W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Master Of Puppets - recenzja
dodane 30.12.2011 11:49:43 przez: ToMek
wyświetleń: 3822
Jakiś czas temu witryna Examiner.com zamieściła krótką recenzję Master Of Puppets Metalliki, którą przetłumaczył dla nas Rafał. Jakie jest według Was źródło sukcesu Mastera?



Jak oceniasz ten przełomowy album? Czy oceniasz go na podstawie wpływu albumu nie tylko na jego rówieśników, ale także na przyszłe pokolenia? Czy oceniasz go na podstawie jego wpływu w momencie wydania? Jedno jest pewne. Master Of Puppets jest w rzeczy samej kamieniem milowym.W rzeczywistości, ten album jest uznawany przez wielu za najwspanialszy album ostatnich 30 lat, a być może wszechczasów. Co takiego sprawia, że te utwory są takie potężne? Można powiedzieć, że bazują na słowach, które zajmują się strachem przed bezsilnością: czy to przez dragi, władzę czy nawet szaleństwo. Niektórzy mogą wtrącić, biorąc pod uwagę, że muzycznie album ten zbudowany jest na wcześniejszym wydawnictwie, Ride The Lightning z 1984 roku, że granie na Masterze jest daniem z siebie jeszcze więcej. Jeszcze inni mogą wskazywać chwytliwość materiału, który jednocześnie jest na tyle niejasnym aby gromadzić [fanów] bez prezentowania się w radio.

"Master" był przełomem zespołu potrzebnym do mainstreamu [ironia sama w sobie]. Nie można wykluczyć tego, jaki wpływ wywarł album na zespoły i cały gatunek heavy metalu. Zespół [Kirk Hammett, James Hetfield, Lars Ulrich i Cliff Burton] razem z producentem Flemmingiem Rassmussenem stworzyli ten album tak doskonałym jak na swój czas, że poprzeczka została podniesiona na taki poziom, na jaki nawet nie sądzili, że potrafią ją podnieść. Te 55 minut jest, jak to ujął portal Pop Matters: '...progresywnym metalem epickiej różnorodności.'

Klejem, który tak naprawdę złączył Mastera w całość był basista Cliff Burton. Lars wielokrotnie i na wiele rożnych sposobów stwierdzał, że Cliff miał bardziej techniczne pojmowanie spraw związanych z pisaniem utworów. [np. czas sygnatur i synkop]. W collegu Cliff miał lekcje teorii muzyki [jednak krótko], a jego rosnące doświadczenie w tych sprawach ogromnie pomogło, na czele z ośmio-minutowym instrumentalnym utworem 'Orion'. Niestety 27 września 1986 roku podczas trasy promującej album Cliff odszedł.



Wszystkie wspomniane czynniki doprowadziły do tego, że album ten sięga niemal boskiego statusu. Zaczynając od Battery, a kończąc na genialnym 'rozpierdolu' w postaci Damage Inc. Tych osiem utworów przetrwało próbę czasu w progresywnej i heavymetalowej społeczności.

Rafał
Overkill.pl

Waszym zdaniem
komentarzy: 19
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak