W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
10 największych tras koncertowych wszech czasów według Kerrang!
dodane 16.10.2017 00:20:40 przez: Elvis-Król
wyświetleń: 2382
Oczywiście i tutaj bez zespołu Metallica nie mogło się obyć. W dziesiątce mamy ją aż dwa razy!



"Metallica pojawiła się dwa razy w dziesiątce, a to dlatego że w pełni na to zasłużyła. Zespół wyruszył w trasę koncertową która była samym pasmem sukcesów wraz ze swoim czwartym albumem "...And Justice for All". Mistrzowie thrashu pokazali pazur w przeciwieństwie do innych delikatniejszych rockowych brzmień. Występy pełne szybkości i brutalności muzycznej przynosiła im coraz większą sławę każdego dnia."



"Rok 1992, Guns N' Roses okupują szczyty za pomocą ich podwójnego albumu "Illusion", a Metallica zamierza zdominować główny nurt za pomocą posianych ziaren singlowych wraz z albumem "Metallica". Oba zespoły odbywają trasę po Ameryce Północnej dając po 25 występów rywalizując ze sobą o króla sceny."



Kerrang! poza zespołem Metallica i Guns N' Roses wyróżnił jeszcze takich artystów jak Green Day, My Chemical Romance, Nirvana, Slipknot, AC/DC, Muse, Paramore and Fall Out Boy i Twenty One Pilots.

Elvis-Król

Waszym zdaniem
komentarzy: 11
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Sue
20.10.2017 00:16:03
O  IP: 81.190.185.5
No, ja też mam mega wspomnienia, ale wszystko zepsuło to, że moje przeczucia okazały się prawdą. Poniekąd jednak, nawet Cię rozumiem. Gdybym nie znała jego prawdziwego głosu to może i bym się dalej łudziła , że to tylko przynajmniej częściowy plej, albo byłabym na tyle oczarowana występem, że nie chciałabym myśleć nawet, że to wszystko to kłamstwo. Jak wolisz....
a7xsz
19.10.2017 23:23:18
O  IP: 78.11.45.205
wolę pozostać nieświadomy, niż mieć świadomość że byłem oszukiwany

koncert był super i mam mega wspomnienia. i to się liczy.

a jaka była prawda? jak w wielu innych kwestiach, może nigdy się nie dowiemy albo lepiej już nie wiedzieć ..

Sue
19.10.2017 17:00:32
O  IP: 81.190.185.5
Elvisie, filmik genialny.
a7xsz - to najprawdziwsza prawda, nie żadna teoria spiskowa. Obejrzyj pierwszy filmik, który wstawiłam, od 5:12 minuty to widać. Wokal sobie leci z taśmy przy Du Hast, a wokalista co robi? Nie ma przy ustach mikrofonu nawet. xd
a7xsz
19.10.2017 10:04:22
O  IP: 212.160.172.84
Ej a ja tam byłem i mi się bardzo podobało. Zresztą wszystkim którze też ze mną byli. Pierwsze słyszę że to niby plej. Nie wiem czy to prawda, czy tylko teorie spiskowe. Tak czy siak było super.
Elvis-Król
19.10.2017 00:14:33
O  IP: 91.228.198.238
To łap -> https://www.youtube.com/watch?v=rR8aGmKPtHs

Miłego oglądania (uwaga audycja zawiera lokowanie wulgaryzmu) :P

Pokaż podgląd
Sue
18.10.2017 14:46:32
O  IP: 81.190.185.5
Haha, nie słyszałam o tym występie Kazika. :) Masz rację, to było chamskie, ale jak widzę takie wykonania jak to drugie co ci zamieściłam, to aż krew mi zalewa, że wokalista po prostu... rzadko kiedy umie śpiewać swoje piosenki taką barwą jak z płyt i w ogóle to... ma problemy ze śpiewem. Co zresztą widać i słychać, bo oni ten plej niestety ostatnimi czasy stosują często, powiem nawet, że na jakiejś gali z 1997/98 roku śpiewał już wtedy z pleja, ale to było widać, miał w pewnym momencie jakąś słuchawkę od telefonu w ręku i ... leciał jego wokal z taśmy. xd I to tak na żywo poleciało w TV. :(
Elvis-Król
18.10.2017 13:38:54
O  IP: 91.228.198.238
Playback to jest coś, czego nie tolerowałem, nie toleruję i tolerować nie będę. To jest zwykłe oszustwo fanów i lepiej w ogóle nie grać. Jestem w stanie zrozumieć jak choćby Metallica puszcza intro do "Blackened" czy "Battery" bo tego nie da rady zagrać w normalnych warunkach. Natomiast puszczanie taśmy stylizowanej na występ na żywo jest kompletnym chamstwem.

Podobał mi się kiedyś występ Kazika Staszewskiego w zamierzchłych czasach, kiedy świat muzyczny u nas rządził się trochę innymi prawami i Kazik nie miał jeszcze tak silnej pozycji jak teraz. Został zmuszony do śpiewania z taśmy, więc sam z siebie postanowił ośmieszyć organizatorów i śpiewał do suszarki elektrycznej zamiast do mikrofonu.
Sue
18.10.2017 09:34:46
O  IP: 81.190.185.5
*plejbek
Sue
18.10.2017 09:33:15
O  IP: 81.190.185.5
Tak, niestety tak. :( Mimo, że plejebek, robi ogromne wrażenie jakby było na żywo. Niestety nie jestem naiwna. Od 5:12 minuty widać jak na dłoni, że posługiwał się bezczelnym plejem... Takim plejem, nagranym specjalne w studio, by instrumenty i wokal brzmiał jak żywy, taki plej jak wiesz, nazywa się profesjonalnie w muzyce "prerecord" i jakoś mnie osobiście bardzo nie razi to, że grali z pleja, ale wiadomo - od takich muzyków oczekuję grania na żywo. https://m.youtube.com/watch?v=3V0SucpR-kI

Osobiście uważam, że samo wykonanie z plejem było jednym z najlepszych w ich karierze, ale to nadal plej, więc... Ale wydaje się jak się to ogląda na początku, że są na żywo, prawda? I to genialnie... Ale to tylko pozory, obejrzałam filmik do końca i wtedy trochę się obraziłam. To znaczy wiesz, już wtedy wiedziałam, że śpiewa z pleja (ja, jedyna w pełni świadoma), bo jego głos prawdziwy nigdy nie był jakoś bardzo zbliżony do głosu na płytach, ale jak wróciłam do domu liczyłam jak głupia, że jakimś cudem jego głos na żywo cudownie się poprawił.. Eh... I potem ktoś wstawił ten filmik - podkreślam, genialny występ - ale okazało się, że to plej. Jak śpiewa na żywo słychać np. w tym programie amerykańskim co wystąpiła też Meta kiedyś. https://m.youtube.com/watch?v=XjNF5ZGPMmY Występ jest jednak bardzo słaby pod względem wokalnym, choć część instrumentów jest na żywo np. perkusja, to jednak za mało, by uznać występ jako udany. Wokal jest... zupełnie tutaj już nie podobny do tego z płyt. Ale jeszcze dwadzieścia lat temu, na żywo jego głos był chociaż trochę podobny do tego z płyt... :(

Pokaż podgląd
Elvis-Król
17.10.2017 22:24:14
O  IP: 91.228.198.238
Sue masz na myśli ten ostatni koncert we Wrocławiu, oni serio jechali z taśmy? Bo słyszałem same zachwyty po ich koncercie...
Sue
16.10.2017 17:09:11
O  IP: 81.190.185.5
Rozumiem, że Metallica, ale przy całej mojej szczerej sympatii do wymienionych pozostałych zespołów i życzenia im dobrze w dalszej karierze, uważam że tylko niektórzy z nich zasługują, by znaleźć się na tej liście (AC/DC, Gunsi, Nirvana). Reszta to śmiech na sali. Poziomem nie dorównują tamtym artystom, a co dopiero tym, którzy z całą pewnością zasłużyli, by się tam znaleźć, a nie znaleźli, choćby Queen (nigdy nie byłam fanką aczkolwiek koncerty, kiedy żył wokalista były mocnym emocjonalnym przeżyciem dla większości ludzi, szanuję i cenię bardzo jakość tamtejszych koncertów). Jak dla mnie , liczy się nie tyle co komercyjność danej trasy, ale i poziom, doświadczenie i kunszt sceniczny i artystyczny artystów. Nie wspominając już, że nie zostały tu odnotowane najbardziej dochodowe trasy w historii, które też były świetne. Ocena tego więc jest bardziej zbliżona do ich osobistego zdania (zdania autorów artykułu), aniżeli większości ludzi, którzy są pasjonatami muzyki, a nawet i ich znawcami. Nie wierzę, że prawdziwy znawca historii muzyki, jej teoretyk, czy krytyk muzyczny, wskazałby choćby połowę z wyżej wymienionych tras artystów. Szczególnie, że są to wymienione zespoły całkiem nie takie stare, nie szczycące się takimi umiejętnościami i poziomem jak starzy wyjadacze. Oczywiście, warto też docenić siłę młodości, zapału i energii scenicznej, jednak wymienienie większości nowszych zespołów jest wysoce niesprawiedliwe. Podkreślam, cenię talent tych zespołów i ich twórczość, no ale nie ukrywajmy - jeszcze daleka droga, by uznać jakąkolwiek ich trasę za kultową, nawet jeśli była ona naprawdę dobra. Trasy kultowe to trasy kultowych artystów po prostu i nie mówię tu tylko o tych komercyjnych artystach, ale i tych co przeszli do historii muzyki jako cenieni muzycy, prekursorzy czegoś (co niekoniecznie było i jest ich miernikiem wielkiej popularności w świecie, bo część z nich nigdy nie była znana bliżej poza pewnymi kręgami artystycznymi). Często słyszę zdania: "Umierają teraz najwięksi artyści i nikt ich nie zastąpi." "Ci współcześni nic nie umieją". Trochę się z tymi opiniami zgadzam. Przynajmniej po części. I może zostanę za to zjechana, ale znacznie bardziej wolę koncerty, podczas których artyści grają na żywych instrumentach, a nie z pół playbacku jak to robi np. Rammstein od wieluuuuuu, wielu lat (oczywiście, że grają też na żywo, szczególnie grali na tych starych koncertach, ale np. koncert zeszłoroczny w Polsce, mimo świetnego dźwięku i efektów, zaliczam do kpin z widzów, bo został w całości zagrany z playbacku, znam REALNY głos wokalisty, który jak każdy fan tego zespołu wie, jest zupełnie inny niż ten mroczny, znany wszystkim na albumach i on był odegrany na koncercie bardzo mało zbliżenie do prawdziwej barwy głosu wokalisty). Nie jest to jednak atak na ten zespół, bo jestem ich fanką, ale nie mogę przeboleć, że czasem zdarza im się grać z pleja, i to takiego, że mało kto pozna, że plej. Uwielbiam ich piosenki, ale niestety widać braki u nich w umiejętnościach grania i śpiewania na koncertach. Ale cóż się dziwić, Rammstein to nie taki aż stary zespół, chociaż wiekiem członkowie (a przynajmniej ich część) są zbliżeni do Jamesa. Tak czy owak, wracając do tematu, traktuję ten ranking z dużym przymrużeniem oka, nie na poważnie. :) Oczywiście to moje zdanie, jeśli ktoś się z tym nie zgadza, ma do tego prawo.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak