W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Wspomnienia z odwiedzin dawnego domu: Steffan Chirazi
dodane 11.05.2016 00:45:40 przez: Marios
wyświetleń: 3445
Afterparty po występie w sklepie muzycznym Rasputin z okazji tegorocznego Record Store Day, odbyło się w El Cerrito w słynnej Metallirezydencji. Na spotkanie przybyła cała "śmietanka" z lat 1983-1986. W cyfrowym "So What" pojawił się tekst, w którym wszystkie te osobistości podzieliły się wspomnieniami związanymi z adresem 3132 Carlson Boulevard. Na pierwszy ogień kilka(naście) zdań od redaktora naczelnego "So What!" - Steffana Chirazi'ego:



Nie było trudno trafić na 3132 Carlson Boulevard kilka sobót temu. Już podczas koncertu w Rasputin Music, było zdeterminowanie, by zaprosić jak najwięcej starych przyjaciół, którzy towarzyszyli zespołowi w starych czasach Metallirezydencji. Było dobrze. Szalenie świetna sprawa.

Dla mnie było to wielkie przeżycie.

Początki mojej historii z Metallicą zaczęły się w Europie. Metalirezydencję pamiętam od późnych czasów ery Master of Puppets. Ale w tym domu goście spędzali mnóstwo szalonych, paskudnych, oszałamiających nocy, tworząc słynne Young Metal Attack, zanim ekipa się w pełni uformowała.
Więc napędzany do granic możliwości, spragniony, by móc to wszystko obserwować z boku, robiłem co mogłem, by chłonąć tę scenę.






Spotkałem osoby pokroju Briana Lew, ekipę Metal Marię i Craiga, Haralda O., czy KJ Daughtona. Wszystko potoczyło się swoim torem. Wspomnienia fruwały jak konfetti i ciepły blask uznania był widoczny wszędzie. Brian i James strzelili fotkę w tym samym miejscu, gdzie zostało zrobione zdjęcie na pierwszy album ponad trzy dekady temu. Słyszałem, że James zrobił sobie mały spacer z rodziną i przyjaciółmi, którzy nie znali terenu. Pokazał im pokój, który dzielił z Larsem („Gdyby ściany mogły mówić” – to komentarz, który słyszałem tam nie jeden raz!). Widziałem też fotografię Clive’a – psa należącego do ówczesnego menadżera Exodus i Metalliki, Marka Whitakera (on rzeczywiście wynajął to miejsce!). Słyszałem, że Clive był tak sprytny, że zawsze dostawał zadanie do wykonania. Dostarczał paczki z hamburgerami z Nation’s Hamburgers, który to przybytek znajdował się po drugiej stronie ulicy. Wiedział, że jeden hamburger będzie dla niego, gdy dostarczy towar!

Naprawdę świetnie było zobaczyć Metallicę tak wolną, na kompletnym luzie, cieszących się chwilą. Czasem nawet nieco przytłoczonych siłą pozytywnych emocji, gdy przywoływali niezliczone wspomnienia z zakamarków pamięci. To ważne doświadczenie, coś szczerze nie do pomyślenia, ponieważ w rzeczywistości to było bardzo ryzykowne przedsięwzięcie, by postawić wszystko na jedną kartę. Los wynagrodził wszelkie nadzieje. Zrobiłem kilka zdjęć. Przeanalizowałem kuchnię, by spróbować zlokalizować miejsce, w którym Ross Halfin zrobił te słynne zdjęcia na sofie. Ze względu na to, że miejsce okazało się być niewielkich rozmiarów, nie było z tym problemów. Ale nawet nie próbowałem odtworzyć tego momentu. Chciałem był po prostu świadkiem, ponieważ był to historyczny moment w ich karierze. Być może porównywalne nawet z Rock And Roll Hall of Fame.

Ostatnia rzecz, jaką usłyszałem, była cholernie zabawna, ale też nieco straszna. Harald O. upuścił swój nowiutki aparat, robiąc zdjęcia chłopakom. Gdy burmistrz El Cerrito, Greg Lyman ogłaszał Metallicę honorowymi mieszkańcami, Harald ponownie upuścił aparat. Na jego twarzy był tylko uśmiech. Wszyscy się uśmiechali.





Overkill.pl

Waszym zdaniem
komentarzy: 0
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Nikt nie skomentował newsa.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak