W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Master Of Puppets, artykuł z Total Guitar, cz.2
dodane 15.04.2011 01:25:08 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 2769


W najnowszym magazynie Total Guitar pojawił się ciekawy artykuł o płycie Master Of Puppets, napisany przez redakcję specjalnie z okazji 25 rocznicy ukazania się albumu. W magazynie znajdzie zresztą całą serię artykułów o najlepszych albumach powstałych w 1986 roku. Część pierwszą tego artykułu zamieściliśmy tutaj, poniżej część druga i ostatnia, przetłumaczona przez Krisa.


Bez przerwy na oddech, Battery pozwala narodzić się łamiącemu szczęki utworowi tytułowemu, anty-narkotykowej piosence, która ironicznie, brzmi jak pechowa podróż. Master of Puppets jest gitarowym rajem. Po pierwsze potępiony fundament trashowych riffów uderzanych w E i F, stworzonych genialnie szaleńczo przez Hetfielda w wizytówkowy sposób, czyli przeszywając trzy nuty w uderzeniu. "Riff był bałaganiarski" , powiedział skromnie w Guitar World "ciągle w ruchu" . Gdy masz już piosenkę rozgryzioną, zaskakuje cię ona podkręconą piłką, z kochaj bądź nienawidź, łagodną sekcją, w której Hammett wybija wzniosłe solo, kończące się na prawdę przerażająco. "By je stworzyć grałem garść gitarowych partii, które były w tym samym kluczu co piosenka i zarejestrowałem je na ćwierćmilimetrowej taśmie". Powiedział Hammett Guitar World. "Potem przerzuciliśmy taśmy i je edytowaliśmy, tak uzyskaliśmy dwie, trzy minuty wstecznych gitar. Umieściliśmy je w ostatnim wersie"

Puppets jest schizofrenicznym arcydziełem, piosenką tak dobrą, że jesteś nawet w stanie wybaczyć Hammettowi skopany dźwięk w pierwszym solo gdzie podciąga on czystą strunę E z progu swego Jackson Randy Rhoads V. To pomyłka, która robi różnicę. "Kiedy to usłyszeliśmy, pomyślałem to jest świetne, musimy to zatrzymać! Oczywiście od tamtego momentu nigdy nie byłem w stanie tego powtórzyć" .
Disposable Heroes jest jeszcze lepszy. Prawdopodobnie szczyt tego albumu. Zbudowany na telepatii pomiędzy superciasnymi E-riffami Hetfielda i wyszczekiwanymi sierżanckimi wokalami ( "Back to the front!" ) a osobliwymi kończącymi wersy falami Hammetta, które co dziwne, były inspiracją mająca naśladować dudy ze starych wojennych filmów.


Równie nieprawdopodobny jest "Damage, Inc." z intrem inspirowanym dawno zmarłym niemieckim kompozytorem. "Byłem całkowicie wkręcony w ten cały euro-metalowy temat" powiedział Hammett McIverowi, "używałem zupełnie nowych skal. Frygijską skalą bardzo interesował się Cliff. Czasami obserwował mnie grającego gitarę prowadzącą, próbował uczyć się gitarowych liźnięć, wyłapywać fragmenty informacji. Mogliśmy gadać o teorii i omawiać jak to wszystko działa, takie luźne gadki o tym. On kochał teorię i muzykę klasyczną. Był wielkim fanem Bacha. Powiedział mi, że intro do Damage, Inc. było inspirowane jego kawałkiem o nazwie Come Sweet Death. Co było trochę ironiczne w kontekście tego co było później. (Burton zginął w wypadku autobusu, którym Metallica podróżowała w czasie trasy koncertowej po Szwecji)"
Szacunek dla Rasmussena i dwudziestu palców Hetfielda i Hammetta, ale nie zapominajmy o istotnym znaczeniu użytego na Puppets sprzęcie. To były czasy na długo przed sygnowanymi modelami ESP i aktywnymi przetwornikami, ale tu jednak mamy przypadek, w którym brzmienie tej pary nigdy wcześniej nie było tak brutalne.
Na większości tego albumu Hetfield grał na swoim kultowym białym Gipsonie Explolerze (standardowe ceramiczne przetworniki zostały zastąpione w 1987 roku przez EMG 81), jednak w absurdalnie ciężkim The Thing That Should Not Be zwrócił się on w stronę Jacksona KV1 po raz pierwszy niżej zestrojonego. Brzmienie przesteru było uzyskane nie przez FX - "ostatni raz używałem przesteru na Ride the Lightning," zauważył w 1992 roku, "i to było piekło!" - a poprzez koktail mołotowa, jakim był Mesa/Boogie Mark II C+ podłączony jako przedwzmacniacz i 100 watowy wzmacniacz Marshalla.


Na prowadzącej, Hammett był bardziej wyluzowany z efektami, preferując Ibaneza Tube Screamera i kaczkę Dunlopa Cry Baby. Opierał się też na swoich starych toporach między innymi Gibsonie Flying V (zarówno '74 jak i '78) oraz kopii Fernandeza Strat z Floyd Rose. Podobnie jak Hetfield, też był zniewolony przez fuzję Mesy i Marshalla. "Boogie produkowało te końcówki mocy w połowie lat 80-tych," powiedział Guitar World. "Jest coś w Boogie Mark II C bardzo unikatowego i na prawdę indywidualnego w osiąganym dźwięku. Większość Master Of Puppets była nagrywana właśnie na kombinacji końcówek Marshalla i Boogie".


Jeśli konfiguracja sprzętu była bardzo uboga jak na dzisiejsze standardy to kampania promocyjna dla Master Of Puppets była na prawdę nędzna. Nie było hitowych singli by pozyskać radiowych słuchaczy. Żadnych wideoklipów do zaoferowania rodzącej się MTV. Ciężko w to uwierzyć ale Puppets, nigdy nie wspięło się wyżej niż numer 29 i 41 odpowiednio na amerykańskich i angielskich listach. Jednakże zespół twardo obstawał za swoim dziełem. "Pamiętam kiedy myślałem, 'Wow ale to jest kurwa zajebisty album'", reflektuje Hammett. "Nawet jeśli w ogóle się nie sprzeda, to nie ma to dla mnie znaczenia, bo to jest wielka muzyczna deklaracja".
Ale kamień się toczył. Puppest zaczął się sprzedawać i nigdy nie przestał. Opierając się na szeptanym słowie i powstałym szumie, który był coraz głośniejszy dzięki sześciomiesięcznej trasie Metalliki z Ozzym Osbournem po Ameryce, zaraz po premierze albumu. Do 2006 roku sprzedaż osiągnęła 6 milionów. Nieźle jak na album, który był kłopotliwy, niewygodny i brutalny. "Może Master Of Puppets był nagraniem z którym wiele wczesnych fanów się utożsamiało," Hetfield powiedział McIverowi. "Ciągle jest w nim ta niewinność i prawdziwe 'pierdole cię świecie' nastawienie."
Metallica osiągnęła więc wszystko. Szczytowy album kariery. Legendarne występy z mocą wszystkich cylindrów. Uwielbienie fanów z rozdziawionymi gardłami na międzynarodowym rynku. Ten jedyny raz tej zlepce nieudaczników wszystko zaczęło wychodzić, do momentu kiedy ich bus koncertowy znalazł się na fatalnym odcinku autostrady północnego Ljungby w Szwecji i stało się jasne, że wyższy Władca Marionetek miał inne plany...




Kris

Overkill.pl


Waszym zdaniem
komentarzy: 4
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak