W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Dziś w Antyradiu o godzinie 23:00 wywiad z Jamesem - zapis wywiadu
dodane 09.05.2012 22:09:35 przez: Rafał
wyświetleń: 5763
Dziś w Antyradiu w programie MakakArt o godzinie 23:00 zostanie wyemitowany wywiad z Jamesem Hetfieldem odnośnie występu Metalliki w Polsce.


Za Antyradio.pl :

"O 23-ciej spotkamy się z Panem James'em Hetfield'em - wokalistą i gitarzystą zespołu Metallica, z którym porozmawiamy o koncercie Sonisphere 2012".



Antyradio online można słuchać pod tym linkiem.


Poniżej zapis wywiadu z t-mobile-music.p:

Słyszałem, że macie zagrać cały "Czarny Album". Zagracie go od początku do końca, czyli zaczniecie od "Enter Sandman" i na "The Struggle Within" skończycie?
Zaprezentujemy go w całej okazałości, ale zamierzamy wykonać również inne utwory. Zagramy go od początku do końca, tak jak powinno się go słuchać, ale będą i inne piosenki.

Możesz powiedzieć czego możemy spodziewać się po tegorocznym festiwalu Sonisphere? Czy scena będzie wyglądała jak dwa lata temu?
Nie, tym razem będziemy mieli gniazdo węży, takie samo jak na "Czarnym Albumie". Przenosimy je na stadion. A ponieważ mamy gniazdo węży, ludzie będą znajdowali się również wewnątrz sceny. Wykonamy cały "Czarny Album" plus inne piosenki, zagrają z nami m.in. Gojira i Machine Head. Ale właśnie gniazdo węży będzie tym, czego wiele osób jeszcze nie widziało…

Czyli mniej więcej to samo, co widziałem kilka lat temu w katowickim Spodku, tyle że na stadionie, nie w hali?
Tak, gniazdo węży wygląda… nie wiem jak ci to opisać, jeśli nie widziałeś zdjęć. Na środku sceny znajduje się przestrzeń, gdzie również stanie publiczność. Mieliśmy podobną scenę podczas trasy promującej "Czarny Album" w 1991, 1992 i 1993 roku. Nie taką samą, lecz pomysł jest bardzo podobny.

Co jako widz muszę zrobić, by dostać się do środka? Kupić specjalny bilet?
Nie wiem dokładnie, ale wydaje mi się, że musisz być członkiem fanklubu Metalliki. To na pewno! Nie wiem, czy ktoś jeszcze będzie mógł się tam dostać prócz członków fanklubu.



Są tacy, którzy twierdzą, że Metallica skończyła się po albumie "Kill’em All". Jaki jest twój stosunek do takich wypowiedzi?
Na nieszczęście dla siebie, nie pokładają w nas zbyt wielkiej wiary. (śmiech) Jesteśmy artystami i idziemy za uczuciami. Naszą filozofią jest: jeśli będziesz słuchał jedynie swoich fanów, szybko cię opuszczą. (śmiech). Nie żyjesz pełnią życia, nie słuchając głosu serca. Co do fanów płyty "Kill’em All" - myślę, że to wspaniałe, iż mają ukochany album. Ale są nawet bardziej zatwardziali fani od tych, co twierdzą, że sprzedaliśmy się, kiedy nagraliśmy płytę. Doskonale rozumiem, że w historii każdego zespołu są takie momenty, kiedy nie chcesz go więcej słuchać. Sam jestem fanem Motorhead, Aerosmith, czy kilku innych grup, o których myślałem podobnie. Po wydaniu kolejnej płyty czułem rozczarowanie. Ten album mógł być świetny dla kogoś innego, ale mnie już się nie podobał. I tak, z nie do końca jasnych dla mnie przyczyn, kończyła się moja miłość do zespołu. Czasem chodziło o muzykę, czasem o zmianę w moim życiu, a czasem o zmianę składu zespołu. Życie jest pełne niespodzianek, lecz Metallica istnieje, by być najlepsza przez cały czas.

Nie mogę się już doczekać waszej nowej płyty. Możesz powiedzieć, co jest grane?
(śmiech) Nic nie jest grane, sam chciałbym wiedzieć. Zaczynają powstawać nowe utwory, ale jesteśmy dopiero na samym początku ich pisania. Poświęciliśmy się planowaniu obecnej trasy, filmem w 3D, nagraniem kilku coverów na płyty ku czci pewnych artystów. Pracą nad nowym albumem zajmiemy się dopiero w lecie, pomiędzy koncertami.

Kiedy dokładnie planujecie wejść do studia?
W studiu jesteśmy codziennie, grając próby przed koncertami. Czasem, podczas tych prób, powstają nowe riffy, ale nie ma żadnej oficjalnej daty wejścia do studia w celu nagrania nowego albumu.

Trzymając się jeszcze tematu płyty, której daty powstania nikt nie zna, chciałbym zapytać, czy masz już gotowe teksty, czy będziesz je tworzył na szybko? Jak to wygląda w twoim przypadku?
I tak, i tak… Bez przerwy coś notuję, piszę jakieś wiersze. Jeśli pasują do riffów, trafiają do utworu, innym razem tworzę tekst do powstałej muzyki. Nie ma określonej drogi. Teksty powstają, gdy jest po temu czas… Zawsze coś piszę i albo to wykorzystuję, albo o tym zapominam i tracę.

"Czarny Album" nagraliście w 1991 roku, z zupełnie innym basistą. Z pewnością jego wykonanie przez Roberta musi się czymś różnić.
Styl Roberta [Trujillo] jest zupełnie inny niż styl Jasona [Newsteda]. Oczywiście, zagra wszystkie utwory z płyty, ale zrobi to na swój sposób. Tak świetnemu muzykowi jak Robert nie możesz powiedzieć jak ma grać, on ma własny styl. Przede wszystkim, gra palcami, a Jason grał kostką.

Dlaczego tak długo trwały przygotowania do nagrania "Czarnego Albumu", długo szukaliście producenta?
Z Larsem zrobiliśmy wszystko, na co było nas stać, a i tak brzmienie "…And Justice For All" nie było zadowalające. Był nam potrzebny ktoś z zewnątrz, kto pozwoliłby nam skoncentrować się jedynie na grze oraz komponowaniu, a nie przejmowaniu się brzmieniem. To była główna przyczyna zaproszenia Boba Rocka do współpracy. Okazaliśmy się za słabi, jeśli chodzi o kwestie związane z brzmieniem.

Ale nie lubiliście go od początku.
Nikogo nie lubimy na początku. (śmiech). Było ciężko, byliśmy dzieciakami, przekonanymi, że nasze pomysły są najlepsze. Koniec, kropka. Byliśmy zamknięci na sugestie, ale im więcej pracowaliśmy z Bobem, tym lepiej się nam układało. Do tej pory ja z Larsem byliśmy odpowiedzialni za każdy pomysł i krok związany z Metallicą, dlatego gdy ktoś inny chciał nam coś podpowiedzieć, pojawiały się problemy.



Jak "Czarny Album" zmienił wasze życie prywatne?
Och, trasa koncertowa związana z promocją płyty była najdłuższą, jaką do tamtej pory zagraliśmy. Trwała trzy lata. Wiele nauczyliśmy się o świecie, o koncertowaniu, wykonywaniu piosenek na żywo, o naszych możliwościach i słabościach. Dzięki tej płycie trafiliśmy do prawie każdego europejskiego czy amerykańskiego domu. "Czarny Album" przyniósł nam niesamowitą sławę, musieliśmy nauczyć się jak sobie z tym radzić. Czasem nam to wychodziło, czasem nie. Popularność, a co za tym idzie sukces finansowy, odcisnęła ogromne piętno na naszej czwórce. Przyniosły ogromną radość, ale i problemy. Wiele nas to nauczyło i wzmocniło nas.

OK, bardzo dużo powiedziałeś o aspekcie zawodowym, a pytałem o życie osobiste.
Życie osobiste, hm… Mnóstwo rzeczy się zmieniło... Od czternastu lat jestem żonaty, mam trójkę dzieci, koledzy z zespołu również mają przynajmniej po dwójce. Czyli w tej kwestii bardzo dużo się zmieniło. Czujemy się bezpieczniej, jesteśmy bardziej ustatkowani. Zostanie rodzicem zmienia każdego w dużym stopniu. Rodziny i zespół cieszą nas bardziej, niż wcześniej.

Czy możemy porozmawiać o takiej rzeczy… nie bardzo wiem jak to ująć… Wasza płyta, jego płyta… chodzi mi o "Lulu" i współpracę z Lou Reedem. Czyj to był pomysł?
To był jego pomysł. Bardzo miło spędziliśmy czas grając wspólnie podczas rocznicy Rock’n’Roll Hall Of Fame. Spytał, czy nie chcielibyśmy czegoś z nim zrobić. Nigdy przedtem nam przez myśl nie przeszło, żeby z kimś nagrywać płytę, ale w tym wypadku uznaliśmy, że to może być fajna przygoda i musieliśmy się zgodzić. Poza tym Lou pisze niesamowite teksty! Wiedzieliśmy, że to nie będzie kolejna płyta Metalliki, tylko niesamowita przygoda.

Ale wiesz, że bardzo wielu ludziom ten album się nie spodobał?
Niektórzy mogą przyjąć Metallikę tylko w pewien określony sposób, rozumiem to. Jednak nie możemy być niczyją własnością. Niektórzy rozumieją, że jesteśmy wolnymi wilkami i możemy oddać się przygodzie, inni nie są w stanie tego przełknąć. Ale w trzydziestoletniej karierze musisz mieć jedną czy dwie płyty, których ludzie nie znoszą! (śmiech) Może za dwadzieścia lat, patrząc wstecz, ludzie pomyślą, że trzeba było mieć jaja, żeby to zrobić. Wciąż może się im nie podobać, ale mnie to nie obchodzi.






Rafał
Overkill.pl

Waszym zdaniem
komentarzy: 34
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak