Portal
consequence.net przypomniał o okrągłej rocznicy wydania debiutu Metalliki. Jest to co prawda wpis, który pierwotnie pojawił się w 2018 roku z okazji 35-lecia
Kill ‘Em All, a teraz został odpowiednio zedytowany, ale mimo wszystko warto na chwilę zawiesić oko – wszak chodzi o jeden z najbardziej rozpoznawalnych albumów, jakie zmieniły oblicze muzyki rozrywkowej.
tekst: John Hadusek
tłumaczenie: Marios
Walnij w ten łeb, który nie wali – Richard Burch ‘83
Oto i słynny cytat z tylnej okładki debiutanckiego albumu Metalliki, który miał premierę 25 lipca 1983 roku. Płyta ta jest jednym z najwcześniejszych dokumentów przedstawiających thrash metal – kluczowy album, który dał pole do poszukiwań muzycznych skrajności w sztuce i wyznaczył podstawowe archetypy thrashu w formie dźwięku, obrazu i stylu życia. W czasach ostrzejszej muzyki, kiedy wytwórnie płytowe zaczynały przyjmować glammetalowe, superwyprodukowane kapele, które zdominowały radio i MTV aż do końca dekady lat 80. XX wieku, Metallica jasno zakomunikowała –
Metal wam w dupę. Jak na ironię, tak właśnie miał brzmieć tytuł albumu, ale szefowie wytwórni uznali, że jest on zbyt obrazoburczy dla wrażliwych gustów amerykańskich konsumentów i zasugerowali zespołowi, by go zmienić. Metallica wybrała więc prawdopodobnie jeszcze bardziej agresywny zwrot –
Kill ‘Em All, rzekomo w odniesieniu do tych właśnie konsumentów.
(W tym miejscu nie mogę się powstrzymać przed nie tyle sprostowaniem, co informacją, jak kwestię zatytułowania albumu widział sam Hetfield, który w rozmowie z Wiesławem Weissem przyznał:
My sami nie widzieliśmy w nim nic niestosownego. Nasz menadżer nie widział w tym nic niestosownego. I nasza wytwórnia nie widziała w tym nic niestosownego. Zaprotestowali dystrybutorzy i sprzedawcy, a więc ci, od których najbardziej zależy los płyty. Powiedzieli, że nie będą sprzedawać albumu, który nosi tytuł „Metal Up Your Ass”. A ponieważ chodziło przecież o to, by dotrzeć z naszą muzyką do ludzi, natomiast tytuł „Metal Up Your Ass” w tym przeszkadzał, uznaliśmy, że należy go zmienić. A zmieniliśmy go na Kill ‘Em All, adresując te słowa do tych wszystkich ludzi. W sumie trudno, by Metallica obraziła się na konsumentów, którzy przecież mieli kupić tę płytę. Dystrybutorzy i sprzedawcy to co innego – przyp Marios).
Oto metal. Na krążku jest tak wiele momentów, które o tym fakcie przypominają… Słuchasz tego i odruchowo ożywiasz się przy różnych fragmentach: refren
Jump in the Fire, intro
No Remorse, riff otwierający
Seek And Destroy – to tylko kilka tak na szybko. Nagle metal nabrał punkowego charakteru, alkoholowej, rock’and’rollowej radości z naleciałościami mistrzów gatunku progresywnego stylu lat 70. Dziwacy, odszczepieńcy i wyrzutki zyskali nowy zestaw hymnów do wspólnego śpiewania. Te utwory zwracały się bezpośrednio do nich:
Poprzez mgłę i obłęd / Chcemy przekazać Ci tę wieść / Metalowe bojówki*.
Chociaż nie gra na tym albumie, Dave Mustaine jest obecny i zasługuje na uznanie za
Kill ‘Em All. Dave wniósł thrash do Metalliki. Posłuchajcie oryginalnej wersji
Hit the Lights ze składanki
Metal Massacre z roku 1982, nagranej z jamajskim gitarzystą Lloydem Grantem, zanim dołączył Mustaine (
sprostowanie #2: Dave dołączył przed wydaniem tej składanki, zagrał nawet pierwszą część solówki. Lloyd dograł tę z drugiej części utworu. Dlatego na pierwszym wydaniu
Metal Massacre – tym z literówkami – przy Mettallice widnieje 5 nazwisk – przyp. Marios). Nie chcę być zbyt surowy dla młodej kapeli, ale nie brzmi to zbyt dobrze – coś jak zgraja licealistów małpujących numer Diamond Head (w rzeczywistości można powiedzieć, że tak właśnie było). Kiedy zjawił się Mustaine, razem z nim zjawiły się riffy. Dojście basisty Cliffa Burtona w miejsce Rona McGovney’a jeszcze mocniej zacieśniło muzykalność zespołu.
teskt autorstwa Mustaine'a
Jako gitarzysta i autor tekstów (posłuchajcie słów w demówkach
Mechanix albo
Jump in the Fire - przyp. Marios), Mustaine przekształcił Metallicę w gitarowe, szybkościowe tornado. Bez jego wpływu nie byłoby
Kill ‘Em All i być może nie byłoby Metalliki, jaką znamy. Dzika strona natury Dave’a, połączona z nadużywaniem alkoholu odbiłaby się z pewnością również na kolegach z zespołu. Te nawyki doprowadziły do jego usunięcia z kapeli. Mnóstwo riffów z
Kill 'Em All napisał Mustaine. Ale to nieustanne pragnienie frontmana – Jamesa Hetfielda i perkusisty – Larsa Ulricha do tego, by błyszczeć sprawia, że krążek jest arcydziełem wczesnego thrashu. Mając kompozycje Mustaine’a obudowane już w utwory, Hetfield z Ulrichem poprawili je pod względem artystycznym (choćby wspomniana zmiana tekstu i kompozycyjne poszerzenie
The Mechanix na
The Four Horsemen, zaowocowała jednym z najlepszych utworów w katalogu Metalliki).
Właściwie
Kill ‘Em All jest najlepszym zestawieniem obu tych światów – Metalliki i Mustaine’a, nawet jeśli Dave nie gra na tej płycie. Solówki Kirka Hammetta nadal imponują i są nie do zapomnienia. Hetfield i Ulrich zostawiają w nagraniach całych siebie, zainspirowani wprost nerdowską miłością do kapel typu
Rush, czy
Budgie. Chociaż w sumie fajnie jest pozastanawiać się nad alternatywną rzeczywistością, kiedy to Mustaine grał główną rolę w twórczości Metalliki – posłuchajcie demówek - nie tylko
No Life ‘Till Leather, ale takiego
Power Metal albo zarejestowanego w KUSF Radio
Megaforce Demo. W wydźwięku płyty nic się nie zmieniło. Zespół jest zwarty. Podczas, gdy kilka fragmentów to ewidentnie Mustaine, całość to Metallica. Ciekawie jest potropić w tych nagraniach pierwsze elementy, które będą się później powtarzać przez całą karierę zespołu: sylabiczne akcentowanie Hetfielda w
The Four Horsemen; akustyczna gitara, która gdzieś tam pobrzmiewa przed mostkiem w
Phantom Lord (jeszcze sprzed czasów balladowych); utwór instrumentalny – tutaj basowe solo
Pullig Teeth; czy samplowanie różnych dźwięków – w tym przypadku marszowy krok zamykający
Metal Militia.
tu wykonanie
Jump in the Fire z tekstem Hetfielda
W swoim czasie była to muzyka ekstremalna, podziemna. Na długo przed tym, jak Metallica stała się korporacyjnym przedsiębiorstwem muzycznym, szukali jak każdy zespół z aspiracjami. Próbowali, majsterkowali, krzątali się w poszukiwaniu własnego miejsca, dopóki nie zwrócili na siebie uwagi dzięki taśmom demo i swoim koncertom. Na
Kill ‘Em All uchwycono niewinność młodości i poszukiwań, a tych niematerialnych wartości nie można kupić ani sprzedawać. Rzecz jasna Dave Mustaine założył swój legendarny thrashowy band –
Megadeth. Pomimo długo wylewającej się goryczy, Megadeth w końcu połączyli siły Metallicą przy serii występów w ramach Wielkiej Czwórki Thrashu wespół z grupami
Slayer i
Anthrax. Dave dołączył też później do Metalliki na scenie, by wspomóc kolegów na koncertach w San Francisco z okazji 30-lecia istnienia Metalliki w 2011 roku.
Początkowo
Kill ‘Em All znalazł 15000 nabywców, by pod koniec europejskiej trasy koncertowej w roku 1984 sprzedać się w ilości przekraczającej 60000 sztuk. Cztery dekady później debiut Metalliki może pochwalić się trzykrotną platyną. Stworzył miłośników metalu na całym świecie. Jego miejsce w kanonie muzyki metalowej nie podlega dyskusji.
* fragment tekstu Metal Militia w przekładzie Tomasza Szmajtera (Metallica. Antologia tekstów i przekładów, In Rock, 2004).
Marios
Overkill.pl