W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Flemming Rasmussen o albumach Metalliki z lat 80-tych
dodane 21.10.2011 12:46:45 przez: ToMek
wyświetleń: 3190
Odchodząc na moment od Lulu i kierując się w stronę albumów Metalliki z lat 80-tych – prezentujemy wywiad z Flemmingiem Rasmussenem, kilka dni temu przeprowadzony przez witrynę ultimate-guitar.com, a przetłumaczonego przez Seeka:


„Książka” współczesnej muzyki Rockowej ma wielu autorów, od wczesnych lat 60-tych, i między innymi Chucka Berry i The Beatles. Oczywiście Metallica również zapisała kilka bardzo ważnych rozdziałów owej książki, a i ich projekt z Lou nie powinien zostać pominięty. Niektórzy mogą przywoływać wspólny występ w Madison Square Garden w 2009r., gdzie zagrany kawałek „Sweet Jane” dał światu przedsmak tego, co może ich czekać. W tym szczęśliwym dla mnie okresie, miałem szansę, by spotkać się ze wszystkim znanym, producentem Metalliki – Flemmingiem Rasmussenem. Dopiero co wrócił z Cleveland, gdzie był specjalnym gościem, w House of Blues, miejscu w którym Metallica została wprowadzona do Hall of Fame w marcu 2009 roku.

Flemming jest Duńskim producentem muzycznym z Kopenhagi, urodzonym w 1958 roku.
Bez wahania mogę rzec, iż jest on żywą legendą. Zaczynał kilkadziesiąt lat temu jako inżynier dźwiękowy i producent takich zespołów jak Rainbow, Blind Guardian czy Morbid Angels. Jednak prawdziwa historia zaczyna się na początku lat 80, 4 gości z Bay Area chciało nagrać swój drugi album w Europie. Była to dopiero stawiająca pierwsze kroki na międzynarodowej scenie Metallica. Takich płyt jak : „Ride”, „Master” czy „Justice”. Tych płyt nie trzeba nikomu chyba nikomu przedstawiać, większość klasowych gitarzystów rockowych, będących wtedy nastolatkami, spędzała całe dnie ucząc się riffów nagranych w Duńskim Sweet Silnece Studios.


Miałem przyjemność, by spotkać się z Flemmingiem na małą pogawędkę w Berlinie. Flemming bardzo lubi Berlin i tutejszą scenę muzyczną. Dla nas to Honor, by go tutaj gościć.




UG: Jak było w Cleveland na ceremonii Rock ‘n’ Roll Hall of Fame? Zauważyłem, że na scenie była wielka kopia okładki Master of Puppets.
Flemming: Było niesamowicie. Metallica zaprosiła ok. 150 osób którzy mieli duży wpływ na rozwój ich kariery, oraz dla ludzi którzy z nimi pracowali przez ostatnie 25 lat, na to aby znaleźli się w Rock and Roll Hall of Fame. Poleciałem tam prosto z Danii razem z Kenem Anthonym (muzycznym mentorem Larsa, wokalistą zespołu Switchblade). Wszystko miało miejsce House of Blues, było tam prywatne przyjęcie i cała ceremonia, gdzie chłopaki grali. Bardzo się cieszę, że mogłem tam być.

UG: Nie jesteś laikiem jeśli chodzi o tego typu sprawy, były też Grammy jakoś czas temu, prawda?
Flemming: Tak dokładnie, byłem na rozdaniu Grammy w 1989, za album „…And Justice for All” nagrywany latem 1988 roku, w Kopenhadze.

UG: Zawsze zastanawiałem się, jak Ty i Metallica skontaktowaliście się.
Flemming: Pracowałem z Richiem Blackmorem nad albumem Rainbow, „Difficult to Cure”. Metallica wydała swój pierwszy album Kill’em All. Chcieli spróbować czegoś nowego i nagrywać w Europie. Dolar w tamtym czasie był bardzo silny, więc mogli wydać więcej pieniędzy na nagranie w Europie niż w Stanach. Zdecydowali się zadzwonić do mnie, zapytać czy jestem zainteresowany. Wtedy nie miałem pojęcia kim są.

UG: Zwłaszcza, że na początku ich kariery, niewiele osób im ufało…
Flemming: W studiu, ludzie od jazzu podeszli do tej sprawy trochę sceptycznie. Posłuchałem ich wcześniejszej płyty i pomyślałem, że jest to najlepsza rzecz jaką kiedykolwiek słyszałem. Byłem pod wrażeniem ich energii, kocham to w ich nagraniach, nic więcej do dodania. Pomyślałem wtedy „Cholera… Ci goście są świetni.” Zaczęliśmy pracować nad „Ride The Lightning”. Album ukazał się w 1984 roku.



UG: Teraz możemy powiedzieć, że miałeś rację… Wiele osób dorastało przy dźwiękach tych gitar, jakich wzmacniaczy używali?
Flemming: Podczas nagrywania Kill’em All, James był naprawdę zadowolony z brzmienia swojej gitary, modyfikował swój wzmacniacz Marshalla. Niestety został skradziony, James nie był w stanie uzyskać takiego brzmienia jakie chciał. Zdecydowaliśmy obdzwonić wszystkie metalowe kapele w Danii, aby wypróbować każdy wzmacniacz Marshalla jaki był dostępny w owym czasie. Sprawdził wszystkie i wybrał ten który przypasował mu najbardziej. W późniejszych latach Metallica stopniowo wymieniała Marshalle na Mes Boogie. Ale ja osobiście wole piece Marshalla.

UG: Jak było z nimi w studiu?
Flemming: Pracowali bardzo ciężko, w tym samym czasie mając jakąś świetną, inspirującą moc. Na przykład, piosenki takie jak „For Whom” były dopiero skomponowane w Sweet Silence. „Master” był gotowy zanim weszli do studia. Zazwyczaj gdy zaczynali sesje nagraniową, mieli przygotowane naprawdę dobre demo. Doceniam to. Na początku chcieli poszukać dobrego studia w Stanach, ale zdecydowali, że znowu będą nagrywać w Sweet Silence. Przy nagrywaniu tej płyty wszystko szło powoli. „Master” zajął ok. 4 miesięcy, „Ride” 2 miesiące. Dla „Justice” poświęciliśmy 4 miesiące, bez ani jednego dnia przerwy, cały czas w studiu. Nagrywanie „Justice” ciężko porównać do pozostałych. Dopiero co zmarł Cliff, cała sytuacja była trochę dziwna.

UG: Twoim zdaniem, jaki album który produkowałeś, miał największy wpływ na młode pokolenia muzyków?
Flemming: „…And Justice for All” był bardzo inspirujący dla wielu młodych kapel, nawet dla Death Metalu. Wielu muzyków inspirowało się tym albumem.

UG: Ok, klasyczne pytanie – Co sprawia, że to jest takie wyjątkowe? Myslisz, że to kombinacja kilku różniących się czynników?
Flemming: Tak, z pewnością, to kombinacja kilku elementów. Stawali się znani, wspinali się na szczyt, stawali się co raz lepsi i lepsi jako muzycy i kompozytorzy. Byli naprawdę zadowoleni z tego, czego dokonali.



UG: Jak założyłeś studio w Kopenhadze?
Flemming: miałem 18 lat kiedy zbudowałem Sweet Silence. Wszystkiego uczyłem się na bieżąco, wszystko wychodziło w praniu. Dzisiaj mamy wiele świetnych szkół muzycznych, dzieciaki chłoną wiele teorii, ktoś im mówi kiedy coś brzmi dobrze, a kiedy źle. W Danii jest wiele takich szkół, gdzie możesz grać co chcesz. Aktualnie Sweet Silence Studios jest zamknięte, ale mam planach je odbudować, tak szybko jak tylko znajdę dobrą lokalizację.

UG: Twoje duże doświadczenie, pozwala Ci porównać technologie jaką mieliśmy kiedyś, a jaką mamy dzisiaj. Jakie jest powinno być podejście do muzyki?
Flemming: Bardzo lubię starszą technologię i wciąż jej używam. Nie używam taśm do nagrania ścieżek, bo to zajmuje dużo czasu, choć czasami mógłbym ich użyć, by zarejestrować bębny, ale moim podstawowym narzędziem są rejestratory cyfrowe.

UG: I na koniec, czy podoba Ci się „wojna głośności” zwłaszcza teraz, gdy przychodzi nam jej słuchać dość często?
Flemming: Nie bardzo, w dzisiejszych czasach dynamika to najważniejszy problem, prawie jej nie ma. Naprawdę powinniśmy zadbać o to, co się dzieje. Niektóre nowe produkcje, brzmią tak, jakby były nagrywane tylko po to, aby słuchać ich na słuchawkach.



Seek
Overkill.pl


Waszym zdaniem
komentarzy: 6
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak