Login:
Hasło:
Rejestracja Przypomnienie hasła
11.03 |
Avatar, Kraków, Poznań |
11.03 |
The Pineapple Thief, Kraków |
13.03 |
The 1975, Warszawa |
15.03 |
The Rose, Kraków |
16.03 |
The Xcerts, Warszawa |
21.07 |
Lenny Kravitz, Kraków, Łódź |
11.06 |
Tool, Kraków |
08.05 |
The Kills, Warszawa |
27.04 |
PVRIS, Warszawa |
20.04 |
Armia, Kraków, Zabrze |
20.04 |
Cassyette, Warszawa |
10.04 |
Fast Animals and Slow Kids, W-wa |
06.04 |
King Nun, Warszawa |
30.03 |
Judas Priest, Saxon, Kraków |
27.03 |
Tom Odell, Warszawa |
26.03 |
Mother Mother, Warszawa |
22.03 |
Normandie, Warszawa |
20.02 |
X Ambassadors, Warszawa |
15.02 |
Black Foxxes, Warszawa |
06.12 |
The Prodigy, Poznań |
The Making of "Atlas, Rise!" N.W.O.B.H.M. A.T.M.
dodane 23.08.2017 22:41:30 przez: Elvis-Królwyświetleń: 2177
Na kanale MetallicaTV udostępniono kulisy tworzenia utworu pt. "Atlas Rise!".
Życzymy miłego oglądania!
Elvis-Król
Waszym zdaniem
komentarzy: 19
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Dla mnie jest to najbardziej zajebisty etap działalności zespołu: zrobić coś, na co ma się ochotę, nie patrząc przy tym na zysk.
Dokładnie o to mi chodziło. :)
|
Najwyraźniej kiwnięcie głową Larsa oznaczające 'całość jest spoko i zostaje bez zmian' było za mało na umieszczenie nazwiska ;)
Ja przypuszczam, że był to jeszcze ten czas, gdy Lars na sugestię typu: 'Hej, James, wpisz mnie na listę tantiemów", zawsze słyszał od Jamesa: "Spierdalaj!"
|
W każdym razie obecnie odbieram go jako człowieka renesansu, kochającego życie i czerpiącego z niego garściami.
Fajnie, Maciek, że to napisałeś. Co rusz czytam głosy, że Metallica rozdrabnia się ma drobne, ładując krocie w nikomu niepotrzebną Lulu albo w film. Fajnie, że ktoś przyznał (zgodnie z rzeczywistością), że to nic innego, jak "czerpanie z życia garściami". Metallica wg. mnie jest na szczycie od 1996 roku i już więcej się po prostu nie da przy tego typu muzyce. Ale niestety ten pułap popularności i sukcesu determinuje w ludziach postrzeganie takie, że teraz na wszystkim muszą zarobić, bo jak nie to znaczy to tyle, co niewypał finansowy (artyzm nie zawsze znajduje zwolenników i niekoniecznie musi się sprzedać). Szkoda, że obecnie Metallica jest postrzegana jako sukces komercyjny i wszystko, co zrobią "dla siebie", jest kwitowane przez komentatorów jako "niepotrzebne coś, na czym nie zarobili". "Łeee, słabiutko się sprzedało, znaczy, że kicha).
Dla mnie jest to najbardziej zajebisty etap działalności zespołu: zrobić coś, na co ma się ochotę, nie patrząc przy tym na zysk.
|
Myślę, że Duńczyk z pobocznymi projektami już się wyszalał i teraz jego cała energia i wena twórcza zostanie zużyta w nowe albumy, koncerty i Blackened bo to pewne zyski i spokój wszak starość się zbliża...
|
Zdecydowanie! Był moment kiedy nie lubiłem Larsa za to że powiedzmy ogólnie 'zadzierał nosa'. Już dawno mu to minęło, albo wręcz to ja miałem złe nastawienie. W każdym razie obecnie odbieram go jako człowieka renesansu, kochającego życie i czerpiącego z niego garściami. To on jest motorem napędowym zespołu, nawet nie James (choć też)
|
Tak czy siak to Lars ma w głowie więcej pomysłów i chęci od Kirka i za to Duńczyka lubię bo nigdy nie mówi stop.
|
Gdzieś tam dawno temu w jakimś wywiadzie wydaje mi się, że czytałem, że czasem podaje. Czy tak czy siak, na bank ma wielki wpływ w powstawanie kawałków i jego nazwisko nie jest wg mnie na wyrost w kawałkach. Marios zwrócił uwagę na Motorbreath - jedyny wyjątek :) Najwyraźniej kiwnięcie głową Larsa oznaczające 'całość jest spoko i zostaje bez zmian' było za mało na umieszczenie nazwiska ;)
|
outlaw: trochę racji w tym niestety jest na tej płycie
|
I dodam tylko, że jako perkusista Lars jest zajebisty bo dostosowuje się do riffów Jamesa idealnie i z żyjących nich by tego nie zrobił lepiej
|
MaciekP: Lars nie podaje riffów tylko trochę je przereanżowuje ale jeżeli chodzi o cały pomysł riffu i jego ducha to jest James. Lars tylko ociosuje to co stworzył James w jeszcze piękniejszą rzeźbę. Ale robi to z czegoś co już jest a nie z niczego jak robi to James. Jak by nie było to Metallica mogła by bez niego istnieć ale nie były by te kawałki tak oszlifowane jak te przysłowiowe diamenty które wydobywa James.
|
Tym niemniej można mu oddać, że był dobrym przedłużeniem Larsa ręki.
|
Weźmy gościa z siwą brodą, spozierającego znad okularów na czubku nosa, zestawmy go z drugim, który stoi, gdy tamten siedzi i posłusznie przytakuje głową, gdy tamten pokazuje palcem kiedy i co ma zagrać na swoim własnym gryfie - no i mamy wzorcową relację profesor - uczeń. Tak to wyglądało, gdy Kirk nagrywał solówkę. Wyalienowany w swojej własnej domenie.
|
Film ten zamyka usta każdemu kto sądzi inaczej i nie rozumiał tego co widzi np w YearAndHalf :)
|
Wielokrotnie tutaj pisałem że gdyby nie Lars to nie ma Metalliki, że jest mistrzem aranażacji i nie tylko aranżacji ale i kompozycji bo on przecież też podaje riffy do grania Jamesowi śpiewajac je.
Seryjnie tak trudno było wyczuć sarkazm skoro napisałem że "po tym filmiku widać...."? :)
|
Marios> To był czysty sarkazm :)
|
MaciekP
Jak to Lars nie ma wkładu w numery? A jego nazwisko przy każdym (oprócz Motorbreath)z nich to co jest? Za piękne oczy? Lars jest mistrzem aranżacji i za to ma nazwisko w każdym numerze.
|
Grunt że Lars dobrze dba o zespół i pilnował (Lars=Buldog według Jamesa), by żadna wytwórnia ich nie wydymała, a teraz mają własną.
Część artystyczną pozostawmy Jamesowi, który wie co i jak. Gdy tak patrzę, to James i Robert to taka pracowita połówka zespołu i zarazem perfekcjoniści, natomiast Lars i Kirk to niechluje i lenie.
Tym o to akcentem zawiadamiam, że równowaga w zespole zachowana :D
PS dobrze, że coś udostępnili, bo krótka przerwa w trasie i się zrobiło sezonowo ogórkowo, tak to zawsze było o czym pisać, a tu nie ma zbytnio o czym. I nic na to nie poradzę, że lubię gdy minimum jedna nowa wiadomość na dzień jest. Bo jak nie ma, to jakoś tak smutno mi :(
|
Fajnie widać na tym przykładzie jak to Lars nic nie kuma i nie ma wkładu w numery i ogólnie słaby z niego muzyk ;)
|
Ło matko bosko! To Lars tyle ślęczał nad początkiem kirkowej solówki??? :0
Tyle prób, tyle szukania dźwięku. Nie byłoby to dla mnie lekko szokujące, gdyby nie fakt, że identyczną frazę Kirk już nagrał w Suicide & Redemption.
Taka ciekawostka: S&R 6 minuta 54 sekunda. Żywcem wyjęte 5 sekund.
Końcowa harmonia wokalna genialna! Szkoda, że na albumie jest bardzo mocno przyciszona. Tak bardzo chciałbym usłyszeć w całości wersje demo "je je aj je je". Komu te 'riff origins' z trzeciego dysku przeszkadzały???
|
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
|