Dawno temu pewnego lipca w miesięczniku Teraz Rock pojawił obszerny demontaż debiutu Metalliki. Są to najważniejsze informacje związane z Kill 'Em All, które każdy fan zna lub poznać powinien... Szczególnie przed rocznicowym odsłuchem materiału, na którym to skończyła się Metallica. 40 lat minęło...






Ta płyta miała się nazywać "Metal wam w pupę". Po sprzeciwie dystrybutora stanęło na "Pozabijać wszystkich". Niezależnie od formy - śmiała deklaracja u debiutujących dwudziestolatków... Jak się okazało, pewność siebie miała podstawy. W czterdziestą rocznicę Kill 'Em All przyglądamy się początkom kariery Metalliki.





Fragment książki Planet Metal: Metallica (wyd. grudzień 2022):

Do nagrania Kill 'Em All Zazula wynajął studio Music America, w którym muzycy mogli pracować w najlepszych warunkach, na jakie menadżer mógł sobie pozwolić. Zatrudniony został Paul Curcio (rocznik 1944) - jeden z pionierów nowoczesnego nagrywania w latach '60, producent pracujący przy pierwszych płytach Santany i Grateful Dead. W wywiadzie udzielonym magazynowi Billboard 19 maja 2018 roku, czyli na krótko przed śmiercią, która nastąpiła 10 września 2018, Curcio stwierdził: Jon Zazula wybrał mnie przede wszystkim dlatego, że nie byłem zbyt drogi. Dał mi do ręki piętnaście tysięcy dolarów w gotówce, oczekując, iż całość prac zakończy się w ciągu siedemnastu dni. Nikt wówczas nie zdawał sobie sprawy z tego, że tym albumem przejdziemy do historii. Jestem dumny, że mogłem uczestniczyć w jego powstawaniu.

Jeff Gilbert - autor jednej z pierwszych recenzji debiutu Metalliki, w 1984 roku pisał tak: Co to za gówno? Gitary brzmią jak zardzewiałe łańcuchy piły mechanicznej, a wokalista wyje jak pies, który chce wydostać się z domu i pognać za kotami. Zespół rzeczywiście narobił nieco szumu w muzyce undergroundowej, ale z pewnością niczego nie osiągnie. Stawiam na to całą moją reputację. Cytat pochodzi z książki Glenna Pillsbury'ego pt. Damage Incorporated - Metallica and the Production of Musicial Identity (Routhledge, 2013).

Overkill.pl