W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Zakamarki historii: List napisany przez Larsa, wysłany do lidera Diamond Head
dodane 22.06.2016 00:26:10 przez: Marios
wyświetleń: 4340
Każdy zorientowany fan Metalliki na pamięć zna historię podróży, którą Lars odbył na Wyspy, by zobaczyć swój ulubiony zespół. Każdy zorientowany fan wie, że Lars skorzystał z jedynej szansy na zaopatrzenie się w debiutancki album Diamond Head „Lightning to the Nations” – wysłał listowne zgłoszenie i za trzy i pół funta zamówił album.




Każdy zorientowany fan wie, że jeszcze przed podróżą do Europy, przyszły perkusista namiętnie wysyłał listy do fanklubu Diamon Head. Listy docierały na miejsce: do domu Briana Tatlera – lidera i gitarzysty Diamon Head. Fanklubową pocztę odbierała mama Briana – szefowa fanklubu. Po sześciotygodniowym pobycie w świecie Diamon Head, Ulrich wrócił do USA. Poznał muzyków DH na tyle mocno, że już po powrocie postanowił wysłać list, by utrzymać kontakt ze swoim ulubionym zespołem. W tym liście nie zwracał się już do fanklubu, a bezpośrednio do Briana Tatlera.

18 stycznia 2012 roku Brian Tatler wrzucił do Internetu fragment legendarnego listu, który otrzymał od Larsa. List datowany na rok 1981.





Drogi Brianie,

Hej, co słychać??? Co porabiasz??? Co dzieje się z zespołem?? Niestety nadal nie mogę otworzyć „Sounds” i przeczytać magicznych słów „DH podpisali pięcioletnią umowę wydawniczą na cały świat”, ale trzymam rękę na pulsie. W każdym razie, co nowego w Twoich stronach? Ktokolwiek interesuje się tym samym starym materiałem?
Zanim zapomnę, chcę Ci bardzo podziękować że pozwoliłeś mi zostać u siebie i zajmowałeś się mną. Doceniam / doceniłem to. Byłbym pewnie jakoś zagubiony bez Was, chłopaki. Rzeczy, które się wydarzyły, sprawiają, że daję sobie teraz radę (w końcu).

Dziwak z Los Angeles robi kompilacyjny album dziesięciu młodych heavy metalowych kapel z L. A. i nasz zespół też tam jest z utworem o nazwie „Hit the Lights”. Dobry znak. Chce go dystrybuować również na cały świat. Wkrótce powinien się pojawić artykuł w „Sounds” o scenie heavy metalowej w Los Angeles, gdzie będzie też kilka słów o nas. Tak, wiem, że nie jest co coś, czym należy się w ogóle chełpić, ale przynajmniej jest to początek. (Mój tata opowiedział mi o kimś, kto nazywa się Andy Warhol, powiedział on kiedyś, że każdy może mieć swoje pięć minut sławy, problemem jest przetrwać......). No, w każdym razie nasz zespół nazywa się Metallica. Wyślę Ci kopię kiedy wyjdzie. Gitarzysta jest naprawdę szybki. Myślę, że go polubisz. Czekamy teraz na kilka koncertów w marcu, razem z innymi zespołami ze składanki. To jest naprawdę wszystko co robiłem, ponieważ jestem w „domu” i od października zajmuję się zespołem. Mamy próby sześć wieczorów w tygodniu, więc jesteśmy coraz bardziej wytrzymali i (staramy się) napisać kilka całkiem dobrych piosenek, staramy się trzymać z dala od norm i być nieco inni, więc przynajmniej nie będziemy zbyt przewidywalni i takie tam. Zobaczymy co się wydarzy
.





Na zdjęciach widać, że Tatler nie udostępnił listu w całości. Dolna część drugiej strony została zakryta białą kartką papieru. Jednak na pierwszym zdjęciu widać, jak tusz długopisu przebija. Widać wyraźnie, że i druga strona kartki formatu A4 jest w całości zapisana.

We wrześniu 2011 roku, Brian Tatler, pisząc przedmowę do książki „Metallica. Wczesne lata i rozkwit metalu”, tak wspominał o powyższym liście (tłum. Anna Czyżewska):


„Około stycznia 1982 roku Lars wysłał do mnie list, w którym pisał, jak przekonał „jednego gościa w Los Angeles” (był nim Brian Slagel z Metal Blade), by ten umieścił piosenkę Hit the Lights jego zespołu Metallica w składance, w której znalazły się utwory dziesięciu nowych, młodych grup metalowych z Los Angeles. Miałem wtedy mnóstwo roboty z Diamond Head, toteż ta doniosła informacja wpadła mi jednym uchem, a drugim wypadła. Niemniej jednak życzyłem mu powodzenia”.


Cztery miesiące później Brian postanowił podzielić się dużym fragmentem listu z internetowym światem.



Overkill.pl



Waszym zdaniem
komentarzy: 10
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
comitam
03.07.2016 10:08:31
O  IP: 93.179.231.72
No i po koncercie, myślę, że THE END to dobry moment dla kapeli bo choć dali dobry koncert to Ozzy momentami strasznie nie wyciągał nutek i zwyczajnie fałszował. Publiczność na piąteczkę, a na plus to rzadki widok nagrywających koncert telefonami.Strach pomyśleć jak James będzie śpiewał w wieku 68 lat...
comitam
26.06.2016 18:33:05
O  IP: 89.71.236.110
Aleksandra i a7xsz, wielkie dzięki!!! nocleg mam 850m od jazz rock cafe więc przed koncertem na grodzkiej, a po koncercie jazz...ogólnie to ktoś się wybiera na koncert?
Aleksandra
26.06.2016 12:56:06
O  IP: 62.233.161.31
comitam jazz rock cafe ( w podziemiach) na sławkowskiej
a7xsz
24.06.2016 12:05:39
O  IP: 212.160.172.84
grodzka 42
comitam
23.06.2016 19:09:35
O  IP: 89.71.236.110
Troszkę z innej beczki, może wie ktoś gdzie w centrum Krakowa jest jakiś lokal gdzie mozna spokojnie się zaje.ać przy dobrej muzie po koncercie Black Sabbath, Hard Rock Cafe odpada.
exxxile
23.06.2016 15:49:48
O  IP: 79.187.38.162
Fajna sprawa z tym listem : ) Jakoś urzekł mnie fragment dotyczący Andy'ego Warhola. Lars w końcu przez lata wsiąkł w sztukę, kolekcjonował obrazy, "bywał" tu i tam w podobnym środowisku, a wtedy dopiero usłyszał od ojca, że ktoś taki jak Andy Warhol w ogóle istnieje.

Co do zakrycia końcówki - być może w dalszej części Lars napisał po prostu o czymś bardziej prywatnym / intymnym. Jeżeli tak, to ładnie ze strony Tatlera, że zachował to dla siebie. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy wszystko jest właściwie wystawiane na światło dzienne.
patrykx1994
22.06.2016 23:03:37
O  IP: 31.178.127.56
comitam
22.06.2016 20:36:28
O  IP: 89.71.236.110
Pomyśleć, że 18 letni młokos wyznaczył sobie cel w życiu i go w 110% spełnił, my patrząc na to wszystko z boku widzimy jakieś nieudane projekty, a dla niego to były jakies etapy w życiu, które spełnił i nie jest ważne czy na tym zarobił on to zrobił i to go cieszy. Moze na Mount Everest swojej kariery już nie jest ale na którymś z Siedmiotysięczników jest nadal i jeszcze długo tam posiedzi.
xyz
22.06.2016 20:24:58
O  IP: 93.105.36.201
"staramy się trzymać z dala od norm i być nieco inni, więc przynajmniej nie będziemy zbyt przewidywalni i takie tam. Zobaczymy co się wydarzy". I to napisał Lars w 1981r.? Tacy są przez te 35 lat swojej kariery. Nieprzewidywalni.
NIKT
22.06.2016 17:33:25
O  IP: 81.190.72.47
Uwielbiam takie rzeczy z przeszłości. Dla mnie fenomenalne i liczę że kiedyś dalsza część listu ujrzy światło dzienne:) No chyba że to rzeczy tabu i LARS może nie życzył by sobie :)
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak