W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Kolejne recenzje nowego albumu
dodane 13.06.2008 00:00:00 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 1326
4 czerwca w Londynie miało miejsce pierwsze odsłuchanie nowego albumu Metalliki dla osób spoza zespołu. Kolejne recenzje poniżej (pierwsze, magazynów Kerrang!, Metal Hammer, Rock Sound oraz The Quietus znajdziecie tutaj):





Rolling Stone



Oto rada, jaką dwa lata temu producent Rick Rubin dał Metallice: "Wyobraźcie sobie, że nie jesteście Metalliką, nie musicie nikomu nic udowadniać, ale musicie wyjść z takim materiałem, aby stanąć do pojedynku z innymi kapelami. Jak by to brzmiało? ". "To było coś oczywistego - czego my nie widzieliśmy" powiedział James. "Rick oznajmił, że chce nagrać rozstrzygającą płytę Metalliki, krok do przodu, zawierający to co uważa za szczyt naszych możliwości. Za każdym razem stawaliśmy więc aby zapytać się jak nagralibyśmy to w 1985 roku." kontynuował Lars.

Jeden z zaprezentowanych nam kawałków ilustruje roboczy tytuł: "Hunt you down all nightmare long" [ścigać Cię przez cały czas trwania koszmaru]: wściekło-staccato [vicious-staccato] gitarowe brzmienie, zmiany tempa i ulrichowski trzask podwójnej stopy.

Inna kombinacja to utwór z hard-funkowym refrenem, drażniącymi zmianami tempa i refleksyjnym, growlingowym śpiewem Hetfielda: "Suicide, I've already died/It's just the funeral I'm waiting for" [Samobójstwo, nie żyję, czekam już tylko na pogrzeb].

Trzeci kawałek przypomina lawinę riffów jaką Metallica nagrała w 1988 roku na ...And Justice for All, ale z bardziej równomiernym rytmem przypominającym marsz zwycięskiego wodza. James śpiewa: "What don't kill ya makes ya more strong," [Co mnie nie zabije to mnie wzmocni]. Jak sam dopowiedział: "Dla mnie brzmi to jak stara Metallica, ale z głębszym przekazem".

"Na początku naszej współpracy, po tym co widziałem na Some Kind of Monster, byłem zdenerwowany. Ale zauważyłem wielką wspólną siłę, która pochodziła z tego co wówczas rozgrzebali" Mówił Rick. "Nagrywanie w latach 90-tych nie było przyjemne” dopowiedział Lars, "tym razem obiecaliśmy sobie, aby nie zaniedbywać życia prywatnego na tyle na ile to możliwe".

Metallica pracowała w kilku turach po kilka tygodni, aby zminimalizować czas przebywania z dala od rodzin. "Mieliśmy tyle riffów, że spokojnie z Jamesem mieszaliśmy je między kawałkami i pytaliśmy sami siebie - 'do którego utworu w końcu przypiszemy ten riff?' wspomina Kirk. Gdy rozpoczęło się finalne tworzenie, w marcu i kwietniu 2007, zespół rozpoczął zgrywanie fragmentów w całość. Ulrich: "Ricka nie interesowało, czy gramy kawałki perfekcyjnie, ale to czy gramy je razem. Mówił: 'pali wam się grunt pod nogami', lub 'jesteście beznadziejni, jeżeli nie zbierzecie się do kupy w ciągu dwóch godzin idźcie do domu'".

Wokale Hetfield dogrywał ostatecznie w lutym tego roku. Jak sam przyznaje nie jest do końca pewny o czym są jego liryki - "To nie będzie dla mnie jasne jeszcze przez rok czy dwa", ale wie, że to o czym pisze jest całkiem różne od tego co tworzył w latach 80-tych w kawałkach takich jak "Damage, Inc." czy "Whiplash". "Wtedy pisałem z myślą o graniu koncertów. Battery pochodzi z mojego bytowania na Battery Street w San Francisco. Nowy kawałek "My Apocalypse" [Moja Apokalipsa] odpowiada teraźniejszemu ja. Czy to kończy się coś u mnie czy tylko widzę zbliżający się koniec? Mam dzieci. Nie chcę tego dla nich, tego wojowniczego aspektu, walki aby przetrwać - teraz właśnie to siedzi we mnie "

Po ponad dwóch latach pracy nad albumem Rubin nauczył się jednego: "Nie ma powodu, aby coś nie mogło być szybsze. Przed tym albumem za ulubiony album Metalliki uznawałem Garage Days Re-revisited. Brzmieli tam jak zespół i nagrali go bardzo szybko. Nadchodząca płyta może być kolejnym krokiem, który spróbowaliśmy wykonać" kończy Rick Rubin.








Classic Rock




Utwór pierwszy (tytuł roboczy: 'Flamingo')
Rozpoczyna się lekkimi gitarowymi riffami, nieco podobnymi do Sandmana, coś jakby bardzo długie intro przed szorstką resztą kawałku, kiedy to hetfieldowski patent "trzy-czwarte" łamie się w slayerowską, thrashową falę riffów. Perkusja brzmi o niebo lepiej niż na St. Anger. Utwór zawiera kilka przerw zagranych na kaczce i kilka różnych melodycznych refrenów. To może być dobry utwór dla stacji radiowych - nie można nie poznać, że to Metallica. Dobre wieści? Solówki powróciły. Z zemsty, jakby Hammett został spuszczony ze smyczy, widać także, że korzysta znów z pedału whammy. Utwór dość fałszywie się kończy oszukując tym również gościa z managementu Metalliki, który słuchał go przecież nie po raz pierwszy.


Utwór drugi (Singiel)
To ośmio-minutowy behemoth. Intro zawiera elementy techno metalu, trochę przypominającego Silent Lucidity grupy Queensryche i jego czyste brzmienie gitary. To metallikowa, mocna ballada - czy ktoś kiedykolwiek przypuszczał, że Metallica zaśpiewa "Love is a four-letter word" [Love to 4-literowe słowo], a następnie przejdzie, w sposób bardziej tradycyjny niż wcześniejsze przejścia balladowe, w mocne granie? Gdy wydaje Ci się, że w kawałku będzie nudno, Singiel przechodzi z riffem a'la Battery i hammettowsko-hetfieldowskimi riffami i solówkami naśladującymi bliźniacze gitary Thin Lizzy. Piękne. Solówka nie zatrzymuje się tutaj, Hammett jest w centrum grając go bardzo techniczne, niczym chwytające za serce solówki Iron Maiden.

Utwór trzeci (sugerowane tytuły: 'Scars' lub 'We Die Hard')
Nie-bierzemy-jeńców z powtarzającym się refrenem "What won't kill you makes you more strong" [Co Cię nie zabije to Cię wzmocni]. To brzmienie jest chyba reakcją Metalliki na ich problemy ostatnich lat (złe przyjęcie St. Anger i wewnętrzne zmagania udokumentowane na Some Kind Of Monster) - "You rise, you fall, you're down and you rise again" [Wznosisz się, spadasz, leżysz na dnie i ponownie powstajesz]. Jest tu również bardzo abstrakcyjna solówka Kirka.






Utwór czwarty (sugerowane tytuły: 'The Judas Kiss' lub 'Bow Down')
"When you think it's all said and done/Sell your soul to me/Bow down to me/I will set you free" [Gdy wydaje Ci się, że wszystko zostało już powiedziane i zrobione, sprzedaj mi swą duszę, ukłoń mi się nisko, ja uwolnię Cię] - James przejmuje rolę alter-ego demona in this monster Maiden-esque bruiser. Mnóstwo tradycyjnych metallikowych zatrzymań i przyśpieszeń, opakowanych larsowkim stylem grania.



Utwór piąty (sugerowane tytuły: 'To End This War')
Otwiera go czyste brzmienie basu (jakby lekko trącające kawałkiem Dr Feelgood grupy Motley Crue?). Trujillo pokazał się na tym kawałku bardzo często z kilkoma podstępnie wypełniającymi utwór solówkami basowymi. Mamy tu przełamanie w dyszące old-schoolowe riffy. Jakby połączyć Iron Maiden z Born To Be Wild. Masywne gitary. A później, po instrumentalnej przerwie, nowe, średnie tempo z czystymi gitarowymi sekcjami. Hammett nadąża jednak z solówkami, a potem znów podwójne solówki – jego i Hetfielda (ślady Lizzy, może UFO).


Utwór szósty (Piosenka, sugerowane tytuły: 'Into The Crypt', 'My Apocalypse' lub 'Crossed That Line')

Najkrótszy kawałek na płycie, trwający niecałe 6 minut (pozostałe trwają około 8 minut) - styl riffów Reign In Blood. Prawdopodobnie najbardziej chwytliwy utwór, składający się z bardzo tradycyjnego schematu zwrotka/refren/przełamanie, ale dzieje się tu bardzo wiele. Potężna perkusja w tym kawałku, idąca w parze ze stylem 'zwykły śmiertelnik nigdy tak nie zagra' Kirka.


Czy Metallica odzyska pozycję bogów metalu? Zobaczymy końcem lata - plotki głoszą, że album pojawi się w połowie września.








Także na stronie
metalhammer.co.uk

możecie posłuchać zapowiedzi nowego magazynu, w tym zapowiedź nowej płyty Metalliki.
ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet










Waszym zdaniem
komentarzy: 0
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Nikt nie skomentował newsa.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak