W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
David Bowie był zachwycony albumem "Lulu"
dodane 10.08.2017 18:34:58 przez: Elvis-Król
wyświetleń: 2436
Przynajmniej tak twierdzi przyjaciel muzyka.


Młody Lou i David

Przyjaciel James Murphy wyjawił, że David był wielkim fanem wspólnego dzieła Metalliki i Lou Reeda pt. "Lulu". Jak twierdzi często rozmawiali na wszystkie możliwe tematy, stąd przytoczył słowa muzyka:

"To jedne z najlepszych dokonań Lou Reeda. Ludzie oceniają ten album, ale go nie słuchają."



Ile jest w tym prawdy, to już raczej nigdy się nie dowiemy.

Elvis-Król

Waszym zdaniem
komentarzy: 19
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Lewińska
19.08.2017 14:24:31
O  IP: 188.146.104.244
Ależ rzeczowa dyskusja :) MaciekP chapeau bas ! ;)
Sue
14.08.2017 15:37:45
O  IP: 81.190.185.5
Dlatego uważam, że powinno być zdecydowanie więcej miejsca w rubryce o sobie, bo wymienienie tylko kilku ulubionych utworów Mety to graniczy wręcz z cudem. :) The Wait jest spoko, jeśli chodzi o covery to z tej epki były po prostu najlepsze jakie nagrali i nie mogę przeboleć, że wycofano ze sprzedaży epke Garage Days.. Dla kolekcjonerów to wielka gratka, nawet jeśli to samo jest na Garage Inc. :)
MaciekP
14.08.2017 15:14:27
O  IP: 83.168.110.42
A tam 'o dziwo'. Po Hardwired najbardziej lubię właśnie Load/Reload. :)

A jakbym miał wskazać ulubiony kawałek Metki to jest to bardzo ciężko więc może z perspektywy Mikotki? Wtedy zdecydowanie i powiem Ci szczerze że przez cały okres gry z chłopakami to najbadziej lubiłem grać 2 kawałki:
-Ride
-The Wait (choć to w sumie nie Meta jak wiemy)
Sue
14.08.2017 13:39:14
O  IP: 81.190.185.5
Tak, album ma fajne momenty, ale tylko momenty. :) Ok, to co piszesz zmienia postać rzeczy, zgoda. :) Też na przestrzeni lat już nie słucham Mety tak często jak na początku wariacji na ich punkcie. ;) Ale do całego Hardwired i o dziwo niektórych singli z Reload (np. Fuel) wracam często, być może dlatego , że do Reloadu przekonałam się na samym końcu. No i Welcome Home (Sanitarium) zawsze chyba będzie moją ulubioną piosenką. ;) Tak czy siak, Meta zawsze będzie już moim ukochanym zespołem. Nic tego nie zmieni. :)
MaciekP
14.08.2017 13:21:01
O  IP: 83.168.110.42
A Metallica też na zawsze pozostanie moim ukochanym zespołem. Mimo że częstotliwość jego słuchania mam dość rzadką i słucham obecnie tylko Hardwired, który ucieszył mnie jak czternastolatka :)
MaciekP
14.08.2017 13:18:24
O  IP: 83.168.110.42
Mi też ten album się jakoś wielce super nie podoba (ma fajne momenty). Mi chodziło po prostu na zwrócenie uwagi na to co najpierw powiedziałeś że skoro fani i krytyka o tym albumie mówi źle to warto się nad tą opinią pochylić. I ja się z tym zgadzam :) Po prostu zwróciłem uwagę na to, że są ludzie, którym album ten się podoba i uważają go za zajebisty. Ale tak jak zaznaczylem, jest tak dlatego, że traktują go jako album Lou Reeda. I nad opinią tych ludzi też warto się pochylić.
Którzy mają rację? Tego nie wiadomo. Na pewno wskaźnikiem racji nigdy nie jest to czy dany pogląd wyznaje taka, a nie inna liczba ludzi. :) Zresztą ciężko w muzie mówić o czymś takim jak 'racja'.

Co zaś do samego Lou bo nie chciałbym być odebrany jako fanboj, ja tylko zwróciłem uwagę na rzeczy o których wspomniałem wyżej. Lubię Velvet Underground i lubię samego Lou, ale w dużo młodszym wydaniu. Jako 'punkowca' nazwijmy to ogólnie.
Teksty z LuLu również uważam za obrzydliwe, ba, odbieram takie zjawisko jako część współczesnego zjebanego świata czyli wciskanie ludziom kity, coś jak w bajcie "nowe szaty cesarza".

Myślę że mamy jakiś tam konsensus:)
Sue
14.08.2017 12:56:53
O  IP: 81.190.185.5
i fakt, że nagrał to mój ukochany zespół z człowiekiem, który wg mnie nigdy nie powinien poprosić o ich współpracę, BOLI.

Usunęło mi się słowo, sorry.
Sue
14.08.2017 12:53:32
O  IP: 81.190.185.5
Nie chodzi mi o opinię metalowców w ogóle, tylko fanów Mety, a jak wiemy Metallica to nie tylko metal. Gdyby ten album był dobry, powiedziałabym to i to bez względu na gatunek. Lubię poszerzać horyzonty, ale album wg mnie i wielu innych fanów Mety (którzy nie mają nic przeciwko eksperymentom o ile są dobre) jest zły i koniec kropka. Tu nie chodzi o gatunek tego albumu, chodzi o śpiew Lou, który jest po prostu nie do przetrawienia bez względu na gatunek jaki wykonuje. Po prostu nie trawię gościa, chociaż słucham bardzo wielu różnych gatunków i różnych rodzajów śpiewania, operowania głosem itp. itd. I myślę, że to samo sądzi wielu fanów. Teksty tych piosenek są po prostu obrzydliwe, gdybym była Amerykanką lub Brytyjką , byłoby mi ich jeszcze gorzej słuchać, niż robię to czytając te teksty tłumaczeń. To raz. Dwa, to jak śpiewa i jaką ma barwę głosu też mi się nie podoba. Gdyby całość zaśpiewał, czy wypowiedział James było by sto razy lepiej. Ten album jest dla mnie przekombinowany, nie do słuchania i fakt, że nagrał to mój ukochany zespół z człowiekiem, który wg mnie nigdy nie powinien poprosić o ich współpracę. Może się nie znam na jego talencie, ale ta jego muzyka (ogółem muzyka) mi się nie podoba i nie umiem znaleźć w niej ani nuty artyzmu, prawdziwej sztuki. Każdy ma inny gust, jeśli tobie by się on podobał to ok (ale się nie podoba co sam powiedziałeś). Ale nie mów na Boga, że album jest niezrozumiałym arcydziełem, skoro prawie nikt go nie rozumie , a takie twoje gadanie, wcale nie sprawi, że zacznę go lubić i inni też.
MaciekP
14.08.2017 11:45:32
O  IP: 83.168.110.42
Elvis - wielokrotnie podkreślano że to album Lou na którym zagrała Metallica. A że nie miałem go fizycznie w ręku to nie wiem co tam jest na wkładce, czy np melodie riffów komponowali chłopcy czy Lou. Jednak niezależnie cały koncept tego nagrania NIE jest Metalliki, przecież to widać i słychać i wystarczy porównać z tym co dziadek robił wcześniej.
MaciekP
14.08.2017 11:41:57
O  IP: 83.168.110.42
Metallica nigdy nie odcinała się od tego albumu i brała na klatę krytykę, nie mazali się, z tego co pamiętam. Marzą się za to 'fani metalu' :)

Album został zjechany od strony fanów metalu (czy słusznie to kwestia interpretacji, ale ja też podzielam to zdanie, bo album bardzo wykracza poza tą konwencję) jednak na szczęście oprócz metalu istnieją inne rodzaje muzyki i w tych innych rodzajach okazało się że album jest świetny.

I faktycznie tak jest, bo jesli lubi się muzykę typu Lou, Velvet Underground czy inne tego typu rzeczy (a ja akurat BARDZO lubię i bardzo dużo słucham, Outlaw mi świadkiem ;) to niby czemu miałbym mówić że ten album to gówno, bo nie podoba się 'metalowcom'? Cytując Ciebie - a co mnie obchodzi opinia metalowców?

Elvis-Król
13.08.2017 14:19:52
O  IP: 91.239.66.27
Mnie osobiście bardziej ciekawi jaki właściwie miała wkład Metallica w album "Lulu". Co jest tam ich autorskiego poza gębami i instrumentami. Jakoś nie mogę sobie przypomnieć czy coś kiedyś o tym było tutaj lub przegapiłem.

Czy całość to Lou, a to Metallica na tej samej zasadzie wystąpiła co Kirk na Hardwired czy jednak było czegoś tam więcej?
Sue
13.08.2017 08:54:04
O  IP: 81.190.185.5
MaciekP
A co mnie obchodzą opinie fanów Lou? Fakt, że jest to również płyta Mety, i wykrecenie się, że nie należy brać jej pod uwagę w ich dyskografii jest słabe, a Meta powinna wziąć na klatę całą krytykę albumu, który słusznie od strony fanów Mety i krytyków został zjechany. Liczy się dla mnie tylko zdanie fanów Mety, nie Lou, i żadne mówienie, że to arcydzieło nie wpłynie na to, że fanom Mety (zdecydowanej większości) się ten album spodoba. Kropka. I koniec tematu.
MaciekP
12.08.2017 22:42:20
O  IP: 89.69.4.251
Sue
Tak, ale Ty mówisz o fanach i o krytykach 'metalowych', którzy z jakiegoś powodu oceniali tą płytę jako 'płyta Metalliki'. A to jest płyta na której 'zagrała Metallica'. Ale jest to płyta Lou Reeda. Jego fani przyjęli ją bardzo dobrze więc z ich punktu widzenia jest to dzieło bardzo dobre. A skoro mówimy tutaj o muzyce a nie matematyce, to nie ma czegoś takiego jak 'racja'.
Marios
11.08.2017 22:57:40
O  IP: 178.235.43.185
Żona muzyka twierdzi podobnie do przyjaciela :)

http://www.overkill.pl/Laurie-Anderson-i-David-Bowie-o-Lulu-,6278.html
Yeah_
11.08.2017 20:53:39
O  IP: 91.193.55.147
Mnie na początku Lulu nie za bardzo przypadła do gustu – ze względu na wokal Reeda. Z tego powodu byłem wielce niepocieszony słuchając ciekawych, intrygujących riffów i całej tej otoczki muzycznej stwarzającej niespokojny, "brudny", furiacki klimat, a momentami wyciszający. Lou Reed zakłócał mi to. Z biegiem czasu oswoiłem się z nim. Ba, mogę nawet napisać z całą odpowiedzialnością, że w niektórych momentach posępny i niezgrabny wokal Lou pasuje do ponurego i wręcz chorego klimatu na albumie. Głos Hetfielda niewątpliwie podkręca utwory. Jestem przekonany, że James ze swoimi zdolnościami przekazu i odpowiednim wczuciem się w emocje odwaliłby kawał dobrej roboty zastępując Reeda. Nie jestem jednak pewien, czy rzeczywiście chciałbym go usłyszeć w tych specyficznych tekstach.

W każdym razie Het brzmi potężnie w The View. Jeden z moich ulubionych kawałków. Następnie Pumping Blood urzeka mnie w niepokojący sposób. Dalej: Cheat on Me, Junior Dad – dobre utwory. Przyznam jednak, że albumu słucham rzadko. Pewnie dlatego, że trzeba mieć odpowiedni nastrój na nieźle pokręcony klimat.

Lubię Lou Reeda w Venus in Furs. A koncert z udziałem wiolonczelistki Jane Scarpantoni skradł moje serce. Jest po prostu FENOMENALNA. Niesamowita ekspresja gry tej pani uwiodła moje uszy i oczy. Lubię słyszeć i widzieć prawdziwe emocje w człowieku i muzyce. I podziwiam, że jej włosy nie zaplątały się podczas tak dynamicznej gry.


https://www.youtube.com/watch?v=Y8fe4hfmiUo#t=3m32s



Pokaż podgląd
Sue
11.08.2017 16:41:45
O  IP: 81.190.185.5
Elvisie - 100 % popieram, nie mogę znieść tego albumu przez wokal Lou. Nie jesteś ignorantem, po prostu ma prawo ci się nie podobać i tyle. Krytyka muzyczna zresztą słusznie zjechała album po całości. Oczywiście jeśli komuś się to podoba, nie mam co kwestionować jego gust, niemniej jednak coś w tym jest, skoro i krytyce i prawie wszystkim fanom się ten album nie podoba...
Elvis-Król
11.08.2017 16:07:16
O  IP: 91.239.66.27
Może jestem ignorantem, ale właśnie przez wokal Lou, a raczej to jak zaśpiewał na tym albumie (nie wiem jak na innych, bo nie znam jego twórczości, a jeżeli coś tam znam to o tym nie wiem) nie jestem w stanie tego słuchać. Gitary, perkusja czy bas są naprawdę ekstra, jak James otwiera paszczę również kawałek zamienia się w bardziej atrakcyjny. Nie zamierzam mieszać tego z błotem, ale nie jest to album dla mnie.

Lecz nie ukrywam, że chętnie bym usłyszał jego drugą wersję, kiedy to James by wszystko śpiewał, nawet jeżeli miałby tylko mówić byłoby lepiej.

Podobny przykład Dave Mustaine i poboczny projekt MD.45. Album super, ale pierwotny wokalista nie mogłem też go zdzierżyć. Mustaine też nie ukrywał, że się wstydził tego wokalu i dlatego powstała druga odświeżona wersja ze ścieżką wokalną Rudzielca. Od razu poczuło się różnicę.

Tak samo chciałbym usłyszeć "Lulu", ale wiem że to nigdy się nie stanie, bo Metallica takim krokiem by pokazała, że się wstydzi Lou Reeda i oni nigdy by czegoś takiego nie zrobili.
MaciekP
11.08.2017 15:15:41
O  IP: 83.168.110.42
Na spokojnie, ja mogę bo nigdy nie hejtowałem tej płyty Lou, na ktorej gościnnie zagrała Metallica, a którą to większość ludzi uważała za płytę Metalliki. Bardzo interesujące dzieło. Oczywiście nie dla twardych łbów ;)

Osobiście lubię postać Lou, dzieki znajomemu, troszkę mi ją przybliżył. Prawdziwy artysta. Uwielbiam z nim wywiady na ten przykład. Jednak akurat ja nie zawsze rozumiem jego sztukę jak i nie przepadam za manierą jej odgrywania. Parę jednak smacznych kąsków ma. Lubię barwę jego głosu, tą hm nie wiem - niedbałość?

outlaw
11.08.2017 14:57:04
O  IP: 91.236.4.54
No i teraz nikt nie komentuje, bo wszystkim głupio.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak