Kolejna perełka warta odnotowania jeśli chodzi o koncerty w Fillmore to szacunek i pamięć, jaka oddawana jest Cliffowi. Wczoraj na koncercie obecny był Ray Burton, jego ojciec, który opowiedział o swoim synu kilka historyjek. Poniżej video. Również wczoraj Robert w hołdzie Cliffowi zagrał, całkowicie spontanicznie, intro Anesthesia. Dziś O Cliffie opowiadali Scott Ian i Kirk Hammett. Scott powiedział, że Cliff miał w kieszeniach pełno trawki... na co Kirk odparł: „Zawsze”. Umknąć nie może fakt, że Metallica rozpoczęła koncert od To Live Is To Die, utworu napisanego w hołdzie Cliffowi a dziś zagranego po raz pierwszy na żywo.



Ray opowiada m.in. o tym, że na pytanie skąd nazwa albumu Kill Em All Cliff odpowiedział mu, że chodzi o chęć zabicia wszystkich menadżerów. Dopiero po przyjściu Burnsteina i Menscha ich podejście do menadżerów się zmieniło. Druga historyjka – gdy Metallica jechała do Los Angeles i Cliff prowadził, to zatrzymali się na poboczu, aby sprawdzić drogę na mapie – Cliff nie był zbyt dobrym kierowcą. Podjechała policja i zapytała ich skąd są, na co oni: z San Francisco. Policjant spytał, czy są gejami, na co James odpowiedział: Tak jesteśmy!

ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet