Gitarzysta w wywiadzie dla "The Bone" wspomina jak był prześladowany w szkole.

"Gdy chodziłem do liceum, to trzeba było uważać na łobuzów, którzy tylko sprawiali kłopoty. Upatrywali sobie kogoś spokojnego za cel, przeważnie kogoś odbiegającego od reszty. Byli to ludzie, którzy nie mieli zainteresowań poza prześladowaniem innych. Bez przerwy nas zastraszali, ale nie dało się od tego uciec. Gdy poszliśmy w inny rejon miasta to natrafialiśmy na meksykański gang. Gdy pojawiali się na horyzoncie to robiliśmy wszystko by uciec jak najdalej. To było życie w ciągłym stresie. Na szczęście odkryłem gitarę, bo gra na niej mnie uspokajała i czułem się pewniejszy. Muzyka pomogła mi pójść lepszą drogą, bez niej nie wiadomo co by było."

Elvis-Król