W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Inni o Metallice 8/2011
dodane 25.02.2011 00:09:17 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 1366
Tłumaczeniem poniższych wypowiedzi zajął się Kirronik - dzięki!




Brian Tatler, gitarzysta Diamond Head, o występie przed Metalliką na Sonisphere w Anglii:



"DIAMOND HEAD przypadła fantastyczna okazja otwierać tegoroczny koncert WIELKIEJ CZWÓRKI na Sonisphere w Knebworth. To będzie największa impreza na jakiej zarówno ja, jak i reszta ekipy DH kiedykolwiek grała. Wszyscy jesteśmy bardzo podekscytowani i wyczekujemy tego historycznego wydarzenia. Knebworth jest jednym z tych miejsc, o których się marzy żeby tam zagrać. Byłem na koncercie LED ZEPPELIN w 1979 roku i nigdy nie przypuszczałem, że pewnego dnia sam stanę na tej scenie. Powiedzenie 'wszystko jest w życiu możliwe' od razu nabrało większego wyrazu. Będzie to oczywiście też okazja do spotkania przyjaciół z METALLIKI czy MEGADETH, co zawsze jest dobrą zabawą. Lars i Dave mają u mnie piwo."









Sean Yseult, basistka White Zombie, o tym z kim pojechałby w trasę, dla DeathStar330.BlogSpot.com:


Wpływy jakie Ivan [DePrume, perkusista] czerpał z gry Metalliki na Ride the Lightning odegrały pewną rolę w historii White Zombie. Zarówno Metallica jak i Cliff Burton byli jakby wpisani do księgi w rozdziale, kiedy miała miejsce tzw. "Metal-morfoza" White Zombie. Ivan wspomina, że doznał wielu uniesień słuchając w latach 85/86 Metalliki i Slayera.

No cóż, Ivan zawsze miał na sobie buciory i pas z nabojami, tzn. był takim rasowym metalowcem z Brooklynu. Miał szesnaście lat kiedy go pierwszy raz spotkaliśmy, był jeszcze w szkole średniej! Tak, miał z nas niezły ubaw. Podczas podróży na koncerty do The Rat w Bostonie albo Toad's Place w Connecticut Ivan miał ze sobą wszystkie swoje kasety. Naparzał Slayerem i Metalliką, a pozostała nasza trójka sobie myślała "Boże, co to ma niby być?". Ale im dłużej tego słuchaliśmy, tym bardziej tym przesiąkaliśmy i coraz bardziej lubiliśmy. Z czasem totalnie to nami zawładnęło!

Czy Cliff był dla Ciebie wpływem? Jesteście basistami, - Twoje klasyczne korzenie, jego klasyczne korzenie...

Zdecydowanie miał na mnie wpływ, ogromny wpływ. Jego styl, czy machanie głową, były całkowicie oryginalne, jedyne w swoim rodzaju










Steve Senes, zwycięzca konkursu Guitar Superstar 2009 magazynu Guitar Player, o gitarzystach rytmicznych, dla AltSounds.com:



"Czymś, do czego zawsze przykładam szczególną uwagę, jest gitara rytmiczna. Niestety wiele osób postrzega gitarzystów rytmicznych jako kogoś, kto nie jest wystarczająco dobrym, by pełnić funkcję gitarzysty prowadzącego. W niektórych przypadkach jest to prawda, ale gitara rytmiczna jest sztuką samą w sobie! James Hetfield czy Scott Ian. Ci goście są geniuszami gitary rytmicznej. Pomyślcie tylko, gitarowe solówki w większości przypadków trwają tylko kilka sekund. Więc jeśli nie macie na tyle szczęścia, żeby grać w zespole solówki większość czasu spędzicie w nim grając gitarę rytmiczną i możecie być w tym naprawdę dobrzy!"











Mike Peters, perkusista Cancer Bats, o tym z kim pojechałby w trasę, dla PunkNews.com:



"Gdyby był zespół, z którym naprawdę chciałbym zagrać trasę... byłby to Lamb of God. Ta trasa by rządziła. Ale oni teraz są jednym z największych metalowych zespołów, są bardzo rozpoznawalni. Oczywiście Metallica jest od nich trochę większa. Chciałbym też pojechać w trasę ze Slayerem, to by było naprawdę pokręcone."










Tom S. Englund, gitarzysta Evergrey, o tym, kto miał na niego największy wpływ, dla IDSNews.com:



Kto miał na Ciebie największy wpływ kiedy byłeś początkującym gitarzystą?
Yngwie Malmsteen. Na pewno Iron Maiden i Metallica. Queensrÿche. Jest tyle różnych zespołów, które miałem okazję spotkać, a kiedy do tego dochodziło, trząsłem się i śliniłem. Co jest naprawdę fajną rzeczą. To jak jakby się bez przerwy żyło w marzeniach z dzieciństwa.









Gary Numan, brytyjski wokalista i kompozytor, o festiwalach, dla TheMusicNetwork.com:



"Uwielbiam festiwale, ale bardzo ciężko przez nie przejść, gra się na nich niezwykle ciężko chyba, że jest się [...krótka przerwa na znalezienie dobrego przykładu... ] Metalliką, albo kimś absolutnie masowym. Dostanie się na taki festiwal to naprawdę wielka rzecz z punktu widzenia kariery zespołu."
















Na koniec Maryla Rodowicz, dla Onet.pl (nadesłał Michalinio ):



Wizerunek jest dzisiaj ważniejszy od dobrej piosenki?
No nie, wizerunek wizerunkiem, a melodia melodią. Są artyści, którzy nie zajmują się przesadnie swoim wyglądem, ale grają fajną muzykę. To kwestia wnętrza, siły rażenia. Jeden stawia na wizerunek, drugi na muzykę. Najłatwiej zrobić show dance'owy, wizualizacje, światła, półplayback i jedziemy. Rockowi artyści co najwyżej powieszą jakieś tło z tyłu sceny, wypuszczą potwora, który się pokiwa, ale w tej muzyce najważniejsza jest energia (Iron Maiden, Metallica), chociaż np. AC/DC czy Stonesi robią niezłą zawieruchę na koncertach. A kiedyś po prostu wychodzili w brudnych T-shirtach i łomotali. Teraz musi być teatr, musi się dziać.










Kirronik
Overkill.pl


Waszym zdaniem
komentarzy: 7
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak