W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
James i Lars dla Billboard.com
dodane 19.11.2010 16:37:10 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 2740
W związku ze zbliżających się Black Friday, "świętem niezależnych sklepów muzycznych", Metallica, jeszcze przed wylotem na ostatnią część trasy do Australii, udzieliła wywiadu witrynie billboard.com. Przypomnijmy, że z okazji wspomnianego święta Metallica wydaje zapis "sekretnego" koncertu z Grimey's w Nashville z 12-go czerwca 2008 roku - "Live At Grimey's" (więcej o wydawnictwie pisaliśmy tutaj). Poniżej tłumaczenie tego, co Lars i James mieli do powiedzenia:






Lars: [Ken, sprzedawca w Bristol Music Center w Kopenhadze] wiedział o wszystkim. Saxon, Iron Maiden, Judas Priest. Importował z Kanday, Francji i Niemiec. Pierwszy album Accept. On był moim łączem do całego świata. Odnosiłem się do niego: "mój idolu". Musicie wziąć pod uwagę, że to było w połowie lat 70-tych, nie było wtedy Internetu. Nie mieliśmy też prawdziwej radiostacji, jakie były w Stanach. Mieliśmy tylko rozgłośnię krajową, w której raz na trzy miesiące być może zagrano coś Status Quo albo pieprzonego Alvina Stardusta. Pójście do sklepu muzycznego było jedynym, co mieliśmy. Siedziałem tam w piwnicy, a Ken mówił:"w porządku, sprawdź teraz ten zespół z Anglii, nazywający się Motörhead.. Ja na to: "Whoa, spójrz na okładkę". To odegrało dużą rolę w ukształtowaniu mnie takim, jakim jestem.




James: [EPka Live at Grimey's to nasze wsparcie] dla drobnych sklepów. Pamiętam, że nie mogłem jeździć daleko rowerem, aby dostać się do wielkich sklepów muzycznych. Ale było takie maleńkie miejsce, bardziej odpowiednie do lekcji gry na skrzypcach, ale i tak zawsze mieli coś fajnego. Właściwie to tam kupiłem swój pierwszy singiel.

Pamietasz co to było?


James: Oczywiście: "Sweet Home Alabama" [Lynyrd Skynyrd].

Jak od tamtego czasu zmieniło się kupowanie muzyki?


James: Była pewna aura tajemniczości i niecierpliwość z powodu tego, że nie można było mieć tak dużo jakby się chciało. Niemożność doczekania się na nową płytę Judas Priest czy Scorpionsów - to było coś wspaniałego. I to gdy zamawiałeś coś: album Angel Witch czy Venom, i w końcu dostawałeś telefon [że już jest], na co ja: "Oh, już jest".


Lars: Mam troje dzieciaków, mój dwunastolatek i dziewięciolatek, oni słuchają Rage Against the Machine i System of a Down, i siedzą w rocku tak głęboko, jak nikt inny. Ale oni nie przeżywają tej przygody związanej z odkrywaniem całego tego materiału, jak my to robiliśmy. Słuchają tego na iPodzie.

Czy doświadczenia, jakie miałeś w Bristol Music Center, można przenieść online?

Lars: Nie wydaje mi się, żeby tak naprawdę chodziło tu o porównanie tych dwóch doświadczeń. Mam raczej podejście jak u gościa, który widzi szklankę w połowie pełną, więc zamiast siedzieć i zastanawiać się ile wszyscy tracimy, wolę cieszyć się tym, co mamy.
Czyli czym?

Lars: Zajebistością posiadania dzięki Internetowi całego świata na wyciągnięcie ręki. Możesz śledzić swoje ulubione zespoły dzień w dzień, sprawdzać setlisty, jakie grali na dalekim krańcu świata. W sytuacji, jaką ma Metallica, możesz nawet wysłuchać koncertu sześć godzin po jego zakończeniu. Gdy miałem 11 lat, byłem szczęśliwy, mając możliwość podążania za Deep Purple czy Uriah Heep po całym świecie, to było coś wielkiego. Jestem szczęśliwy, że dzieci wciąż chcą okrywać się muzyką i być blisko swoich ulubionych zespołów. To coś bardzo zajebistego - i tylko po prostu coś nieco innego niż zwykliśmy robić. Mówię moim dzieciom: "Każdego ranka byłem w jebanym pociągu do Kopenhagi, a wszystko co Wy musicie zrobić to kliknięcie myszą." Mogą się mniej wysilać.

[Sprawa Napstera] jest czymś, co muszę zaakceptować, i którą zaakceptowałem. Ale nie jest to coś, co odgrywa dużą rolę w moim życiu w 2010 roku. Jestem dumny z tego, że stanęliśmy w obronie tego, w co wierzymy, że zajęliśmy stanowisko. Zostaliśmy nazwani psem ogrodnika [off-guard]? Na pewno. Czy trochę nie doceniliśmy tego, czym to było? Yeah! Ale to wypływało z tego samego impulsywnego ducha, który kieruje wszystkim, co robi nasz zespół.


James: Wyszło coś nowego i było to jak gadżet nocnych telewizyjnych programów. Nie do końca chcesz od razu w to wskoczyć. Oczywiście, że ludzie zdobywają teraz muzykę głównie w ten właśnie sposób. Młodsza generacja, szczególnie ona, chce wszystko mieć tu i teraz. Całkowicie to rozumiem i nie zmienimy tego. Taki jest już świat.
[Sprzedawanie pojedynczych piosenek na iTunes] to jednak jak sprzedawanie kawałka obrazu, albo jednego z 15-stu rozdziałów książki. Z tym, że całe albumy nie wydają się teraz już być tak ważne dla dzieciaków. Naszego wydawcę płytowego, musieliśmy przekonywać do naszych rozwiązań: "Chcemy zamieścić na albumie tyle i tyle piosenek i chcemy sprzedać go w takiej cenie". Zostawili to nam, co nam się podobało. iTunes tak jednak nie działa, nie było negocjacji i niestety nie będzie, dopóki nie pojawi się jakaś konkurencja.


Lars: Dwa największe błędne przekonania w czasach Napstera to pieniądze i przetrwanie Metalliki. Wszyscy założyliśmy, że Metallica przetrwa. Chodziło o tych, co usłyszą Metallikę i w trzy miesiące później założą własny zespół. Martwiliśmy się o to, skąd wezmą się pieniądze na wsparcie tych kapel i wytwórni, aby wydawała ich płyty oraz sklepów, aby je sprzedawały [śmiech]. Teraz wszystko rozgrywa się mniej więcej tak, jak przewidywaliśmy 10 lat temu.
Jak dużo czasu zajęło wam myślenie o tym, jak Metallica zaadoptuje się do tych zmian, innymi słowami, jaki model przyjmie Metallica?

Lars: Niezbyt długo. Uważam się, że fana Metalliki nr 1, dla mnie było więc to pytanie: "Czego więcej oczekują od Metalliki? Jak mogliby być lepsi?". Główny aspekt to dostęp, a my staramy się dać tak dużo dostępu, jak to tylko możliwe, więc ludzie na całym świecie mogą być blisko tego co dzieje się na trasie, albo w studio. Dawnej aury tajemniczości już nie ma, więc udawanie, że jest, jest stratą czasu. Można zarobić również na tym, że fani chcą być bliżej Ciebie.

James: Nie jesteśmy zainteresowani byciem zespołem, który gra tylko swoje największe hity. To na pewno nie jest na naszej liście rzeczy do zrobienia. Ale wszystko ma związek z Twoim podejściem, głodem i pasją do tego, co robisz. Wszystko inne to tylko lukier. Możesz udostępnić najwymyślniejsze narzędzie do ścigania muzyki bezpośrednio do twoich słuchawek, czy cokolwiek takiego, ale jeśli nie masz piosenek, to to nie zadziała."


Lars: [Po ostatnim koncercie w Melbourne] będzie czas, aby w końcu cholera wrócić do domu i posiedzieć tam przez jakiś czas. [...] Mamy jednak kilka ciekawych pomysłów [na to, jak i z kim będziemy sprzedawać muzykę w przyszłości]. Robiąc powolne kroki w kierunku tworzenia nowych albumów, nie jest to jednak coś z czym będziemy się musieli szybko zmierzyć [śmiech].




ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet


Waszym zdaniem
komentarzy: 24
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak