W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Rozmowy w czasie kwarantanny: Robert Trujillo dla So What! [kwiecień 2020]
dodane 14.05.2020 12:00:55 przez: Marios
wyświetleń: 2461
Rozmowa została zamieszczona w sekcji So What! 15 kwietnia br. Steffan Chirazi postanowił zadzwonić do Roberta Trujillo łącząc się z Południową Kalifornią, gdzie aktualnie mieszka basista. Rob pojawił się z nową porcją aktualnych informacji.






opracowanie tekstu: Steffan Chirazi
tłumaczenie: Marios



Dziwne to czasy. Większość ludzi jest głównie w domach i wszyscy zastanawiamy się nad tym, co się dzieje. Niektórzy przeżywają szczególnie ciężki okres i możemy im tylko życzyć tego co najlepsze i mieć nadzieję, że szczęście i hart ducha pozwolą im przebrnąć przez groźne problemy zdrowotne, czy ekonomiczne. Większość z nas ma problemy z odrzuceniem codziennej rutyny życia w kieracie, którą to zaburzył covid-19, a jest to na razie powszechna ogólnoświatowa rzeczywistość. Z pewnością jest to doświadczenie przejścia z jednej skrajności w drugą. Jednak mimo wszystko istnieją wspólne doświadczenia naszych obecnych sytuacji. Mając to wszystko na uwadze, pomyślałem, że dobrze byłoby namówić naszego starego, opanowanego Roba Trujillo na pogawędkę przez Zoom i sprawdzić, co porabia.

Nasze wirtualne spotkanie jest częścią nadrabiania zaległości i chociaż obaj zdajemy sobie sprawę z tego, jak stresujący jest to czas, znaleźliśmy w dyskusji też nieco lżejsze tematy i przy okazji trochę się pośmialiśmy. Po wszystkim mogę napisać, że każdy, kto spotka Roberta, musi mieć pewność, że węże ogrodowe są przechowywane na swoim miejscu.





Po pierwsze, podziel się tym, co aktualnie porabiasz z wolnym czasem w zamknięciu.

Sporo pracowałem nad muzyką. Włączyłem znów Pro Tools, które służy do nagrywania utworów i pomysłów na nie. Czuję się, jakbym po trosze wrócił do szkoły. Mam w San Francisco takiego kolegę, który jest mistrzem w obsługiwaniu Pro Tools i teraz jest moim sensejem. W każdym razie nie robiłem tego jakieś dziesięć lat i miło jest znów wsiąknąć w ten temat i poświęcić trochę czasu w odseparowaniu na naukę. Jednocześnie ważne jest, by znaleźć sposoby na wyjście i złapanie świeżego powietrza. Tutaj akurat znajdujemy się w dość odosobnionym miejscu, więc nie jest trudno zachować społeczny dystans w codziennym życiu. Jedna, trochę przerażająca sprawa robi się wówczas, gdy musimy iść do spożywczaka… To trochę, wiesz, balansowanie na krawędzi…

Pilne pytanie: Masz wystarczająco dużo papieru toaletowego, jak sądzę…

Wiesz, nigdy nie masz wystarczającej ilości papieru toaletowego. Nie mamy japońskich toalet, a byłoby idealnie, gdybyśmy…

Muszę się z tym zgodzić. Ewentualnie bidet wchodzi w grę…

Można tak zaoszczędzić dużo pieniędzy.

Bidet to teraz najlepsza metoda.

Tak.

Rzeczywiście zastanawiałem się nad próbą stworzenia jakiejś modnej toalety tego typu, ale zdałem sobie sprawę z tego, że nie mam na tyle umiejętności. W ogóle zastanawiałeś się nad jakimś wystrojem domu w bidet?

No, jeśli masz pod ręką wąż ogrodowy, a okno twojej toalety jest wystarczająco blisko, to możesz pokombinować.

Cała ta sprawa jest dziwaczna, ale wiesz, musimy poświęcić chwilę i pogadać o tym, jak się obecnie przeżywa ten niezwykle trudny czas… I naprawdę mam nadzieję, że wszyscy przez to przejdą, czy to z powodu tego, że zachorują, czy też przez inne współistniejące problemy, które z tej sytuacji wynikają.

Tak. To znaczy, oczywiście zaczynamy zdawać sobie sprawę z tego, jak poważna robi się ta sytuacja, i jak osoby – twoi znajomi, przyjaciele, czy też rodzina – łapią tego wirusa. Po prostu zaczyna on pełzać coraz widoczniej i widać, ile osób zaczyna umierać z tego powodu. Dlatego ważne jest, abyśmy praktykowali dowolną formę odkażania i trzymania społecznego dystansu. Drugą, niezwykle ważną stroną tego wszystkiego jest to – a opowiadałem o tym mojemu synowi – że w latach 80., kiedy jeździłem w trasy, nie czułem się całkowicie komfortowo, gdy przez dłuższy czas nie koncertowałem. Nudziłbym się! Zanudziłbym się w pokoju hotelowym. A potem zacząłem dostrzegać, że jeśli masz czas, to ten czas może być twoim sprzymierzeńcem. Możesz wtedy skierować swoją energię na produktywne tory. Chodzi mi o naukę, czy to języka, czy czytanie książek. Wiesz, moja żona znów zaczęła ćwiczyć balet, bo pojawiło się sporo lekcji online, w których możesz wziąć udział – może nie ja, bo ja to bardziej breakdance…

Jasne… Przykumaj te kocie ruchy, te gesty rękami…

Na głowie! Ale, wiesz, istnieje naprawdę wiele produktywnych sposobów na wypełnienie swojego czasu. Można wrócić do oglądania filmów, czy słuchania muzyki. Przez ostatnie kilka dni robiłem obiady dla rodziny. Tak naprawdę nigdy wcześniej tego nie robiłem, chodzi mi o poziom gotowania, na którym teraz jestem… Właściwie jestem teraz szefem kuchni…

Ale to nie jest etap Gordona Ramseya, który wjedzie ci do kuchni i będzie się na ciebie darł, bo za bardzo nabałaganiłeś, nie?

No, trochę tak jest… Chodzi mi o to, że… To trochę jak…

Dawaj. Odpaliliśmy rozmowę dzisiaj. Pogadajmy o Robercie Trujillo w kuchni. Co przygotowałeś?

Wczoraj zrobiłem Tuna Melts (kanapki z tuńczykiem) i było to naprawdę dobre.





Jaki jest więc przepis na Tuna Melts a’la Robert Trujillo?

Siekamy tuńczyka w drobne kawałki. Trzeba to zrobić naprawdę drobno. Nauczyłem się tego lata temu na trasie z Suicidal Tendencies. Mój ówczesny techniczny zawsze przysięgał, że opanuje sztukę robienia kanapek, a dokładniej kanapek z tuńczykiem. Więc wspólnie z tym gościem robiliśmy te kanapki. Nazwaliśmy je „światowa sława”. Tuńczyk zawsze był bardzo drobno pokrojony w kostkę, i do tego sos: mieszanka majonezu i musztardy. Wybieram zawsze kremową musztardę.

Masz jakąś kremową musztardę w stylu Grey Poupon?!

Grey Poupon, ale w bardziej zamerykanizowanej wersji. Następnie możesz do tego dorzucić sproszkowany czosnek, cebulę w proszku lub cokolwiek innego. To co lubisz. Całość mieszasz. Oto mój przepis.

Wrzucać to do jednego garnka?

Dokładnie tak! Zabrakło nam zwykłego chleba, zostały nam tylko bułki z hot-dogów, więc wykorzystaliśmy bułki z hot-dogów. Przekrawasz bułkę i zaczynasz od spodu: smarujesz masłem, kładziesz plasterek żółtego sera, do tego pomidor i wkładasz do piekarnika. Musisz monitorować. Gdy ser się roztopi, masz niesamowitą kanapkę. Proszę bardzo, oto przepis na dziś.

Super. To doskonały przepis.

Ostatnio zrobiłem też tacos. Twarde jak cholera!

Tacos też? To poszerza twoje umiejętności kulinarne.

Dokładnie. I jest fajnie. Moje dzieci bardzo to lubią a i żona jest pod wrażeniem. Tak myślę, że jest. Nigdy wprost tego nie przyzna, ale myślę, że jest pod wrażeniem tego, że jestem w stanie organizować te posiłki.

Talerze każdego dnia są puste.

Hej, są puste! Te rzeczy są dobre.

Ale to stwierdzenie. Czego jeszcze chcesz?!

Kto by przypuszczał, że coś takiego we mnie siedzi? Chodź cała sytuacja jest dziwna i szalona, można znaleźć pozytywne sposoby na życie.

Myślę, że takie próby to klucz do utrzymania własnej psychiki. Myślę, że to, o czym mówisz i to, na co chciałbym zwrócić uwagę to dbanie o swoją psychiczną kondycję, bez względu na sytuację. Musisz po prostu żyć najlepiej jak potrafisz, i tak jak wspominałeś, zaangażować się w tematy, w które być może nie angażowałeś się przez lata, lub których w ogóle nie robiłeś. Uważam, że to naprawdę ważny aspekt.

Zgadzam się. Wiesz, muzycznie byłem teraz bardzo aktywny. Przeglądałem ostatnio wszystkie swoje muzyczne pomysły i wkładałem w odpowiednie miejsca: Ten pomysł będzie dobry do tego, tamten będzie świetny tam, a tutaj jest coś super mocnego dla Metalliki. Było to dla mnie bardzo produktywne. Soki kreatywności się teraz wylewają. Są momenty, kiedy słyszę swojego syna i on uczy mnie umiejętności nagrywania. Chodzi mi o to, kiedy próbuję ustawić Pro Tools, a on jest na miejscu i ma swoją konfigurację do nagrywania... Wiesz, programowanie bębnów z szalonym wzorem podwójnej stopy… Takie techniczne sprawy. Słyszę riffy gitarowe, do tego bas i po prostu masz całą kompozycję. A ja się czuję w tym jak przedszkolak, który próbuje dewastować te podstawowe ustawienia. To ekscytujące móc obserwować, jak ta energia obraca się przynajmniej w moim bezpośrednim otoczeniu. Kreatywność jest naprawdę świetną formą terapii.

Tak więc puściłeś wodze kreatywności, ale też podobały ci się propozycje od Netflix i Amzon Prime. Kiedyś gadaliśmy o tym wspaniałym gościu, którym był Bruno (Sasha Baron Cohen).

O, stary! Znowu połączyłem się ze swoim wewnętrznym Sashą Baronem Cohenem. Wiesz, kocham jego humor. Rozumiem, że nie jest on dla wszystkich, ale pamiętam, jak wiele lat temu, może z dziesięć, robił te wszystkie fajne rzeczy. To po prostu humor na krawędzi, wyśmiewający poprawność polityczną i całe to szaleństwo. Jeśli na chwilę wyjdziesz ze swojej strefy i spróbujesz to ogarnąć, to będzie to dawka zdrowego śmiechu. Pozwól sobie na śmiech. Jest w porządku.

Na pewno lubisz się śmiać.

Wiesz, moja żona patrzyłaby pewnie na mnie z wyższością za to, że lubię ten rodzaj humoru w stylu Głupiego, głupszego i najgłupszego. Lubię też Idiokrację i The Wayans Brothers. Każdy znajdzie w tym coś dla siebie.

Idiokracja to dziś w zasadzie film dokumentalny, nie?

Tak, tak. Całkowita racja.





A jakieś dramatyczne kino, które Ci się podoba? Przejdźmy do rzeczy: jakie filmy z kategorii dramatu poleciłbyś Rodzinie Metalliki, takie które, wiesz, muszą zobaczyć, albo muzyka, której muszą posłuchać, a których ty doświadczyłeś ostatnimi czasy.

O.K. Dla mnie Parasite był świetnym filmem. Nadal jestem też jednym z największych fanów Pewnego razu… w Hollywood – jest zabawny i dobrze napisany. Obejrzałem go po powrocie z Europy. Dotarłem [do domu] jakoś w południe, ale bilety mogliśmy dostać tylko na 23.00 na nocny pokaz. Doznałem potężnego jet-lagu, ale udało mi się nie zasnąć i z ogromnym opóźnieniem zobaczyć ten film w kinie. Zwykle zasypiam, gdy film mnie nawet lekko nudzi, ale wtedy byłem w nastroju. Uwielbiam filmy Tarantino. 1917 to też świetny film, bardzo dobrze zrobiony. Nieco poważniejszy, ale świetne zdjęcia i świetne aktorstwo. Więc te trzy bardzo polecam. A jeśli chodzi o muzykę, słuchałem ostatnio sporo Pink Floyd. Live At Pompeii zawsze jest dla mnie czymś wyjątkowym. A do posiłków słuchałem SoundgardenSuperunknown.

Do posiłków?

No do posiłków, kiedy przygotowuję je dla rodziny.

Czyli, że kiedy pichciłeś kanapki z tuńczykiem to słuchałeś Superunknow od Soundgarden?

Tak.

Czy to część tego przepisu? (śmiech)

(śmiech) Nie wiem… Ja tylko… Głos Chrisa Cornella bardzo teraz do mnie przemawia. Jest w nim coś. Jakieś bogactwo, pewnego rodzaju duch, które w tej chwili do mnie trafiają.

To trochę melancholijne, czyż nie? Podświadomie [głos Cornella] łączy się teraz ze wszystkim. Tak myślę…

Zdecydowanie tak. To bardzo uduchowiony wokalista, więc duchowa strona jego muzyki teraz bardziej do mnie przemawia. A nawet nieco starszy materiał, typu Marvin Gaye i niektóre rzeczy od niego działają teraz na mnie. Choćby album What’s Going On. Więc wybrałem się w muzyczną podróż tą ścieżką, ale zawsze gdzieś muszę mieć przy sobie mój stary dobry funk rock z lat 70. i może jeszcze coś z Wielkiej Brytanii z późnych lat 70. i wczesnych 80. I nie chodzi mi tylko o NWOBHM, ale bardziej o alternatywne kapele typu Bauhaus, trochę Killing Joke, albo Bowie. Bowie zawsze jest świetny. Kiedy masz trochę czasu i możesz dać nura do tej króliczej nory, żeby odkrywać te kapele i różne rodzaje muzyki, staje się to bardzo interesujące i zabawne. Chodzi mi o to, że kiedy wsiadamy w samochód, słuchamy wszystkiego. Leci Annihilator, Death, Morbid Angel, czy Cannibal Corpse. No i oczywiście Black Sabbath.

Słuchasz Cannibal Corpse za kierownicą?

To standardowa muza w aucie Trujillo.





Ile masz na koncie mandatów za przekroczenie prędkości?

O właśnie!

Nie jeździsz nikomu na zderzaku??? Z pewnością musisz być największym ogonowym na świecie.

I jestem!

Przy tego typu ścieżce dźwiękowej musisz siedzieć komuś na ogonie, prawda?

Zgadza się. Ale to interesujące doświadczenie. Słucham tej muzyki z rodziną i mogę łatwo dostosować biegi, kiedy zaczyna lecieć jakaś uduchowiona muzyka, o której już wspominałem. Niedawno odkryłem zespoły z nowej szkoły muzyki alternatywnej. Jest taki skład o nazwie Wand. Są z Południowej Kalifornii, chyba z Pasadeny. Taki posmak retro. Brzmi to jak skrzyżowanie wczesnych Floydów z Barrettem i Beatlesów, którzy spotykają Black Sabbath. Po prostu ich muzyka jest dla mnie tak czysta… Parę miesięcy temu widziałem ich na koncercie i było to imponujące doświadczenie. Polecam też krążek pt. Golem. Sprawdź go. Myślę, że ci się spodoba. W sumie mają na koncie siedem albumów. Bardzo mi się to podoba.

Podoba mi się taki dziwny zakres dynamiki, dużo melodii, ale zaraz sporo ciężkiego grania. Taka trochę kolejka górska. No, to masz moją rekomendację: kapela Wand, album Golem. Posprawdzaj muzykę z lat 70 i dojedź aż do Chrisa Cornella, a z filmów zobacz, no wiesz, Parasite, Pewnego razu… w Hollywood, no i 1917. A kiedy obostrzenia miną, wyjdź na zewnątrz, zaczerpnij świeżego powietrza i zrób swoją kanapkę z tuńczykiem.

W rzeczy samej.

Dokładnie tak.

Dobry wybór. Dzięki za meldunek i zrobimy to wkrótce jeszcze raz. Może w przyszłym tygodniu.

Bez obaw. Poczekam.

[Robert zaczyna podskakiwać i gra kilka patentów na klawiszach].





Tak! To były pierwsze fragmenty nowego nagrania od Metalliki! Robią to! Oto pierwsze nuty. Ekskluzywny materiał dla świata!*

Trochę metalu.

W porządku, stary. Do zobaczenia. Miłego dnia.

Pa.



*Dopisek Steffana: To był sarkazm. Rob zagrał kilka nut na pieprzonym forteklapie i oczywiście nie są to pierwsze nagrania nowego materiału od Metalliki. To znaczy, może na nowym albumie będzie fortepian, kto wie. Na razie nikt o tym nie myślał. To tak, żeby było jasne.



Marios: W czasie panującego moru, w rodzinie Trujillo miała miejsce ostatnio ważna rocznica. Otóż 5 maja minęło 16 lat od ślubu Chloe i Roberta. Nie zabrakło oczywiście wspominkowych zdjęć.















Marios
Overkill.pl


Waszym zdaniem
komentarzy: 3
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
a7xsz
16.05.2020 22:28:20
O  IP: 0.0.0.89
Szczerze życzę im zdrowia przy takiej diecie.

Parasite i 1917 mi się nie spodobało i nisko oceniłem.
Marios
16.05.2020 19:33:27
O  IP: 0.0.0.77
NIKT
W sumie to prawie jak domowy kebab. A mógł po prostu kliknąć w pyszne.pl :)
NIKT
14.05.2020 17:49:43
O  IP: 0.0.0.83
"Przez ostatnie kilka dni robiłem obiady dla rodziny. Tak naprawdę nigdy wcześniej tego nie robiłem, chodzi mi o poziom gotowania, na którym teraz jestem… Właściwie jestem teraz szefem kuchni…"
-Co przygotowałeś?
-Kanapki z tuńczykiem..:D:D:D

Uwielbiam tego faceta:D:D Normalnie oplułem komputer:D:D
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak