W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Fillmore 22.05.2003
dodane 01.01.2003 00:00:00 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 1368
Relacja z czwartego, ostatniego koncertu Metalliki w USA przed odlotem do Europu. 21.05.2003 The Fillmore, San Francisco, USA - zamieszczona na oficjalnej stronie zespołu MetOnTour . Jako support wystąpiła formacja Death Angel. W sobotę (dziś) zespół odlatuje na stary kontynent w celach promocyjnych (wywiady, spotkania z fanami) nowej płyty. W Polsce zespół pojawi się 4 czerwca w Warszawskim klubie Traffic.




"Rozpoczyna się ostatnia noc - sala zapełniona przyjaciółmi i rodziną Metalliki. Noc czwarta, mogłaby być i czternasta, ale jesteśmy wdzięczni za kwartet prawda? Za kulisami czuje się, że w tę noc każdy wie, po co przyszedł. Leci podkład ze starego dobrego "Good, Bad and Ugly" i zaczyna się (patrzyłem na setlistę i wiem, że czeka nas dziś maraton szybkości, agresji i mocy). [...]

Rozpoczynające "Battery" potwierdza moje przypuszczenia - zadziwiająco szybkie i wściekłe - granica gwałtowności. I oto mamy NAJGŁOŚNIEJSZY SET Z WSZYSTKICH ZAGRANYCH TU W FILLMORE. SAM NIE SŁYSZĘ SIEBIE - NIEGODZIWCY. CZY TYLKO MI SIE WYDAJE, ŻE ZESPOŁ UWIELBIA TAK MOCNE GRANIE TYCH KAWAŁKÓW?

"We are Metallica and so are you baby..."




Proste przejście do "Master Of Puppets" z głośnym, GŁOŚNYM dyszeniem. (CZY JUŻ WPOMINAŁEM JAK JEST CHOLERNIE GŁOŚNO???) Tej nocy oni wyglądają znacznie bardziej wrogo niż wczoraj, tak jakby chcieli komuś coś udowodnić. Ale co by nie mówić, są zajebiści. James naprawę dobrze się bawi przy kończącym "Master..." śmiechu.

"Hell-o friends...I'm glad u made it man It's so good to see you guys, really, Metallica's been through some rough stuff and it's good to know some people love you. We love you right back. This here's a Metallica rehearsal [próba], we're practicing kicking ass, so if we fuck up, you can point at the person responsible [odpowiedzialni]...(śmiech) there's no hiding here, but just smile when you point would ya?" - słowa Jamesa - Nic dodać, nic ująć]





Następnie prosto w mięsisty, gnący "Harvester Of Sorrow" z deathowskim chrząkaniem Jamesa. Robert wyżywa się nieco dalej, podskakuje, skacze i pojawia się wszędzie. Lars (na czarno jak zawsze) nie oszczędza siebie jest naprawdę w wyśmienitej formie, Kirk natomiast jest po prostu wybuchowy. "One" - i kiedy karabiny zaczynają strzelać oni są ...eee GŁOŚNI I WRODZY (Znak rozpoznawczy czwartej nocy - głośność, wrogość i wkurzenie). A tak na marginesie - wczorajsze komentarze do starych kości były żartem - przyczyna ich szybkości i niezmordowana jest nieznana.

"We're feeling mighty strong and happy...I was afraid I was gonna be the first one that got pointed to" - śmieje się James i mówi - " My name's James, this is Kirk, this is Lars back here and our newest family member Mr Rob Trujillo, tarantulata...watch out for him, he's scary, proud to have him in this band [jesteśmy dumni], powerful and an awesome addition [budzący strach dodatek] , here to make Metallica stronger. This next one is new and it's called "St. Anger"




"St. Anger" - patrząc na ten utwór zwiększamy obroty, Lars wyznacza tempo niemal wybuchowe. James i Kirk wyrzucają piekielne riffy, to tak jakby zespół chciał udowodnić coś nikomu innemu jak tylko sobie - i właśnie taki jest nowy album i taka będzie trasa. Robią to dla siebie, znajdują przyjemność w ekstremalności, relaks w czystym bezustanku. I TO NADAL JEST ZDECYDOWANIE GŁOŚNE (dobrą rzeczą jest, że kawałki nie tracą na brzmieniu w takim hałasie). "Thing That Should Not Be" jest wersją pełną gniewu, powodującą drgawki. Zdałem sobie w końcu sprawę, ze koncerty, jakie będą grane tego lata będą oparte tylko na piosenkach zagranych w tych koncertach, ponieważ tylko to tłumaczy, dlaczego dopracowują je by brzmiały jak najlepiej.

"We've got a new album coming out, I think, June 10th, we're proud of it and we're gonna play another one off it here, called "Frantic" " - powiedział James [...] - "Whaddya think? Shall we keep that on the set-list? (publika wrzeszczy) OK a check next to that one... gotta get back into shape too...are ya havin' fun? Well if y'are then let's get as loud as fuck baby!"




Czas, na co nieco z ery "RTL" - jako pierwszy "...Bells..." (Kirk porywa tłum, kroczy po scenie, klaszcze w dłonie i prosi o więcej). Potem "Ride...", który dziś jest po prostu przerażający. Tempo doskonałe, dowód na wytrzymałość zespołu i sygnał, ze Lars nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, jego energia wyzwala się perfekcyjnie." Następny jest "Welcome Home (Sanitarium)" - kocham to tempo, to nieznaczne przestrojenie w dół, i ciche dyszenie, które przypominają mi jak potężna jest ta piosenka.

"This is a nasty little number dedicated to all of you here!" warknął James.


I rozpoczęło się intro "Damage Inc." - TAK! Najwyżej na mojej liście. Solo Kirka dosłownie rozpruwa (powrót Rozpruwacza)

" Thank you we appreciate you comin' down here and spending some fun times down here, we feel so good you're here, Metallica luvs ya!" - oczywiście James.


Zeszli ze sceny, czekanie tłumu przerywa "Frayed Ends Of Sanity" - ale jest to tylko riff Kirka i tylko on się na to zdecydował - coś wspaniałego, spontanicznego.

"The guys wanted me to learn that one right now, on the break, right then!" - śmieje się Robert. "We need some music to get us goin' again!" - James.




Bisy rozpoczynają "No Remorse" - Robert na swój sposób gra serce riffu. Kirk i James patrzą się na siebie i śmieją z małym zakłopotaniem, ale zaraz włączają się do tego co umieją robić najlepiej. "Leper Messiah" pokazuje, że zgranie Trujillo z Urlichem jest na pięć, rytmika zgodna niczym w definicji. Zanim Robert weźmie środkowy mikrofon i rozpoczną "Blackened" staje się jasne, że jest to pokaz, który udowadnia, że Metallika zawsze budziła strach. Wolny środek utworu pokazuje ich pełną destrukcji moc.

Podczas "Bredfan" zdarzyło się dialog, o którym będziecie mówić chyba przez rok. Zaczynają i nagle stop, Kirk i James wypowiadają sobie wojny na strojenie gitar:
"It can never be me, right?" - James, każdy chichocze
"Do you have 13 guitars...that's a lot" - Kirk
"He's extra evil with 13 guitars!" - Rob


(Na Metallica-Official
opisane jest kilka innych dowcipnych sytuacji)

"I think that's about enough metal for week eh? Back to "I disappear"! " - Lars
"Thanks you very much for welcoming me into "the family" " - Robert
"I wanna play one more" - James
"I wanna, do you?" - Kirk
"It says so on the set sheet" - James
"OK, but I don't wanna go thru the tuning shit again, have you guys got that sorted out?" - Lars
"Tuning shcmooning, lets KICK ASS" - James


"This one's about bad breath...lets get everyone doing the 'hey hey hey' thing, wanna?" ryknął James

I rozpoczął się "Motorbreath" - to jest to: zakończyć czymś szybkim, mocnym i głośnym, CHOLERNIE GŁOŚNYM. W taki sposób powiedzieli Bay Arenie dobranoc i pożegnali się aż do 10 sierpnia. [...]

Te noce przejdą do historii. Każdy miał swojego faworyta, ale pozwólcie, że podzielę się swoimi: Wybór prosty - noc pierwsza - bo to była najcięższa Metallika jaką mogłem zobaczyć od wielu wielu lat. Zaskoczyli mnie kompletnie. Natomiast występ dzisiejszy to pokaz głośności, brzydkości, ostrości, złośliwości i twardości. Jutro powinno ukazać się postscriptum, musze jednak wcześniej naładować energie i iść sssspppaćććć [Ja podobnie jak wczoraj również!]




Setlista:
1. Battery
2. Master Of Puppets
3. Harvester Of Sorrow
4. One
5. St. Anger
6. The Thing That Should Not Be
7. Frantic
8. For Whom The Bell Tolls
9. Ride The Lightning
10. Welcome Home (Sanitarium)
11. Damage, Inc.
------
12. No Remorse
13. Leper Messiah
14. Blackened
------
15. Breadfan
16. Motorbreath
<center>"Frantic" i "St. Anger" z koncertu:
St. Anger

Frantic

Pod następujacym linkiem znajduje się zapis całego koncertu z Fillmore 22.05.2003 - jakość raczej kiepska, ale jest to ostatni koncert jaki do tej pory Metallika zagrała. całość spakowana w jeden plik zajmuje 108 Mb. FILLMORE


ToMek 'Cause We're Metallica www.metallicenter.art.pol


Waszym zdaniem
komentarzy: 0
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Nikt nie skomentował newsa.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak