Login:
Hasło:
Rejestracja Przypomnienie hasła
11.03 |
Avatar, Kraków, Poznań |
11.03 |
The Pineapple Thief, Kraków |
13.03 |
The 1975, Warszawa |
15.03 |
The Rose, Kraków |
16.03 |
The Xcerts, Warszawa |
21.07 |
Lenny Kravitz, Kraków, Łódź |
11.06 |
Tool, Kraków |
08.05 |
The Kills, Warszawa |
27.04 |
PVRIS, Warszawa |
20.04 |
Armia, Kraków, Zabrze |
20.04 |
Cassyette, Warszawa |
10.04 |
Fast Animals and Slow Kids, W-wa |
06.04 |
King Nun, Warszawa |
30.03 |
Judas Priest, Saxon, Kraków |
27.03 |
Tom Odell, Warszawa |
26.03 |
Mother Mother, Warszawa |
22.03 |
Normandie, Warszawa |
20.02 |
X Ambassadors, Warszawa |
15.02 |
Black Foxxes, Warszawa |
06.12 |
The Prodigy, Poznań |
Lars Ulrich zaskoczony swoim najnowszym albumem
dodane 16.06.2017 23:32:40 przez: Elvis-Królwyświetleń: 1780
"Dlaczego nie zagraliście więcej nowych kawałków?"
Prawdopodobnie najbardziej wyczekiwany utwór do zagrania na żywo
Duńczyk w wywiadzie radiowym dla "HardDrive Radio" wyjawił, że nigdy by się nie spodziewał tak pozytywnego odbioru nowego albumu. Nie licząc "klasycznych" albumów zawsze fani zarzucali mu, czemu grają mniej starych utworów zastępując je nowymi (chodzi o erę Load/ReLoad, St. Anger czy Death Magnetic). Tutaj sytuacja jest zupełnie odwrotna, po odegraniu już połowy płyty fani krzyczą po więcej.
Lars podsumował, że jest to dla niego wspaniałe uczucie słyszeć od ludzi, że to ich najlepsze dzieło od czasów Czarnego Albumu. Zdarzali się również i tacy, co posunęli się o krok dalej dając do zrozumienia, że to najlepsze co w życiu nagrali.
Co Wy o tym sądzicie? Czy jesteście zgodni, że to najlepsze dzieło od czasów czarnej ery?
Elvis-Król
Waszym zdaniem
komentarzy: 8
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
>Uciążliwe przekładanie płyt.
Przekładanie czego? :D :D
|
>Nie ma się co uszukiwać, ludzie potrafią zozróżnić muzyke tworzoną z pasji od tej tworzonej na siłę.
Zdecydowanie i najbardziej tak. :)
Jednak w newsie o Spit pozwoliłem sobie się z szanownym panem nie zgodzic ;)
|
Mi się wydaje, że te 8 lat przerwy było wynikiem kryzysu twórzego a nie luźnego podejścia.
Moja teoria:
Przez długie lata po DM wcale nie mieli ochoty tworzyć nowych kawałków.
Samo DM powstawało mozolnie poprzez składanie riffów co zajęło im kupę czasu i pewnie nie zawsze było przyjemnością tylko obowiązkiem do tego powodującym konflikty w zespole. Na pewno po DM, krzywili się na samą myśl o powrocie do studia.
Zespół miał nadzieję utrzymać się przy artystycznym życiu, robiąc dziesiątki innych pierdół jak filmy, festiwale a płynność finansowa mieli zachowac grając koncerty i sprzedając coraz więcej gadżetów.
Potem, wreszcie zrozumieli, że bez nowej płyty przestaną się liczyć, więc usiedli w studio z takim samym założeniem jak przy DM (wyszedł składak o nazwie Lords of Summer), poczym zrozumieli, że sklejanie tysięcy riffów nie ma sensu. Wybrali garść najlepszych, i postawnowili wokół nich tworzyć całę utwory. I to zagrało. Dlatego efekt ostateczny to kawałki spójne, różne od siebie, nieprzekombinowane.
Jestem pewien, że kolejny album będzie pisany z identycznym podejściem jak Hardwired, szczególnie po pozytywnym przyjeciu tego albumu. Nie ma się co uszukiwać, ludzie potrafią zozróżnić muzyke tworzoną z pasji od tej tworzonej na siłę.
|
Czekam na kolejne premiery live. Bynajmniej wcale nie najbardziej na Spit Out The Bone. Wydaje mi się, że np. ManUNkind w przeciwieństwie do Spit nie straci na żywo i wrażenie będzie lepsze.
|
No tak. Właściwie to się zgadzam, że jedyna wada Hardwired to dwupłytowość. Uciążliwe przekładanie płyt. Poza tym niezmiennie Hardwired jedną z najlepszych dla mnie płyt zespołu.
|
rafmirc
To, że HTSD było nagrywane na luzie to też trochę wada, ponieważ bez tych nałożonych z góry ustaleń i deadlinów nagrywali płyte aż 8 lat. Według mnie czasami lepiej postawić sobie założenia aby usprawnić proces tworzenia.
|
|
IMO to pierwsza od lat płyta nagrana na luzie. Bez żadnych założeń - po prostu Metallica w aktualnej formie.
Płyta ma najwięcej wspólnych punktów z Load/Reload - podobny groove
Po Loadach/symfonii/Garage Metallica zaczęła zbyt dużo ustalać z góry przy nagrywaniu płyt:
- St.Anger - musimy znowu grać szybki metal - przepodbrzyli z brzmieniem, dłgością utworów i całej płyty. Jaki to byłby dynamit gdyby piosenki skrócili do minut, a całą płytę do 50 minut?
- Death Magnetic - spieprzona przez lenia Rubina i ponownie ustalenia - "musimy grać solówki i pokomplikować strukturę piosenek" - no i dostaliśmy podróbkę "And justice". Znowu płyta jest za długa o jakieś 10-15 minut
Jedyny zarzut do "Harwired..." to jej dwupłytowość - wkurza mnie konieczność przekładana CD
|
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
|