„Chciałem być w zespole. Po prostu to wiedziałem” - powiedział frontman.
Podczas rozmowy z Terry L. Kargesem podczas otwarcia wystawy samochodów „Reclaimed Rust” w Petersen Automotive Museum w Los Angeles (pierwszy duży publiczny występ od czasu powrotu na odwyk we wrześniu), lider Metalliki, wspominał swoje wczesne lata jako muzyk:
Chciałem być w zespole. Po prostu to wiedziałem. To się miało stać. I miałem to zrobić. Zacząłem grać z lokalnymi przyjaciółmi w zespole o nazwie Obsession. Graliśmy covery na szkolnych przyjęciach. Po przeprowadzce spędzałem czas z ludźmi, którzy byli trochę bardziej obyci ode mnie. I w ten sposób nauczyłem się być trochę lepszy. Po prostu wiedziałem, że co chciałem zrobić i zamierzałem to zrobić za wszelką cenę.
W latach 80. w LA, gitarzyści, wszyscy starali się być jak Eddie Van Halen, a były miliony gitarzystów. Każdy zespół szukał piosenkarza: „
Potrzebny wokalista”. Więc sprzedałem moją gitarę, sprzedałem wzmacniacz, kupiłem PA i mikrofon i chciałem być piosenkarzem. To był następny cel.
A potem, kiedy ponownie spotkałem Larsa Ulricha, powiedziałem mu: „
Och, już nie gram na gitarze. Po prostu śpiewam". A on na to: „
Cóż, będziemy szukać gitarzysty”. I wtedy nikt nie mógł grać na gitarze tak, jak tego potrzebowaliśmy, więc wróciłem do gry na gitarze. „
Teraz po prostu szukamy piosenkarza”. I wtedy nikt nie mógł śpiewać tak, jak chcieliśmy, więc powiedziałem: „
Dobra, zaśpiewam, dopóki nie znajdziemy piosenkarza”. Tak właśnie się stało, z konieczności, taka była potrzeba. Było to dla mnie wymagające, ale przeszedłem przez to i otrzymałem wiele wsparcia. I wiele osób mówiło: „
To jest fajne. Nie potrzebujecie biegającego wszędzie frontmana. Dlaczego tego nie robicie?" A potem jakby to utknęło. Tak więc ludzie wokół mnie dali mi pewność, że mogę się w tym rozwijać.
przemk_94