W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Q Prime: Organizacja koncertów. Wywiad [cz. 3]
dodane 14.05.2016 13:40:29 przez: Marios
wyświetleń: 4209
Przed Wami przedostatnia część rozmowy z szefami Q Prime. Cliff Burnstein i Peter Mensch – duet, który pracuje ze sobą grubo ponad 30 lat. Poniżej dalsza część wywiadu, którą przeprowadził dla portalu bilboard.com Jem Aswad. Pierwsza część rozmowy tutaj, druga tutaj.





B: Wróćmy do serii krótkich pytań. Jakaś - przynajmniej jedna – prognoza dla przemysłu muzycznego na 2016 rok, to?

CB: Nie sądzę, że coś się zmieni. Trendy się zmieniają i pewnie pozostaną zmiennymi.

B: Największy problem, z jakim przyjdzie ci się mierzyć w twoim sektorze?

CB: Jeśli w ciągu pięciu lat ten biznes pójdzie jeszcze mocniej w streaming, i te firmy będą zgarniać większą część przychodów dla siebie, a nasze zespoły będą dostawać gówniane 20 procent, lub mniej, z tego co generuje Spotify i inne firmy strumieniowe, to będzie to nie do zaakceptowania. Nie będzie to sprawiedliwe.

B: Jeśli mógłbyś zamienić się miejscami z jednym artystą branży muzycznej, to kto by to był?

CB: Nie zamieniłbym się. Jesteśmy dobrzy w tym co robimy.

PM: I wiemy wystarczająco dużo o tym, jak działają zespoły.

B: Opowiedzcie o tej zabukowanej już trasie koncertowej waszych zespołów [trasa zakończyła się 1 kwietnia 2015 roku].

CB: Jest to piętnaście koncertów w marcu [2015] w składzie: Cage the Elephant, Silversun Pickup, Foals i Bear Hands. Cała czwórka to nasi podopieczni. Cała czwórka grana jest w radio. Koncerty odbywają się zazwyczaj w miejscach, gdzie nie jesteś główną gwiazdą. Problemem tych miejsc jest to, że są tam kluby i sale, gdzie można sprzedać 1500 biletów. Następnym krokiem będą hale, areny, gdzie trzeba sprzedać 10 000 miejsc. Więc sprawdzamy, współpracując ze stacjami radiowymi w tych miastach, czy możemy znacząco wypełnić halę na 10 000, zamiast robić koncert w klubie na 1500.

PM: Taki eksperyment.

CB: Dowiemy się po fakcie, czy to sukces, czy nie.

B: Wspomnieliście o sprzedaży biletów. Macie problemy z bileterskim rynkiem wtórnym?

PM: Do tej pory nikt nie potrafi ogarnąć tych problemów. Uwierz mi, że jest to najbardziej okropna rzecz. Drażni mnie to bardzo mocno. Nie wiem, w jaki sposób ludzie w pierwszych trzydziestu rzędach zdobywają bilety, ale żaden z moich znajomych nie jest w stanie tego zrobić.

CB: Teoretycznie jeśli chcesz ograniczyć dwa bilety na osobę, jeśli przychodzą bez biletu, muszą dać do sprawdzenia identyfikator swojej karty płatniczej i otwierasz bramy na trzy godziny przed koncertem.

PM: A wygląda to tak: zrobiliśmy coś takiego dwa razy. Masz możliwość kupienia lepszych wejściówek, bo bilety mają niższe numery. To przez to, że pośrednicy się już w to nie mieszają. Jeśli przyjdziesz z identyfikatorem o piątej, czy szóstej po południu, nie musisz już korzystać z pośredników.

CB: Ale jeżeli każesz ludziom dawać do sprawdzenia identyfikator i trzymać ich w kolejce, by mogli wejść wcześniej, znajdzie się jakaś liczba osób, które będą mówić: „Dlaczego tak kurewsko mi utrudniasz?”. Ludzie cię olewają, bo ciągle powtarzasz, że taka jest procedura. Większość ludzi niekoniecznie jest świadoma rzeczy, które wykonujesz.

PM: To jest w ich interesie. Mogliby się bardziej zainteresować. Wielu ludzi płaci po 150, 250 dolarów za bilet, by uzyskać lepsze miejsce, ponieważ jest to jedyny dzień w roku, kiedy idą na koncert. Dotarło to do punktu, w którym dobrym rozwiązaniem byłby system all-auction. Myślałem o tym kiedyś. (Nie jestem ekonomistą, ale chyba chodzi o sposób, jaki wykorzystuje np. portal za10groszy.pl – przyp. Marios).

CB: Ale przez taką cenę wielu fanów zrezygnuje, i dlatego każdy z nas: menadżer, artysta, który ma na uwadze dobro fanów, nie będzie zmieniał sposobu sprzedaży topowych artystów, ponieważ fani nie chcą – cytuję – „Być dymani”.

PM: Nawet jeśli...

CB: Nawet jeśli są dymani na każdym kroku. Jest to kwestia spojrzenia. Nie można obwiniać nas, czy kogokolwiek innego, jeśli cena jest w porządku.

B: Mówi się, że jedynym zespołem, który jest w stanie przeskoczyć te problemy, jest The Rolling Stones, ponieważ oni naliczają tyle za bilet, że rynek nie będzie podwyższać cen.

CB: Drugą rzeczą, jaką możesz zrobić – Peter i ja rozmawialiśmy o tym – to brać samych topowych artystów, by nie było pustych miejsc. To działa już od wielu lat. Więc jeśli chcesz windować ceny tak jak Stonesi, skończysz z mnóstwem pustych krzeseł. Jeśli ustawisz bilety za niższą cenę, niż rynkowa, będziesz miał wypełnienie po brzegi. To artysta w końcu decyduje: „Nic się nie stanie, gdy sprzedacie ostatni tysiąc, dwa tysiące biletów. To wciąż wspaniały dzień. Każdy kto chce, dostanie bilet”.

PM: Niektórzy artyści z naszej stajni lubują się w dużych, halowych produkcjach. Siedzą z księgowym i mamy: „Wydajemy mnóstwo kasy na robienie pokazu na scenie, a nawet nie wychodzimy na zero, albo gramy za pół stawki”. No i musisz im powiedzieć: „Dobra. Zróbmy bilety po 125$, zamiast 75$” – i wiesz co? Zarobisz więcej, ale jak już wspomniał Cliff, nie zapełnisz hali. Więc trzeba podjąć decyzję: albo zarabiamy dużo, puszczając wejściówki po 60-75$, albo wychodzisz z całą sceniczną otoczką i do niej dopłacasz.

CB: Jeden z naszych artystów ma taką filozofię działania, że woli sprzedać 90 procent biletów, ponieważ jeśli sprzeda 90 procent, wie, że wybrał idealne miejsce na koncert. Jeśli to się wyprzeda, może próbować z większą miejscówką.

PM: To staje się coraz trudniejsze, by przekonać artystów, że warto zagrać w większym miejscu i sprzedać 80 procent biletów, wiedząc, że jeśli następny występ będzie w mniejszym miejscu i zostanie wyprzedany, to i tak grasz dla tysiąca lub dwóch tysięcy ludzi mniej. Nawet jeśli miejsce jest wypełnione w 75. procentach, wciąż jest tam więcej ludzi. Wolę zrobić okrojoną Madison Square Garden, zamiast mniejsze Radio City Music Hall. Wolę występ dla 8000 ludzi, niż dla 6000.

CB: Większość artystów to woli.





B: Więc kieruje nimi czysta duma?

Obaj: Tak!

PM: Trzeba próbować zadowolić każdego z fanów. Tak więc należy zagrać w większym budynku i poradzić sobie z tym. Nikt, kto przyjdzie na koncert, nie będzie się zastanawiał: „Jaki kiepski koncert. Wszystko przez to, że hala jest w połowie pusta”. Przyszedł dla zespołu, kupił bilet. Nie obchodzi go to, czy dwadzieścia rzędów za nim są pustki. On przyszedł.

CB: Mamy kolejny zespół, który przez wiele lat będzie się pokazywał grając w klubach na 1500-2000 miejsc. A kiedy staną się wielcy, będzie można od czasu do czasu zorganizować halę, gdzie zapełnią jakieś 9000 z 15000 miejsc. I myślą, że to może być problemem, ponieważ większość artystów patrzy tak jak już wspominałem: „Tak. Jesteśmy świadomi, że będzie tylko 9000 osób. 6000 miejsc będzie pustych”. A ja odpowiadam: „To wspaniałe, że przyjdzie was zobaczyć 9000 osób”.

PM: Muszę przyznać, że trochę zmieniła się moja filozofia zarządzania po rozmowach z naszymi zespołami i wszystkimi czynami z tym związanymi. Radzimy sobie. Oni muszą to zrozumieć. Starsze kapele mówią: „Nie zagramy, bo koncert się nie wyprzedał”.

B: Kiedy możemy spodziewać się nowego albumu „Red Hot Chili Peppers”.

PM: Kiedy będzie gotowy.

CB: Myślę, że z początkiem lata [wywiad przeprowadzany w styczniu 2015 roku – przyp. Marios].

PM: Mamy nadzieję. To znaczy musimy wszystko rozkręcić. Pracujemy nad tym.

B: Z nieuniknioną trasą koncertową?

PM: Z nieuniknioną! Właśnie rezerwujemy terminy. To jeszcze jeden sposób: Jeśli grasz w halach, a tak działa większość naszych zespołów, to coraz trudniej uzyskać wolny termin. Niekoniecznie z powodu innych koncertów, ale ze względu na mecze koszykówki, czy hokeja.

CB: Jeśli mówimy o zmianach, między tym co było 20 lat temu, a teraz, to mogliśmy rezerwować trasę cztery miesiące przed startem.

PM: Teraz jest to rok i cztery miesiące.

B: Z powodu większego popytu na imprezy w halach?

PM: Tak. Na przykład: powiedzmy, że chcesz zagrać w Paryżu, a w Paryżu jest tylko jedna arena. Zabukowaliśmy sześć koncertów w Paryżu w lutym i na początku marca [2015]. A rezerwowałem to dwa lata temu. Zespół nawet jeszcze nie myślał o nagraniu płyty. Drones wypuścili album teraz, ale musiałem rezerwować już wtedy.

CB: I trzeba być geniuszem w prognozowaniu, by przewidzieć, że sześć sztuk to wystarczająca ilość. Musisz założyć, że planujesz dla stu tysięcy osób. A co, gdy przyjdzie tylko połowa?

B: Dlaczego wybuchł tak nagły popyt na imprezy w halach? To wszystko przez drużyny sportowe?

PM: Oto, jak to wygląda. Madison Square Garden ma zabukowane pokazy indyjskich artystów, gości z Ameryki Południowej, performerów z Korei – a oni wymyślają takie programy, jak: „Dinozaury rządziły Ziemią”.

CB: Jeśli chcesz zarezerwować trzy, cztery noce we wszystkich dostępnych dużych miejscówkach, bo wiesz ile cię kosztuje organizacja z powodu umowy – wtedy musisz negocjować ze wszystkimi, którzy też mają zabukowane występy.

PM: A w okresie zimowym w Slapes Center [w Los Angeles], grają trzy profesjonalne drużyny sportowe.

CB: I jeszcze jedna sprawa. Starsi artyści, których wypromowaliśmy jeszcze nie odpuszczają. Oni nadal wyprzedają areny.

PM: Paul McCartney nadal występuje, Billy Joel także.

CB: I w większości przypadków są to jedni z 25-30-tu głównych rozgrywających w branży. Więc masz nagromadzenie artystów, którzy hipotetycznie znajdują się w top 25 na rynku.

PM: Więc rezerwujesz wielokrotnie występy artystów z topu. Poruszasz się między tymi trzydziestoma artystami. Jeśli zaczniesz z The Eagles [uwaga: rozmowa przeprowadzona na krótko przed śmiercią współzałożyciela The Eagles – Glenn’a Frey’a – przyp. autor], to zorganizujesz im sześć sztuk w Madison Square Garden, zamiast w Albany, albo Hartford.





B: Co z Metallicą? Album w tym roku [2015]?

CB: Prawdopodobnie.

PM: Prawdopodobnie pod koniec roku, albo coś w tym rodzaju.

B: Rozmawialiśmy o sposobach uznanych artystów, którzy chcą pozostać w interesie i ciągle czerpać z tego satysfakcję. Czy granie na Antarktyce przez Metallicę, jest dla nich właśnie takim sposobem?

CB: To zabawa. To jest coś w rodzaju listy [rzeczy do zrobienia]. Nie mam, kurwa pojęcia.

PM: Ale jest jeszcze jedna sprawa. Red Hot Chili Peppers grali na każdym możliwym festiwalu w ciągu ostatnich dwóch lat, ponieważ są wspaniali i nie grali jako główna gwiazda od jakichś czterech, pięciu lat. Flea nigdy nie wypadnie z rynku. Dlaczego? Bo nie chce grać ciągle tych samych, starych piosenek.

CB: On chce grać coś nowego.

PM: Jedyny powód, dlaczego planujemy takie rzeczy teraz, jak wspominał Cliff, jest to, że zbliża się lato, i widzimy światełko w tunelu, że album jest tuż, tuż. Album mógłby zostać wydany gdzieś po sezonie festiwalowym, ale puścimy jakiś singiel. Przez ostatnie dwa lata wyhamowaliśmy ze wszystkim.

B: Wypuścicie w trasę Atoms For Peace?

CB: Tak. Będą grać z Patti Smith i Thom’em Yorke’em. To dla nich trochę ciekawostka, trochę wyzwanie.

PM: Po prostu ich wypuścimy. Bo oni zarabiają każdego lata 25-30 milionów dolarów. Promotorzy zawsze nas zaczepiają: „Ile?”. Żadnych kłopotów.

B: Patrząc na Q Prime jako całość, model biznesowy, na to, jak bardzo przyszłościowo myślicie... Dostrzegacie nadciągające zmiany?

PM: Cóż. To, co zaczęliśmy robić wiele lat temu, przejmując funkcje firm płytowych, ponieważ one przestają funkcjonować, stało się naturalnym postępem nowych form współpracy z tymi samymi artystami. W dawnych czasach w firmach płytowych byli menadżerowie produktu. Wiedzieli wszystko o płycie. Jaki kolejny singiel, jaka okładka, trasa koncertowa. Teraz na co dzień mamy u siebie ludzi, którzy robią to samo ,a my ustalamy z zespołami: „Dobra. Nazwa wytwórni, która ma to robić. Rozgłos. Wynajmujemy kogoś. Synchronizacja. Zatrudniamy kogoś. Promocja. Mamy ludzi od promocji”. To, gdzie jesteśmy teraz, jest naturalnym wynikiem tego, w jaki sposób startowaliśmy 20 lat temu.


CDN...



Overkill.pl


Waszym zdaniem
komentarzy: 6
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
LucAsh
15.05.2016 20:26:58
O  IP: 87.207.36.30
Nie pisze się Metallici, tylko Mettalincji...
Vamike
15.05.2016 17:42:00
O  IP: 83.24.1.187
NIKT

Nie musisz nie musisz chociaż uważaj bo odbiegamy od dyskusjii która tyczy sie nadchodzącego wielkimi krokami nowego albumu Metallici.
NIKT
15.05.2016 13:54:34
O  IP: 81.190.72.47
Jestem świadom że to wywiad z zeszłego roku dla tego napisałem że podoba mi się ten fragment wywiadu. Właściwie to powinienem napisać że mnie to bardzo zaciekawiło/zastanowiło;) Z resztą na koniec dopisałem że: " Raczej ..coś w tym rodzaju." Chyba nie muszę dopisywać że jestem również świadom tego że mamy już rok 2016? ;)
Vamike
15.05.2016 13:18:56
O  IP: 83.24.1.187
NIKT

ALe tam masz ze 2015 tzn ze płyta jest praktycznie gotowa już od kilku miesiecy albo moze i wczesniej....Bo według mnie to mogli by wydac pewnie i 2014 spokojnie.
Tylko czekaja tak naprawde na dogodny moment w miedzyczasie dogrywająć jakies popierdólki
4ever
14.05.2016 21:29:47
O  IP: 83.30.60.128
No i to jest najbardziej interesujący wywiad od dawna. Brawo dla tłumaczy :)
NIKT
14.05.2016 15:06:14
O  IP: 81.190.72.47
Spekulacje i kombinacje.. Aż się w głowie kręci ile muszą się nakombinować by zarobić te kilka, marnych milionów i nie stracić :)

Podoba mi się ten fragment:

"B: Co z Metallicą? Album w tym roku [2015]?
CB: Prawdopodobnie.
PM: Prawdopodobnie pod koniec roku, albo coś w tym rodzaju." :D
Raczej "..coś w tym rodzaju." :D
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak