Ta sprawa niestety nie przestaje irytować. Również wokalista Metalliki załamuje ręce, gdy pomyśli z jakimi trudnościami spotykają się wielbiciele zespołu.
Z tym problemem spotkała się zapewne niejedna osoba, która chciała dostać bilety na wymarzony koncert. Wejściówki rozchodzą się jak świeże bułeczki, a potem dziwne osoby odsprzedają je za horrendalne ceny. Im większy koncert tym to zjawisko nabiera na sile.





James Hetfield mocno skrytykował osoby, które hurtowo skupują bilety, żeby sprzedać je w droższej cenie. Muzyk dziwi się, że w zasadzie nie podjęto żadnych środków, żeby coś z tym zrobić. Czy zatem można temu zapobiec?

JH: "Technologia może pomóc, to na pewno. O Boże, sposób w jaki pewne rzeczy funkcjonują z ochroną online - trudniej mi dostać się na pokład samolotu!"

Wokalista nie może zrozumieć, że w dzisiejszych czasach walka z tym zjawiskiem jest niezwykle skomplikowana:

"Trudno w to uwierzyć, że nie można nic więcej zrobić. Istnieje również legalna sprzedaż wcześniej zakupionych biletów po wyższych cenach, co jest bardzo frustrujące - np. Stubhubs. Nagle zauważasz: „Hey, wow, właśnie sprzedaliśmy 10 000 biletów. Gdzie trafiły, do jednego miejsca? Ciekawe.” Jesteśmy świadomi tego i robimy co możemy. Ostatecznie fani mają przechlapane i my też. Nie powinno w ogóle do tego dochodzić. Zawsze będzie ktoś, kto ma program, wykupi najwięcej biletów jak to tylko możliwe. Nie możesz tego zatrzymać. Po prostu radziłbym fanom, żeby uważali i byli sprytni."

W związku z ukazaniem się płyty Metalliki zatytułowanej „Hardwired…To Self-Destruct” koncertowy grafik zespołu jest naprawdę napięty, zatem wyżej wymienione zjawisko związane z konikami sprzedającymi bilety na te występy tylko się nasiliło.