Login:
Hasło:
Rejestracja Przypomnienie hasła
11.03 |
Avatar, Kraków, Poznań |
11.03 |
The Pineapple Thief, Kraków |
13.03 |
The 1975, Warszawa |
15.03 |
The Rose, Kraków |
16.03 |
The Xcerts, Warszawa |
21.07 |
Lenny Kravitz, Kraków, Łódź |
11.06 |
Tool, Kraków |
08.05 |
The Kills, Warszawa |
27.04 |
PVRIS, Warszawa |
20.04 |
Armia, Kraków, Zabrze |
20.04 |
Cassyette, Warszawa |
10.04 |
Fast Animals and Slow Kids, W-wa |
06.04 |
King Nun, Warszawa |
30.03 |
Judas Priest, Saxon, Kraków |
27.03 |
Tom Odell, Warszawa |
26.03 |
Mother Mother, Warszawa |
22.03 |
Normandie, Warszawa |
20.02 |
X Ambassadors, Warszawa |
15.02 |
Black Foxxes, Warszawa |
06.12 |
The Prodigy, Poznań |
MetOnTour - Hong Kong, oraz superkolekcja fana z Toronto.
dodane 26.02.2017 20:07:01 przez: Kubus-87wyświetleń: 4628
Metallica pokazała nam kolejną odsłonę MetOnTour. Tym razem jest to : skrót koncertu z Hong Kongu, przygotowanie sceny w Kopenhadze, oraz niesamowita kolekcja płyt pewnego fana...
Przygotowanie sceny w Kopenhadze
Kolekcja Douga Browna
Skrót koncertu z Hong Kongu
"Atlas Rise" - Hong Kong
Źródło : MetallicaTv
Waszym zdaniem
komentarzy: 23
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
T,V, Eye nowy cover zagrali
|
Co jest znowu z tą stroną. Nikt nie pisze, że było Dream No more na żywo.
|
Pewnie ogłaszą jak wrócą z Meksyku.
|
Dziwne....może jeszcze dopinają ostatnie kraje i ogłoszą z opóźnieniem.
|
|
Electrode pisałem o tym niżej ale jakoś nikt nie odp na ten temat.
|
Na MetallicaTV pojawiło się wideo z Grammy i z próby przed!!!
|
Co z ogłoszeniem europejskiej trasy? Mieli podać tą informacje pod koniec lutego.........
|
Z tego wykonania Now That akurat mogliby zrobić dobre wideo. Widziałem na telebimie ujęcia z kamery przesuwającej się nad tłumem, jakiej wcześniej nie było.
|
Tego nie widziałem i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. I niech ktoś mi powie, że tworzenie nowej muzyki nie napędza do nowych pomysłów. Bo ileż razy można grać te same albumy i nic nowego nie robiąc. Tutaj chłopaki zaskoczyli pozytywnie na spontanie i to bez nagrań do jakiegoś DVD, tylko po prostu od tak by zrobić coś nowego.
Biedny Lars, teraz będą mówić, że nawet Rob i Kirk są lepsi od niego, bo James to wiadome człowiek instrument.
Już myślałem, że nigdy nie zobaczę czegoś takiego, więcej zabawy na scenie. Jeszcze mogliby wrócić do grania medleyów, najlepiej z kawałków których w ogóle nie grają, niby najlepsze fragmenty 3-5 utworów, a ile frajdy dla fanów.
|
|
|
O ku..a!!! Kocham ten zespół! W poprzednim komentarzu pisałem, że marzy mi się aby tę wspaniałą środkową część Now That We're Dead przedłużyli tak, jak to robili kiedyś z King Nothing czy Creeping Death. I proszę!!! Ten zespół to koncert życzeń.
To właśnie w środek Now That We're Dead wsadzili perkusyjne show.
Tu jest:
https://www.youtube.com/watch?v=KiCtz2gdaNQPokaż podgląd
|
A to dobre! Kto by się spodziewał. Fajnie, że chce się im robić jeszcze takie rzeczy. Naprawdę zaskoczenie.
|
fixxxer4ever
A no widzieliśta:) Okazuje się że nawet KIRK jest lepszym perkusistą od LARSA:D A tak poważnie to kiedyś częściej robili tego typu rzeczy na scenie. Nawet bardzo dobrze to wyszło i fajnie by było gdyby częściej robili coś "niekonwencjonalnego" na scenie.
|
|
Do końca lutego mieli podać terminy koncertów w Europie o ile się nie mylę.
|
W sumie mój osobisty ranking utworów z Hardwired raczej niewiele uległ zmianie od początku, a Now that we're dead nie jest w nim numerem jeden, ale muszę się wypowiedzieć na temat magii tego kawałka.
Otóż uważam, że nawet największe klasyki, tak Metalliki jak i w ogóle, na pewnym etapie się nudzą, a może raczej każą od siebie odpocząć na dłuższy czas, dokładnie na tej samej zasadzie na jakiej nie można jeść w kółko tortu śmietankowego, jak to ktoś tutaj trafnie zauważył. A więc odkłada się na półkę nawet największe szlagiery jak Master i przez pewien czas nie można ich słuchać z przesytu. Takie zmęczenie materiału.
Przy tym wszystkim jednak istnieją również 3 czy 4 utwory we wszechświecie, które niezależnie od tego czy dorobiły się czy nie opinii klasyka, to jednak mają tę przedziwną właściwość, że NIGDY się nie nudzą i z niezrozumiałym magnetyzmem zmuszają wciąż do tego, aby "kliknąć". W zasadzie każdego dnia. Przy czym każde kolejne odsłuchanie nie daje wcale uczucia spełnienia, a tylko wzmaga apetyt i przyjmowane dawki muszą być coraz większe. Takim właśnie utworem jest Now that we're dead. Kompletna perseweracja.
To jakaś magia. Ale z drugiej strony, rozkładając na części pierwsze, można chyba wyjaśnić ten magnetyzm, bo utwór ma wszystko, co musi mieć crack: od wejścia intrygujące intro, świetny, klasycznie rockowo, tylko ciężej, brzmiący riff, wpadające w ucho wokale, wyśmienitą moim zdaniem solówkę (zalatuje Black Sabbath) i coś co w tym kawałku lubię najbardziej - hipnotyzujący środek z jammującymi gitarami. Aż się prosi, aby ten fragment po solówce wyciągnąć na koncertach tak, jak robili to niegdyś z King Nothing (Woodstock '99).
Na potwierdzenie, że jest coś w tym kawałku naprawdę pochłaniającego mogę dodać, że niebawem Now that we're dead chyba wyprzedzi przodujący Spit Out the Bone w ilości odtworzeń na YouTube (nie wliczając oczywiście wypuszczonych przed premierą singli).
|
Powiem, że nawet am i savage lubię teraz posłuchać, jak pisałem cały album mi wchodzi. Jasne, że ma się kawałki, które częściej się słucha od drugich, ale chętnie zawsze całość łykam. No i bardzo zachwyciłem się halo on fire, na początku tolerowałem tylko końcówkę, która wbija w fotel i nigdy nie pojmę dlaczego wszędzie jest wymienianie, że ten kawałek powinien być krótszy o minutę, a nawet o dwie? Wyciąć najlepszy moment mielenia jelit? No WAY!
Co do Amerykanów to nie od dziś wiadomo, że w 80% jest to naród, który ma defekty. Nigdy nie zapomnę tego sławetnego procesu, jak facet podał jakąś firmę od której miał kuchenkę mikrofalową i w instrukcji nie było napisane, że nie można tam wysuszyć kota. Każdy chyba domyśla jak skończyła się taka operacja, a facet oczywiście dostał odszkodowanie. Po prostu brak słów.
Co do tych wszystkich nagród to dla mnie nie są żadnym wyznacznikiem. Oczywiście zdarza się, że nagrodę dostanie coś wartościowego i godnego uwagi, ale prawda taka że jest multum wybitnych produkcji, które nigdy się nie pojawi na żadnym grammy czy oscarach, bo jest za mało komercyjne. A co nie komercyjne, to nie ma prawa bytu na takich tworach.
|
Excluding 4 Horseman of course.
|
Myślę, że wpadka z wręczenie Oscarów ostatecznie potwierdza, że nie ma co się doszukiwać teorii spiskowych i celowych afrontów w stronę Metalliki z ceremonii Grammy. Ci Amerykanie po prostu są pośmiewiskiem sami dla siebie, a niechlujstwo bierze się pewnie z głęboko zakorzenionego przekonania, że są pępkami świata. Dość żałosna to nacja.
|
A jak tam Elvis z Am I Savage? Przekonałeś się w końcu? Jak już pisałem, uwielbiam w tym kawałku to ciężkie stąpanie basu w głównym riffie. Słychać go tam wyraźniej niż gdziekolwiek indziej na płycie. To są takie tąpnięcia wręcz, jak Godzilli.
|
Atlas Rise, piękna sprawa. Kocham ten kawałek, zresztą nie tylko ten, bo całe Hardwired skradło moje serce.
Kręciłem trochę nosem po pierwszych zachwytach, ale album rządzi. Kocham Hardwired, kocham DM. Jest petarda, mam nadzieję że w przyszłym roku dostaną w nagrodę jakieś Grammy.
|
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
|