Login:
Hasło:
Rejestracja Przypomnienie hasła
30.03 |
Judas Priest, Saxon, Kraków |
06.04 |
King Nun, Warszawa |
10.04 |
Fast Animals and Slow Kids, W-wa |
20.04 |
Cassyette, Warszawa |
20.04 |
Armia, Kraków, Zabrze |
21.07 |
Lenny Kravitz, Kraków, Łódź |
11.06 |
Tool, Kraków |
08.05 |
The Kills, Warszawa |
27.04 |
PVRIS, Warszawa |
27.03 |
Tom Odell, Warszawa |
26.03 |
Mother Mother, Warszawa |
22.03 |
Normandie, Warszawa |
16.03 |
The Xcerts, Warszawa |
15.03 |
The Rose, Kraków |
13.03 |
The 1975, Warszawa |
11.03 |
The Pineapple Thief, Kraków |
11.03 |
Avatar, Kraków, Poznań |
20.02 |
X Ambassadors, Warszawa |
15.02 |
Black Foxxes, Warszawa |
06.12 |
The Prodigy, Poznań |
MetOnTour - Antwerp, Belgium - 2017 "Dream No More"
dodane 07.11.2017 22:33:23 przez: Elvis-Królwyświetleń: 2763
Na kanale MetallicaTV w serwisie YouTube udostępniono nagranie "Dream No More" z koncertu w Antwerp, który odbył się 3 listopada 2017 roku.
Życzymy miłego oglądania i słuchania!
Elvis-Król
Waszym zdaniem
komentarzy: 11
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Dołożę Jamesowe trzy grosze na temat wyglądu na scenie. Październik 1996:
Ja z makijażem nie mam nic wspólnego, ale Kirk przepada za tym. Może wyjść na scenę nawet z pieluchą w gaciach, mam to w dupie. T jego wybór. Nie jest już cholernym gówniarzem, a kim ja, kurwa, jestem, by mu o tym mówić. Mógłbym, ale to gówno da. Może robić z siebie osła. Mnie to naprawdę niewiele interesuje.
Dodatkowo coś od managera, Petera Menscha. Listopad 1997:
Metallica za bardzo się nie zmieniła - to znaczy Hetfield nadal ubiera się na czarno.
O dzwonach Cliffa MaciekP już wspomniał.
|
I wcisnęło mi się wyślij i nie mogę dopisać więc kolejny post;)
Dzwony Burtona, spodenki Roba, ba nawet ścięcie włosów przez Jasona na początku lat 90 (gdy pozostali mieli jeszcze długie) zresztą ładnie pokazują, że zespół ten na takie pierdoły jak ciuszki, czy to na scenie, czy w życiu - ma po prostu wyjebane.
Albo pamiętacie wieśniacką fryzyrę Heta z bodaj 95 roku gdy miał płetwę? :D
I fajnie:)
|
w przypadku artystów występujących na scenie image ma znacznie.
Wolał bym aby w przypadku takich artystów jak Metallica, nie miało to znaczenia. Wg mnie to o czym piszesz dotyczy np Prince'a, Jacksona czy Madonny (wszystkich tych trzech artystów cenię, więc podanie ich jako przykład w żadnym wypadku nie jest prześmiewcze). Imagem scenicznym Metalliki jeślli chodzi o ubiór była zawsze totalna dowolność. Dzwony Burtona w latach 80 (przypominam - latach 80tych) gryzły się na scenie jeszcze bardziej niż krótkie spodenki Roba. Serio mówię - dzwony w tych latach były czymś w zasadzie niedopuszczalnym ;)
|
Wiązanie czyjegoś wyglądu z wartością w zespole, albo jeszcze gorzej, wartością jako człowieka to zwykła dziecinada, buractwo lub troling. Nie przejmowałbym się.
|
Maciek, śpieszę wytłumaczyć: w przypadku artystów występujących na scenie image ma znacznie. To po prostu część show tak samo jak scena, oświetlenie, kolory gitar itd... Sportowe ciuchy Roba trochę się gryzły z resztą zespołu. Nie przeszkadzało mi to za bardzo, ale gdy zaczął sie ubierać bardzeij dojrzale, wdzę pozytywną zmianę.
|
Zadziwiające jest jak grupa facetów, niezmiennie i praktycznie za każdym razem, komentuje czyjeś ciuszki i to często w kontekście wartości tego kogoś ;)
|
Generalnie kawałki z nowego albumu brzmią bardzo dobrze co cieszy przed koncertem w Polsce. Ale on jest za pół roku i niewiadomo tak naprawdę jaki będzie wówczas krajobraz setlistowy. A Dream No More jak najbardziej u mnie na liście życzeń.
|
Cieszy mnie niezmiernie, że na nowej płycie jest tak dużo backing vocals. Na DM Rubin sugerował ograniczenie tego do minimum, bo to się kojarz z Metalliką lat 90-tych, a miało być jak w 80-tych. Cieszy mnie. I nie cieszyłoby, gdyby coś z tymi chórkami było nie tak. Przeciwnie, czynią tę muzykę po prostu ciekawszą. To tak jeszcze co do krytycznych zakusów pod adresem naszej Trujilli.
|
Najlepsze jak dotychczas, wyśmienite, wykonanie Dream No More. Obaj, James i Rob, śpiewają to coraz lepiej.
W ogóle w przypadku trasy promującej Hardwired obserwujemy przedziwną, zupełnie nową tendencję - im dalej od wydanie płyty, tym nowe utwory live brzmią wokalnie lepiej. Wcześniej było zawsze odwrotnie. Jeśli ktoś chciał usłyszeć najlepsze wykonania utworów z Angera czy DM to musiał poszukać w koncertach zagranych tuż po premierze tych albumów. Z czasem James śpiewał coraz bardziej byle jak - ekonomicznie czy po prostu niechlujnie. Teraz jest zupełnie inaczej. Kiedy myślimy, że najlepsze wykonanie Halo On Fire, Dream czy Atlasa już było, to za chwilę wychodzi im jeszcze lepsze. Tak James jak i Rob wyraźnie ćwiczą wokalizy.
|
MAsz rację Elvis. Z wokalem oOba jest coraz lepiej. Szkoda że zajęło im to kilkanaście lat. Nawet ubiera się lepiej.
|
Ten kawałek jest tak samo genialny na żywo jak i na albumie. I muszę przyznać z pełnym podziwem, że Robert spisuje się na medal, naprawdę jest super.
Wydaje mi się, że Robert u kogoś chyba ćwiczy głos odkąd James zagonił go do mikrofonu na poważnie.
|
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
|