Login:
Hasło:
Rejestracja Przypomnienie hasła
27.04 |
PVRIS, Warszawa |
08.05 |
The Kills, Warszawa |
11.06 |
Tool, Kraków |
21.07 |
Lenny Kravitz, Kraków, Łódź |
13.10 |
Duff McKagan, Warszawa |
14.08 |
Dead Poet Society, Warszawa |
13.08 |
grandson, Kraków |
08.08 |
Motionless in White, Kraków |
09.07 |
Palaye Royale, Warszawa |
02.07 |
Thievery Corporation, Warszawa, Kraków |
26.06 |
Boston Manor, Warszawa |
26.06 |
Atreyu, Warszawa |
12.06 |
Underoath, Warszawa |
20.04 |
Armia, Kraków, Zabrze |
20.04 |
Cassyette, Warszawa |
10.04 |
Fast Animals and Slow Kids, W-wa |
06.04 |
King Nun, Warszawa |
30.03 |
Judas Priest, Saxon, Kraków |
27.03 |
Tom Odell, Warszawa |
26.03 |
Mother Mother, Warszawa |
17 rocznica wydania Reload
dodane 18.11.2014 00:21:41 przez: Rafałwyświetleń: 3710
18 listopada 1997 roku wydany został Reaload! Dzisiaj obchodzimy 17 rocznicę jego wydania.
Waszym zdaniem
komentarzy: 21
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
a nie przepraszam, to load oczywiście zapoczątkował zjazd w dół.
A wokal Jamesa szczyty osiągnął na justice i black albumie
|
i od czasu tego badziewia Metallica nigdy już tak naprawdę się nie podniosła niestety
|
Również uwazam ze jakby zrobili jeden album z najlepszymi kawalkami to byłaby to plyta gnialna a tak to mamy tez kawałki srednie. Ja tezjestem zdania se brzmieniowo i warsztatowo są to chyba najlepiej zrobione płyty Mety. Także umiejętności wikalne jamesa, bo stan głosu to inna sprawa. Na loadach james pokazał ze potrafi śpiewać a nie tylko drzec jape :)
|
Też widziałem te filmiki, ale nadal uważam, że wokalnie lepszy jest BA niż Load. :P A ReLoad był zbędne, wywalić gówno z Load i wsadzić tam szlagiery z ReLoad jak Fixxxer i powstała by zajebista wydawnictwo jedno płytowe.
|
Tomo, widziałem jakis film po angielsku o nagrywaniu Loada i było wyraźnie widać, że James był zgięty w pół dosłownie żeby docisnąć przeponę i wycisnąć z siebie ostatnie soki kiedy nagrywał wokale, to już były niemal ostatnie podrygi, ponieważ już na ReLoadzie był bardzo przytłumiony w porównaniu z poprzednikiem, później już z roku na rok było coraz gorzej, aż do ery sejntendżerowskiej, poszukaj sobie bo mam lenia :P
|
Jeżeli ktoś uważa szczytową formę wokalną na Load i po, to faktycznie Dżepetto chyba uszy mu produkował. Świetnie zapowiadająca forma zaczęła się na AJFA, a na BA James osiągnął swoje maksimum w życiu jakie mógł i to zajebiste maksimum, jego wokal wtedy wszystko niszczył. I kilka lat tras po tym albumie doskonale było słychać jego świetną formę. Wystarczy porównać seattle 89 lub san diego 92 do cunning stunts i sami sobie odpowiedzcie na pytanie o tą szczytową formę. W studiu dużo można wyciągnąć, bo można poprawiać w nieskończoność, a na żywo widać dopiero jaka faktycznie jest forma.
ps gdyby częściej zaglądali do studia i nagrywali, to też ich forma byłaby lepsza, bo wiadome na album człek daje z siebie wszystko, bo się musi przygotować to i potem na żywo lepiej brzmi. Ale co można zrobić, to już nie Metallica, a DollaricA, więc nie wymagajmy od nich za wiele. Rudy ze swoją werwą, talentem i nagrywaniem nadal albumów na poziomie dawno ich daleko w dupie zostawił.
|
Czytajcie ze zrozumieniem ! Nie napisałem że wtedy miał upadły głos ale że już mu zaczął się zmieniać a gorsze. Umyjcie uszy chłopcy !
|
wahwah , Zgadzam się na 100 % :-)
| wahwah 19.11.2014 00:25:12
Ehon jak zwwykle pier.......pusc sobie Lovermana i posluchaj tego upadlego wokalu.....
|
"a wokal Jamesa był w szczytowej formie" może dla drewnianego ucha. Wtedy głos Jamesa już ulegał zmianie i zaczął wyciągać i wyć. Szczytową formę to miał na BA i trasie koncertowej po. Ta kilkuletnia trasa chyba spowodowała że James już na Loadach było widać zmiany na złe.
|
Pod względem produkcji niedościgniona. Kompozycje też niczego sobie. Bardzo lubię.
JABADABA.... hehehe zajebioza. Ukradnę :)))))))))))))))))
| Tomasz37 18.11.2014 18:25:22
Świetny album z wieloma rewelacyjnymi utworami i moim faworytem "Devil's Dance". Rany, to już 17 lat, byłem wtedy w klasie maturalnej. Aż się nie chce wierzyć, że tyle czasu minęło. Do dzisiaj twierdzę, że Load i Reload to najlepiej wyprodukowane albumy Mety, a wokal Jamesa był w szczytowej formie. I na koniec taka mała dygresja. Pomyślelibyście wtedy w 1997 roku, że w ciągu następnych 17 lat Meta wyda tylko dwa albumy studyjne? Bo mi to przez głowę nie przeszło.
|
szkoda ze nie pociągnęli jeszcze czegoś w podobnym kierunku ...
|
Tomo, powiem Ci, że nie znam Braci i ich twórczości, ale widzę, że musze prawa autorskie zgłosić w takim razie, bo "jabadabada" to MÓJ tekst :P
|
leaf4- szczyt potęgi to mieli po BA. Era Loadów to czas upadku. 50 % kawałków z tych płyt to gnioty. Ale trzeba przyznać że brzmienie płyt dobre
|
Ewta jabadabada jak z najnowszej płyty braci figo fagot :P
| twistedme 18.11.2014 11:06:34
Aż się nie chce wierzyć... Tyle lat. Kiedy to minęło. 97 to był rok. Rok przed maturą, więc jeszcze luz. FSO zaczęło produkcję poloneza atu, a intel przedstawił procesor pentium II :)
Z tą płytą nie jestem tak emocjonalnie związany jak z poprzednią, za to pamiętam doskonale jak często w tv leciało Memory i Fuel. Fajne takie wspominki z młodości hehe.
|
Load i Reload - szczyt potęgi
robili co chcieli, nikomu nic nie musieli udowadniać
stali się megagwiazdami
świetne teledyski, świetne utwory (oprócz kilku wypełniaczy)
głębokie, osobiste, poetyckie i mroczne teksty
genialne brzmienie płyt "nawet spokojniejsze utwory na Load wgniatają w fotel"
|
Przypomniały mi się czasy, gdy po angielsku mówiłam tylko "hello i McDonald" :P .... A "Fuel" śpiewałam jako "gimi fiu, gimi fa, gimmi jabadabada" :P ..... O Boże wybacz .... :P
| Adamas-wyklęty 18.11.2014 00:29:14
|
zatem dzisiaj w głośnikach głównie Reload ;)
|
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
|