W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Czego Metallica i Green Day mogą nas nauczyć o trudnych rozmowach?
dodane 20.12.2014 17:22:10 przez: Rev
wyświetleń: 3014
Jakiś czas temu Ruth Blatt, dla witryny Forbes.com, napisała artykuł o komunikacji międzyludzkiej na przykładach Green Day i Metalliki. Poniżej tłumaczenie.


Członkowie Green Day nastroszyli włosy, na ich twarzach pojawił się głupkowaty uśmiech, korespondujący z ich przyćpanym pseudonimem, i zrobili wygładzone wersje punkowych piosenek z gatunku „trzy akordy, darcie mordy”. Gdy zaczynali byli młodzi, zbuntowani i nieco patologiczni i właśnie o tym były ich piosenki. „Masz czas na słuchanie jak narzekam na wszystko i na nic jednocześnie? Jestem jednym z tych melodramatycznych głupków, neurotycznym do szpiku kości. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości”. Fani to uwielbiali, a ich album „Dookie” z 1994 roku sprzedał się w ponad 10 mln egzemplarzy. Zaczynali jako nieznośni nastolatkowie i zachowywali się tak przez niemal dekadę. Do czasu, aż to przestało działać.



Do pierwszej dekady XXI wieku nagrali trzy, niezbyt dobrze odebrane płyty i prawie ze sobą nie rozmawiali. Gdy już do tego doszło, rozmowy szybko zmieniały się w kłótnie. Poza zespołem dorastali – żenili się, wychowywali dzieci. Ale nie mogli dorosnąć wewnątrz zespołu. Gdy się spotykali nadal byli głupimi nastolatkami. Przestali więc ze sobą rozmawiać; żaden z trzech członków zespołu nie chciał rozpętać burzy. Wokalista Billie Joe Armstrong obawiał się, że pozostali postrzegają go jako dyktatora i przestał pokazywać im nowe pomysły na piosenki. W tajemnicy trzymał też swoje najskrytsze marzenie – zrobienie rock opery. Czy nadszedł czas, aby zacząć wszystko od początku z nowymi ludźmi? Dla wielu zespołów to byłby koniec.




Ale dla Green Daya nie był. W 2003 roku zdecydowali wprowadzić nowy zwyczaj: obowiązkowy czas na rozmowy każdego tygodnia. Był to pomysł Amstronga i zadziałało: „Obnażyliśmy przed sobą nasze dusze” - powiedział basista Mike Dirnt na łamach Rolling Stone. „Przyznanie się do tego, że nam na sobie zależy, to było coś wielkiego” - dodał perkusista Tré Cool. „Niczego w sobie nie trzymaliśmy”. Zaowocowało to bardziej szczerym i otwartym procesem pracy. Armstrong nie musiał się martwić o to, co koledzy mówią za jego plecami, bo mówili mu to wszystko w twarz. Ale pojawił też drugi, nieoczekiwany efekt. Obowiązkowe rozmowy doprowadziły do zmian w ich muzyce. Ośmielony Armstrong zostawił za sobą błache tematy i poszedł w stronę piosenek zaangażowanych politycznie i społecznie. Rezultatem tego był hitowy album i musical - „American Idiot”.




Wiele zespołów uważa, że gdy już się ustali pewien konkretny wzorzec współpracy, jego zmiana jest prawie niemożliwa. Dla wielu to moment, w którym szuka się nowych ludzi do współpracy. Inni starają się korzystać z rad ekspertów od pracy zespołowej i starają się być dyplomatyczni, co często przeradza się w chodzenie na paluszkach wokół trudnych spraw. Ale rockowa kapela o takim stażu jak Green Day trzyma się razem, ponieważ wychodzą sobie naprzeciw, gdy pojawiają się sporne kwestie.




Jak pisałam wcześniej – muzycy używają muzyki do komunikowania się. Ale nie zapominajmy, że niektóre sprawy wymagają użycia słów, a nie riffów. Na przykład zetknięcie się z negatywnym odbiorem. Albo spotykanie się z lekceważącym zachowaniem lub powiedzenie „nie” komuś, kto od nas czegoś chce. Niezgadzanie się z grupą albo rzucenie pomysłu, który nie będzie cieszył się zbytnią popularnością; przeproszenie za coś, co zrobiliśmy źle lub kogoś tym zraniliśmy lub poproszenie kogoś, żeby zrobił coś dla nas. To wszystką są tematy, których większość z nas wolałaby raczej unikać.




Ale wiemy z doświadczenia, że gdy ludzie o tym ze sobą nie rozmawiają, kończą oddalając się od siebie. Cisza w końcu odbije się na relacjach. Jeśli nie powiemy co nas męczy, druga osoba nie może nic z tym zrobić.




W badaniach nad dużym uniwersyteckim szpitalem, opublikowanych w „Journal of Organizational Behavior”, moi koledzy i ja odkryliśmy, że ponad jednej piątej przypadków błędów w sztuce lekarskiej znajdujących się w tych badaniach, można było zapobiec, gdyby ktoś wyraził chęci do odbycia trudnej rozmowy. Częściej niż rzadziej, gdy stażysta nie zgadzał się ze starszym lekarzem, zachowywał to dla siebie. To dlatego, że naturalna skłonność ludzi do uciekania od problemów jest potęgowana, gdy w zespole występuje nierówny podział władzy.




Jak sprawić, że te dysonanse będą czymś konstruktywnym? Warunki są dwa. Pierwszy to taki, że każda osoba bierze odpowiedzialność za swoją część. Z jakiego miejsca wychodzą twoje myśli? Jak wpływa na ciebie zachowanie drugiej osoby? Drugi to słuchać i być otwartym na punkt widzenia innych i ich wersje wydarzeń. Nie zakładaj, że znasz prawdę absolutną, ani że coś takiego w ogóle istnieje. Nie pchniesz trudnej rozmowy do przodu dopóki obie strony nie będą czuły, że są wysłuchane i zrozumiane.




Można zobaczyć jak praktykują to członkowie Metalliki. Musieli zatrudnić zespołowego terapeutę, żeby pomógł im przetrwać kryzys kariery wieku średniego. Jak można zobaczyć w dokumencie „Some Kind of Monster”, perkusista Lars Ulrich odbył trudną rozmowę z wokalistą Jamesem Hetfieldem o tym, jak jego zachowanie wpływa na zespół. Ten nieco wulgarny zapis rozmowy pokazuje mądrość w relacji Ulricha i Hetfielda:




Uważam, że kontrolujesz to celowo i uważam, że kontrolujesz to przypadkowo. Uważam, że kontrolujesz to według zasad, które zawsze ustalasz. Uważam, że kontrolujesz to przez to, jak zawsze oceniasz ludzi. Uważam, że kontrolujesz to przez swoją nieobecność. Uważam, że kontrolujesz nas wszystkich nawet, gdy cię tu nie ma. Nie rozumiem kim jesteś. Nie rozumiem całego programu. Nie rozumiem tego wszystkiego, jasne? Zdałem sobie sprawę, że wcześniej ledwo cię znałem. A te wszystkie zasady i cały ten syf... Stary, to jest kurwa rockandrollowa kapela. Nie chce tu kurwa żadnych zasad. Rozumiem, że musisz wyjść o czwartej. Szanuję to. Ale nie mów mi, że nie mogę usiąść i posłuchać czegoż z Bobem o czwartej trzydzieści, jeśli mam na to ochotę. Co to kurwa jest? Wiesz, że nie chcę skończyć jak Jason, jasne? Nie chce zostać odepchnięty.


Ulrich poprzedza swoją wypowiedź zwrotem: „uważam, że”, przez co podkreśla, że to jego perspektywa. Zdaje sobie sprawę z perspektywy Hetfielda (Rozumiem, że musisz wyjść o czwartej. Szanuję to). Obnaża się też emocjonalnie ujawniając, jak zachowanie Hetfielda wpływa na niego i jakie budzi w nim lęki (Wiesz, że nie chcę skończyć jak Jason, jasne? Nie chce zostać odepchnięty). Pod koniec Hetfield, czyli który na pewno nie jest znany z tego, że potrafi ujarzmić swój gniew, siedzi cicho i pozwala Ulrichowi mówić. Ten poziom szacunku we wzajemnych relacjach trzyma Metallikę razem już ponad 30 lat.

Rev
Overkill.pl


Waszym zdaniem
komentarzy: 21
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Wamwaj
24.12.2014 11:11:21
O  IP: 83.10.106.79
Uważam, że artykuł jest bardzo ciekawy i ukazuje Green Day w nowym, nieznanym dla mnie świetle.

Ponadto uważam, że James' Girl powinna być moją żoną, ponieważ umie się wysłowić, jest inteligentna, piękna i także kocha wywiady z Jamesem.

Wesołych Świąt i nowego albumu Metalliki w Nowym Roku wszystkim.
Kubus-87
23.12.2014 13:46:33
O  IP: 95.173.217.208
Dzięki...już myślałem że nikt nie zauważył ;)
Tomo
23.12.2014 13:08:19
O  IP: 82.143.187.35
Kubus zajebista czapa :]
Kubus-87
23.12.2014 12:35:33
O  IP: 95.173.217.208
...a tak wogle to NIKT nie pochwalił jaką zajebistą czapę sobie "uszyłem" w pajńcie ...czuję się niedoceniony :(
Tomo
23.12.2014 11:31:26
O  IP: 82.143.187.35
Kubus będziesz pisał petycję o wyrzucenie nas z ołerkila? :(
Kubus-87
23.12.2014 09:06:17
O  IP: 95.173.217.208
Jak będziecie dalej ciągnąć temat "Braci Bunga Bunga" to ogłoszę komitet strajkowy i będę Was bojkotować ;P
Marios
22.12.2014 22:04:18
O  IP: 89.151.18.192
Ciekawe, który dubel sceny Lars-James, wszedł do SKOM...

Bellinger: Stop! Lars! Za sztywno chodzisz. Więcej luzu w kroku powrotnym!
Asystentka: Lars "Fuck!" ujęcie piętnaste!!!
Synofsky: Kamera!
Bellinger: Akcja!
Bellinger: Stop! James, nie komentuj monologu Larsa w trakcie trwania! Patrzyłeś w scenariusz? Musisz być cicho. Wtedy będzie bardziej dramatycznie.
Asystentka: Lars "Fuck!" ujęcie szesnaste!!!
Synofsky: Kamera!
Bellinger: Akcja!

Adamas
21.12.2014 19:41:41
O  IP: 192.162.151.197
Tomo
...ale, że kalosze?
III
21.12.2014 13:26:03
O  IP: 178.43.208.226
what?
Tomo
21.12.2014 13:25:16
O  IP: 82.143.187.35
Musisz głębiej wejść w tekst :P
Adamas
21.12.2014 13:24:27
O  IP: 192.162.151.197
Tomo
Uważam, że nie ma to związku :P
Tomo
21.12.2014 13:14:45
O  IP: 82.143.187.35
Adamas
21.12.2014 13:13:26
O  IP: 192.162.151.197
Tomo
Który kawałek masz na myśli? :P
Tomo
21.12.2014 13:01:11
O  IP: 82.143.187.35
Adamas to trzeba zapuścić BFF przesłanie. :]
Adamas
21.12.2014 12:59:35
O  IP: 192.162.151.197
Jak widać żadne z nas nie nauczyło się niczego z artykułu i nie zaczęło zdania od "uważam, że" :P
Egon_
21.12.2014 12:03:47
O  IP: 164.127.109.112
Polski thrash metal z Gdańska https://pl-pl.facebook.com/Repulsorthrash

polecam !
Ewta
21.12.2014 11:56:45
O  IP: 37.7.27.39
Tomo, póki co to tylko Ty wspomniałeś o ślinotoku :P

PS. Kirkor to był w "Balladynie" :P
Tomo
21.12.2014 10:56:42
O  IP: 82.143.187.35
Można, przynajmniej fanki skupią się na treści, a nie na ślinotoku do Dżejmsa czy Kirkora :P
a7xsz
21.12.2014 02:17:04
O  IP: 109.243.188.177
jak tak można bez zdjęć ... skandal ! xD
Adamas
20.12.2014 23:36:00
O  IP: 192.162.151.197
Ale bez fotki tak trochę mroczno :P
ToMek
20.12.2014 23:26:41
O  IP: 91.237.136.158
wrzucamy bez upiększania w fotki, bo jak własnie stwierdziłem, ono jest dla bab :D
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak