W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Lars dla Vanity Fair cz.2
dodane 02.05.2009 00:48:42 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 1114
A oto i druga część wywiadu z Larsem dla Vanity Fair, pierwszą część znajdziecie tutaj a sam wywiad tutaj.


Michael Hogan [MH]: Jesteśmy na festiwalu South by Southwest i jest tutaj coś około 2000 różnych zespołów i szczerze wiele z nich patrzy na Metallikę i mówi "Dajcie mi coś w tym stylu." Do Was chłopaki należy cała chwała, cały ten szacunek i uwaga nie odstąpywała od was na krok przez te długie lata.

Lars Ulrich [LU]: Dzięki.

MH: Czy w nich jest coś co powoduje że kiełkuje w Tobie zazdrość, wiesz, z 50 centami w kieszeni i gitarą na plecach albo w vanie?

LU: Taaaaa, nie lecą do domu wieczorem i nie muszą zabierać dzieci o 10 rano na trening piłki nożnej następnego ranka. Mogą się wyspać. A w nocy mogą sobie wyjść i robić mnóstwo głupich rzeczy, które oczywiście robiliśmy i my kiedy byliśmy młodzi i, dzieki Bogu, doświadczyliśmny tego i możemy teraz o tym napisać nie jedna książkę, ale zdecydowalismy się tego nie robić. Ale młodzi muszą się wyszunieć i żyć dziko i szalenie, oczywiście po pewnym czasie doświadczasz oświecenia i dochodzisz do wniosku że "Oh, myslę że mógłbym wyjść na noc i zonwu robić te wszystkie głupoty." Ale muszę lecieć dziś do San Francisco i zająć się jutro moimi ojcowskimi i rodzinnymi obowiązkami. Więc nie narzekam jakoś specjalnie. Żyłem tak jakies 30 lat żywiąc sie każdym kolejnym marzeniem - więc nie narzekam - ale słuchaj, oczywiście wyjść i grać z uprzednią 20 minutową rozgrzewką też bawi w pewien sposób. A półgodzinny masaż po koncercie też może być rozrywką. I posłuchaj, ćwiczyłem i dalej robię sobie tą 20 minutowa rozgrzewkę, która jest częścią mojej przed koncertowej aktywności i półgodzinny masaż po koncercie, który jest częścią mojej po koncertowej aktywności no i nie narzekam na to. Już raz żyłem z dnia na dzień, a teraz żyję inaczej.

MH: Czy myślisz że za jakieś 30 lat będzie możliwym być tak wielkim rockowym zespołem jakim jesteście Wy?

LU: To pytanie za 64 000$. Uważam że to możliwe - nie wiem co rozumiesz przez wielki. Okej, zacznijmy od początku: Na pewno możliwe będzie istnienie zespołów rockowych. Nie wiem tylko co znaczy bycie wielkim zespołem rockowym. Nie wiem jak można być rockowym zespołem bez bycia kompletnie szalonym i zwariowanym - jak, wiesz... zapukaj do drzwi lat '70. Fizyczny element oczywiście jest trudnym pytaniem. Po prostu nie wiem. Szczerze, goście kiedy mają 60 lat grają rocka - czapki z głów. Jest ich całkiem sporo i inspirują ciągle swoich fanow. To co muszę powiedzieć to to, że żywię wielki szacunek do Charliego Wattsa, uielbiam go mimo że nie gra piosenek typu "Damage Inc." i "Fight Fire With Fire" albo "Battery" każdej nocy. I nie wiem czy ja sam będę w stanie je zagrać jak będę miał 65 lat. Nie wiem. I drugie dno tej kwestii, powiedzmy że możliwe jest je zagrać tak po prostu, przebrnąć przez nie - ale nie jest możliwe zagrać je z tą samą dawką energii, ciężkości i brutalności bez włożenia w nie sporego fizycznego wysiłku, tak jak to robimy teraz - nie wiem nawet czy da się je tak zagrać. Więc możesz się ze mną kłócic na ten temat - Charliego Wattsa używam tylko jako przykład, nie chodziło mi o to że go nie szanuję - możesz powiedzieć że Charlie Watts właściwie nie gra tak samo żywiołowo w wieku 65 w porównaniu z tym co robił jak miał 25. Ale nie mam bladego pojęcia czy uda mi się grać jak teraz gdy będę mieć 65 lat, a jeżeli nie dam rady nie wiem czy dalsze ciągnięcie tego będzie warte. Może lepszym rozwiązanem będzie po prostu dać sobie z tym spokój.

MH: W Metallice jest dużo młodzieńczego gniewu, przynajmniej tak było. Pamiętam jedną scenę z "Some Kind of Monster" jak nagrywacie tą durną reklamę radiową i w końcu podchodzicie do tego w sposób "Pieprzyć to." I w prawie całym filmie we wszystkim co robiliście był obecny ten sam gniew przeciwko systemowi, czy trudne jest przywołać znowu tą samą złość po dłuższej chwili?

LU: Nie wiem. Psychiczny element tej sprawy - wchodzisz na scene i grasz przed 20 000 albo 50 000 ludzi i ciężko temu zaprzeczyć. Ciężko zaprzeczyć temu, że podczas koncertu wypływa całe podekscytowanie i energia. I ciągle to kocham. Najtrudniejsza rzecz w tym, że kiedy dorosłem mój tata był profesjonalnym tenisistą i kiedy skończył 45 lat stał sie inną grupą wiekową. Dostał tego co nazywają kryzysem wieku sredniego. Kiedy miał 45 lat i wiecej pojechał na zupełnie odmnienne rozgrywki. To były profesjonalne rozgrywki, nazywała się Grand Masters, wychodził na kort i grał razem z innymi czterdziestopięciolatkami . Ja mam teraz 45 lat. Mam tyle samo lat co mój ojciec wtedy. Ciągle gram każdej nocy z Lamb of God i Machine Head no i tymi wszystkimi innymi zespołami w których członkowie mają po dwadzieścia kilka lat. No i muszę próbować grać na ich poziomie. Dla zespołów rockowych nie ma czegoś takiego jak kryzys wieku średniego. Więc wydaje mi się że to pewnego rodzaju pieprzona niesprawiedliwość.

MH: Pewnie jakby się tak stało to gralibyście z równolatkami koncerty w Vegas, co?

LU: I wiesz co? Może wkrótce tak będzie, któż to wie. Albo te koncerty mogą okazać się komiczne. Mam tylko nadzieję że jeżeli będzie to komiczne, i tu zaznaczam że chodzi o zawstydzająco śmieszne, będziemy mieli szczęście mogąc olać wszystkich i siebie samych i po prostu odejść. Albo zrobić tak jak Soundgarden, odeszli z podniesionymi głowami u szczytu swojej kariery, więc słuchaj, kto wie co sie stanie? Mam 45 lat. Uważam że ciągle jesteśmy u szczytu możliwości, ale te masaże po koncercie stają się dłuższe i dłuższe z roku na rok.

Metal 'Up Your Ass

Morgoth

Waszym zdaniem
komentarzy: 0
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Nikt nie skomentował newsa.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak