W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
30 lecie Metalliki w Fillmore - Kill Em All w starym składzie
dodane 12.12.2011 11:58:44 przez: ToMek
wyświetleń: 4211
Zamieściliśmy już materiały video z trzech pierwszych koncertów w Fillmore – znajdziecie je pod tymi linkami:

Koncert #1
Koncert #2
Koncert #3


Zanim zamieścimy cały koncert czwarty skupiamy się na perełkach, a takimi z pewnością jest sześć ostatnich kawałków setu. Najpierw na scenę wyszedł Hugh Tanner, gitarzysta, który grał z Jamesem w Phantom Lord i Leather Charm – zespołach w jakich grał on przed Metalliką. Wspólnie wykonali Motorbreath – jeśli czytaliście uważnie Enter Night Micka Walla to nie jest dla Was zaskoczeniem, że w jego tworzeniu Tanner też maczał palce.

Po nim na scenę wyszedł Dave Mustaine, którego przedstawiać raczej nie trzeba, aby wykonać razem z Metalliką Phantom Lord, Jump In The Fire i Metal Militia. Do tego składu doskoczyli Lloyd Grant, autor solówki do Hit The Lights, dogranej w drodze do Briana Slagela aby zamieścić ją na Metal Massacre, oraz Ron McGovney – pierwszy basista Metalliki. Wszyscy razem zagrali wspomniane Hit The Lights. Poniżej historia tego utworu, pochodząca z książki Enter Night Micka Walla.

Koncert zakończył się tradycyjnie Seekiem, podczas którego do będących już na scenie Metalliki, Dave’a, Rona i Lloyda, dołączyć m.in. Jason Newsted i Hugh Tanner – w ten sposób na jednej scenie zagrali wszyscy żyjący muzycy Metalliki. Poniżej nagrania video:










Utwór „Hit the Lights”, który Lars i James nagrali wspólnie na składankę Slagela, choć całkowicie przypisany duetowi Hetfield/Ulrich, mógł być, jak wielu obecnie sugeruje, starym numerem granym przez Leather Charm, a stworzonym przez Hugha Tannera. Ale to, co ta dwójka zrobiła z tego utworu, pod wpływem nurtu NWOBHM, w Metallice, spowodowało, że nabrał on zupełnie innego, nowego charakteru, i powiedzmy to szczerze, zmiany dotyczyły również godnego pożałowania, piskliwego wokalu Hetfielda w stylu Diamond Head. Ten nowy charakter tworzyło tempo i moc, a w porównaniu do wszystkich innych kawałków na Metal Massacre – na którym znalazły się inne, dużo bardziej doświadczone zespoły, takie jak Ratt, Malice czy Black ’N Blue, z których każdy podpisał potem poważne kontrakty – „Hit the Lights” Metalliki pasowało do reszty jak pięść do nosa. Mimo kiepskiego tekstu („Gdy zaczniemy grać / To nie potrafimy tego już powstrzymać…”) i typowej, śpiewnej i nudnej do bólu melodii, utwór „Hit the Lights” eksplodował z głośników w postaci mieszaniny tempa i dźwięku, brzmiąc jak długie crescendo i sprawiając, że wszystkie pozostałe kawałki na Metal Massacre brzmiały obrzydliwie ciężko, irytująco wolno i staroświecko. Z Ulrichem na perkusji, Hetfieldem na gitarze, basie i wokalu, utwór zawierał solówkę gitarową w wykonaniu jedynej osoby spoza zespołu i jednocześnie niezwykle istotnej we wczesnej historii Metalliki: był to Lloyd Grant, wysoki, ciemnoskóry gitarzysta pochodzenia jamajskiego, którego Lars i James po raz pierwszy przesłuchiwali kilka miesięcy wcześniej. Grant wspomina, „Odpowiedziałem na ogłoszenie zawarte w The Recycler o treści ‘Poszukiwany gitarzysta heavy metalowy do zespołu grającego muzę cięższą niż cała muzyczna scena LA’”. Porównywany przez Larsa do „czarnego Michaela Schenkera”, bo „Lloyd grał dojebane solówki”, zdaniem Jamesa nie sprostał ich wymaganiom, gdyż „często wypadał z rytmu“.



Jednak James uważał Lloyda za wystarczająco dobrego, aby wziąć u niego kilka lekcji gry na gitarze. Kilka godzin przed tym, gdy Lars miał zanieść Brianowi Slagelowi kasetę z nagraniem „Hit the Lights”, James postanowił nadać nagraniu nieco polotu w postaci typowego, ostrego grania Lloyda Granta. Jednak mieli jedynie czteroślad – a więc po jednej ścieżce dla gitary, basu, perkusji i wokalu – nie było już możliwości, aby cokolwiek dograć. Mimo to James zasugerował, aby „wsadzili solówkę gitarową na ścieżkę wokalną. Zatrzymaliśmy się więc u Lloyda w drodze do Bijou Studio i znaleźliśmy jakiś mały pieprzony wzmacniacz, na którym Lloyd wycisnął solówkę. Za pierwszym podejściem”. Zgodnie z tym, co mówi James, „to była cholernie dobra solówka!“. Na tyle, aby mogła przetrwać kolejne nagrywania utworu, aż do chwili pojawienia się pierwszego albumu Metalliki rok później.

Grant twierdzi, że utwór był mu znany z nieudanego przesłuchania z zespołem. „„Hit the Lights” skomponował James wraz z jednym ze swoich kumpli. Pamiętam ten dzień, gdy przyszedłem do Larsa, a on powiedział, ‘Posłuchaj tego’ i puścił mi „Hit the Lights”. Obu nam podobało się takie ostre granie”. Kiedy Lars zadzwonił do Lloyda z pomysłem dodania solówki gitarowej do nagrania, ten zgodził się, ale stwierdził, że nie ma czasu na to, „aby pojawić się u Rona McGovney’a na nagranie, tak więc James i Lars przynieśli do mnie czterościeżkowy rejestrator i nagrałem tę solówkę na małym wzmacniaczu Montgomery Ward”. Jak dodaje, z Larsem „bardzo szybko się dogadywało”. Zawsze „był oddany muzyce w stu procentach. Miał zdecydowane poglądy i pomysły”. Natomiast James „był raczej skryty”.



Choć od pierwszych tłoczeń Metal Massacre do momentu, gdy płyta była dostępna, w czerwcu 1982 roku, minęło trochę czasu, to mieli w końcu kasetę, którą mogli puścić ludziom, nawet jeśli był to tylko hipotetyczny zespół. Lars i James dostali motywującego kopa w dążeniu do urzeczywistnienia marzeń o prawdziwym zespole Metallica. Zgodnie z wypowiedzią Briana, „Album Metal Massacre sprawił, że stali się zespołem i dał im pretekst, żeby coś z tym dalej zrobić”. Zupełnie niepodobnie do czasów nam współczesnych, gdzie coś takiego ujrzałoby światło dzienne na stronie MySpace, „w tamtych czasach warto było znaleźć się na albumie, bo to miało jakieś znaczenie dla ludzi”. Nadal nie byli w stanie przekonać Rona McGovney’a do gry na basie, więc na krótki czas zwerbowali „kolesia z czarnymi włosami”, którego imienia i nazwiska, jak sami dziś mówią, nikt już nie pamięta, i który wcale do nich nie pasował, ale lepsze to, niż nic – przynajmniej teoretycznie, bo się go w końcu pozbyli. I wtedy James nareszcie przekonał Rona. „Mój wkład w rozwój Metalliki był bardzo ograniczony”, mówi dziś McGovney. W przeciwieństwie do Leather Charm, w którym Ron „odczuwał te same wibracje, co James”, w Metallice jego udział ograniczał się do grania tego, co chciał James. „Czasem zabierał mi gitarę i grał jakiś utwór, a ja po prostu go naśladowałem”. Od samego początku Metallica była „zespołem Jamesa i Larsa”, mówi. „Graliśmy wiele coverów, więc obaj kopiowaliśmy innych”. Nawet „Hit the Lights” było „kawałkiem Leather Charm”, którego James „zabrał ze sobą do Metalliki”. Ćwicząc w garażu dzielonym wraz z Jamesem, od samego początku podkreślał, że „Metallica była dla mnie jedynie hobby, jak jazda na rowerze po błocie czy oglądanie zespołów w klubach w Hollywood”.





Jim Mulligan napisał do Hugha Tannera na jego profilu Facebook, nie wiedząc, że będzie on zaproszony:

I guess you and I have nothing to do with Metallica's history. How nice NOT to be invited despite the fact you and I wrote Hit the Lights, as well as your contribution to Motorbreath, Metal Militia, etc. You know what Hugh, FUCK James Hetfield. And Fuck Metallica.

Wydawało mi się, że ani ty ani ja nie mamy nic wspólnego z historią Metaliki. Jak miło NIE być zaproszonym pomimo tego, że to ja i ty napisaliśmy Hit The Lights, a Ty miałeś też udział w Motorbreath, Metal Militia, itd. Wiesz co Hugh, JEBAĆ Jamesa Hetfielda. i Piedolić Metallikę.


Szybka historia Metalliki do powyższego:
Phantom Lord to druga kapela Jamesa, grał w niej z Jimem Mulliganem (perkusja) i Hugh Tannerem. Potem dołaczył do nich Ron McGovney i zmienili nazwe na Leather Charm. Potem Tanner zobaczył ogloszenie Larsa i zapoznał Larsa z Jamesem. Już bez Tannera i Mulligana załozyli Metallikę (Lars, James, McGovney). Solówkę do Hit The Lights dograł im Lloyd Grant. Kolejny nabytek to już Mustaine. Z czasem Burton zastąpił McGovney'a (1982 ) a potem Hammett Mustaine'a (1983).


ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet


Waszym zdaniem
komentarzy: 17
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak