W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Lars o filmie 3D
dodane 09.07.2013 15:49:22 przez: ToMek
wyświetleń: 4004
Lars Ulrich o nowym filmie oraz o tym jak nie obejrzał ani jednego filmu w Cannes. Poniżej jeden z zaległych wywiadów, przeprowadzonych jeszcze podczas festiwalu filmowego w Cannes, tłumaczenie: Imperius


Filmowy festiwal w Cannes przyzwyczaił już nas do tego, że można na nim trafić na dziwne rzeczy – ludzie w kostiumach, krasnale a nawet spacerujący sobie koń. Jednak jedną z najbardziej uderzających rzeczy jakie miałem okazje zobaczyć w ciągu moich trzech lat przejeżdżania na festiwal była postać wiecznie bladego Larsa Ulricha w garniturze, stojącego na francuskiej plaży. To było piątkowe, słoneczne popołudnie i choć Lars wyglądał jak zagubiony wampir bez wątpienia był tam z misją. Misją by ogłosić całemu światu o nadchodzącym filmie zespołu Metallica Through The Never, który w USA będzie można zobaczyć już 27 września.

Ulrich został poproszony o przecięcie wstęgi na otwarciu pawilonu amerykańskiego, jednego z wielu narodowych pawilonów na francuskiej plaży gdzie filmowi fani, obecni w Cannes mogą się spotkać z swoimi rodakami. Larsowi udało się stworzyć jedną z najbardziej dziwacznych kreacji swojego życia: wypełnioną grymasami z nadzwyczajnie powolnym ruchem ciętym nożyczek. „Starałem się tylko nie spowodować międzynarodowego incydentu dyplomatycznego” opowiada Ulrich, którego ostrzeżono wcześniej, że Francuzi nie przecinają całej wstęgi a tylko jej 3/4. Obok Larsa stał jednak były senator Chris Dodd, obecnie kierownik MPAA, który poczuł się zmuszony pomóc i docisnął rękę Ulricha do samego dołu.
Z Larsem spotkałem się po całym tym wydarzeniu by zapytać jak mu się podoba w Cannes oraz o ich film, który, nakręcony z myślą o IMAX 3D łączy w sobie sceny koncertu Metaliki z fikcyjną narracją o członku ekipy zespołu, który zostaje wysłany z pewną misją po czym trafia do świata z przyszłości.


Jada Yuan: Czy to pierwszy raz jesteś w Cannes, jakie masz wrażenia?
Lars Ulrich: To szalone. Wszystko co mogłem sobie wyobrazić, pomnożone przez 10,000. Jest wspaniale ale i przytłaczająco. Wszystko wydaje się dziać na zwiększonych obrotach, poruszać bardzo szybko i być wyolbrzymione. Jedyne „ale” z tego wszystkiego jest to, że właśnie zdałem sobie sprawę, iż za dwa dni gdy opuszczę festiwal nie zobaczę ani jednego filmu. Wiesz, dla mnie jako fana filmowego to spory problem. Parę dni temu siedziałem z rozpiską filmów i planowałem: zobaczę film Noah Baumbacha [Frances Ha], zobaczę nowy film Lynn Sheltona [Touchy Feely] a teraz ??? Wczoraj chciałem zobaczyć film Sofii [The Bling Ring], miałem już nawet na niego bilety.

JY: I co się stało?
LU: Wiesz, zawsze coś wypadnie. Kolejna kolacja na którą musze pójść, kolejny wywiad jakiego trzeba udzielić. Jednej rzeczy z której nie zdawałem sobie sprawy to fakt, że w Cannes wszyscy robią biznes. Kiedy słyszysz czy czytasz o Cannes to wydaje ci się, że festiwal to tylko gwiazdy filmowe spacerujące po czerwonym dywanie. Ale prawdziwe Cannes to biznes, finanse, kontrakty, dystrybucja. Cała infrastruktura interesu filmowego tu jest, i nie zdawałem sobie sprawy, że to do tego stopnia, chociaż to pewnie dlatego i ja tu jestem, czy może raczej zostałem tu przetransportowany(śmiech).

JY: Myślałem, że dystrybucję macie już załatwioną?
LU: Zależy nam na niezależnej dystrybucji. Mamy Picturehouse, który reprezentuje nas w Ameryce i Exclusive Media na resztę świata. Oni natomiast mają za zadanie wynegocjować najlepsze kontrakty dla naszego filmu na danym terenie, spotkać się ludźmi, którzy rozumieją Metallikę i nasz film. Na każdym terenie jest inaczej. Walczymy bardzo zacięcie o to by to był najbardziej niezależny film jak to tylko możliwe. Film w całości sfinansowaliśmy sami, od nikogo nie bierzemy pieniędzy i nikomu nie wisimy żadnej przysługi czy coś takiego. Ten projekt jest samowystarczalny i autonomiczny na ile to jest tylko możliwe w tym środowisku, i to jest wspaniała sprawa. Problem w tym, że z tego samego powodu sami musimy zarządzać każdym najdrobniejszym szczegółem, a nie po prostu oddać to w czyjeś ręce.



JY: Robicie t ak, gdyż chcecie zachować pełną kontrolę?
LU: O tak, uwielbiamy kontrolę! (śmiech) Myślę, że to również kwestia dumy i taki mechanizm obronny. Na chwilę obecną jesteśmy w sytuacji, że Metalika jest właścicielem wszystkiego co kiedykolwiek stworzyła, każdego nagrania, każdej taśmy itd. Tak samo obecnie, czymkolwiek się zajmujemy to pozostajemy całkowitymi właścicielami praw autorskich do tego. Możemy z tym zrobić co nam się tylko żywnie podoba. Ludzie zwykli mylić kontrolę z chciwością. A to nie chodzi o chciwość czy pieniądze tylko sytuację w której cokolwiek ma na sobie logo Metaliki pochodzi od nas. To proste. Możemy spojrzeć fanom prosto w oczy i powiedzieć, daliśmy z siebie wszystko i oto jest prosto od NAS do WAS.

JY: Po co wam ten film w ogóle? Zrobiliście już raz dokument Some Kind Of Monster w 2004 roku?
LU: Metallika i to coraz bardziej w ostatnim czasie lubi wychodzić poza strefę swoich tradycyjnych dokonań, poza strefę w której czujemy się komfortowo, a robienie filmów jest zdecydowanie poza tą strefą. Ale filmy są fascynujące. Muzyka to moje życie, a filmy to moja pasja. I obecnie mam więcej przyjaciół i znajomych w świecie filmu, spędzam więcej czasu w świecie filmu niż muzyki.

JY: Czy osobiście reżyserowałeś jakieś części tego filmu?
LU: Mieliśmy Nimróda Antala (Predators [2010]) od tego. Produkujemy ten film i występujemy w nim. Stworzyliśmy specjalnie na potrzeby filmu koncert natomiast w sercu tego wszystkiego jest epicka opowieść która spaja wszystko w całość. No i, nie zapominajmy, że wzięliśmy do tego filmu aktora, który już za jakieś 5 lat będzie największą gwiazdę filmową – Dane Dehaan [i już wiadomo skąd się wzięła sekretna kapela na Orionie – przyp. Imperius].

JY: Bardzo optymistyczne spojrzenie w przyszłość.
LU: Oczywiście trochę żartuje tutaj, ale on naprawdę jest najlepszy. Nie wiem czy widziałeś jakieś filmy z nim, Chronicle or Lawless czy Place Beyond the Pines [w tym drugim postać, grana przez Dehaana występuje w koszulce Metaliki przez większość filmu – przyp. Imperius). On ma w sobie coś magnetycznego, trudno oderwać od niego oczy. A teraz jeszcze jest zakontraktowany żeby wystąpić w dwóch częściach Spidermana (będzie grał postać Harryego Osborna) czyż to nie wspaniałe?

JY: Zatem o czym opowiada wasz film?
LU: Dane gra postać o imieniu Tripp który jest gońcem (runner), wiesz kto to jest?

JY: Swego rodzaju chłopiec na posyłki (errend).
LU: Dokładnie. Pracuje w ekipie koncertowej Metaliki jako goniec i zostaje wysłany z specjalnym zadaniem w trakcie którego trafia do tego nienazwanego miasta gdzie mnóstwo złych rzeczy mu się przydarzy. Widz śledzi go w tej podróży i co raz przeskakujemy do scen z koncertu, który jest takim punktem zaczepnym dla całej akcji. Wiesz staraliśmy się wyjść z innym pomysłem, innym podejściem do filmowania koncertu, zamiast tradycyjnego: „OK., ostatni koncert tej trasy w Ameryce Południowej, więc lepiej to sfilmujmy zanim spakujemy całą scenę do pudeł”. Jak już mówiłem koncert stworzyliśmy na potrzeby filmu, to nie jest fragment regularnej trasy, a te 20 000 ludzi potraktuj bardziej jako dodatek, a nie jak opłaconą publikę.

JY: To co ludzie musieli zrobić by być tym dodatkiem. Bilety były sprzedawane na aukcji czy coś takiego?
LU: Robiliśmy różnego rodzaju charytatywne rzeczy w których rozdawaliśmy bilety. Więc wszystko było przez nas kontrolowane. I proszę znów to słowo na „K”.

[Inny dziennikarz zaczepia Larsa] JY: Będziesz miał szanse pospacerować na plaży?
LU: Mam nadzieję. Tylko praca, praca, praca.

JY: O co chodziło z tym przecinaniem wstęgi. Mówiłeś, że nie chciałeś spowodować międzynarodowej afery dyplomatycznej?
LU: No tak. Powiedzieli mi, że we Francji nie przecina się całej wstęgi, tylko nadcina 3/4 szerokości. Tak też zrobiłem, tylko, że senator podszedł i nie wiedząc o tym wszystkim złapał za nożyczki i dociął ją do końca. Ja tam tylko robie co mi każą.




Imperius
Overkill.pl

Waszym zdaniem
komentarzy: 18
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
lania01
12.07.2013 08:42:29
O  IP: 86.8.130.252
Oni już mają tyle kasy, że nie muszą robić tych wszystkich zwariowanych rzeczy które robią.
Tak Ja myślę i dobrze Mi z tym!
Czekam na film i jest Mi zajebiście!
pozdro!
ToMek
11.07.2013 22:12:06
O  IP: 178.42.50.254
bo i po co marnowac czas na nie?
Ozzy`Boy
11.07.2013 14:27:33
O  IP: 194.28.48.115
hehe komentarz Egona skasowany.
Ozzy`Boy
11.07.2013 09:52:56
O  IP: 194.28.48.115
Do tych co siedzą bezproduktywnie w necie.
JamesGirl
11.07.2013 08:11:54
O  IP: 194.165.48.90
Cóż jedni potrafią robić kasę z prawie niczego, a inni tylko siedzieć bezproduktywnie w Necie zazdrościć, narzekać, krytykować i opluwać wszystko...
Leyton
10.07.2013 20:13:52
O  IP: 86.148.221.141
Metallica uwielbia kontrole nad tym co robi, a sama Metallike uwielbia kontrolowac Lars. Wyglada, ze jak powiedzial: nie robimy nowej muzyki, robimy film, to pozostalej trojce nie pozostalo nic innego jak sie pokornie zgodzic. W pewien sposob imponujace jest to jak silna osobowosc ma Ulrich. Nawet w SKOM mozna bylo zobaczyc, ze kiedy doszlo do konfliktu na lini Lars-James to ten drugi musial sie zmienic. Lars pozostal niewzruszonym Larsem i jak zawsze bardzo pewnym siebie.
the_Rock
10.07.2013 15:44:04
O  IP: 89.174.247.17
Błąd ortograficzny - "co mi karzą".



A Lars to lubi się chować za szyldem "metallica". Mówi: "Metallica to, Metallica tamto", a potem "filmy to moja pasja". Trudno mi uwierzyć, żeby kręcenie filmów było też pasją Jamesa, Kirka czy Roba. Oni nie grają w filmach, nie wożą się po festiwalach filmowych jak Lars i nie żenią się z aktorkami.

Ma prawo robić co chce - szkoda tylko, że otwarcie nie powie, że ma wbite w tworzenie muzyki, albo nie umie pogodzić jednego z drugim. Albo nie odda tworzenia muzy 3 pozostałym. No, ale skoro KONTROLA to dla niego taka ważna sprawa..
bender
10.07.2013 13:19:46
O  IP: 79.184.89.150
No! Ciekawa jestem jak zachowywaliby się Overkillowi znawcy i krytycy będąc na miejscu Metalliki. I nie wierzę, że siedzieliby cały czas w studiu i nagrywali płyty i robili to charytatywnie.

nie wiem jak innym, ale mi by się znudziło od nastu lat granie praktycznie w kółko tego samego. No chyba, że potraktowałbym to jak pracę w fabryce, mus to mus. Odbębnisz swoje, beret na głowę i do domu.
Ozzy`Boy
10.07.2013 12:39:28
O  IP: 194.28.48.115
Haha oczywiście. Każdy, kto napisze coś negatywnego pisze to dlatego, że zazdrości. Puknij się w łeb.


ekawa jestem jak zachowywaliby się Overkillowi znawcy i krytycy będąc na miejscu Metalliki.


Ja nie piszę, że zachowałbym się inaczej. Chodzi tylko o to, że Lars pi****li o kontroli a tak naprawdę każdy wie o co chodzi. Każdy oprócz Ciebie bo widocznie jak Lars lub JAmes coś powie to jest to dla Ciebie niepodważalna prawda.
JamesGirl
10.07.2013 12:17:33
O  IP: 194.165.48.90
Oj, ta wieczna zazdrość, gdy innym wiedzie się lepiej... Aż korci, aby napisać coś negatywnego - od razu można się poczuć bardziej wartościowym.

No! Ciekawa jestem jak zachowywaliby się Overkillowi znawcy i krytycy będąc na miejscu Metalliki. I nie wierzę, że siedzieliby cały czas w studiu i nagrywali płyty i robili to charytatywnie.



bender
10.07.2013 10:46:31
O  IP: 79.184.89.150
Oczywiście, że chodzi o kasę. Od początku o to chodziło i nie ma w sumie w tym nic dziwnego, skoro zrobili z tego firmę i traktują jak regularny job. Gdyby chodziło tylko o idee, to graliby sobie próby raz w tygodniu, koncerty w weekendy, a na życie zarabiali jako sprzedawcy w McD lub innym BK. Ale skoro kiedyś dobrze im poszło i dostali za to kasę, to pomyśleli, że może to dobry sposób na życie i tak już zostało... A teraz firma jedzie na dobrej opinii ze złotych czasów, sprzedaje stare produkty w lekko odświeżonym opakowaniu, bo nie ma pomysłu na nic nowego. Nie dziwne, że akcjonariusze się wkurwiają :)
Ozzy`Boy
10.07.2013 09:37:52
O  IP: 194.28.48.115
Blablabla... tu chodzi o kasę, nie o żadną "kontrolę". Żałosne, że wieli tak wierzy Larsowi na słowo...
JamesGirl
10.07.2013 09:10:03
O  IP: 194.165.48.90
"...choć Lars wyglądał jak zagubiony wampir..."
A jak wygląda zagubiony wampir?

"O tak, uwielbiamy kontrolę! (śmiech) Myślę, że to również kwestia dumy i taki mechanizm obronny. Na chwilę obecną jesteśmy w sytuacji, że Metalika jest właścicielem wszystkiego co kiedykolwiek stworzyła, każdego nagrania, każdej taśmy itd. Tak samo obecnie, czymkolwiek się zajmujemy to pozostajemy całkowitymi właścicielami praw autorskich do tego. Możemy z tym zrobić co nam się tylko żywnie podoba. Ludzie zwykli mylić kontrolę z chciwością. A to nie chodzi o chciwość czy pieniądze tylko sytuację w której cokolwiek ma na sobie logo Metaliki pochodzi od nas..."

Mają chłopaki rację w 100%. Wielu muzyków nie jest właścicielami swoich dzieł, bo wykupiły je firmy fonograficzne czy inne korporacje wydawnicze. W skrajnych przypadkach dochodzi do sytuacji, że płyty jakiegoś artysty się nieźle sprzedają, a on nie ma z tego nic. A chłopaki z Metalliki potrafili dobijać się o swoje - a właściwie Lars.
RafałekM
09.07.2013 16:28:36
O  IP: 77.253.205.81
W Palce Beyond The Pines koszulkę Metallki nosi Ryan Gosling a nie Dehaan i nie nosi jej przez większość filmu ponieważ ginie prawie że na początku.
Dane występuje tylko w ostatnim epizodzie tego filmu, 30 min z 2,5 godz.

Podsumowując, jak o czymś przypominamy najpierw sprawdzmy czy tak faktycznie jest. W tym przypadku obejrzyjmy film :)
Calbarro
09.07.2013 15:51:44
O  IP: 217.212.231.158
Jednak nie, ToMku, mozesz usunąć mój spam :)
Calbarro
09.07.2013 15:50:29
O  IP: 217.212.231.158
Pierwszy?
ToMek
09.07.2013 15:50:19
O  IP: 178.42.45.121
Muzyka to moje życie, a filmy to moja pasja.


oto Las dzisiaj


dzieki Imperius!
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak