W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Wywiad z Larsem
dodane 01.01.2004 00:00:00 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 989
<center> Lars twierdzi, że Metallika nie jest nikomu nic winna
</center>

Lars broni ostatniego albumu zespołu przed krytyką zarzucającą, że St. Anger praktycznie nie nadaje się do słuchania. Stwierdził w wypowiedzi dla gazety The Oregonian, że fani metalu nie są otwarci na zmiany i eksperymenty, które ich ulubione zespoły stosują wobec sprawdzonych patentów muzycznych.

"Chcieliśmy zrobić płytę z surowym brzmienie i wydaje mi się, że nam się udało! Rozumiem, że płyta jest trudna w odbiorze, bo jest to długi kawał młócenia. Ale nie musi on być dla każdego. Dla nas było ważne, aby to nagrać. My tworzymy muzykę dla siebie, zawsze tak było. Żadna stacja radiowa nie chciała grać naszych utworów przez pierwszych osiem lat. A potem, nagle staliśmy się ulubieńcem wszystkich. A teraz nagraliśmy płytę, która nie pasuje do kapel typu NICKELBECK itp. i co... Ludzie myślą, szczególnie w hardrockowym światku, że jeśli raz zaczniesz grać coś przez jakiś dłuższy czas, to potem jesteś im coś winny. Nieprawda, nic nie jesteśmy nikomu winni (tak samo jak poprzednio). Przecież, nie sprzedajemy pasty do zębów."

Zapytany czy nie wydaje mu się, że najnowszy album powoduje odwrót starych fanów odpowiedział:

" Nie wiem. Zbierz 10 fanów Metalliki do jednego pokoju to będziesz miał 10 róznych osób. Wczorajszej nocy poszedłem się przebiec przed koncertem. Byłem na ulicy, na której była spora kolejka [do wejścia], miałem czapkę i nikt mnie nie rozpoznał. A stali tam nawet 8-latkowie ze swoimi 50-cio letnimi dziadkami.







Z kolei dla radia Launch Radio Networks Lars powiedział o tym co zazwyczaj robi przed wyjściem na scenę:


"Wiesz, gdy zaczynasz kawałkami Blackened czy Fight Fire... musisz pamiętać, aby trzymać swoje chops (?) razem. Więc przed wejściem na scenę gramy 20, 30 minut wspólnie w jamm room. Mamy człowieka, który to wszystko nagrywa. Każdej nocy powstaje z tego porcja świetnej muzyki i nie możemy się doczekać kiedy wejdziemy znów do studia w styczniu i wykorzystamy ten materiał"




LARS I SZTUKA

Lars nigdy nie pasował do typowego wizerunku muzyka heavy metalowego. A jednym z powodów jest to, że jest poważnym kolekcjonerem dzieł sztuki. Gdy Metallica odniosła sukces i zaczęła jeździć po świecie, wykorzystywał on wolne dni na odwiedziny w galeriach sztuki. [...]
W 1993, gdy kupił pierwsze dzieło (obraz na załączonej fotce autorstwa Karela Appela, jednego z artystów powojennego ekspresjonizmu z grupy Cobra ), stwierdził, że to była pierwsza tak naprawdę należąca do niego rzecz pozyskana dzięki Metallice. Przedtem tworzyli paczkę, która wszystko robiła wspólnie - mieszkała, spała i jadła razem. Urlichowi najbardziej podoba się obraz malarza Asgera Jorna p.t. Happy Wrath [Szczęśliwy Gniew] oraz dzieło bez tytułu - jak twierdzi, perłę w jego kolekcji, którego autorem jest Jean-Michel Basquiat, gwiazda graffiti z Nowego Jorku, który zmarł po przedawkowaniu heroiny pod koniec laty 80-tych.


Lars nigdy nie zatrudniał doradców do przeszukiwania rynku - " Kupuj to co dyktuje Ci serce " wyjaśnia. "Miej też pewność, że nikt nie ciśnie obrazu za 3 mln. Gdy tak naprawdę kosztuje on 1,5 mln." Bradziej niż aukcje Ulrich preferuje odzyskiwanie prywatnych właścicieli płócien. W 2002 roku Perkusista został jednak zmuszony, do sprzedania części kolekcji, w tym obrazu "Profit I" namalowanego przez Basquiata o wartości 5,5 mln $







Podziękowania dla JIMIEGO !!!


ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet


Waszym zdaniem
komentarzy: 0
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Nikt nie skomentował newsa.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak