W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Kirk Hammett o Metallica Through the Never
dodane 02.11.2013 20:40:45 przez: Rafał
wyświetleń: 2527
Porozmawiać z Metalliką? Raz na jakiś czas napotykam w swojej głowie naprawdę wielkiego świra, który staje się szczerze onieśmielony na myśl o spotkaniu kogoś (sławnego). Szansa, żeby usiąść i porozmawiać z Kirkiem Hammettem na temat Metallica Through the Never była warta przegapienia jednej z upragnionych projekcji na Fantastic Fest w tym roku. Już wcześniej wiedziałem, że Kirk i ja mamy ze sobą coś wspólnego. Obaj jesteśmy wielkimi kolekcjonerami pamiątek z horrorów i częścią „potwornego” pokolenia. Poniżej tłumaczenie wywiadu z Kirkiem, który przygotował Daniel Żywno:


Twitch: Jednym z powodów, dla którego byłem podekscytowany rozmową z Tobą, jest to, iż obaj jesteśmy dzieciakami-fanami potworów.

Kirk Hammett: Yeah! Forrest J. Ackerman!

Yup. Byłem w domu Forresta zanim jego kolekcja została rozdzielona, poszedłem też do domu Boba Burnsa tego samego dnia. Nigdy tego nie zapomnę. To się wydarzyło jakieś 12 lat temu.

Forry miał bardzo duży wpływ na moje życie. Tak duże jak wielu moich muzycznych bohaterów. Gdyby nie on, nie wiem co, do cholery, miałbym teraz robić. Bycie fanem horrorów doprowadziło mnie do kolekcji płyt mojego brata i całej tej niesamowitej metaforyki obecnej na okładkach płyt. Jimi Hendrix, Deep Purple, Black Sabbath. Wtedy właściwie nie słuchałem tego typu rzeczy. Miałem sześć czy siedem lat. Ale odkrywając to wszystko ponownie (myślę, że było to przy okazji Famous Monsters of Filmland) zostały położone podwaliny fascynacji horrorem. To samo podniecenie czułem przy słuchaniu hard rocka i heavy metalu, co przy oglądaniu horrorów. Teraz to samo uczucie pojawia się podczas surfowania. Surfing potrafi porządnie mnie przerazić.



O tak, społeczeństwo zostawia nas samych sobie, byśmy rozgryźli, dlaczego podobają nam się pewne rzeczy, zwłaszcza, kiedy jesteśmy młodzi.

Tak, nasza kultura to wkładanie wszystkiego w określone ramy i przegródki. Brak kontekstualizacji. Zdecydowanie nie zaleca się bycia wolnomyślicielem. Nasza kultura jest pełna pułapek, które mogą doprowadzić do tego, że zadowolisz się czymś przeciętnym.

Jedna rzecz, to być najlepszym w tym, co się robi, druga starać się robić coś jak najlepiej. To nie jest zagubienie w kulturze. Przeciętność jest wtedy, gdy definiujesz siebie najprostszymi sposobami. Posiadanie odpowiednich rzeczy, wyglądanie w określony sposób.

Robiłem tak przez trzydzieści kilka lat. Nauczyłem się, że potrzebuję więzi z człowieczeństwem. I nieważne jak bardzo potrzebuję się wycofać, to wciąż pragnę kontaktu z ludźmi, sztuką, kulturą. Być może oznacza to obejrzenie kolejnego najnowszego wielkiego hitu kasowego, który wszyscy chcą zobaczyć, ale to dlatego, że wydaje mi się interesujący. Jestem bardzo świadomy, zwłaszcza teraz, jak łatwo jest iść za tłumem. Metallica tak nie robi. My zawsze staramy się płynąć pod prąd, podnosić kamienie, które wyglądają na brudne i odrażające, a na które mniej śmiali ludzie nawet by nie spojrzeli. Jedną z rzeczy, jakie uwielbiam, jeśli chodzi o zespół, jest to, że karmimy tym innych.



To jest właśnie to, co mnie interesuje, jako gościa w średnim wieku. Są pewne wybory w moim życiu, które wydają się bezpieczne dla innych, ale wymagają dużo odwagi, a które rzuciły mnie w wir takich przygód, jakich sobie nie potrafiłem wyobrazić. To ma związek z…

Yeah, kiedy zbieramy się razem, pojawia się energia, która wykracza poza nas. Jest obecna synergia. Metallica nie jest większa niż my wszyscy, ona potrzebuje wszystkich nas. Kiedy dokonujemy wyboru, żeby poświęcić się procesowi tworzenia, to przestaje chodzić o nas.

Zatracić się, żeby odnaleźć siebie.

Jesteśmy receptorami. Ze względu na wzloty i upadki przez cały ten czas bycia zespołem, proces twórczy tak naprawdę nigdy nie był napędzany przez nasze ego. To ważny powód do zmiany. Odpowiadamy na to, co się dzieje w danym momencie. Dla nas heavy metal nie jest tylko jedną rzeczą. Ale nasza wizja muzyki jest czysta.

To tak, jak z Twoją książką, Too Much Horror Business. Czytałem ją zeszłego wieczoru i zdałem sobie sprawę, że znalazły się w niej odniesienia do wszystkich tych „niehorrorowych” spraw i filmów, w książce o kolekcji pamiątek z horrorów. Pomyślałem sobie: „Ten gość to łapie”. Rozumie, że cała magia nie jest skupiona tylko w jednym miejscu albo jakiejś subkulturze, którą wydaje nam się, że stworzyliśmy. To jest jak podróż i gdziekolwiek poczujemy tą magię wszystkim, co możemy zrobić jest podzielenie się nią z kimś innym.

Dokładnie. To jest nasza ludzka kondycja. Wierzę, że to jest sposób na pójście do przodu. To stamtąd pochodzi ta dobra mądrość i wiedza. Nasze mitologie nadają naszej walce kontekst, w którym możemy się zmagać i pojąć to. Dlaczego sztuka nie powinna tak działać.



Poszukujemy rozwiązań na ograniczenie sztuki na różne dziwne sposoby. Nie chcemy, żeby była brutalna czy odnosiła się do seksu. Ale to w trakcie podróży bohater ma się z tym wszystkim zmierzyć. W swoim filmie pokazujecie tego młodego człowieka, którego dużym problemem są wszystkie te rzeczy, które powstrzymałyby go przed zdaniem sobie sprawy, iż jest na ścieżce bohatera.

Jest tam wiele takich momentów, w których Trip musi dokonać wyboru czy stać się częścią motłochu. Problem z byciem jego częścią jest taki, że próbujesz zdecydować, która strona jest zła, a która dobra i wtedy pojawia się jeździec, a tłum cię pochłania. To metafora życia. Wiele razy nie wiesz kto jest Twoim przyjacielem, a kto wrogiem. Musisz wybierać samodzielnie.

Bycie sobą i w tym samym czasie bycie w związku z innymi może być bardzo trudne. Wiem, że kiedy przyjeżdżam na Fantastic Fest, gdzie czuję się jak w domu będąc poza domem, to wciąż czuję się wyobcowany. Przechadzają się tu wszyscy ci kreatywni ludzie, których bardzo szanuję i zastanawiam się, czy ja do tego przynależę. Kiedy tak patrzę i rozmyślam, czy mogę być po prostu sobą i dać siebie ludziom, to odkrywam, że jednak tu przynależę.

Ja zawsze czułem się jak autsajder. Dobrze mieć jakiś image, ale ludzie tak naprawdę chcą esencji. Mogą nawet tego nie wiedzieć, ale kiedy są w pobliżu pragną tego. Sztuka właśnie taka jest. Zespoły przychodzą i odchodzą z wielu różnych powodów, ale jeśli to tylko image i blask, coś co ludzie już kiedyś słyszeli, szybko się tym znudzą. Próbowanie nowych rzeczy, a przynajmniej nowych dla Ciebie, nie jest bezpieczne.

Daniel Żywno
Overkill.pl

Waszym zdaniem
komentarzy: 16
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Egon
04.11.2013 09:23:21
O  IP: 164.126.51.141
Może i prawi ale z grą to coraz gorzej u niego, ale co się dziwić skoro zaczynają go bawić coraz więcej plastikowe gadżety (Made in China)
Papcio Chmiel
03.11.2013 22:47:08
O  IP: 109.243.232.234
Bardzo dobry wywiad. Hammet prawi niemal jak Hetfield
ska
03.11.2013 12:22:39
O  IP: 83.10.17.141
A kto powiedział, że Metallica to zespół, w którym panuje demokracja i skąd w ogóle takie oczekiwania? Hetfield zarządził jak ma być i koniec dyskusji. A postąpił tak, ponieważ zauważał, że Newstedowi więcej funu i satysfakcjii daje Echobrain, niż Meta. Newsted poszedł swoją drogą, w sumie artystycznie wyszło mu to na plus. Zupełnie nie rozumiem po co ciągle to roztrząsać, kilkanaście lat później.
Egon
03.11.2013 11:44:50
O  IP: 31.60.184.39
Gdy James kazał mu wybrac, Metallica lub Echobrain, to wybrał i odszedł. ot cała historyja<---ale czemu stawiano go przed wyborem ? W mecie i tak nie mial za wiele do robienia a że chciał tworzyć to naturalne jest że chciał brać udział w projektach innych niż meta
Ulfield
03.11.2013 10:35:21
O  IP: 89.229.12.194
Ska dokładnie tak to się nazywa - "konstruktywna krytyka": "powinni", "niech", "na ich miejscu to...", "gdybym był Jamesem/Larsem/Kirkiem to...". Hahaha :D
ToMek
03.11.2013 10:23:13
O  IP: 195.150.86.82
Egon , mylisz fakty, gnoili go jak przyszedł do zespolu bo był nowy i dawał po sobie jechac, nie bardzo miał wyjscie. potem bedac w Metallice wział udział w KILKUDZIESIECIU projektach, ktos mu zabraniał? Gdy James kazał mu wybrac, Metallica lub Echobrain, to wybrał i odszedł. ot cała historyja
Egon
03.11.2013 10:04:01
O  IP: 5.173.153.2
maja swoje plany, tez te poza Metallika <----------szkoda że jak Jason miał swoje plany to go kolektywnie gnoili
ska
03.11.2013 09:30:08
O  IP: 83.10.17.141
Ludzie, czy wy macie raz w roku chociaż jeden dzień nie narzekania na Metę?
A nie sorry, to się zapewne nazywa "konstruktywna krytyka" :]
ToMek
03.11.2013 08:45:22
O  IP: 195.150.86.82
gdy zaczna go nagrywac, nie nagrywaja to nie mowia o tym czego nie ma. co najwyzej ktos zapyta kiedy zaczna nagrywac to mowia ze bedzie jak bedzie, nie potrzebuja wchodzic d studia i na szybko cos wydawac. maja swoje plany, tez te poza Metallika i informuja o nich tych, co chca w tym uczestniczyc. gdy wydadza album bedzi pierdyliard wywiadów o albumie
a7xsz
03.11.2013 08:28:27
O  IP: 164.126.104.150
Kiedy przeczytam nius: "Kirk Hammett o NOWYM ALBUMIE" ?
Egon
02.11.2013 23:36:40
O  IP: 164.127.69.101
Jedna solówka w składance riffów nie spowoduje że kawałek będzie dobry
Luke
02.11.2013 22:21:03
O  IP: 77.198.156.159
Niech wniesie ten klimat do nowej plyty, mam na mysli solowki oczywiscie, na dm mial jedna taka fajna horrorowata , taka nietypowa, rodem z filmu grozy
Egon
02.11.2013 22:08:37
O  IP: 164.127.69.101
Kirk to raczej traci ale kontakt z rzeczywistością, zdolności gry na gitarze już dawno utracił. Chyba trzeba go zapisać na korki do Skawińskiego ;)
;))
02.11.2013 21:40:16
O  IP: 83.31.74.119
Gość ma łeb. Szczerze mówiąc, zaczynałam się obawiać o to, że traci zdolność do takich porywających wypowiedzi.
NIKT
02.11.2013 21:02:32
O  IP: 81.190.98.33
Tylko dlatego że postanowiłem wpierw przeczytać co ma do powiedzenia HAMMETT;)
Bosman
02.11.2013 20:54:20
O  IP: 78.88.230.204
1 :)
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak