki, zwłaszcza z udziałem pewnego Jamesa Hetfielda. Nigdy nie poznałem bardziej ponadczasowego i wpływowego zespołu. Rozprzestrzenili swoją cudowną zarazę przez wiele pokoleń muzyków. Są zawsze wymieniani wśród źródeł inspiracji innych zespołów nawet do dziś. Są kochani i wielce szanowani jako ojcowie ciężkiej muzyki. To naprawdę jest spełnienie marzeń dla mnie i tego dziewięciolatka wciąż będącego we mnie wprowadzić ich do Rock and Roll Hall of Fame, tak ważnej grupy muzycznej. I, czytując naszego nieustraszonego przywódcę Ozzy'ego Osbourne'a, "Zabawmy się, kurwa!"


Tłumaczył: Amat3ur


ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet


Waszym zdaniem
komentarzy: 0
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Nikt nie skomentował newsa.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak